Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi (Nowy Rok), 1.01.2023 Gniezno
Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej w Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, Nowy Rok, 56. Światowy Dzień Pokoju, 1 stycznia 2023, katedra gnieźnieńska.
Nowy Rok rozpoczynamy uroczystością Świętej Bożej Rodzicielki Maryi. Za Apostołem Pawłem powtarzamy, że gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z Niewiasty. On bowiem przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem. Ona jest więc Jego Matką, Matką Jezusa Chrystusa, Matką Boga i Człowieka. W łonie niewiasty – jak powie nam papież Franciszek – Bóg i ludzkość zjednoczyły się ze sobą, aby nigdy więcej nie rozstawać się ze sobą. Ona jest więc Bogarodzicą, Matką Boga, Matką naszego Pana Jezusa Chrystusa. Ona jest więc tym szczególnym, wybranym i wyjątkowym miejscem, w którym jest Bóg, w którym Jego imię jest żywe pośród nas. Stała się niczym brama, przez którą Bóg wchodzi. Stała się jakby schodami, po których Najwyższy zszedł do ludzi. Bo przecież Jezus – jak ktoś trafnie zauważył – owszem, przyszedł „z góry”, ale także „z Maryi”, poprzez Jej „tak”. I w ten sposób stała się Matką Syna Bożego, Świętą Bożą Rodzicielką, Bogurodzicą. A to miejsce, w którym jesteśmy, a nasza Bazylika Prymasowska – jak nam niejednokrotnie, właśnie tutaj, w naszej katedrze mówił błogosławiony Stefan Kardynał Wyszyński – jest miejscem szczególnego uczczenia Bogurodzicy. Z tym bowiem miejscem, z naszym gnieźnieńskim tumem, związana jest od wieków najstarsza polska pieśń ku czci Bogurodzicy. Błogosławiony Prymas Tysiąclecia wprost mówił, że może nawet i od czasów świętego Wojciecha wytrwale w tej Bazylice śpiewano i śpiewa się pieśń „Bogurodzica”, a święty Jan Paweł II, właśnie tutaj, w Gnieźnie, na swym pamiętnym spotkaniu z młodzieżą, dodawał, że Bogurodzica jest nie tylko pieśnią. Jest równocześnie wyznaniem wiary, jest polskim symbolem, polskim Credo, jest katechezą, jest nawet dokumentem chrześcijańskiego wychowania.
Drodzy Siostry i Bracia!
Bogurodzica – to dziś także przewodnie motto nawiedzenia naszych parafii i wspólnot przez Cudowny Obraz Jasnogórskiej Pani i Królowej. Przypominaliśmy sobie o tym w szczególny sposób w minionym roku i nadal będziemy i chcemy o tym pamiętać, bo przecież wciąż przeżywamy w naszej archidiecezji błogosławiony czas nawiedzenia Maryi w znaku Jej Jasnogórskiej Ikony. I choć – jak dobrze pamiętamy – podczas minionych uroczystości odpustowych ku czci świętego Wojciecha właśnie tutaj, na Wzgórzu Lecha, w naszej Bazylice Prymasowskiej, uroczyście powitaliśmy Świętą Bożą Wędrowniczkę i właśnie stąd, z Gniezna, od grobu świętego Wojciecha rozpoczęliśmy przecież Jej pielgrzymowanie po naszej archidiecezji, to dziś czekamy już na Jej powrót, na Jej przyjście znów na to miejsce, gdzie niebawem, bo 19 lutego br., właśnie tutaj zakończymy Jej nawiedzenie. I choć pewnie przyjdzie jeszcze czas na wypowiedzenie wdzięczności za ten błogosławiony czas nawiedzenia, który przeżywamy, to już dziś, a więc w pierwszy dzień nowego roku, w którym zakończy się to jasnogórskie pielgrzymowanie Maryi, w liturgiczną uroczystość Matki Boga, Bogurodzicy Dziewicy, za Prymasem Tysiąclecia pragnę powtórzyć: Bogurodzico Dziewico, Bogiem sławiona Maryjo (…) do Ciebie kierujemy uczucie głębokiego dziękczynienia za dzieło, które z woli Ojca Niebieskiego i Twojego Syna sprawujesz w Kościele polskim, a zwłaszcza w ziemi piastowskiej, w Kościele gnieźnieńskim, na całych Kujawach i wszędzie, dokądkolwiek przez wiarę naszą i łaskę Bożą dociera Twoja miłość. Czas Twojego nawiedzenia, Maryjo, stał się bowiem dla nas wszystkich czasem łaski, stał się – jak nam wskazywał w swym słowie skierowanym do nas na czas nawiedzenia papież Franciszek – naprawdę okazją do naszej duchowej odnowy, źródłem nowej, wewnętrznej mocy, wezwaniem do pojednania z sobą i z drugimi, czasem prawdziwiej radości i pokoju, ukojenia bólu i trosk. Bogurodzico, dziękujemy Ci za ten błogosławiony czas Bożej łaski dla nas, za Twój dar Bożego błogosławieństwa. Ciebie przecież papież senior Benedykt XVI, za którego dziś się modlimy, nazywał błogosławioną i błogosławiącą. Tłumaczył, że w ten sposób Tobie, Bogurodzico, spełniają się słowa, którymi – jak słyszeliśmy w pierwszym czytaniu – kończy się starotestamentowe błogosławieństwo, błogosławieństwo Aarona: Tak będą wzywać imienia mojego nad Izraelitami, a Ja im będę błogosławił. Imię Boże – jak podkreślał – to jest przecież sam Bóg, który pozwolił, aby Go wzywano, który staje się mały pośród nas, aby być z nami. Spełnia się to w Maryi – Bóg złożył swoje imię, samego siebie jako Dziecko w Maryi (…) Z Nią, przez Nią i w Niej możemy więc poznać i przyjąć błogosławieństwo Boże.
