Zjazd bożogrobców, 14.01.2023 Gniezno

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej z okazji zjazdu kawalerów i dam Zakonu Rycerskiego Grobu Bożego w Jerozolimie, 14 stycznia 2023, kościół bożogrobców pw. św. Jana Chrzciciela w Gnieźnie.

Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!

Choć to prawda – jak wskazywał kiedyś podczas rozważania przed niedzielną modlitwą Anioł Pański papież Franciszek – że ta druga niedziela okresu zwykłego łączy się jeszcze z Objawieniem Pańskim i świętem Chrztu Jezusa, to jednak dziś, już po oficjalnym zakończeniu okresu Bożego Narodzenia, nie powracamy jedynie po raz kolejny do tych samych wydarzeń, które w minionych dniach wspólnie przeżywaliśmy, ale możemy odkryć i zobaczyć ich sens i cel. Cur Deus homo – dlaczego Bóg stał się człowiekiem. Oto pytanie – napisał kiedyś ks. prof. Grzegorz Strzelczyk – które wydaje się być w tej perspektywie najważniejsze. Dlaczego zechciał być jednym z nas? Nie ma przecież nic oczywistego w tym, że Bóg stał się człowiekiem. Przeciwnie – wydaje się to wręcz na granicy zdrowego rozsądku. I trudno się dziwić, że chrześcijańska wiara we wcielenie Boga, w Boga, który jak każde niemowlę robi w pieluchy, a po trzydziestu latach umiera na krzyżu, wzbudziła zgorszenie tak u monoteistycznie nastawionych Żydów, jak i u wykształconych Greków. Gorszyła wtedy, gorszy i teraz. Ale nas – tłumaczy dalej Autor tej wypowiedzi – którzyśmy uwierzyli, powinna prowadzić do refleksji nad związkiem tego wydarzenia z nami. Jeżeli Bóg zrobił coś takiego, jeżeli uniżył się aż po pieluchy, pot i krew, to musiał mieć ku temu porządny powód (…) Wyznanie wiary uderza prostotą i bezpośredniością odpowiedzi: „dla nas i dla naszego zbawienia”.

Moi Drodzy!

Dlaczego Bóg stał się człowiekiem? I my, za chwilę wyznając wiarę, jeszcze raz na to pytanie wspólnie odpowiemy, że On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem. Wspomniany ksiądz Strzelczyk zauważył, że nasze wyznanie wiary wprost uderza prostotą i bezpośredniością odpowiedzi. Co ono jednak tak naprawdę mówi nam o Bogu i o nas samych? Jaki jest związek tego wydarzenia z nami? Co nam pozwala zrozumieć? W czym i jak daje nam teraz uczestniczyć? Nie obchodziliśmy przecież tych świąt Narodzenia Pańskiego jedynie jako miłego dla duszy wspomnienia. Nie wracaliśmy, kolejny raz, naszą pamięcią do tego, co kiedyś, przed wiekami miało miejsce i odmieniło losy świata i człowieka. Nie zanurzaliśmy się przecież w jakiejś odległej i dawnej historii, ale przeżyliśmy te dni z nadzieją, że to właśnie w nich, że to właśnie w tym wydarzeniu, że w przyjściu Boga w Jezusie Chrystusie do nas, wciąż i my teraz i od nowa doświadczamy tego wszystkiego dla nas i dla naszego zbawienia. Bo „dziś” – jak mówił kiedyś w noc Bożego Narodzenia zmarły niedawno papież senior Benedykt XVI – jest prawdziwe „dziś”, jeśli otworzysz swe serce. A my przecież – jak usłyszeliśmy przed chwilą w drugim czytaniu z Listu Świętego Pawła Apostoła do Koryntian – możemy za Nim powtórzyć, że tak jak wierni Kościoła Bożego w Koryncie, zostaliśmy uświęceni w Jezusie Chrystusie i powołani do świętości wespół ze wszystkimi, co na każdym miejscu wzywają imienia Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Dlatego otwieramy nasz umysł i nasz serce. Dlatego możemy je otworzyć. Dlatego widzimy – jak to kiedyś objaśniał nam papież Franciszek – że istotnie, podczas gdy we wszystkich religiach to człowiek coś ofiaruje i poświęca Bogu, w wydarzeniu z udziałem Jezusa to Bóg ofiaruje swojego Syna dla zbawienia ludzkości. I jest w tym rzeczywiście naprawdę coś niezwykłego, a nawet szokującego. Bóg, który nie cofa się przed grzechem człowieka. Bóg, który nie zatrzymuje się na granicy naszej śmierci. Bóg, który się nie wycofuje. Gdy bowiem – jak usłyszeliśmy przed chwilą w Ewangelii – Jan zobaczył podchodzącego ku niemu Jezusa powiedział: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. W Nim, przez Jego mękę, śmierć i zmartwychwstanie, Bóg ocala człowieka, zbawia go od śmierci i daruje mu naprawdę nowe życie, wieczne życie, życie, które nie zakończy się grobem i śmiercią, życie, które – jak to trafnie wskazał kiedyś wspomniany już papież Benedykt – całkowicie i bez zastrzeżeń, w całej pełni, po prostu jest życiem (…) jest bowiem relacją z Tym, który jest źródłem życia, który nie umiera, który sam jest Życiem i Miłością. A my – jak powiadał jeszcze zmarły papież – jeśli pozostajemy w relacji z Nim, wówczas tkwimy w życiu. Wówczas „żyjemy”.

