XXX Światowy Dzień Chorego, 13.02.2022 Hospicjum w Wągrowcu

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej z okazji XXX Światowego Dnia Chorego, 13 lutego 2022, Hospicjum Miłosiernego Samarytanina w Wągrowcu.

Siostry i Bracia w Chrystusie

Słyszeliśmy przed chwilą, by nie pokładać nadziei w człowieku i w naszym ludzkim ciele nie upatrywać swej siły. Ale prawdą jest przecież, że właśnie jako ludzie, potrzebujemy siebie nawzajem i jesteśmy wezwani do troski i bliskości, do okazywania sobie wzajemnie pomocy, zwłaszcza wtedy, gdy doświadczamy różnych ludzkich słabości i ograniczeń, gdy ciało traci swe siły. Kiedy bowiem człowiek doświadcza słabości i cierpienia we własnym ciele – przypomniał nam w tegorocznym orędziu na XXX Światowy Dzień Chorego papież Franciszek – jego serce staje się cięższe, wrasta lęk, mnożą się pytania, coraz bardziej palące staje się pytanie o sens wszystkiego, co się dzieje. I choć to prawda, że w takich sytuacjach, drugi człowiek nie jest i nie będzie dla nas nigdy źródłem nadziei, to jednak – posłużę się jeszcze raz tekstem papieża Franciszka – jakże jest ważne, by mieć wtedy u swego boku świadków Bożego miłosierdzia, którzy za przykładem Jezusa, wylewają na rany chorych olej pocieszenia i wino nadziei. Bo to przecież wasze ręce, Kochani Siostry i Bracia, dotykając cierpiącego ciała Chrystusa – jak tłumaczył jeszcze papież – są znakiem miłosiernych rąk Ojca. W tej więc szczególnej hospicyjnej wspólnocie, w której – jak co niedzielę – spotykacie się tutaj, przy ołtarzu Pana, staję dziś wraz z wami, aby dziękując za was wszystkich, za chorych i cały personel medyczny, modlić się, abyście – jak nas jeszcze dziś zachęcał prorok Jeremiasz – w Panu pokładali swą ufność i by On, pośrodku tego, kim jesteście i co tutaj czynicie, był naprawdę zawsze waszą nadzieją i źródłem siły!

Moi Kochani!

Ufność w Panu i wiara w Jego obecność, wiara, że On jest pośród nas tutaj prawdziwie obecny w swoim słowie i w Eucharystii sprawiają, że idziemy do Niego, że przychodzimy – tak jak to działo się niejednokrotnie w Ewangelii – aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. A jeśli jesteś z Jezusem – tłumaczył kiedyś papież Franciszek – jeśli podobnie jak ówcześni uczniowie lubisz słuchać Jego słowa, jeśli starasz się z Nim żyć każdego dnia, jesteś błogosławiony. Nie będziesz błogosławiony, ale jesteś błogosławiony. Siostro i Bracie! Tak, Ty jesteś dziś, tutaj, błogosławiony! W Ewangelii, którą czytaliśmy – a jest to charakterystyczne właśnie dla świętego Łukasza – Jezus nie tyle przecież mówi – jak w podobnym i znanym nam bardzo dobrze z Ewangelii według Świętego Mateusza fragmencie – o błogosławionych, ale wskazując na konkretnych ludzi, którzy Go otaczali, patrząc na nich, patrząc w ich twarze, patrząc na ich biedę, na ich ludzkie doświadczenia i cierpienia, na każdą i każdego z nich, mówi wprost właśnie do nich: błogosławieni jesteście. Tam, na równinie – jak przywołuje nam święty Łukasz – był przecież liczny tłum Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu. Byli z Nim konkretni ludzie. Nie były tam jakieś anonimowe, choć ważne, ludzkie problemy. Byli tam konkretni ludzie. Byli z Nim chorzy i cierpiący. Byli ubodzy i głodujący. Byli zapłakani i odrzuceni przez innych. Do takich Jezus mówił i tacy Go słuchali. Powtórzmy jeszcze raz za świętym Łukaszem: przyszli tam przecież, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. On zaś, zwracając się właśnie tak, wprost do nich, pokazał, że dla Niego liczy się każda i każdy z nich, każdy człowiek. On jest najważniejszy. On się dla Niego naprawdę liczy. Liczy się każdy i każda, z swoją własną historią, ze swoimi lękami i ze swoimi obawami, z nadziejami i oczekiwaniami. Bo przecież chory – jak przypomniał nam w tegorocznym orędziu papież Franciszek – jest zawsze ważniejszy od jego choroby (…) I nawet wtedy, gdy nie można wyleczyć, zawsze można otoczyć opieką, zawsze można pocieszyć, zawsze można sprawić, by poczuł bliskość, która świadczy o zainteresowaniu osobą bardziej niż jej chorobą.

Drodzy Siostry i Bracia!

Jezus jest z nami. On zawsze jest z nami i nam towarzyszy. Jest wtedy, gdy cierpimy, gdy przeżywamy poczucie opuszczenia i samotności, gdy jesteśmy po ludzku bezsilni, ale i wtedy, gdy nasza siła może być źródłem światła i nadziei dla innych. Chrystus żyje! Zmartwychwstał przecież jako pierwszy z nas – przypomniał nam dzisiaj święty Paweł. Dlatego nasze życie i nasza nadzieja mają sens. On przecież zwyciężył śmierć, grzech i lęk mocą Bożej miłości. On więc żyje i chce, abyś żył. W Nim jest nasza nadzieja i życie, na zawsze. On jest – jak napisał w tegorocznym orędziu papież Franciszek – największym świadkiem miłosiernej miłości Ojca. Apostoł Paweł dopowiedział nam jeszcze tylko i dobitnie wskazał, że właśnie jako Zmartwychwstały, jest świadkiem tej miłosiernej miłości Ojca nie tylko w tym życiu, ale zawsze i na zawsze, teraz i na całą wieczność. Z Nim nic się więc nie kończy i nigdy się nie skończy, ale wszystko się przemienia, bo wielka jest nasza nagroda w niebie. Owszem, dziś przysłania ją ból i cierpienie. Wystawia ją na próbę wszystko, czego doświadczamy. Ale kto ma rację, Jezus czy świat – zapyta papież Franciszek – i odpowie, że aby to zrozumieć, warto po prostu jeszcze raz spojrzeć na Niego, jak żył Jezus: ubogi w rzeczy i bogaty miłością, uzdrawiał tak wiele istnień ludzkich, ale nie oszczędził własnego życia. Przyszedł, by służyć, a nie by Mu służono; nauczył nas, że nie jest wielkim ten, kto posiada, ale ten, kto daje; dosłownie On sam dał za nas swoje życie, abyśmy życie mieli i mieli je w obfitości.

Moi Kochani!

Nie wiem, czy wiecie, że w tegorocznym orędziu na Światowy Dzień Chorego, papież Franciszek nadał takim miejscom, jak nasze hospicjum, nową nazwę: gospoda dobrego Samarytanina. Wskazał też, że właśnie w takich miejscach rzeczywiście chrześcijańska miłość nabiera kształtu, a miłość Chrystusa, staje się bardziej wiarygodna. W czasie, kiedy w świecie panuje kultura odrzucenia, takie miejsca są bowiem przykładem ochrony i troski o każde istnienie, nawet najbardziej kruche. Ocalają życie, bo burzą to, co dziś jest najgorszą dyskryminacją, jakiej doświadczają chorzy i cierpiący, brak uwagi. Błogosławieni jesteście! Błogosławieni, bo w Nim odnajdujecie sens, pocieszenie i ufność! Błogosławieni, bo trwacie na drodze miłosierdzia przy tych, którzy cierpią!

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter