Święto Miłosierdzia Bożego, 11.04.2021 Gniezno
Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej w Święto Miłosierdzia Bożego, 11 kwietnia 2021, katedra gnieźnieńska.
Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!
W minioną środę, podczas cotygodniowej audiencji generalnej, papież Franciszek pozdrawiając Polaków, wspomniał, że dziś, w całym Kościele obchodzić będziemy Święto Miłosierdzia Bożego. Odnosząc się wprost do słów świętego Jana Pawła II wskazał za nim, że liturgia tej niedzieli zdaje się wytyczać szlak miłosierdzia, które odbudowuje więź człowieka z Bogiem, a zarazem tworzy także między ludźmi nowe relacje braterskiej solidarności. Pójdźmy więc dziś i my wszyscy, tutaj zgormadzeni, a także wy wszyscy, którzy łączycie się z nami za pośrednictwem transmisji, tym szlakiem miłosierdzia. Ma on swój początek, swoje źródło w Tym, o którym mówił nam dziś w drugim czytaniu święty Jan Apostoł, że będąc Bogiem przeszedł przez wodę, i krew, i Ducha. On bowiem będąc Bogiem, dla nas stał się człowiekiem. Przyjmując w Jordanie chrzest od Jana, sam święty i bezgrzeszny, wszedł w nasze ludzkie życie naznaczone złem i śmiercią. Święty Paweł powie wręcz, że Bóg uczynił Go grzechem dla nas, aby to wszystko, co nas od Boga oddziela, wraz z Nim przybić do krzyża. On bowiem stał się posłuszny aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej. Jego krew za nas wylana oczyszcza nas z wszelkiego grzechu. Bóg też wskrzesiła Go z martwych. On zaś – jak przypominał w swym Liście Rzymianom Apostoł Paweł – powstawszy z martwych, już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy. Bo to, że umarł, umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, żyje dla Boga. Co więcej, jak usłyszeliśmy w odczytanej nam przed chwilą Ewangelii, gdy wieczorem, w dzień zmartwychwstania, przyszedł do swych uczniów, tchnął na nich i powiedział: weźmijcie Ducha Świętego. Tych słabych i zalęknionych ludzi, którzy – jak wspomina święty Jan – przerażeni tym, co się niedawno stało, wciąż siedzieli za zamkniętymi drzwiami, otworzył na przebaczenie i w mocy Ducha Świętego uczynił jego szafarzami. Dlatego apostołowie po spotkaniu z Panem – jak zaświadcza nam dziś w pierwszym czytaniu Księga Dziejów Apostolskich – z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wielka łaska spoczywała na wszystkich. I w nich bowiem dokonało się zmartwychwstanie. W nich samych – mówiąc słowami świętego Jana Pawła II – łaską miłosierdzia Bożego została odbudowana ich więź z Bogiem. Zmartwychwstanie ucznia – wskazywał papież Franciszek – zawsze zaczyna się bowiem od tego wiernego i cierpliwego miłosierdzia, od odkrycia, że Bóg niestrudzenie wyciąga do nas rękę, by nas podnieść z naszych upadków. Chce przecież, abyśmy Go postrzegali w ten sposób: nie jako pana, z którym musimy się rozliczyć, ale jako naszego Ojca, który zawsze nas podnosi.
Umiłowani w Panu!
