Pielgrzymka rolników i Kół Gospodyń Wiejskich, 9.09.2020 Gniezno

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej z okazji dziękczynienia za plony wielkopolskich rolników oraz odbywającej się w łączności z nim pielgrzymki Kół Gospodyń Wiejskich, 9 września 2020, katedra gnieźnieńska. 

Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!

Śmiech i płacz, radość i smutek, błogosławieństwo i „biada”, to słowa, które usłyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii. I chociaż słowa Jezusa mogę wydawać się nam poetyckie – jak zauważył w swej adhortacji apostolskiej o powołaniu do świętości w świecie współczesnym papież Franciszek – to jednak są one przeciwstawne wobec tego, co czyni się zazwyczaj i co czyni się w społeczeństwie. Czy bowiem może istnieć płacz, który prowadzi do śmiechu, smutek, który przemienia się w radość, a nienawiść i odrzucenie w miłość i poczucie wspólnoty? Bo chociaż to orędzie Jezusa nas pociąga – przekonuje dalej papież – to jednak świat prowadzi nas do innego stylu życia. Styl życia według błogosławieństw nie jest bynajmniej czymś lekkim ani powierzchownym. Bo tak można żyć tylko wtedy – tłumaczy jeszcze papież Franciszek – gdy Duch Święty przenika nas całą swoją mocą i uwalnia nas od słabości egoizmu, lenistwa czy pychy. Tak można żyć jedynie dzięki Temu, który sam jest źródłem zarówno szczęścia, jak i miłości. Błogosławieństwa Jezusa, o których dziś słyszymy, rozciągają przed nami niezwykłą perspektywę. Otóż okazuje się, że nawet gdy cierpimy, głodujemy i gdy łzy cisną się do naszych oczu, nie jesteśmy nigdy sami. Jezus, który sam przebywając przez czterdzieści dni na pustyni doświadczył czym jest głód, którego łzy żalu żegnały ukochanego przyjaciela Łazarza i który na krzyżu zniósł nieludzki cierpienie, jest tym, który wyciąga swoją rękę do tych najbardziej zagubionych i samotnych, i mówi – słyszeliśmy – że do takich należy królestwo Boże. Posłuchajmy więc – zachęca nas papież Franciszek – ponownie Jezusa (…) Pozwólmy Mu, aby Jego słowa nas uderzyły, prowokowały, wzywały do prawdziwiej przemiany życia. W przeciwnym razie – ostrzega – świętość, do której wszyscy jesteśmy wezwani i powołani, będzie tylko pustymi słowami.

Drodzy Siostry i Bracia w Chrystusie Panu!

To, czym jest w konkretnym życiu poczucie bezradności, niepewność jutra, strach o najbliższych i brak nadziei na szybką poprawę, tak wielu z nas doświadczyło w ostatnich miesiącach. Radykalna i niespodziewana zmiana naszego codziennego życia, którą przynosi czas pandemii, wystawiła na próbę także nasze zaufanie do Pana Boga. Do trudnych doświadczeń związanych z przeżywaną wciąż pandemią dołączyła jeszcze tej wiosny susza, która w wielu regionach tak realnie zagroziła rolnictwu. Choć wirus ciągle stanowi realne zagrożenie, a susza – zwłaszcza u nas, w Wielkopolsce – tylko nieznacznie odpuściła, to dziś bogatsi o doświadczenia ostatnich miesięcy stajemy w tej katedrze, nie po to,  by wołać biada, ale by dziękować za Boże błogosławieństwo. Dziękczynienie za zebrane plony, które dziś towarzyszy pielgrzymce Kół Gospodyń Wiejskich do Gniezna, to doskonała okazja, by na nowo rozbudzić, być może przygasłą i w nas samych, nadzieję. Ewangelia bowiem – jak uczył nas papież Franciszek – zachęca nas wciąż do rozpoznawania prawdy naszego serca, aby zobaczyć, w czym upatrujemy bezpieczeństwo naszego życia. Święty Jan Paweł II, którego setną rocznicę urodzin obchodziliśmy, powiedział kiedyś, wspominając trud pracy na roli, że z wdzięcznością i szacunkiem chyli swą głowę przed tymi, którzy przez wieki użyźniali tę ziemię potem czoła. My także dziś do tego naszego wspólnego dziękczynienia Bogu za dar tegorocznych plonów, chcemy dołączyć wyrazy uznania i wdzięczności dla wszystkich rolników. Wasza mozolna praca, często niestety również niezbyt doceniana, jest fundamentem istnienia naszego społeczeństwa. Przecież to właśnie dzięki waszemu codziennemu zaangażowaniu, my wszyscy nie doświadczamy w naszej ojczyźnie głodu. Bo wasza praca, praca tych, którzy uprawiają ziemię – jak przypominał włoskim rolnikom papież Franciszek – hojnie poświęcając jej czas i energię, ukazuje się jako autentyczne powołanie i prosił: strzeż ziemi, zawrzyj z nią przymierze, aby była nadal, zgodnie z wolą Boga, źródłem życia dla całej rodziny ludzkiej. Modląc się dziś razem w Bazylice Prymasowskiej, nie sposób nie wspomnieć także tego, na którego beatyfikację wszyscy czekamy. On zaś, Kardynał Stefan Wyszyński, Prymas Tysiąclecia, opowiedział kiedyś wzruszającą historię, która wydarzyła się w pierwszych dniach wojny w 1939 r. Wówczas, jako młody kapłan w przydrożnym rowie spowiadał polskiego żołnierza. Wspólnie obserwowali rolnika na pobliskim polu, który spokojnie obsiewał pole, podczas gdy drogą ciągnęły tabuny uciekających ludzi. Gdy Prymas udzielił żołnierzowi rozgrzeszenia, podeszli razem do siewcy. Jak wspomina Prymas Tysiąclecia, zapytał go wtedy: Pan sieje? Czy Pan nie widzi, jak szosą na Lublin wszyscy uciekają? – A on odpowiedział: Proszę księdza, jak zostanie ziarno w spichrzu, to się spali, a jak będzie w ziemi, to zawsze ktoś chleb zbierze. Nie myślał o sobie. Nawet w takiej sytuacji myślał o innych. Taki obraz polskiego rolnika został w sercu wkrótce błogosławionego Stefana Kardynała Wyszyńskiego. Jest to obraz hojnego siewcy, który sieje nie wiedząc, kto będzie podlewał, ani kto dokona żniwa. Takie też jest zadanie każdej i każdego z nas. Mamy pracować, ufając, że trud naszej pracy będzie służył wszystkim, że nie pójdzie na marne.

Umiłowani!

Święty Paweł, którego fragment listu do mieszkańców Koryntu słyszeliśmy w pierwszym czytaniu, w dramatycznym apelu pisze, by zostawić to, co w tym momencie wydaje mu się niekonieczne, a zająć się najważniejszymi sprawami. Choć podkreśla – jak słyszeliśmy – by jeśli tylko się to da, pozostać nieżonatym lub niezamężną, to nie dlatego jakoby negował wartość małżeństwa. Sam przecież, dobrze wiemy, wielokrotnie w swoich listach podkreślał fundamentalne znaczenie tego sakramentu. Jego apel dotyczy – jak pisał i wskazywał – obecnych utrapień, których doświadcza zarówno on, jak i Kościół do którego skierował swój list. Apel, by żonaci żyli jak nieżonaci, płaczący jak niepłaczący, radujący się, jakby się nie radowali, a ci co posiadają, jakby nie posiadali, to przede wszystkim wezwanie do życia w prawdziwej wolności. Dopiero bowiem uświadomienie sobie, że przemija postać tego świata, że to co ziemskie jest drogą, a nie celem naszego życia, pozwala właściwie uszeregować hierarchię wartości. Bogactwa nic ci nie zapewniają – przestrzega nas papież Franciszek – Co więcej: gdy serce czuje się bogate, jest tak bardzo zadowolone z siebie, że nie ma w nim miejsca na słowo Boże, na to, by kochać braci ani cieszyć się najważniejszymi rzeczami w życiu. Tak jak ten wspomniany przez Prymasa Tysiąclecia rolnik, który w całkowitej wolności wiedział, co w tym momencie powinien robić, choć miał świadomość, że nie od niego zależy, czy doświadczy owoców swojej pracy. Nasze dzisiejsze spotkanie wraz z dziękczynieniem za plony oraz za pracę rolników, pozwala również cieszyć się obecnością w tej katedrze członkiń Kół Gospodyń Wiejskich z Wielkopolski. Papież Franciszek użył kiedyś pewnego pięknego porównania i powiedział:  kobieta jest harmonią, jest poezją, jest pięknem. Bez niej świat nie byłby tak piękny, nie byłby harmonijny. I polska wieś nie byłaby tym, czym jest bez kobiet. I polskie rolnictwo nie byłoby tym, czym jest jako środowisko, gdyby nie istniejące już od przeszło 150 lat Koła Gospodyń Wiejskich. To właśnie te kobiece organizacje stanowią fundament społecznej aktywności na wsiach i są miejscem kultywowania polskiej tradycji i ludowych zwyczajów. Wspominany przez nas Prymas Wyszyński powiedział kiedyś nieco z uśmiechem, że raz tylko Bóg stworzył człowieka, resztę zostawił kobiecie. W tym krótkim zdaniu zawarł głęboką prawdę o szczególnej roli i powołaniu każdej kobiety. Chciałbym więc dziś, podczas waszego pielgrzymowania do Gniezna, Drogie Panie, podziękować wam za ogrom pracy, poświęcenia i codziennej troski, za działania niestrudzenie integrujące i aktywizujące wasze lokalne społeczności. Niech dziś, tutaj, wasza wspólna modlitwa pozwoli wam pokonywać napotykane trudności, a obecność przy relikwiach świętego Wojciecha będzie dla was wszystkich prawdziwym umocnieniem. Jak wskazywał tutaj w czasie swej pielgrzymki do Gniezna święty Jan Paweł II, świętowojciechowy zasiew krwi również i dziś rodzi przecież wciąż nowe, duchowe owoce. Niech będą to owoce świętości i łaski, która inspiruje waszą pasję i ukazuje skuteczność poświęcenia się dla bliźnich. Posłuchaj, córko, spójrz i nakłoń ucha (…) Król pragnie twego piękna, on twoim panem, oddaj mu pokłon. Amen.

 

 

 

 

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter