Święto Niepodległości, 11.11.2017, Gniezno
Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. za Ojczyznę, sprawowanej w 99. rocznicę odzyskania niepodległości, 11 listopada 2017, katedra gnieźnieńska.
Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!
W czasie swej ubiegłorocznej pielgrzymki do Polski papież Franciszek, w przemówieniu wygłoszonym na Wawelu, wskazywał nam, że cechą charakterystyczną narodu polskiego jest jego pamięć. Mówił, że to Jan Paweł II tak właśnie uczył go patrzeć na historię i dzieje naszego narodu. Ojciec Święty zauważył jednak, że w codziennym życiu każdej osoby, podobnie jak każdego społeczeństwa, istnieją dwa rodzaje pamięci: dobra i zła, pozytywna i negatywna. Ta pierwsza wiąże się m.in. z wdzięcznością i uwielbieniem Boga za dary Jego Opatrzności i za Jego zbawcze dzieło. Natomiast ta druga, negatywna, obsesyjnie koncentruje umysł i serce człowieka na złu, zwłaszcza na tym, popełnionym przez innych. Owocem tej pierwszej, dobrej i pozytywnej pamięci, jest więc przebaczenie i pojednanie, jest zdolność budowania wspólnego dobra, oparta na mocnej nadziei i ufności w Tym, który kieruje losami narodów, otwiera drzwi zamknięte, przekształca trudności w szanse i stwarza nowe scenariusze tam, gdzie wydawało się to niemożliwe. Druga zaś, pamięć negatywna i zła, kładzie się cieniem na naszych wzajemnych relacjach, zatruwa je i niszczy, rozpamiętuje doznane krzywdy i wciąż szuka za nie rewanżu, czyni nas niewolnikami przeszłości, więźniami naszych zranień, nie pozwalając patrzeć z nadzieją w przyszłość. Nawiązując jeszcze w swym przemówieniu do naszych dziejów, papież Franciszek powiedział, że szlachetny naród polski pokazał i pokazuje, jak można rozwijać dobrą pamięć i porzucać tę złą (…) Świadczy o tym – mówił – doświadczenie historyczne Polski: po burzach i ciemnościach naród wasz, odzyskawszy swą godność, mógł śpiewać podobnie jak Żydzi powracający z Babilonu. I tak się przecież stało dziewięćdziesiąt dziewięć lat temu, gdy po dziejowych burzach i nawałnicach, które zniszczyły i rozerwały Polskę, po 123 latach niewoli i nocy zaborów, Polska wybiła się na niepodległość, Polska, skreślona z map Europy i świata – jak napisał w swojej książce Pamięć i tożsamość święty Jan Paweł II – w roku 1918 zaistniała na nich z powrotem i od tego czasu istnieje na nich ciągle. I tej obecności nie zdołały zniszczyć ani szaleństwo faszyzmu, ani okowy komunizmu. Nie zdołały jej zniszczyć nasze własne słabości i lęki, choć dały o sobie znać już tak szybko, niemal zaraz po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Już bowiem w 1920 roku, w swym liście pasterskim do narodu, biskupi polscy przypominali i wzywali swych rodaków: godnymi się stańcie najdroższego daru wolności przez Wasze poświęcenie się dla Polski. Poświęcajcie dla niej wszystkie partyjne zawiści, wszelką rządzę panowania jednych nad drugimi, wszelkie jątrzenia, wszelkie jadowite kwasy, wżerające się w jej duszę i w jej organizm. We wspólnej jej miłości i we wspólnej potrzebie zjednoczcie się.
Umiłowani w Panu, Siostry i Bracia!
Dziś 99. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Zebraliśmy się w naszej bazylice prymasowskiej, tutaj, u grobu i relikwii naszego patrona, świętego Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego Patrona Polski, aby dziękować Bogu za Niepodległą. Tegoroczna rocznica to jakby czas szczególnej wigilii, a więc rozpoczęcia na modlitwie wspólnego oczekiwania na Stulecie Niepodległości. Jesteśmy więc razem, by dziękować Bogu za dar odzyskanej przez naszych przodków wolności. Ona jest dla nas, w każdym czasie i w każdym pokoleniu, wciąż nowym zadaniem. Rozeznając współczesne wyzwania i podejmując to zadnie wspólnego budowania naszej Ojczyzny trzeba nam – jak uczył święty Jan Paweł II – wciąż pamiętać, że wolności można używać dobrze lub źle, że można, będąc wolnym, budować lub niszczyć. Trzeba pamiętać, że prawdziwą wolność mierzy się stopniem gotowości do służby i daru z siebie. Tak pojęta wolność przyczynia się do troski o nasz wspólny dom, o Polskę, o naszą Ojczyznę, o każdą i każdego, kto nosi ją w swym sercu, kto ją kocha, kto zdolny jest dla niej poświęcać nie tylko swój czas i swoje siły, ale dosłownie samego siebie. Miłość Ojczyzny – przypominali nam biskupi w swym liście ukazującym chrześcijański kształt patriotyzmu – umiłowanie rodzimej kultury i tradycji nie dotyczy bowiem wyłącznie przeszłości, ale ściśle się wiąże z naszą dzisiejszą zdolnością do ofiarnego i solidarnego budowania wspólnego dobra. Miłość Ojczyzny domaga się zatem, byśmy, pomimo dzielących nas różnic i napotykanych trudności, wspólnie i odpowiedzialnie ją budowali.
Drodzy Siostry i Bracia!
Odczytana nam przed chwilą Ewangelia daje nam swoisty klucz do podjęcia zadania, przed którym dziś stawia nas Bóg. Przypomina, że wszyscy jesteśmy wezwani, aby je podjąć. Pozyskiwanie przyjaciół niegodziwą mamoną nie jest jednak żadną apoteozą lub pochwałą korupcji czy też zachętą do jakiegoś nieuczciwego i dwuznacznego działania. Chodzi natomiast o to, aby poprzez okazywaną bliskość i obecność, poprzez świadectwo własnego życia, przemieniać to, co naznaczone jest złem i grzechem. Chodzi więc o to, aby nasza własna postawa promieniowała na innych i uzdrawiała ich i nasze wzajemne relacje, które przenika niegodziwa mamona. My, którzy jesteśmy mocni w wierze – przypomina nam w tym samym Liście do Rzymian Apostoł Paweł – powinniśmy znosić słabości tych, którzy są słabi, a nie szukać tylko tego, co dla nas dogodne. Papież Franciszek wyjaśniając tę zasadę i wskazując przy okazji na wspólnotowy wymiar chrześcijańskiej nadziei, przekonuje, że taka właśnie postawa ma szansę rozbrzmiewać w całej swej mocy także na zewnątrz, w środowisku społecznym i obywatelskim, jako wezwanie, aby budować mosty a nie mury, i nie odpowiadać złem na zło, ale zło dobrem zwyciężać, zniewagę – przebaczeniem – chrześcijanin nie może powiedzieć: odpłacisz mi za to! – to nie jest czyn chrześcijański. Zniewagę pokonuje się przebaczeniem. Prawdziwych przyjaciół zdobywa się również przez to, że odważnie pokonuje się to, co uczyniło nas nieprzyjaciółmi Boga i między sobą. Ale w Ewangelii – jak słyszeliśmy – Jezus przypomina swoim uczniom, i nam także, że oprócz tych heroicznych gestów i postaw, oprócz burzenia murów, liczy się też trud codzienności. Wierność i uczciwość, która z opłotków tego, co prywatne, własne, wkracza w zarządzenie cudzym dobrem, i przemienia się w troskę nie tylko o to, co własne, ale też i drugich. Czy nie mają w tym miejscu racji biskupi polscy, którzy w swym dokumencie na temat chrześcijańskiego kształtu patriotyzmu jasno nas ostrzegają zarówno przed egoizmem indywidualnym, związanym z obojętnością na los wspólnoty narodowej, jak i przed egoizmem narodowym, szaleńczym nacjonalizmem, o którym św. Jan Paweł II mówił w ONZ, że kultywuje poczucie własnej wyższości, zamyka się na inne wspólnoty narodowe oraz wspólnotę ogólnoludzką. Zatem człowiek ewangelicznej wierności i uczciwości, prawdziwy patriota – jak uczył papież Polak – nie zabiega nigdy o dobro własnego narodu kosztem innych. To bowiem przyniosłoby ostatecznie szkody także jego własnemu krajowi, prowadząc do negatywnych konsekwencji zarówno dla napastnika, jak i ofiary. Wydaje się, że dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam jeszcze, jak ważny jest fundament, który nas spaja i wiąże. W kulturę dobrobytu, ekonomicznych podstaw rozwoju, postępu materialnego i tego wszystkiego, co sprawia, że czujemy się pewniej, bezpieczniej i niewątpliwie bardziej dostatnio, wprowadza pytanie o to, co nas tak naprawdę łączy. Ostrzegając, że nie można dwom panom służyć, nie kwestionuje jednak słusznej troski o nasz ludzki byt, o zabezpieczenie nasze i naszych rodzin, o dobrą, ekonomiczną pomyślność i przyszłość Polski. Ostrzega jedynie przed chciwością, a zatem przypomina, że oprócz pracy i bogacenia się, oprócz płacenia podatków i troski o materialny rozwój, ważna jest życzliwość, solidarność, uczciwość i troska o budowanie wspólnego dobra. Dla tych, którzy wierzą w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, i dla tych, którzy nie podzielają tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzą z innych źródeł, miłość Ojczyzny – jak przypominają nam biskupi polscy – konkretyzuje się w szacunku dla prawa i zasad, które porządkują i umożliwiają życie społeczne; w zainteresowaniu sprawami publicznymi i w odpowiedzialnym uczestnictwie w demokratycznych procedurach; w sumiennym i uczciwym wypełnianiu obowiązków zawodowych; pielęgnowaniu pamięci historycznej, szacunku dla postaci i symboli narodowych; w dbałości o otaczającą nas przyrodę; w zaangażowaniu w samorządność i działania licznych organizacji, w podejmowaniu różnych inicjatyw społecznych.
Umiłowani w Panu, Siostry i Bracia!
Jezus mówił dziś w zakończeniu Ewangelii faryzeuszom, że Bóg zna ich serca. Bóg zna nie tylko serca faryzeuszów, ale również każdej i każdego z nas. Zna nasze serca bijące dziś dla Polski. Wie, że może chcielibyśmy i my dziś, jak święty Paweł, przebiegając myślą naszą narodową historię, pozdrawiać i dziękować wszystkim, którzy wraz z nami tworzyli i tworzą to dobro, któremu na imię Polska. Rok przygotowania do obchodów 100-lecia niepodległości będzie pewnie okazją, aby sobie ich nazwiska i imiona jeszcze raz przypomnieć. Oni przecież – mówiąc wprost słowami Apostoła Narodów – i za nasze życie nadstawiali karku i dlatego im winniśmy wdzięczność, nie tylko my sami, ale i cały naród. Są naszym powodem do dumy i wdzięczności przed Bogiem. Ich bohaterstwo i wielkość, ich patriotyczny czyn i troska o Niepodległą nie były bowiem z tej kategorii wielkości, którą piętnuje dziś Chrystus. Jeśli bowiem uchodzili i nadal uchodzą za wielkich między ludźmi, to nie dlatego, że kierowali się w życiu sprytem czy faryzejską chciwością. O takich bowiem moglibyśmy słusznie za Ewangelią powiedzieć, że są jak groby pobielane, po których ludzie bezwiednie przechodzą. Ich życie natomiast, i ich gorąca miłość do Ojczyzny pozostawiły nam żywy i niezatarty ślad oraz wspaniały przykład. To przy ich mogiłach i miejscach pamięci uczyliśmy się, uczymy i uczyć będziemy prawdziwej wielkości człowieka, stworzonego na obraz i podobieństwo Stwórcy, oddanego Bogu i ludziom, wielkiego w oczach Bożych, miłującego Ojczyznę i otwartego na tych, którzy troski i pomocy potrzebują. Amen.