XXIV Dzień Papieski

„Ciałem i milczeniem przypominał młodym i starszym, że źródła mocy Bożej płyną z ludzkiej słabości, że cierpienie jest również i po to, aby wyzwalało miłość” – mówił o św. Janie Pawle II abp Wojciech Polak nawiązując m.in. do pamiętnego błogosławieństwa Urbi et Orbi w 2005 roku, kiedy schorowany papież nie mógł już mówić.

Przypominając ten obraz, ale i inne, kiedy na ostatnim etapie życia Karol Wojtyła przemawiał już wyłącznie cierpieniem, abp Wojciech Polak pytał o jego sens w życiu człowieka. Bo przecież skoro wiara zapewnia nas, że Bóg jest wszechmocny – cytował fragment książki „Przekroczyć próg nadziei” – to dlaczego nie usunął i nie usuwa zła i cierpienia ze stworzonego przez siebie świata? Na pytanie to Jan Paweł II dał spokojną i jasną odpowiedź. Bóg jest zawsze po stronie cierpiących, a Jego wszechmoc objawia się właśnie w tym, że On sam dobrowolnie przyjął cierpienie.

„Mógł nie przyjąć. Mógł okazać swą wszechmoc nawet w momencie ukrzyżowania. To, że pozostał do końca na krzyżu, to, że na krzyżu mógł powiedzieć do Ojca tak, jak wszyscy cierpiący: Boże mój, czemuś mnie opuścił? – właśnie to pozostało w dziejach człowieka jako najsilniejszy argument. Gdyby zabrakło tego konania na krzyżu, prawda, że Bóg jest miłością, zawisłaby w jakiejś próżni” – cytował papieża Polaka Prymas dopowiadając, że gdyby zabrakło krzyża, trudno byłoby nam wierzyć, że Bóg naprawdę patrzy na nas z miłością. A patrzy tak na każdego z nas, patrzy tak, gdy cierpimy, gdy lękamy się starości, gdy boimy się o siebie i naszych bliskich. I w tym spojrzeniu – tłumaczył za papieżem abp Polak – jest jakby skrót i synteza całej Dobrej Nowiny, całej Ewangelii.

„Ona przecież nie zaczyna się od dobrych rad i pouczeń. Ona nie jest jakimś instruktarzem o tym, jak się trzeba w takiej czy innej sytuacji zachować, jak sobie z nią poradzić. Ona i nam od swych pierwszych do ostatnich kart mówi, że Bóg patrzy na nas z miłością” – podkreślił Prymas.

homilia Prymasa Polski

Metropolita gnieźnieński przyznał również, że św. Jan Paweł II wielokrotnie w swoim życiu i apostolskim posługiwaniu dawał nam przykład życia wiarą w to Chrystusowe spojrzenie miłości. Najbardziej jednak w tych pamiętnych dniach, gdy sam pozostawił nam swoistą Ewangelię starości i cierpienia. To wówczas, nie mogąc już mówić, wykrzywionymi ustami i milczącymi ustami obwieszczał, jak ktoś trafnie napisał, że „ból ma sens, że nie jest jałowy, lecz urodzajny”.

„Ciałem i milczeniem przypominał młodym i starszym, że źródła mocy Bożej płyną z ludzkiej słabości, że cierpienie jest również i po to, aby wyzwalało miłość, ażeby w nas rodziło uczynki miłości, że starość i cierpienie wzywają do czynów miłosierdzia i dają możliwość ich podejmowania, że prawdziwą miarą szacunku do człowieka, miarą cywilizacji prawdziwie godnej człowieka, jest opieka i troska o starszych, o chorych i cierpiących, a nie pozostawianie ich samych sobie na marginesie życia” – podkreślił metropolita gnieźnieński.

Zwrócił się również do młodych uczestniczących w Eucharystii m.in. do stypendystów Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia, aby pamiętali, że troska o drugich, o chorych i starszych, to nie tylko wysiłek, ale i odnajdywanie sensu życia, to prawdziwa szkoła charakteru. „Owszem, nieraz dużo, bardzo dużo wymagają, dużo kosztują, ale w spojrzeniu Jezusa z miłością kryje się niepowtarzalna siła i moc” – dodał Prymas.

Mszę św. wspólnie z abp. Wojciechem Polakiem celebrowali: bp Radosław Orchowicz, ks. infułat Przemysław Kwiatkowski, proboszcz katedry gnieźnieńskiej oraz ks. Michał Bubacz, koordynator FDNT w archidiecezji gnieźnieńskiej. Po Eucharystii w bazylice odbył się koncert papieski „z miłości do M”, który był transmitowany w mediach diecezjalnych.

Z okazji Dnia Papieskiego odbyły się także piesze pielgrzymki z Gniezna na Pola Lednickie i z Rogoźna do Parkowa. W sobotę 19 października z Inowrocławia i Kruszwicy wyruszą pielgrzymki do sanktuarium maryjnego w Markowicach.

Transmisje Media
Fot. J. Andrzejewski
Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter