
Błogosławcie, a nie złorzeczcie!
„Istnieje miłość nie zostawiająca sobie żadnej otwartej furtki. W świecie spryciarzy jest ona czymś zwariowanym, w zestawieniu z wyrachowaną mądrością ludzi przezornych – niedorzecznym i naiwnym. Wobec mocy świata musi się wydawać śmiesznie słaba. Z takiej jednak miłości możemy czerpać moc i siłę do wzajemnego przebaczenia” – mówił 22 maja w Bydgoszczy abp Wojciech Polak.
Prymas Polski odprawił Mszę św. w miejscowej parafii pw. św. Łukasza Ewangelisty, będącej od 2016 roku Diecezjalnym Ośrodkiem Kultu św. Rity. To właśnie od tej wspominanej 22 maja świętej, jednej z najpopularniejszych na świecie, możemy i dziś, w XXI wieku, uczyć się przebaczania i niełatwej miłości nieprzyjaciół. Bo obok tych – mówił Prymas – dla których łatwo nam być życzliwymi, kochać ich i wiele im wybaczać są też tacy, którzy „podnoszą nam ciśnienie”, zaborczy, natrętni i zachłanni, wobec których trudno nam pohamować negatywne uczucia i emocje. Albo tacy, których złości i nienawiści doświadczamy, którzy wprost nas oczerniają i przeklinają. W jaki sposób wówczas odpowiedzieć na Jezusowe wezwanie: miłujcie waszych nieprzyjaciół? – pytał abp Polak stwierdzając dalej, że faktycznie, by to wezwanie poprawnie zrozumieć i spróbować zrealizować, trzeba spojrzenia Jezusa i Bożej łaski.
„Apostoł Narodów nawołując nas, byśmy złem na zło nie odpowiadali, wzywał do powstrzymania się od własnego sądu i pozostawienia sprawiedliwości w ręku Boga. Czy chciał nam w ten sposób pokazać, że są i będą w życiu niekiedy tak skomplikowane sytuacje, w których nasze poznanie nie jest wystarczające i pełne, a nasze wzburzenie i emocje mogą wziąć górę nad spokojnym i dokładnym rozeznaniem zaistniałej sytuacji? – mówił Prymas. –A może chciał nas przestrzec, że wszelka walka kończyć się będzie dalszą eskalacją konfliktu, że w ten sposób rozwija się spirala zła, nad którą nikt już nie będzie miał władzy czy kontroli? Czy więc sposób, na jaki powinien się zdobyć chrześcijanin, aby na zło odpowiadać dobrem, nie przyniesie jednak więcej pożytku? – pytał dalej Prymas. – Nie chodzi bowiem o zniszczenie kogoś – stwierdził – ale o opamiętanie, o powstrzymanie się od zła, o zatrzymanie krzywd i niesprawiedliwości, o nawrócenie. Nie chodzi o potępienie, ale o wyzwolenie. A zatem błogosławcie, a nie złorzeczcie!” – mówił abp Wojciech Polak.
Powtórzył też, że źródłem siły do zachowania takiej postawy, źródłem mocy do takiej miłości jest Jezus Chrystus, który z wysokości krzyża wciąż nas przekonuje, że istnieje miłość zdolna przebaczać, zdolna oddać życie za grzeszników, nie zostawiająca sobie – jak pisał ks. Tomasz Halik – żadnej otwartej furtki. W świecie spryciarzy jest ona czymś zwariowanym, w zestawieniu z wyrachowaną mądrością ludzi przezornych – niedorzecznym i naiwnym. Wobec mocy świata musi się wydawać śmiesznie słaba, wobec przebogatej oferty tutejszego rynku – uboga, w porównaniu z przemysłem rozrywkowym – rzewna, żałośnie cicha. Z tymi, którzy mają w świecie rozeznanie i nie gubią się w nim, z góry przegrywa wskutek swego nazbyt wrażliwego serca; ciągle się gubi, ginie nam sprzed oczu. A czy naprawdę chcemy ją widzieć? W społeczności ludzi zadowolonych, których dobrze karmi i odziewa ten świat, jest naga i łaknie i pragnie sprawiedliwości; trudno się dziwić, że jest niemile widziana, oczerniana i prześladowana. Z takiej jednak miłości – podkreślił jeszcze raz abp Polak – z tego faktu, iż Jezus za nas umarł i zmartwychwstał możemy czerpać moc i siłę do wzajemnego przebaczenia i miłowania naszych nieprzyjaciół.