Moi Kochani!

Dzisiejsza Ewangelia przedstawia nam świadectwo Jana Chrzciciela. Nie opisuje na powrót tego, co było, co się wydarzyło, co miało miejsce, ale przywołuje nam janowe świadectwo o Jezusie: ja to ujrzałem i daję świadectwo. Teraz jest bowiem czas świadectwa. Wszystko, co się w tych minionych dniach stało i co się wydarzyło, wzywa i nas do świadectwa. I my, każdy i każda z nas bowiem możemy dziś za Janem Chrzcicielem powtórzyć: to ujrzałem i daję świadectwo. Są dziś z nami duchowni, kawalerowie i damy Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie, którzy właśnie tutaj, teraz w tym pięknym kościele pod wezwaniem świętego Jana Chrzciciela, mogą przecież przypomnieć sobie, że podczas ich pamiętnej pielgrzymki do Rzymu, we wrześniu 2013 roku, papież Franciszek przypomniał im właśnie o świadectwie wiary. Bądźcie świadkami głębokiego sensu światła, jakie daje wiara. Waszym zadaniem jest – mówił wówczas do was papież – pokazywać, jak chronić wielkie bogactwo wartości, mądrości czasów minionych, ale jednocześnie żyjąc w pełni teraźniejszością, angażując się w dzisiejszy świat, ze spojrzeniem skierowanym ku przyszłości, otwierając horyzonty nadziei poprzez wasze dzieła, aby nadać społeczeństwom bardziej ludzkie oblic Świadek nie zachowuje bowiem jedynie w sobie samym tego, czego kiedyś doświadczył, co przeżył, co było i jest może i dla niego nadal jeszcze ważne. Nie jest więc jedynie kustoszem pamięci o przeszłości. Nie wraca z nostalgią do tego, co już było. Owszem, jest i musi być zdolny do tego, aby – jak wskazywał wam papież – chronić wielkie bogactwo wartości, jednocześnie jednak – właśnie jak Jan Chrzciciel – dzieląc się nim z innymi, przekuwając w to, co będzie dla dobra i dla zbawienia drugich, głosząc, że Jezus chrzcił będzie Duchem świętym. Wyznanie wiary i świadectwo miłosierdzia są bowiem ze sobą ściśle powiązane. Przyzywają siebie nawzajem i pozwalają, byśmy wciąż – jak wskazywał jeszcze papież Franciszek – zaczynali od nowa na naszej drodze wiary – wychodzili na nowo od Jezusa Chrystusa, Baranka pełnego miłosierdzia, którego Ojciec dał dla nas. Pozwalali, by na nowo zdumiał nas wybór Boga, by stanąć po naszej stronie, by stać się solidarnym z nami, grzesznikami i by zbawić świat od zła, całkowicie biorąc je na siebie. I w tym duchu również Bogu odpowiadali!

Umiłowani!

Dlaczego więc Bóg stał się człowiekiem? Stał się człowiekiem dla nas i dla naszego zbawienia. Swoją męką, śmiercią i zmartwychwstaniem odkupił nas i zbawił. To On! To jest Syn Boży – wskaże nam jeszcze raz papież Franciszek – który stał się Barankiem, złożonym w ofierze z miłości. Ale stał się człowiekiem, abyśmy w Nim i wraz z Nim mogli stać się prawdziwie i na powrót w pełni dziećmi Bożymi. Bo zostaliśmy – jak ktoś trafnie wskazał – zaprojektowani w Chrystusie. On jest naszym pierwowzorem. On – jak uczy nas Sobór Watykański II – objawia w pełni człowieka samemu człowiekowi i odsłania przed nim jego najwyższe powołanie. W Nim i z Nim możemy więc poznać, kim prawdziwie jesteśmy. On jest doskonałym człowiekiem. Człowiek zaś – jak uczył nas święty Jan Paweł II – odnajduje w Nim swoją właściwą wielkość, godność i wartość swego człowieczeństwa. Dlatego Jezus Chrystus przemawia do nas równocześnie jako Człowiek. Przemawia Jego życie, Jego człowieczeństwo, Jego wierność prawdziwe, Jego miłość. Przemawia Jego śmierć na Krzyżu, głębia cierpienia i oddania. Wsłuchując się dziś w ten głos, uczymy się od Niego wierności i miłości, oddania i ofiary. W Chrystusie i przez Chrystusa – mówił nam święty Jan Paweł II – najpełniej objawił się ludzkości Bóg (…) i równocześnie w Chrystusie i przez Chrystusa człowiek zdobył pełną świadomość swojej godności, swojego wyniesienia, transcendentnej wartości samego człowieczeństwa, sensu swego bytowania. Czy mógł nam Pan okazać większą łaskę – pytał kiedyś święty Augustyn i odpowiadał, że swojego jedynego Syna uczynił Synem Człowieczym, a synów ludzkich uczynił synami Bożymi. To połączenie jest darem danym nam za darmo, darem, który przemienia życie i działalność naszą w dar dla innych.

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter