Ogólnopolska Konferencja Rektorów Seminariów, 3.09.2021 Kalwaria Zebrzydowska
Homilia Prymasa Polski abp Wojciecha Polaka wygłoszona podczas 57. Ogólnopolskiej Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Diecezjalnych i Zakonnych, 3 września 2021, Kalwaria Zebrzydowska.
Drodzy Współbracia w Kapłaństwie,
Umiłowani Siostry i Bracia w Panu!
Kościół wspomina dziś w liturgii świętego Grzegorza Wielkiego, papieża. Jest on między innymi autorem dobrze nam znanej i szeroko komentowanej Reguły pasterskiej. Jak zauważa we wstępie do kolejnego już tłumaczenia i wydania tego tekstu ks. prof. Marek Starowieyski jest to jeden z najważniejszych utworów dotyczących kapłaństwa, powstałych w okresie patrystycznym. I choć to prawda, że Księgę Reguły Pasterskiej pisze święty Grzegorz Wielki do biskupów i stanowi ona swoistego rodzaju rachunek sumienia, który Autor robi sobie i swojemu otoczeniu, to jednak – jak zauważa dalej ksiądz profesor – jest ona przecież nie tylko podręcznikiem dla biskupów. Można bowiem w niej odczytywać swoisty program reformy Kościoła, a nade wszystko próbę przezwyciężenia kryzysu, jaki wiązał się z ówczesnym systemem wyboru kandydata do kapłaństwa. Niestety – wskazuje w swej przedmowie znany patrolog – ówczesny system wyboru biskupów powodował, że stawali się nimi nie tyle najlepsi, ile najsprytniejsi lub też mający najlepsze „plecy”; wchodziły tu bowiem w grę ambicje osobiste, gry polityczne, ambicje lokalne, interesy władzy politycznej, która narzucała swoich kandydatów itd. Wszystkim, którym marzy się dziś powrót do takiego wyboru biskupów, radzę serdecznie – konkluduje nasz Autor – wczytać się w Listy Grzegorza! Wspominam wam, dziś, tutaj, Drodzy Bracia, na zakończenie tego dorocznego spotkania księży rektorów wyższych seminariów diecezjalnych i zakonnych ten grzegorzowy tekst nie dlatego, że i nam może marzy się jeszcze dziś jakiś nostalgiczny powrót do takiego czy innego dawnego i przezwyciężonego już sposobu rekrutacji i formacji kandydatów do kapłaństwa, ale dlatego, że pomimo upływu czasu tekst ten zawiera w sobie bardzo celne rady i wskazania, które mogą dopomóc i dać nam światło w dzisiejszej pracy formacyjnej. Pierwsza część Księgi Reguły Pasterskiej, w zamiarze jej Autora i Patrona dzisiejszego dnia, stanowiłaby mniej więcej ten etap, na którym dziś towarzyszymy właśnie kandydatom do kapłaństwa. Reguła pasterska św. Grzegorza Wielkiego formułuje tu bowiem pewne jasne kryteria wyboru. Jednym z nich jest przestroga przed traktowaniem kapłaństwa jako okazji do swoistego wywyższania się nad innych. Mówiąc dzisiejszym językiem przestrzega więc przed pokusą klerykalizmu. Często bowiem ci, którzy pragną objąć urząd pasterski – pisze w swej Regule święty papież – w duszy planują różne dobre uczynki; i chociaż do tego urzędu dążą z zamiarem wywyższania się, zastanawiają się, jak wielkich dzieł dokonają; zdarza się, że co innego kryje w głębi ich intencja, a co innego ukazuje się na powierzchni myśli. Albowiem często dusza samą siebie okłamuje i wyobraża sobie, że kocha dobre czyny, których nie kocha, i że wcale nie kocha sławy, którą właśnie kocha. Pragnąc powodzenia, jest lękliwa, gdy do niego dąży, a zuchwała, gdy już je osiągnie. Dążąc do celu, boi się, że go nie zdobędzie. Gdy do niego dochodzi, nagle uważa, że to, co osiągnęła, słusznie się jej należy. A gdy z osiągniętego zaszczytu zacznie doznawać świeckich radości, chętnie zapomina o swych religijnych zamierzeniach.
Moi Kochani!
Jak bronić się więc dziś przed pokusą klerykalizmu? Jak formować w naszych seminariach duchownych diecezjalnych i zakonnych wobec pokusy klerykalizmu? Minione dni intensywnej pracy, tutaj, w Kalwarii Zebrzydowskiej, pod czujnym okiem Matki Bożej Kalwaryjskiej, Matki Boskiej Płaczącej, pozwoliły wam, jak ufam, dobrze rozeznać przyczyny i zobaczyć sposoby przezwyciężania klerykalizmu. Droga formacji prezbiterów w Polsce przypomina nam, że to pokorna i konsekwentna realizacja upodobnienia się prezbitera do Chrystusa Głowy, Pasterza, Sługi i Oblubieńca Kościoła chroni go przed klerykalizmem. Jeśli bowiem – jak ktoś słusznie wskazywał – klerykalizm widzi w godności kapłańskiej źródło i podporę przywilejów, to tylko naprawdę pokorna i konsekwentna realizacja upodobnienia prezbitera do Chrystusa, uczyć go będzie i nawracać do życia i pasterzowania na wzór Tego, który – jak sam wielokrotnie powtarzał – nie przyszedł po to, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu. Przypominają mi się w tym miejscu słowa, które pięć lat temu, tutaj, w pobliskim Krakowie na spotkaniu z kapłanami, zakonnikami i zakonnicami oraz seminarzystami powiedział papież Franciszek. Życie Jego [Jezusa] najbliższych uczniów, do których grona jesteśmy powołani – wskazywał papież – składa się z konkretnej miłości, czyli służby i dyspozycyjności; jest to życie, gdzie nie ma przestrzeni zamkniętych i własności prywatnych, dla własnej wygody. Przynajmniej nie powinno ich być. Ten, kto postanowił upodobnić całe swoje życie do Jezusa, nie wybiera już swoich własnych miejsc, ale idzie tam, gdzie został posłany; gotów odpowiedzieć Temu, Który go wzywa, nie wybiera już nawet czasu dla siebie. Dom, w którym mieszka, nie należy do niego, ponieważ Kościół i świat są otwartymi miejscami jego misji. Jego skarbem jest wprowadzać Pana w środek życia, nie szukając innego skarbu dla siebie. W ten sposób unika sytuacji samozadowolenia, które postawiłoby go w centrum, nie staje na chwiejnych postumentach potęg światowych ani nie opiera się na wygodach, które osłabiają ewangelizację; nie marnuje czasu na planowanie bezpiecznej i zasobnej przyszłości, aby uniknąć ryzyka stania się odizolowanym i skrytym, zamkniętych w ciasnych murach egoizmu bez nadziei i radości. Zadowolony w Panu, nie zadowala się życiem przeciętnym, ale płonie pragnieniem świadczenia i dotarcia do innych; lubi ryzyko i wychodzi, nieograniczony już drogami wytyczonymi, lecz otwarty i wierny trasom wskazanym przez Ducha Świętego: przeciwny wegetacji, uradowany z ewangelizacji. Do takiej postawy mamy wychowywać i o taka postawę naszych wychowanków się troszczyć. Droga formacji kapłańskiej w Polsce rozważając właśnie ten etap upodobniania się do Chrystusa powie wprost, że odrzucenie wszelkich form klerykalizmu i dominacji nad innymi możliwe będzie jedynie wtedy, gdy seminarzyści nauczą się myślenia, odczuwania i działania z poziomu wiary.
Moi Drodzy!
Pan Jezus, odpowiadając dziś w Ewangelii faryzeuszom i uczonym w Piśmie, pragnie uczyć ich właśnie takiego myślenia, odczuwania i działania z poziomu wiary. Mając świadomość nowości, którą ze sobą przynosi i którą jest On sam, jako pan młody, który jest z nim, poprzez przywołane obrazy z obserwacji codziennego życia odsłania, że formalizm i tradycje, które często niestety łączą się z przyzwyczajeniem czy tzw. świętym nawykiem mogą być i okazują się w istocie naprawdę niebezpieczne. Człowieka i społeczeństwo wciskają w określone schematy, hamując jego zapał do przyszłego życia. Próbując wtłoczyć nowe w to, co stare wszystko naraz się obrywa, wszystko pęka, wycieka i przepada. Ewangelia jest nowością – zwróci uwagę w jednej ze swym porannych homilii papież Franciszek – Ewangelia to radość! Żyć w pełni Ewangelią – wskazuje papież – można więc tylko z sercem pełnym radości i odnowionym. O takie serce walczy Jezus. Takiego serca oczekuje od swych sług. Takie serce kształtuje w nas Ten, który sam o sobie mówił, że jest cichy i pokorny sercem. I tylko takie kapłańskie serce, ukształtowane na wzór Jego Boskiego serca, zdolne będzie bronić się przed zatwardziałością i przewrotnością, przed klerykalizmem, który – jak wielokrotnie nas upomina papież Franciszek – jest postawą wykrzywioną i perwersją Kościoła. Rodzi ona bowiem bardzo realne niebezpieczeństwo traktowania Pana Boga i ludzi instrumentalnie i interesownie, i ostatecznie – jak ktoś krótko i trafnie powiedział – polega na tym, że żyje się z Kościoła, a nie dla Kościoła. Wkrótce nasz nowy błogosławiony Stefan kardynał Wyszyński, Prymas Tysiąclecia przypominając w swoim Liście do moich kapłanów, że równie wymowne są wskazania, udzielane dziś duchowieństwu, jak ma wyprowadzać wszystkie wnioski ze swego kapłańskiego powołania, które ma w sobie szczególne moce jednoczenia Kościoła, wśród podanych tam kilku wniosków na co dzień, zapisał i taki: ani na chwilę nie mogę tracić z oczu Chrystusa, który pozostawił mi najdoskonalszy wzór posługiwania ludziom, przyjąwszy postać sługi. To, co znajduje się w Ewangeliach – przypominał swym kapłanom Prymas Tysiąclecia – jest najpełniejszym przykładem postępowania Chrystusa, który „jako władzę mający” osłonił tę władzę miłością, łagodnością i pokorą.