Spotkanie formatorów seminaryjnych, 6.02.2023 Kalisz

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. na rozpoczęcie sesji formatorów seminaryjnych w Kaliszu nt. „Ludzki i duchowy wymiar etapu propedeutycznego”, 6 lutego 2023, Wyższe Seminarium Duchowne w Kaliszu.

Opis stworzenia świata zawarty na kartach Księgi Rodzaju, zostaje w dzisiejszym Słowie Bożym, we fragmencie z Ewangelii według świętego Marka – który słyszeliśmy – poszerzony o to wszystko, co wydarzyło się, gdy Jezus i Jego uczniowie przeprawili się przez Jezioro Genezaret i przybili do jego zachodniego brzegu. Opisany przez Ewangelistę przeciwny wiatr, z którym – jak przedstawiał nam już wcześniej święty Marek – trudzili się na jeziorze i zmagali, wyrzucił ich bowiem daleko, bardzo daleko, dokładnie na przeciwległą stronę jeziora. Jezus przecież przynaglił ich, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, do Betsaidy. A tu, po burzliwej nocy na jeziorze, znaleźli się teraz wszyscy w całkiem innym miejscu. Mogli się nawet zastanawiać – czytamy w jednym z komentarzy – dlaczego Jezus wysłał ich ku Betsaidzie tylko po to, by ostatecznie trafili na przeciwległą stronę jeziora. Może – jak skomentuje ten fragment w odniesieniu do paralelnego tekstu z Mateuszowej Ewangelii Orygenes – Jezus zrobił to po to, aby nauczyć uczniów walki z pokusami i niebezpieczeństwami, aby im pokazać, że jest to czas zmagania i walki, zmierzenia się z przeciwnościami, czas koniecznego wysiłku. Uczniowie wchodzą więc do łodzi na rozkaz Słowa – jak mówi w swym komentarzu wspomniany Orygenes – ponieważ Zbawiciel chce swoich uczniów doświadczyć w łodzi miotanymi „falami” i „przeciwnym wiatrem”. A wówczas tak naprawdę to nie sam kierunek czy cel, do którego dopłyną ma tutaj pierwszorzędne znaczenie, ale właśnie podjęta droga, której się doświadcza, sam trud podróży, którą się na słowo Jezus podejmuje, i ta łódź płynąca pod wiatr, do której właśnie na Jego słowo, na wezwanie Jezusa, na Jego zaproszenie się wsiada. Będąc w tym miejscu, gdzie prowadzimy rok propedeutyczny, a więc gdzie młodzi ludzie – mówiąc obrazowo – są jak na jeziorze w łodzi i na słowo Jezusa przeprawiają się na drugi brzeg, warto może dostrzec i zauważyć, że ta ich przeprawa wiąże się i musi się przecież wiązać z konkretną pracą nad sobą i zmaganiem. Ufamy, że Jezus nie zaprosił ich tutaj na wycieczkę po jeziorze, ale właśnie na przeprawę przez jezioro, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Dlatego – jak zapisaliśmy we wskazaniach dotyczących programu formacyjnego na etapie propedeutycznym, na drodze całego tego etapu konieczne jest ukierunkowanie działań wychowawczych na dwa zasadnicze cele: podjęcie metodycznej i systematycznej formacji ludzkiej na podstawie kompetentnego i wnikliwego rozeznania wychowawczego, a zarazem położenie właściwych fundamentów dla życia duchowego, co oznacza przyjęcie wiary w Jezusa Chrystusa. W pewnym skrócie powiemy: ludzki i duchowy wymiar, nad którym właśnie w czasie tego naszego spotkania chcemy się pochylić.

Moi Drodzy!

Dzisiejsza Ewangelia nie wraca jednak do tego, co się wydarzyło na jeziorze, ale opowiada nam o tym, co się stało, gdy uczniowie wraz z Jezusem wysiedli z łodzi i gdy Go rozpoznano. Papież Franciszek komentując w jednej ze swych porannych homilii oba dzisiejsze czytania zauważy, że pewną nicią, która je łączy jest właśnie prawda o stworzeniu. Jest ono zawarta w tym dydaktycznym opisie stworzenia świata, który zawiera Księga Rodzaju, ale także w tym właśnie fragmencie Ewangelii według świętego Marka. Papież nazywa ten ewangeliczny opis wprost innym dziełem stworzenia i będzie tłumaczył, że tym razem chodzi o stworzenie, którego dokonuje Jezus, który przybywa, by powołać na nowo do życia to, co zostało zepsute przez grzech. Można chyba powiedzieć, że ta papieska intuicja w swej istocie odwołuje się bowiem – świadomie czy też nie – do nauczania świętego Jana Pawła II. On to przecież już w swej pierwszej encyklice Redemptor hominis, wskazując nam właśnie na ludzki wymiar tajemnicy odkupienia, w którym – jak pisał – człowiek odnajduje swoją właściwą wielkość, godność i wartość swego człowieczeństwa, podkreślał, że człowiek zostaje w Tajemnicy Odkupienia na nowo potwierdzony, niejako wypowiedziany na nowo. Stworzony na nowo! I dlatego – czytamy dalej w tym papieskim tekście – człowiek, który chce zrozumieć siebie do końca – nie wedle jakichś tylko doraźnych, częściowych, czasem powierzchownych a nawet pozornych kryteriów i miar swojej własnej istoty – musi ze swoim niepokojem, niepewnością, a także słabością i grzesznością, ze swoim życiem i śmiercią, przybliżyć się do Chrystusa. Musi niejako w Niego wejść ze sobą samym, musi sobie przyswoić, zasymilować całą rzeczywistość Wcielenia i Odkupienia, aby siebie odnaleźć. I jeszcze jedna myśl, jeszcze jedno ważne dla nas wskazanie, że nie chodzi – jak pisał święty Jan Paweł II – o człowieka „abstrakcyjnego”, ale rzeczywistego, o człowieka „konkretnego”, „historycznego”. Chodzi o człowieka „każdego” – każdy jest bowiem ogarnięty Tajemnicą Odkupienia, bo z każdym Chrystus w tej tajemnicy raz na zawsze się zjednoczył. Wówczas – jak nam relacjonuje Ewangelista Marek – ludzie biegali po całej okolicy, znosili na noszach chorych i kładli ich na otwartych miejscach, żeby choć frędzli u Jego płaszcza mogli się dotknąć. Charakterystyczne, że Ewangelista nie ukazuje tutaj żadnego działania ze strony Jezusa. Jezus nie podejmuje tu żadnej inicjatywy, a nawet nie zaczyna, jak kiedy indziej nauczać. On jest pośród nich. Ofiaruje im siebie. Ofiaruje zbawienie. Moc wychodzi z Niego i uzdrawia wszystkich. Święty Augustyn w jednej ze swych homilii, właśnie z tej perspektywy dopowie tak: dlaczego Pana ukrzyżowano? Albowiem potrzebne ci było koniecznie drzewo Jego pokory. Pychą byłeś nadęty i daleko od owej ojczyzny byłeś odrzucony i fale tego świata przerwały ci drogę (…) On stał się drogą, i to przez morze, toteż chodził po morzu, aby okazać, iż jest na morzu droga. Ciebie zaś, który jak On nie potrafisz chodzić po morzu, niech niesie okręt, niech dźwiga drzewo krzyża.

Drodzy Bracia!

Niech to będzie i nasza perspektywa, z którą chcemy iść, nie tylko kreśląc i wyznaczając sobie drogę oraz zapisując ją w naszym typicznym programie formacyjnym, ale wraz z naszymi wychowankami, realizując ją i podejmując właśnie teraz w trakcie etapu propedeutycznego. Jest ona przecież zawsze drogą konkretnego człowieka. Jest drogą człowieka, który w Tajemnicy Odkupienia został na nowo stworzony w Chrystusie. Jest drogą człowieka, który, także przez nasze wychowawcze działanie, jest wezwany, jest – jak ufamy – przez Niego zaproszony, aby zasymilował, przyswoił sobie tę rzeczywistość, by siebie odnaleźć. Jest więc drogą prawdziwie ludzkiej i głęboko duchowej formacji. I wierzymy, że tak jak wówczas, jak wtedy, tam na zachodnim brzegu Jeziora Galilejskiego, także i tutaj, teraz, ci, którzy przez te nasze ludzkie działania mają szansę z Nim się spotkać, odzyskają zdrowie, stając się prawdziwie gotowymi nie tylko do dalszej pracy nad sobą, ale i do prawdziwie osobistego życia wiarą. Amen.      

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter