Wigilia Paschalna, 31.03.2018, Gniezno

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Liturgii Wigilii Paschalnej sprawowanej w Noc Zmartwychwstania 31 marca 2018 w bazylice prymasowskiej w Gnieźnie.

Umiłowani w Panu, Siostry i Bracia!

Nie bójcie się! Powstał, nie ma Go tu! Te słowa z dzisiejszej Ewangelii skierowane do kobiet, do Marii Magdaleny, do Marii, matki Jakuba i do Salome, które wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia przyszły do grobu Jezusa, ogłaszają nam, że Ukrzyżowany żyje. On powstał z martwych. To właśnie jedno słowo – jak ktoś skomentował ten fragment Ewangelii – stanie się najważniejszym Słowem wspólnoty uczniów, całego Kościoła. Ono bowiem głosi dwie prawdy o Jezusie: umarł i zmartwychwstał. Ono też wyznacza nowy początek. Jest niesłychane i jednocześnie pełne nadziei. Tego bowiem Jezusa Nazarejczyka – jak głosił w swoim pierwszym kazaniu w dniu Zesłania Ducha Świętego święty Piotr – Męża, którego posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami, cudami i znakami, jakich Bóg przez Niego dokonał wśród was, o czym sami wiecie, tego Męża, który z woli, postanowienia i przewidzenia Boga został wydany, przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim. Wszystko dokonało się tej właśnie nocy. Dlatego jest to naprawdę święta noc, błogosławiona noc – jak śpiewaliśmy w orędziu wielkanocnym – naprawdę Wielka Noc, noc pełna łaski i mocy Bożej. Noc, która wyznacza prawdziwie nowy początek. Potwórzmy więc jeszcze raz: tej właśnie nocy, dziś, Chrystus skruszywszy więzy śmierci, jako zwycięzca wyszedł z otchłani. W swej homilii paschalnej starożytny biskup Sardes z Meliton, wyjaśniał: On zstąpił z nieba na ziemię dla cierpiącego człowieka i przyoblókłszy się w jego ciało w łonie Dziewicy, wyszedł stamtąd jako człowiek. Biorąc ciało podległe cierpieniu, wziął na siebie mękę cierpiącego człowieka i zniszczył ją. Duchem zaś, który nie mógł umrzeć, zabił śmierć – morderczynię człowieka. To prawda, że przez swoją śmierć na krzyżu odkupił nas i zbawił. Umarł na krzyżu z naszymi grzechami. Uwolnił nas od śmierci i dał nam życie wieczne. Lecz ostatnie słowo nie należy do krzyża. Jezus ukrzyżowany zmartwychwstał! Tak, krzyż był i jest konieczny – jak przypomniał nam w swych katechezach o nadziei papież Franciszek – ale nie jest celem. Celem jest chwała, jak nam to ukazuje Pascha. Celem jest zmartwychwstanie i życie. Gdyby rzeczywiście wszystko skończyło się wraz ze śmiercią – tłumaczył we wspomnianych katechezach papież Franciszek – to mielibyśmy w Nim wzór najwyższego poświęcenia, ale nie mogłoby to rodzić naszej wiary, nie mogłoby rodzić życia. Był bohaterem? Nie, umarł, ale zmartwychwstał. Bo nasza wiara rodzi się ze zmartwychwstania. Nasza wiara rodzi się w Poranek Wielkanocny. Nasza wiara rodzi się w Wielką Noc! W Wielką Noc rodzi się życie, które nie skończy się pod cmentarnym nagrobkiem, ale będzie wieczne!

Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!

To, co szczególnie charakteryzuje tę noc, to nade wszystko nowy początek. Przecież On umarł i zmartwychwstał. A wraz z Jego zmartwychwstaniem wszystko teraz stało się nowe. To, co do tej pory było, co się wydarzyło, co się stało, co – także w tych minionych dniach przeżyliśmy idąc z Jezusem od Wieczernika na Golgotę – teraz zaczyna żyć naprawdę nowym życiem. Wchodzimy w całkowicie nową rzeczywistość, w nową przestrzeń, w nowe życie, jakże różne od tego wszystkiego, co było przedtem. W jego świetle możemy w nowy sposób popatrzeć na całą przeszłość. W jego świetle możemy dopiero odczytać prawdziwy sens cierpienia i męki. W jego świetle wszystko staje się naprawdę nowe. Dlatego tej Liturgii Wigilii Paschalnej, od samego początku, towarzyszą dwa wielkie znaki. Są to znane nam dobrze znaki: ogień i woda. Dziś jednak w swym najgłębszym znaczeniu naprawdę nowe. Zwiastują nam bowiem nowość i ukazują nowość. Pierwszy z nich, to ogień, który dziś na początku poświeciliśmy i zapalone właśnie od niego światło paschału, niesionego w procesji przez pogrążony w mrokach nocy kościół, od którego rozeszła się pomiędzy nami – jak wszyscy widzieliśmy – jakby jakaś fala nowego światła. Światło Chrystusa na nowo oświeciło nasze twarze i nasze serca. Oświeciło całe nasze życie. Pokonało w nas ciemności i zjaśniało nam nowym blaskiem. Bóg ma bowiem naprawdę moc rozjaśniać wszystkie nasze ludzkie ciemności. Przez zmartwychwstanie Jezusa – przypomni nam papież Benedykt XVI – samo światło zostaje stworzone na nowo. Ono pociąga nas wszystkich za sobą do nowego życia zmartwychwstania i zwycięża wszelkie ciemności. Ono jest nowym dniem Boga dla nas wszystkich. Za chwilę też poświęcimy wodę. Przywołuje ona na myśl, z jednej strony wody Morza Czerwonego, pogrążenie i śmierć, tajemnice krzyża. Później jednak – jak nam wyjaśnia papież Benedykt XVI – jawi się nam jako woda źródlana, jako element, który pośród suszy daje życie. Staje się w ten sposób symbolem sakramentu chrztu, który daje nam teraz udział w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Ukazuje więc nasz własny początek. Przypomina o nowości naszego życia, bo przecież – jak mówił nam dziś święty Paweł – przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my postępowali w nowym życiu – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. Od chrztu świętego mamy bowiem nowe życie w nas, Boże życie, życie zmartwychwstałego. Przed nami otworzył się jakiś nowy wymiar życia, nowa jakość życia, a więc to życie – jak pisał w encyklice o chrześcijańskiej nadziei papież Benedykt XVI – prawdziwe życie, które całkowicie i bez zastrzeżeń, w całej pełni, po prostu jest życiem, teraz i na zawsze.

Siostry i Bracia w Chrystusie Panu!

Ta święta noc przynosi nam więc dar nowego życia. Mówi o nowości, w jaką wprowadza nas nasz Pan zmartwychwstały. I jest dla nas wszystkich nie tylko przypomnieniem, ale także szczególnym wezwaniem do nowego życia. Kobiety, które o poranku, gdy słońce wzeszło, przyszły do grobu Jezusa, spotkały się z nowością, której nawet w najśmielszych oczekiwaniach nie mogły się spodziewać. Idąc tam, zastanawiały się jedynie – jak słyszeliśmy – w jaki sposób odsunąć kamień z wejścia do grobu, by móc namaścić pochowane w nim ciało Jezusa. Kamień odsunięty od grobu i spotkanie z młodzieńcem, którego wewnątrz spotkały, wywołało w nich przerażenie i lęk. Ale wszystkie słowa, które wówczas usłyszały, słowa tej radosnej nowiny, że Jezus żyje, że powstał z martwych, że Go tu nie ma, przemieniły ich życie. Ta prawda napełniała je nowością i przemieniła swą mocą. Usuwała z ich serca lęk i niepokój. Nie bójcie się! Wciąż bowiem tak wiele i w naszych sercach różnych lęków i niepokojów. Niektóre – jak widzimy – ujawniają się z całą swą siłą i ostrością na zewnątrz. Budzą niepokój, a nawet przerażenie innych. Wiele w nich agresji i wiele upominania się o samych siebie. Inne skrzętnie skrywamy na dnie naszych serc. Nie manifestujemy ich z taką łatwością. Są w nas skryte, choć przez to niemniej bolesne. Wszystkie jednak, tak niekiedy silne, że po prostu wewnętrznie nas paraliżują, powodując, że sami tak często uciekamy przed odpowiedzialnością, przed codziennymi wyborami, przed zaangażowaniem, przed podejmowaniem konkretnych działań, przed życiem zgodnym z Chrystusową Ewangelią. Zmartwychwstały pragnie nas od tych lęków uwalniać. Czyni nas ufnymi i odważnymi. Nie lękajcie się – zmartwychwstał! W Nim jest siła i moc do nowego życia, do otwarcia bez obaw naszych serc i umysłów, i do głoszenia innym, że Pan zmartwychwstał. I my bowiem – jak kobiety przybyłe do grobu – słyszymy dziś powtórzone i nam wezwanie: idźcie, powiedzcie jego uczniom i Piotrowi. Opowiadajcie więc, że zmartwychwstał, że dał nam nowe życie. On wyciągnął mnie z grobu mojego grzechu i zranień. Uwolnił moje serce od smutku i lęku, które nie pozwalały mi w pełni żyć. Wraca mi wolność i daje nowe życie: nowy umysł, serce i wolę. A tak, jak one miały pójść z tą dobrą nowiną do Piotra i uczniów Jezusa, do Jego bliskich, tak i my mamy udać się do tych, z którymi dzielimy nasze życie na co dzień i których imiona dobrze znamy. Dzielić się nowością życia, którą przynosi nam Zmartwychwstały. Dzielić się nią codziennie. Dzielić z naszymi bliskimi. Dawać świadectwo, że Jezus żyje, że zwycięża mrok i grzech, że jest źródłem nowego życia w nas i wokół nas. Za chwilę odnowimy nasze chrzcielne przyrzeczenia. One przypominają nam o tej nowości życia, którą przyniósł nam Chrystus i która, właśnie przez chrzest święty, stała się udziałem nas wszystkich. Niech więc On, nasz Pan zmartwychwstały, odnowi w nas to, co było u naszych początków, co otrzymaliśmy na chrzcie świętym i sprawi, że odważnie postępować będziemy w tej nowości życia, którą nam przyniósł. Amen.

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter