Święto Podwyższenia Krzyża Świętego, 14.09.2022 Inowrocław
Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, z okazji inauguracji nowego roku szkolnego w Katolickiej Szkole Podstawowej w Inowrocławiu, 14 września 2022, kościół pw. św. Królowej Jadwigi w Inowrocławiu.
Dziś w kościele obchodzimy święto Podwyższenia Krzyża Świętego. Zwykle z krzyżem kojarzy nam się Wielki Piątek, a więc sam dzień męki i śmierci Pana Jezusa na krzyżu. To wrześniowe święto jest natomiast swoistym przypomnieniem o krzyżu, o znaczeniu krzyża dla nas. Przywołuje bowiem historię odnalezienia w Jerozolimie fragmentów, cząstek, a więc relikwii Krzyża świętego. Po kilku wiekach od śmierci Pana Jezusa na krzyżu, chrześcijanie, a dokładnie historia przypisuje to wydarzenie świętej Helenie, matce cesarza Konstantyna, nieopodal Golgoty, w dole zasypanym ziemią, odnaleźli to narzędzie męki i śmierci Jezusa. Słowo podwyższenie krzyża mówi nam jednak nie tylko o samym wydobyciu z dołu jakichś zachowanych resztek Jezusowego Krzyża, ale przede wszystkim wskazuje nam na szacunek, jakim ten właśnie znak i to narzędzie jezusowej męki i śmierci cieszy się pośród nas, chrześcijan. Znak krzyża został nam nakreślony na czole już w czasie naszego chrztu świętego. Usłyszeliśmy wtedy: Kościół Boży przyjmuje Cię z wielką radością. W jego imieniu znaczę Cię znakiem krzyża, a po mnie wy, rodzice i chrzestni, naznaczcie wasze dziecko znakiem Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela. Odtąd – jak często przypomina nam papież Franciszek – własnym zadaniem naszych kochanych rodziców jest nie tylko błogosławienie przez nich samych swoich dzieci znakiem krzyża świętego, ale też pomoc, aby – jak popularnie mówimy – dzieci żegnały się znakiem krzyża, czyli by umiały dobrze uczynić znak krzyża. Dlaczego? Papież Franciszek w jednej ze swych katechez wyjaśnia nam, że przecież krzyż jest oznaką, która ukazuje, kim jesteśmy: nasze mówienie, myślenie, patrzenie, działanie jest pod znakiem krzyża, to znaczy miłości Jezusa aż do końca. Taką bowiem miłością, miłością do końca, kocha nas Pan Jezus. Jego miłość do nas jest aż po krzyż, aż po przebite dla nas z miłości ręce i nogi, aż po przebite włócznią żołnierza serca na krzyżu. Tak bowiem Bóg umiłował świat – jak przypomniał nam dziś w Ewangelii święty Jan – że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Zatem czynienie znaku krzyża, gdy się budzimy, przed posiłkami, w obliczu niebezpieczeństwa, by bronić się przed złem, wieczorem przed zaśnięciem, oznacza – jak wskaże nam jeszcze papież Franciszek – powiedzenie sobie i innym, do kogo należymy, czyimi chcemy być. Czyimi jesteśmy! Jesteśmy ochrzczeni. Jesteśmy Chrystusowi! Jesteśmy od Jezusa Chrystusa!
Moi Kochani!
Uroczyście więc rozpoczynamy w tym właśnie dniu, w Święto Podwyższenia Krzyża Świętego, nowy rok szkolny w naszej inowrocławskiej szkole katolickiej. Witam was wszystkich jeszcze raz bardzo serdecznie i gorąco po wakacjach. Witam was w murach naszej katolickiej szkoły. Witam rodziców i dzieci, nauczycieli i wychowawców. Krzyż – uczy nas papież Franciszek – jest świętym znakiem Bożej miłości i znakiem ofiary Jezusa. Rozpoczynamy więc nasz nowy rok szkolny pod znakiem Bożej miłości i ofiary Jezusa. Wszyscy jak tu dziś jesteśmy możemy, patrząc na krzyż Pana Jezusa, na Ukrzyżowanego, jeszcze raz powiedzieć sobie i innym powtórzyć: popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec, a my poznaliśmy i uwierzyliśmy miłości, jaką Bóg ma ku nam. Patrząc na krzyż, święty znak Bożej miłości do nas, chcemy i możemy w ciągu całego nowego roku, uczyć się miłości. Tak, miłości trzeba się bowiem uczyć. Tak jak trzeba się uczyć, by zdobywać wiedzę, by coraz lepiej poznawać siebie i otaczający nas świat, by się rozwijać i ubogacać, tak też trzeba uczyć się miłości. Człowiek dojrzały to przecież ten co ma nie tylko sprawny umysł, ale i kochające serce. Bo miłość to przecież nie tylko emocje i uczucia. Miłość to nasze codzienne wybory, nasze decyzje, nasz sposób życia i postępowania. Miłość to nasz wysiłek kochania. Miłość to zdolność przebaczania sobie nawzajem. Miłość to otwartość serca i wzajemna pomoc w drodze. Patrząc na krzyż możemy powiedzieć, że właśnie po tym poznaliśmy miłość, poznaliśmy, że On, Bóg, Jezus Chrystus, oddał za nas swoje życie. Dlatego krzyż to też znak ofiary Jezusa. I tu także wezwanie dla nas, by kochać tak jak kocha nas Jezus. A Jezus wciąż nam przypomina, że ten, kto chce iść za Nim, niech weźmie krzyż swój i niech Go naśladuje. Nie mamy jednak naśladować Pana Jezusa w cierpieniu. Samo znoszenie cierpienia, a więc również i tego, co nas złego spotyka nie jest jeszcze – wierzcie mi – prawdziwym naśladowaniem Jezusa. Zacięte zęby, by się nie poddać nie świadczą wcale o odważnym pójściu za Panem Jezusem. Zwieszona głowa i posępna mina raczej mówi o tym, co nas boli, ale nie o tym, za czym czy za kim idziemy. Papież Franciszek tłumaczy, że tu naprawdę nie chodzi tylko o cierpliwe znoszenie codziennych udręk. Chodzi raczej o naszą walkę ze złem. Chodzi więc znów o miłość, która zwycięża zło. Chodzi o pomoc słabszym. Chodzi o służbę dla drugich. Chodzi też o taką pokorę, o jakiej przypomniał nam dziś święty Paweł w Liście do Filipian, a którą na sobie samym pokazał nam Pan Jezus, bo On, Bóg, Wszechmocny i Wszechpotężny, Stwórca świata i człowieka, przyjął postać sługi i stał się do nas, ludzi, tak podobny. W ten sposób idziemy za Nim. Idziemy służąc z miłości naszym siostrom i braciom, zwłaszcza tym najsłabszym.
Moi Kochani!
Nie wiem, w jakim duchu wracacie po wakacjach do szkoły. Nie wiem, jakie uczucia wam towarzyszą. Ktoś, może nieco przerysowując sytuację, po tych pierwszych szkolnych dniach tak napisał: minął pierwszy tydzień września (już drugi), czas zebrań, spotkań, rozmów, plotek. Wśród rodziców dominują trzy postawy: narzekanie, wysokie wymagania, rozczarowanie. Nasze dzieci to prawdopodobnie kolejna fala „płatów śniegu” – delikatnych stworzonek z wysokimi wymaganiami wobec świata, przekonanych o swojej wyjątkowości i wybitnie nie umiejących współpracować ze społeczeństwem dla dobra innego niż własne. Mówiłem, że to chyba przerysowany obraz, że to pewnie nie o nas, nie o was. W takim dzień jak dziś, powiem więc lepiej za papieżem Franciszkiem, że skoro krzyż jest tajemnicą miłości i miłości nas uczy, to nie może być Chrystusa bez krzyża ani krzyża bez Chrystusa. Pierwszy byłby niebezpieczną utopią, drugi trudnym do wyobrażenia okrucieństwem. Ale przecież Jezus jest na krzyżu. Zmartwychwstał, ale – pamiętamy – po swoim zmartwychwstaniu ukazała się swoim uczniom ze znakami męki. Wyobraźcie sobie, że gdy je dotykali, jak choćby święty Tomasz w Wieczerniku, w pewnym sensie chyba po raz pierwszy zrobili znak krzyża. A robiąc ten znak przypomnieli sobie, że jest miłość większa niż ludzki grzech niż śmierć, że kocha się prawdziwie do końca. To może i dla nas dziś, którzy uroczyście rozpoczynamy rok szkolny, przesłanie nadziei i wezwanie do wytrwałości. Gdy zimą wschodzi słońce płatki śniegu giną, roztapiają się w jego blasku i w słonecznych promieniach. Niezależnie więc od tego, czy trafnie czy całkowicie błędnie ktoś wskazał nam na te nasze płatki śniegu, warto dziś prosić Jezusa, i to Ukrzyżowanego, o taką właśnie miłość, która zdolna będzie przetrwać wszystkie roztopy. Niech spojrzenie na krzyż, i ten zawieszony na ścianie w domu i ten wiszący w naszej szkolnej klasie, ale może także i na ten, który – może nawet już od Pierwszej Komunii Świętej – nosimy na szyi, przypomni nam, że jest taka miłość oświetlająca swym blaskiem nasze mroki i ciemności, rozpraszająca lęk i strach, wzywająca nas do ofiary i do służby, do oddania siebie i do wierności, do zwycięstwa. Ilekroć patrzymy na krzyż, znajdujemy tę miłość. Krzyż jest wielką księgą Bożej miłości. To nie jest przedmiot, który należy umieścić tu czy tam, ładniejszy, niezbyt ładny, bardziej antyczny, nowocześniejszy. Krzyż to miłość. Ojcze mój, twa łódź wprost na most płynie – maszt uderzy! Wróć! Lub wszystko zginie. Patrz, jaki tam krzyż, krzyż niebezpieczny! Maszt się niesie wzwyż, most mu poprzeczny, Synku, trwogi zbądź! To znak zbawienia. Płyńmy, bądź co bądź! Patrz, jak się zmienia! Oto wszerz i wzwyż, wszystko toż samo. Gdzież się podział krzyż? Stał się nam bramą! Amen.