Msza św. pogrzebowa śp. Krzysztofa Pendereckiego, 29.03.2022

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. pogrzebowej śp. Krzysztofa Pendereckiego (złożenia urny z prochami kompozytora w Panteonie Narodowym), 29 marca 2022, kościół pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Krakowie.

Drodzy Współbracia w Chrystusowym Kapłaństwie,
Siostry i Bracia w Chrystusie Panu,
Czcigodni uczestniczy żałobnych uroczystości,
Droga Pani Elżbieto wraz z rodziną

Kraków żegna dziś śp. prof. Krzysztofa Pendereckiego. Żegna Go Polska. Żegna Europa i świat. Żegna Go świat muzyki. Żegna świat kultury. Żegnają najbliżsi. Urna z jego prochami zostanie za chwilę uroczyście złożona w krypcie Panteonu Narodowego. Niewątpliwie to znak szacunku, ale i wdzięczności. Słowami Apokalipsy wyznajemy: zaiste, mówi Duch, niech odpocznie od swoich trudów, bo jego czyny idą wraz z nim. Idzie wraz z nim jego życie, wszystko, co kochał i czym się dzielił z innymi, wszystko, co stało się udziałem nie tylko jego samego, ale przez niego jest naszym wspólnym narodowym dziedzictwem. Sam niejednokrotnie podkreślał, że w sztuce przede wszystkim trzeba być sobą, angażując całego siebie (…) Przez całe życie. Czyż nie jest się wtedy podobnym do wspomnianego dziś w Ewangelii pszenicznego ziarna, które wpadłszy w ziemię właśnie obumierając, przynosi plon obfity? Sekret udanego życia, to sekret ziarna, które – jak wskazywał kiedyś papież Franciszek – gdy pęknie, otworzy się, to wówczas rodzi kłos, odrośl, a później roślinę, a roślina przyniesie owoc. Sekret zwycięskiego życia, bo w tym obumieraniu samemu sobie zawiera się prawdziwe zwycięstwo. To siła ziarna, moc miłości – wskaże jeszcze wspomniany papież – która się uniża i daje siebie aż do końca, i która naprawdę odnawia świat. Sekret życia szczęśliwego. Nie ma bowiem innej drogi, by dać nadzieję światu. Sekret życia, które świadomie, a może też często nie zawsze do końca świadomie – otwarte jest już na wieczność. To bowiem, co zniszczalne, przemija, to zaś, co niezniszczalne, trwa wiecznie. Logika ziarna, które obumiera, pokornej miłości, jest drogą Boga, i tylko ta logika wydaje owoc. To jedyna strata, która się w życiu ostatecznie opłaca, która owocuje, która otwiera na przyszłość. Bo przecież z człowiekiem tak się rzeczy mają – mówił w swym słowie po nadaniu doktoratu honoris causa na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu śp. prof. Krzysztof Penderecki – iż rozwija się on wtedy, gdy zdobywa się na metafizyczną pokorę, a marnieje i ginie, gdy ulega pokusie metafizycznego wywyższenia. A pokora łączy się z odwagą, dzięki której hojną dłonią wrzuca się ziarno w ziemię, i to nawet wówczas, a może zwłaszcza wtedy, gdy wiele zewnętrznych rzeczy wydaje się podważać sens i owocność takiego działania. Profesor Penderecki uczył jednak, a może lepiej, sam w mistrzowski sposób nam ukazywał, że owszem, soki czerpie się z różnych źródeł inspiracji – jednak to, co przychodzi z zewnątrz musi zostać wchłonięte przez osobowość indywidualną, przez wnętrze, przez istnienie.

Przychodzi nam dziś żegnać Pana Profesora w trudnym dla Polski, dla Europy i dla świata czasie. To, czego doświadczamy w ostatnich dniach i tygodniach nie jest z pewnością wytchnieniem, na które wszyscy liczyliśmy po długim zmaganiu z pandemią. Krew i łzy dzieci, cierpienie kobiet i mężczyzn, którzy bronią swej ziemi lub uciekają przed bombami, wciąż wstrząsa naszym sumieniem. Pandemia spowodowała, że dopiero dziś możemy oddać należny hołd i uroczyście złożyć na miejscu wiecznego spoczynku prochy śp. prof. Krzysztofa Pendereckiego. Ból i niepokój wywołany barbarzyńską wojną w Ukrainie przywodzi nam na pamięć jeszcze jedno, jakże ważne wskazanie Pana Profesora, związane z jego monumentalnym dziełem Pasją według świętego Łukasza. Profesor – jak sam mówił – sięgnął wtedy właśnie po archetyp Pasji, by wypowiedzieć nie tylko mękę i śmierć Chrystusa, ale i okrucieństwo naszego wieku, męczeństwo Oświęcimia (…) Chodziło mi o to – tłumaczył – aby widz poprzez napięcie i dramatyzm muzyki został włączony w sam środek wydarzeń (…) Każdy może być wciągnięty przez ów tłum pasyjny, turba, która domaga się ukrzyżowania Chrystusa, podobnie jak każdego dotyczy odkupienie. Muzyczne dzieła śp. Pana Profesora są bowiem nie tylko świadectwem czasu i wrażliwości wielkiego kompozytora, ale są zawsze swoistym memento. Współbrzmią dziś z papieskim wołaniem, że nie wolno nam się do tej wojny przyzwyczajać! Zamiast tego musimy wszyscy przekształcać nasze dzisiejsze oburzenie w jutrzejsze zaangażowanie. W tym sensie ponownie możemy odkryć, zwłaszcza dziś, w tym świecie i wobec wydarzeń, których jesteśmy świadkami, jak wiele miał racji śp. Pan Profesor, gdy wskazywał – to kolejny mały fragment ze wspomnianego już słowa w naszej Alma Mater Posnanensis – że pilną potrzebą współczesnego świata jest nawrót do chrześcijańskich wartości i jak najrychlejsze odbudowanie strzaskanej przez kataklizmy XX wieku metafizycznej przestrzeni człowieka. A jest to niewątpliwie przestrzeń, której nie tworzy jedynie jakaś abstrakcyjna refleksja, ale właśnie wydarzenie, w którym – a przecież to właśnie dziś w Ewangelii swoim uczniom zapowiadał Jezus Chrystus – przekształci On sam naszą śmierć w zmartwychwstanie, nasz lęk w zaufanie. Oto dlaczego tam, na krzyżu, zrodziła się i zawsze odradza nasza nadzieja. Oto dlaczego z Jezusem wszelkie nasze ciemności mogą być przekształcone w światło, każda porażka w zwycięstwo, każde rozczarowanie w nadzieję. Wszystko. Nadzieja bowiem zwycięża wszystko – zapewnia nas papież Franciszek – ponieważ rodzi się z miłości Jezusa, który sam stał się tym ewangelicznym ziarnem rzuconym w ziemię i umarł, aby dać życie, a z tego życia pełnego miłości pochodzi właśnie nadzieja.

Żegna śp. Pana Profesora Krzysztofa Pendereckiego Kraków. Żegna Polska i Europa. Żegna świat sztuki i kultury. Uczył nas wszystkich, że muzyka jest mową dźwięków, mową, która porusza i uczy, zmieniając na lepsze życie człowieka. Ona bowiem, a więc także jego muzyka wciąż nas wzywa nie tylko do wytrwałego odbudowania owej upragnionej przez Profesora, a tak bardzo dziś potrzaskanej przez kataklizmy naszego wieku metafizycznej przestrzeni człowieka, ale i do nadziei, której źródłem jest żywa wiara w Tego, który dla nas umarł i zmartwychwstał. W pewnym momencie twego życia – wyznawał w rozmowie przed prawykonaniem Credomusisz się zatrzymać i powiedzieć: Tak, ja wierzę! Ta odzyskana, ocalona – pomimo kataklizmów naszego stulecia – wiara w Boga i człowieka, daje siłę. A powtórzył jeszcze raz te same słowa w Kijowie, u progu nowego tysiąclecia. Wołanie, które dziś, w dniu złożenia jego prochów w Narodowym Panteonie, wraca więc do nas i przypomina nam, że ten kto oddaje swoje życie, kto z pasją poświęca je dla drugich, kto broni zagrożonych utratą życia, słabych i pogardzanych, jest wygrywającym; zbawia siebie samego i innych, staje się ziarnem nadziei dla świata. Składając dziś prochy śp. Krzysztofa Pendereckiego w krypcie Panteonu Narodowego tutejszego kościoła dziękujemy za to światło nadziei, które swym życiem i bogatą twórczością pozostawił. Za światło nadziei okupionej tytanicznym wysiłkiem. Było w nich miejsce – jak sam Maestro lubił powtarzać – na przywracanie wymiaru sakralnego rzeczywistości. Było mistrzowskie łączenie wdzięczności i radości z bólem i cierpieniem, które nieodzownie towarzyszą ludzkiemu życiu. Było też pełne dumy i narodowego patosu zmaganie z – jak to ktoś słusznie nazwał – księgą historii Polski zamkniętą w Polskim Requiem. Dziś, naszą obecnością, naszą modlitwą i wdzięcznością dopisujemy jej kolejną kartę. Nosi ona imię śp. profesora Krzysztofa Pendereckiego, wielkiego Polaka i Europejczyka, Obywatela świata, którego czyny idą za nim. Niech odpoczywa w pokoju wiecznym. Amen.     

 

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter