Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, 8.12.2015 Gniezno
Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej w gnieźnieńskim Karmelu w uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, z okazji 50. rocznicy ślubów zakonnych s. Emmanueli, 8 grudnia, Gniezno.
Współbracia w Kapłaństwie,
Kochane Siostry,
Droga nam Siostro Jubilatko,
Siostry i Bracia w Chrystusie Panu!
Obchodząc każdego roku uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny być może zastanawiamy się nad tym, co stanowi zasadnicze przesłanie tego maryjnego święta dla nas. Sięgamy więc najpierw naszą pamięcią do nauczania Kościoła. Wiemy, że papież Pius IX w 1854 roku ogłosił dogmat Niepokalanego Poczęcia, a w nim te zasadnicze słowa, że Najświętsza Maryja Dziewica od pierwszej chwili swego poczęcia, przez łaskę i szczególny przywilej Boga wszechmogącego (…) została zachowana nienaruszona od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego. Jest więc – jak uczy nas Katechizm Kościoła Katolickiego przywołując, zwłaszcza tak bogatą w tym względzie tradycję Ojców Wschodnich – wolna od grzechu, zachowana od skazy, Cała Święta. Wychwalana w słowach śpiewanego Akatystu ku Jej czci m.in. jako przeczyste łono Boskiego wcielenia i jasny dowód Bożej łaski, jest niewątpliwie również, pośród nas, ludzi – jak opisują Ją jeszcze słowa wspomnianego Akatystu – tym pierwszym owocem odrodzenia w Duchu Świętym i rzeczywiście najpiękniejszą bramą wiodącą do wzniosłej tajemnicy. I w ten sposób, i tymi lub podobnymi słowami, które w ciągu wieków płynęły z serc i ust tak wielu pokoleń ludzi wierzących, nie zdołamy jednak wypowiedzieć całej tej tajemnicy. Sobór Watykański II, zakończony pięćdziesiąt lat temu, w Konstytucji dogmatycznej o Kościele, w rozdziale o Błogosławionej Maryi Dziewicy, Bożej Rodzicielce, w Misterium Chrystusa i Kościoła, nazywając Ją jeszcze raz wolną od wszelkiego grzechu i od poczęcia ubogaconą blaskiem szczególnej świętości słusznie podkreśli, że Niepokalana jest jakby utworzoną przez Ducha Świętego i ukształtowaną jako nowe stworzenie. W swojej świętości i wolności od grzechu jest więc wspaniałym dziełem Boga, przez Niego utworzonym i ukształtowanym. Taką właśnie chciał Ją i zamierzył sam Bóg. Takiej Jej zapragnął. Taką Ją stworzył, cudownie utworzył, kiedyś utkał – jak to mówią prorocy – pod sercem Jej matki. Niepokalana jest więc Boskim Arcydziełem. I może właśnie dlatego papież Franciszek próbując wniknąć w tę tajemnicę i uchwycić zasadnicze przesłanie tej dzisiejszej uroczystości dla nas powiedział, że można streścić ją tymi słowami: wszystko jest darmowym darem Bożym, wszystko jest łaską, wszystko jest darem Jego miłości dla nas.
Moi Kochani!
Te papieskie słowa brzmią niewątpliwie tak pięknie w odniesieniu do Niepokalanej.W Jej życiu wszystko było darmowym darem Boga, wszystko łaską, naprawdę wszystko darem Jego czułości i miłości. Bóg bowiem Ją kochał i był z Nią. Dar, łaska, miłość to przecież nade wszystko obecność Boga w Jej życiu, przebywanie w Niej, szczególna życzliwość dla Niej, bliskość i przyjaźń z Bogiem. Maryja mogła to wyczytać z historii swego życia. Mogła to zrozumieć, patrząc na swoją drogę życia, którą Bóg Ją prowadził. Mogła to także – jak wierzymy – usłyszeć i przyjąć, jak choćby w tej wspominanej nam właśnie dziś w Ewangelii, w scenie zwiastowania. Posłuchajmy wraz z Nią i my jeszcze raz tych Bożych słów: bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą (…) nie bój się, znalazłaś bowiem łaskę u Boga (…) Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Jak zareagować wobec tych Bożych słów? Jak odpowiedzieć na tak wielki dar i łaskę? Jak przyjąć to, co jest po ludzku, tak przecież niewyobrażalne i niewyrażalne? Zdaje się, że to Bóg sam podpowiada odpowiedź. Głosem Archanioła Gabriela zamyka ją w dwóch kluczowych słowach: raduj się i nie bój się. A potem, jakby konsekwencja tych pierwszych słów, odpowiedź Maryi: oto ja służebnica Pańska, niech więc mi się stanie według Twego słowa. Papież Franciszek patrząc na Nią i rozważając Jej odpowiedź powie, że Ona była podatna, ale nie bierna. Podatna na to, co usłyszała, co miało się w Jej życiu wydarzyć, co miało i mogło Ją spotkać. Wiemy, że na przeróżne rzeczy są ludzie w życiu podatni. Tu zaś chodzi o jakąś szczególną podatność na Pana Boga. To nie jest jednak kwestia samej intuicji czy przeczucia, a nawet jakiegoś przeznaczenia. Podatność bowiem na takie czy inne rzeczy, i na Pana Boga też, nie odbiera nam wolności i odpowiedzialności, decyzji i wyboru. To nie jest również przewidywanie czy wręcz chłodna kalkulacja: veluit si Deus daretur (żyjcie tak, jakby Bóg istniał). To jest wiara, że wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny i Święte jest Imię Jego. Bo to jest przecież kobieta wiary – jak przypomniał nam w odniesieniu do Maryi w swej encyklice o miłości papież Benedykt XVI, nazywając Ją właśnie tak i powtarzając za Elżbietą słowa wypowiedzianego w Jej domu błogosławieństwa: Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła. I dlatego ta właśnie podatność na Boga, wiara w Niego i wiara Bogu, nie czyni Maryi – jak wskazuje nam papież Franciszek – bierną. Z ciałem i duszą jest w całej pełni zanurzona w wolną odpowiedź, jaką daje Bogu. I oto tak właśnie otwiera się więc przed nami najwspanialsza tajemnica powołania. Z jednej strony Boży dar i łaska, z drugiej ludzka odpowiedź, świadoma i wolna, albowiem jak to wyrazi święty Augustyn, najpierw poczęta w Jej dziewiczym sercu. Dziewica najpierw poczęła w sercu, a potem w ciele.
Droga nam i Kochana Siostro Emmanuelo!
Czcigodna Jubilatko! W uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, wraz z całą karmelitańską wspólnotą, wpisaną w nasz Kościół gnieźnieński, dziękujemy dziś Bogu, przez Maryję, za dar powołania i życia radami ewangelicznymi i karmelitańskim charyzmatem. Dzień dzisiejszy jest, niewątpliwie, szczególny. Spoglądamy na Niepokalaną, próbując wniknąć w to przesłanie, które nam pozostawiła. Myśli nasze biegną ku Ojcu Świętemu, rozpoczynającemu dziś uroczyście Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia. Nie zapominamy też o trwającym wciąż przecież jeszcze Roku Życia Konsekrowanego. Przyjmując jeszcze raz ten szczególny dar wierności Bogu, jaki wyłania się z Siostry życia i posługiwania, dziękujemy Bogu, że przez te wszystkie lata pozwolił Kochanej Siostrze pójść za Jezusem w pełnym posłuszeństwie Jego Ewangelii i w służbie Kościołowi oraz wlał w Siostry serce Ducha Świętego, dającego prawdziwą radość i pokój, i sprawiającego, że Kochana Siostra Jubilatka świadczy całemu światu o Jego miłości i miłosierdziu. Rozważając tajemnicę Niepokalanego Poczęcia i próbując odkryć to przesłanie, które ona pozostawia dziś dla nas, doświadczamy – z Bożej łaski, z Bożego zmiłowania i zbawienia – że i w naszym życiu wszystko jest Bożym darem, jest łaską, jest Jego miłością. Osoba konsekrowana, która każdego dnia na nowo przeżywa swoją drogę za Jezusem, szczególnie mocno doświadcza tej darmowości. Możesz więc, i Ty także, Kochana Siostro, powtórzyć wraz z nami z wdzięcznością za świętym Pawłem: niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa, który napełnił nas wszelkim błogosławieństwem (…) wybrał nas (…) abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem (…) przeznaczył nas dla siebie (…) byśmy żyli ku chwale Jego majestatu. Już w sakramencie chrztu świętego Bóg napełnił nas swoją łaską. Obdarował prawdziwą nowością życia. Przygarnął i przybrał za swoich synów i córki w Chrystusie. W tajemnicy naszego powołania, a w wypadku naszej Drogiej Jubilatki w tajemnicy powołania do pójścia za Chrystusem drogą rad ewangelicznych, w szczególny sposób jednak okazał swe miłosierdzie, bo przecież tak dosłownie wybrał i przeznaczył dla siebie. Złączył z sobą na całą wieczność i pokazał, i wciąż potwierdza, że tu jest prawdziwe szczęście i radość serca, i nasza nadzieja i siła, do odważnego pójścia za Nim, do życia w sercu Kościoła – jak mówiła święta Teresa od Dzieciątka Jezus – będąc jego miłością, do świadectwa braterskiej miłości, do codziennego oddawania swego życia, aby móc za świętym Pawłem powtórzyć, że życie moje, jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie, i że jest odpowiedzią, mimo wewnętrznych i zewnętrznych przeszkód wciąż wytrwałą i wierną Temu, który życie swoje oddał za mnie. Niepokalana, cudownie zachowana od wszelkiego grzechu, obdarowana łaską i jej pełna, na ten wielki dar Bożej miłości, powołania i wybrania, odpowiada nie tylko gotowością wypełnienia Jego woli, ale konkretną służbą, do której spieszy, idąc do swej krewnej Elżbiety. Jeśli więc i nasze życie i nasze powołanie wciąż jeszcze odczytujemy, i zdolni jesteśmy odczytywać, jako wielki i niezasłużony dar, jako spotkanie z Panem, które nas wewnętrznie przemieniło i porwało, to – jak przypomina nam z całą mocą papież Franciszek – nie powinniśmy zachować jedynie dla siebie światła, które płynie z Jezusowego oblicza, lecz pozwolimy, aby szło dalej i dalej, i oświecało innych. W ciszy karmelitańskiego powołania i życia to Chrystusowe światło rozlewa się na ludzkie serca, rozlewa się na Kościół – bo jest darem dla Kościoła – i na cały świat przez modlitwę, przez ofiarowane Bogu cierpienie, przez radość bycia we wspólnocie i zapowiedź Bożego, przemienionego łaską i miłością, świata. Mówi nam wciąż, że to Bogu trzeba pozwolić działać, abyśmy byli naprawdę tacy, jakimi On nas chce mieć. I przypomina, że trzeba nam wpatrzeć się w Jego miłosierne oblicze, bo jest Emmanuelem, Bogiem z nami, miłującym nas aż po swą śmierć.
Kochana Jubilatko! Nawiązując jeszcze raz do otwieranego dziś w Kościele Roku Świętego, pragnę Kochanej Siostrze, trochę już w formie jubileuszowych życzeń, za papieżem Franciszkiem, jeszcze raz wskazać na Jezusa, którego – jak mówi nam papież – we wszystkich okolicznościach życia, zawsze poruszało miłosierdzie. To właśnie dzięki niemu – przypomniał nam Ojciec Święty – czytał w sercach swoich rozmówców, dając im odpowiedzi, które korespondowały z ich najprawdziwszymi i najgłębszymi potrzebami. Dziś Jezus czyta w Siostry, Dostojna Jubilatko, sercu, a Ty dajesz Mu już najpiękniejszą odpowiedź: połóż mię jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednania jak Szeol, żar jej to żar ognia, płomień Pański. Amen.