W przywołanych w minioną środę przez papieża Franciszka słowach świętego Jana Pawła II, zawiera się jeszcze bardzo konkretne wskazanie. Sam Chrystus nauczył nas bowiem – mówił święty Jan Paweł II – że człowiek nie tylko „doświadcza” i „dostępuje” miłosierdzia Boga samego, ale także jest powołany do tego, ażby sam „czynił” miłosierdzie drugim. W tym sensie i my możemy dziś za papieżem Franciszkiem powtórzyć, że zagłębiając się dzisiaj poprzez rany w tajemnicę Boga, rozumiemy, że miłosierdzie nie jest tylko jedną z Jego cech, lecz bije z Jego serca. W Jego otwartych ranach jest jego źródło dla nas. Dotykamy w nich namacalnie czułej bliskości Boga. On okazuje nam swe miłosierdzie i wciąż nas wzywa na świadków i szafarzy Jego miłosierdzia wobec innych. W swej książce pisanej w ubiegłym roku w czasie pierwszego lockdownu i związanych z nim ograniczeń, czeski ksiądz Tomasz Halik wspomina swoją dawną wizytę w sierocińcu dla chorych i upośledzonych dzieci w Madras, indyjskim mieście, które według tradycji miało być miejscem męczeńskiej śmierci apostoła Tomasza, bohatera dzisiejszej Janowej Ewangelii. Doświadczając spotkania z cierpiącymi dziećmi, z ogromem cierpienia, które wprost przelewało się przez te wyciągane do niego małe dłonie, zrozumiał wówczas, że skierowane do Tomasza wezwanie Jezusa: podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż w mój bok, można przecież i trzeba dziś odczytywać również jako wezwanie Pana skierowane wciąż do nas, abyśmy we wszystkich cierpiących rozpoznawali Jego rany, abyśmy jak Tomasz, mieli odwagę i odpowiadali na wezwanie Pana, by dotykać tych Jego ran, których świat jest pełny także i dziś. Wierzyć więc w Chrystusa, mieć prawo wołać: Pan mój i Bóg mój – zauważa ks. Halik – mogę bowiem tylko wtedy, kiedy będę dotykać „tych” Jego ran, których świat jest pełny także i dziś. W przeciwnym wypadku mówię tylko na próżno i bezskutecznie: Panie! Panie!
Moi Drodzy!
Niedziela Miłosierdzia Bożego jest patronalnym świętem Caritas i otwiera Tydzień Miłosierdzia. Modlitwą więc i serdeczną wdzięcznością otaczamy wszystkich pracowników i wolontariuszy Caritas, którzy w różnych miejscach i na rożne sposoby, zwłaszcza w tych trudnych i bolesnych, pełnych lęku i niepokoju o zdrowie i życie nasze i naszych najbliższych czasach, przez swą posługę dosłownie dotykają ran Chrystusa w tak wielu siostrach i braciach. Miłosierdzie nie zostawia nikogo. Nie zatrzymuje się przed bólem i zranieniem. Nie wycofuje się wobec pojawiających się trudności. Jest szczepionką na wirusa obojętnego egoizmu. A taki – jak przestrzega papież Franciszek – równie łatwo się rozprzestrzenia i zakaża, wychodząc z idei, że życie się poprawia, jeśli jest lepsze dla mnie, że wszystko będzie dobrze, jeśli mnie będzie dobrze. Wszystkie jednak trudności, które przeżywamy, przeżywamy wszyscy. To, co się dziś dzieje, wstrząsa przecież nami wszystkimi. Wszystkich boli i napawa lękiem. Wszyscy więc jesteśmy wezwani nie tylko do rozwagi i odpowiedzialności, ale także do solidarności i troski, zwłaszcza o potrzebujących pomocy i wsparcia. Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich. Taka jest droga wskazana nam przez apostołów. Taki jest ów szlak miłosierdzia, który przecież przebiega również dziś przez moje i twoje serce. O takim przypomina nam w to święto Miłosierdzia Bożego, święta Siostra Faustyna. Ona przecież usłyszała od Pana: Córko Moja (…) ty zawsze bądź miłosierna dla wszystkich. Niech bezbronna i miłosierna miłość Jezusa wciąż wskrzesza w nas prawdziwe miłosierdzie. Dotykając wraz z apostołem Tomaszem jeszcze raz Jego uwielbionych ran, sami przyjmijmy Boże miłosierdzie. I bądźmy miłosierni, nie cofając się i nie odwracając od tych, których krwawiące rany, w swoich własnych, uwielbionych dziś Pan Jezus nam pokazuje. Amen.