Moi Kochani!
Chcemy z tym błogosławieństwem wejść dziś w nowy 2023 Rok Pański. Chcemy ujrzeć Boże oblicze nad nami: niech nam ukaże pogodne oblicze! Chcemy żyć Bożą łaską i pokojem. Dlatego prosimy: Niech Bóg nas obdarzy swą łaską i pokojem! Tak bardzo nam tych Bożych darów dziś potrzeba. Tak bardzo ich potrzeba, dlatego w tym dniu, który od szeregu już lat z woli świętego papieża Pawła VI jest Dniem Pokoju – dniem naszej modlitwy i uświadomienia sobie naszej odpowiedzialności za pokój, o te Boże dary prosimy. Wiemy, jak szczególny czas dziś przeżywamy i jak naglące jest wezwanie właśnie do modlitwy. W swoim tegorocznym orędziu na 56. Światowy Dzień Pokoju papież Franciszek przypomina nam, że przecież w tym czasie, w chwili, gdy odważyliśmy się mieć nadzieję, że najgorsze z nocy pandemii Covid-19 zostało zażegnane, na ludzkość spadła nowa, straszliwa katastrofa. Staliśmy się świadkami – i wciąż przecież jesteśmy – nadejścia kolejnej plagi: kolejnej wojny, częściowo – jak mówi papież – porównywalnej do Covid-19, ale jednak sterowanej przez karygodne ludzkie decyzje. Wojna w Ukrainie pochłania niewinne ofiary i szerzy niepewność nie tylko wśród osób bezpośrednio nią dotkniętych, ale w sposób rozpowszechniony i nieoszczędzający nikogo, nawet wśród tych, których w odległości tysięcy kilometrów dotykają jej skutki uboczne – wystarczy pomyśleć o problemach ze zbożem oraz o cenach paliwa. W tej wyjątkowej sytuacji, czego się od nas wymaga? Papieskie orędzie podpowiada nam, że musi w nas nastąpić dogłębna zmiana myślenia, że wszyscy musimy zacząć myśleć o sobie w perspektywie dobra wspólnego, w wymiarze wspólnotowym, czyli jako „my”. Nie możemy mówić, że nas to nie dotyczy. Nie możemy chronić tylko samych siebie. Nie możemy szukać tylko własnego ocalenia. Nie możemy więc kierować się tylko swoim interesem. Tu także powraca do nas tak mocno już doświadczone przez nas w czasie Covid-u wezwanie, że ostatecznie nikt nie uratuje się sam, że tylko razem, a więc solidarni budujemy pokój i przechodzimy przez najbardziej nawet ciężki i bolesne wydarzenia, że w tym wszystkim, czego doświadczamy naprawdę potrzebujemy siebie nawzajem, że wszyscy jesteśmy w jednej łodzi. W tych dniach, arcybiskup Światosława Szewczuk z Kijowa wyrażając swoją wdzięczność Bogu – jak napisał – za to że żyjemy, za to że On jako władca historii i życia otwiera nam drzwi Nowego Roku, jeszcze raz dziękował Polakom za wierną pomoc dla Ukrainy, bo – jak mówił – jest w tym na pierwszym miejscu wiara i miłość Boga oraz miłość i solidarność z człowiekiem, który cierpi. Jestem niezwykle wdzięczny polskiemu narodowi i Kościołowi, który tak wiele pomaga, porusza serca Polaków, by nie zapomnieli o zbrodniach i bólu, które przeżywa Ukraina. Nie możemy więc zapomnieć. Nie wolno nam zapomnieć. Nie wolno nam ustać w modlitwie i pomocy. Ale też nie wolno usprawiedliwiać tym, co się w świecie dzieje, naszych własnych postaw. Kulturę pokoju buduje się nie tylko między ludami i narodami – jak przypomniał swym najbliższym współpracownikom w czasie świątecznych życzeń papież Franciszek – ale również w sercu każdego z nas. Trzeba więc dziś, na progu Nowego Roku i siebie pytać: a skąd gorycz w naszych sercach? Co ją karmi? Z czego rodzi się pogarda, która bardzo często tworzy dystans między nami i podsyca gniew i urazy? Dlaczego obmowa we wszystkich jej odmianach staje się jedynym sposobem mówienia o rzeczywistości? Skąd w nas tyle wzajemnej nienawiści i niechęci? I odpowiedzi na te pytania trzeba nam szukać nie tylko tam nad Tybrem, ale tu nad Odrą, Wartą i Wisłą. Jeśli to prawda – powiada dalej papież – że chcemy, by ustał zgiełk wojny i ustąpił miejsca pokojowi, to zacznijmy od siebie, każdy od siebie.
Umiłowani!
Mówi nam dziś święty Łukasz, że pasterze poszli pośpiesznie do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa oraz leżące w żłobie Niemowlę. Ktoś komentując ten fakt wskazuje: jeśli chcesz je znaleźć, musisz Go szukać. Trzeba wyjść z siebie, wyruszyć. Znajduje się je tylko pielgrzymując. Jeśli więc wyruszymy w drogę – mówi dalej – jeżeli będziemy szukali Bożego Narodzenia, jeżeli będziemy zwracali uwagę na znaki, znajdziemy pokój. Nowy Rok to bardzo dobra okazji, by ruszyć w drogę, by szukać, by z nadzieją i zaufaniem Bogu, pójść dalej. Życzmy więc wszyscy dziś sobie dobrej drogi.