Święto Niepodległości, 11.11.2019 Gniezno

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. celebrowanej w intencji Ojczyzny z okazji 101. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, 11 listopada 2019, Święto Niepodległości, bazylika prymasowska w Gnieźnie. 

Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!

I znów razem świętujemy Niepodległą. Dziś 101. rocznica powrotu Polski na mapę Europy. Ubiegłoroczne, jubileuszowe obchody rozpoczęły cały ciąg wydarzeń, poprzez które, w różnych częściach naszej Ojczyzny, włączaliśmy się i nadal będziemy się włączać, w ten swoisty łańcuch wolności. Poszczególne ogniwa bowiem, które odzwierciedlają całą naszą historię i cały wysiłek wybijania się Polski na niepodległość, mówią nam o swoistym procesie, którego pewien symboliczny początek stanowi data 11 listopada 1918 roku. Trzeba nam bowiem do niej cierpliwie dopisywać i w pamięci zachować choćby nasz zryw powstańczy, tutaj, w Wielkopolsce, w grudniu 1918 roku czy też walki o wolność i przynależność do wolnej Polski, toczące się w kolejnych latach Powstań Śląskich. I trzeba nam pamiętać również o roku 1920, w którym wobec najazdu idącej ze Wschodu bolszewickiej nawałnicy, przyszło nam, Polakom, zdawać pierwszy egzamin z dopiero co odzyskanej wolności. Patrząc więc na historię pierwszych lat Niepodległej, na ten ciąg wydarzeń, który kształtował oblicze wolnej Polski, jakże dziś nie powrócić do słów świętego Jana Pawła II, w których wskazywał, że wolność dana jest człowiekowi od Boga jako miara jego godności. Jednakże jest mu ona równocześnie zadana. A cytując Leopolda Staffa, przypominał, że wolność nie jest ulgą, lecz trudem wielkości. Domaga się bowiem od nas wszystkich, i to w każdym czasie i w każdym pokoleniu, poszukiwania właściwej odpowiedzi na wezwanie do życia w wolności. Powtórzmy więc jeszcze raz za świętym Janem Pawłem II, że Chrystus (…) stawia przed nami z pokolenia na pokolenie wielką sprawę wolności. Stawia ją także i dziś, nam tutaj zgromadzonym. Stawia w tym miejscu, w którym przyszło nam żyć i kształtować oblicze wolnej i niepodległej Ojczyzny. Stawia ją przed nami, abyśmy i my potrafili – mówiąc jeszcze raz słowami naszego świętego papieża – czynić dobry użytek z wolności.

Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!

Spróbujmy więc odczytać to Chrystusowe wezwanie w świetle Ewangelii, której przed chwilą wspólnie wysłuchaliśmy. Jezus mówi do swoich uczniów: uważajcie na siebie (…) jeśli brat twój zawini upomnij go; i jeśli będzie żałował, przebacz mu (…) i proś o wiarę (…) i pamiętaj, że życie jest służbą, bo – jak nam tłumaczył – sługami jesteśmy, wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać. Oto cztery wskazania, jakie Jezus daje nam w dzisiejszej Ewangelii, aby uczyć nas czynienia dobrego użytku z wolności i to zarówno w wymiarach osobistych, jak i szerzej, jako podstawowe zasady naszej troski o ład społeczny dla wspólnego dobra. Wobec tego wszystkiego, co przeżywamy, także wobec trudnych, budzących sprzeciw, a niekiedy i zgorszenie sytuacji, Jezus podkreśla najpierw naszą osobistą odpowiedzialność. Życie w wolności nie jest przecież sumą pojedynczych przypadków i epizodów. Człowiek, obdarzony niezbywalną godnością i naturą społeczną – jak czytamy w wydanym w marcu tego roku liście pasterskim biskupów polskich – jest bowiem powołany do budowania społeczeństwa prawdziwie ludzkiego, do odpowiedzialności za nie i przeżywania go w taki sposób, aby w atmosferze wzajemnej życzliwości, solidarności i współpracy, we wzajemnej wymianie darów tworzyć wspólnotę, w której każdy może integralnie rozwijać się w ramach wspólnego dobra. Aby budować społeczeństwo prawdziwie ludzkie trzeba więc naszego osobistego wysiłku. Trzeba nam – jak wskazywał w swoim gnieźnieńskim testamencie kard. Stefan Wyszyński – nie oglądać się na innych, na tych lub owych,  może na polityków, żądając od nich, aby się odmienili. Każdy musi zacząć od siebie, abyśmy prawdziwie się odmienili. A wtedy, gdy wszyscy będziemy się odradzać, i politycy będą musieli się odmienić, czy będą chcieli czy nie. Dlatego, Siostry i Bracia,  zacznijmy od siebie! Zapytajmy dziś siebie o to, w jaki sposób my czynimy użytek z tego, że jesteśmy ludźmi wolnymi? Zapytajmy o nasze konkretne zaangażowanie na rzecz wspólnego dobra. Zapytajmy – posługując się raz jeszcze słowami Jana Pawła II – czy my się wciąż nawracamy, przechodząc w naszym życiu od złego do dobrego użycia wolności? Albowiem – jak tłumaczył nam święty papież – wolności może człowiek używać dobrze lub źle, może przez nią budować lub niszczyć. Czy używanie wolności do niszczenia nie jest jednak zaprzeczeniem jej istoty? Wolność przecież wzywa do budowania a nie do niszczenia. Nas wszystkich dziś do tego wzywa. Do budowania atmosfery wzajemnej życzliwości, solidarności i współpracy, we wzajemnej wymianie darów, aby tworzyć prawdziwą wspólnotę.

Drodzy Siostry i Bracia!

Życie prawdziwie w wolności, oprócz naszej osobistej odpowiedzialności, domaga się także dojrzałych relacji międzyludzkich, do których – jak uczy nas dziś sam Jezus – należy zdolność do upominania i przebaczenie. Jeśli brat twój zawini, upomnij go; i jeśli będzie żałował, przebacz mu. W jaki sposób upomnienie i przebaczenie w naszych wzajemnych relacjach mogą rzeczywiście dopomóc nam do lepszego kształtowania autentycznej troski o dobro wspólne, o nasz wspólny ojczysty dom? Żyjąc przecież w tak zróżnicowanym społeczeństwie – jak przypominają nam we wspomnianym już liście biskupi polscy – spory czy rywalizacje są w nim czymś naturalnym (…) Godziwe zaangażowanie w konflikt polityczny czy społeczny może być formą walki o wolność, sprawiedliwość, słuszne prawa słabszych czy wyzyskiwanych. W tym sensie nasze działania mogą być jednym z przejawów prawdziwie ewangelicznego braterskiego upomnienia. Mogą bowiem pomóc dostrzegać i uświadamiać sobie i innym, że nie wolno kształtować życia społecznego jedynie wokół własnych krótkowzrocznych interesów, z chęci toczenia walki dla samej walki czy wprost dla wyeliminowania Chodzi bowiem o to, abyśmy zmagali się o coś, a nie zmagali z kimś. Gdy bowiem zmaganie o coś zostaje zdominowane przez  zmaganie z kimś, wówczas – jak przestrzega nas wspomniany list biskupów – ginie roztropna troska o dobro wspólne, a w jej miejsce wkrada się ślepo prowadzona walka o władzę. Jezus zachęcając do braterskiego upomnienia wskazuje jednocześnie na konieczność pojednania i przebaczenia. Wszyscy bowiem – jak czytamy w liście apelującym o ład społeczny dla wspólnego dobra potrzebujemy nawrócenia i dialogu. Potrzebujemy szczerej, otwartej i uczciwej rozmowy, która będzie wyrazem umiłowania prawdy, dobra i wolności. Chodzi zaś o prawdę mówiącą o niezbywalnej godności i prawie do życia każdego człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci, o prawdę o społecznych i ekonomicznych wyzwaniach, którym skutecznie sprostać możemy jedynie wspólnie w postawie solidarności, prawdę o tym, że żadna partia polityczna, niezależnie od swego społecznego poparcia, nie ma monopolu ani na rozwiązania, które skutecznie mogłyby odpowiedzieć na wszystkie potrzeby społeczeństwa, ani jakiejś cudownej recepty na jego niedomagania (…) prawdę o tym, że prawdziwą miarą odpowiedzialności politycznej jest troska o naszą wspólną przyszłość (…) i wreszcie prawdę o tym, że miarą wielkości każdego państwa, jest sposób w jaki potrafi wspierać integralny rozwój obywateli: duchowy, intelektualny, kulturalny i gospodarczy, a zwłaszcza to, w jaki sposób potrafi towarzyszyć rodzinie – jako instytucji i fundamencie wspólnoty – oraz wszystkim ludziom najsłabszym, bezradnym i bezbronnym.

Drodzy Siostry i Bracia!

Uczniowie słysząc dziś Jezusowe wezwania, prosili Go, aby dodał im wiary. Roztropna troska o nasz ojczysty dom domaga się takiej wiary, ale domaga się też współpracy, domaga się wspólnego działania – jak mówi nam nasza Konstytucja – zarówno wierzących w Boga, będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielających tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzących z innych źródeł. To na tych wartościach musi być oparty ład społeczny. Troszcząc się o niego nie powinniśmy ulegać – jak wielokrotnie ostrzega nas papież Franciszek – żadnym ideologicznym kolonizacjom. Kolonizacje ideologiczne i kulturowe patrzą tylko na teraźniejszość, negują przeszłość i nie patrzą w przyszłość. Żyją w danej chwili, ale nie w czasie i dlatego niczego nie mogą nam obiecywać.

Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!

Wdzięczność za dar niepodległości łączy się dziś z wezwaniem do czynienia dobrego użytku z naszej wolności. Stawiając w dzisiejszej Ewangelii swoim uczniom konkretne wezwania, sam Jezus przypomina im, że wszystkie one są możliwe do zrealizowania tylko wtedy, gdy będą podejmowane w duchu służby: słudzy nieużyteczni jesteśmy, wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać. Taka postawa kruszy pychę, strzeże przed arogancją, egoizmem i lekkomyślnym forsowaniem czczych obietnic. Pozwala z roztropnością rozeznawać drogę, pochylając się z miłością i troską nad tymi, którzy pomocy potrzebują. Ona zawiera w sobie poczucie odpowiedzialności, stąd zdolna jest do wzbudzenia samoograniczenia w nadmiernych ambicjach i stawianych, zwłaszcza innym, oczekiwaniach. Wie też, że dobro wymaga wysiłku, że kosztuje. Dlatego zdolna jest podejmować wyzwania i zmagać się o sprawiedliwość wbrew trudnościom i przeciwnościom. W swym gnieźnieńskim testamencie kard. Wyszyński mówił nam, że otrzymawszy wolność trzeba pamiętać, że ma być ona użyta do dobrego, a nie do nieładu, do anarchii, do rozkładu. Ma nas prowadzić do prawdy, do dobra, do miłości i do wzajemnej służby. Oto jest prawdziwa wolność! Niech więc te słowa i wstawiennictwo już wkrótce błogosławionego Prymasa Tysiąclecia uproszą nam odwagę i mądrość do czynienia dobrego użytku z odzyskanej przed przeszło stu laty wolności. Amen.

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter