Msza św. pasterska, Noc Bożego Narodzenia 2022

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona w czasie Mszy św. pasterskiej sprawowanej w Noc Bożego Narodzenia 2022 w katedrze gnieźnieńskiej. 

Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!

Za chwilę, wyznając wiarę, powtórzymy, że dziś, że tej nocy, Odwieczny Syn Ojca, który przyjął ciało z Maryi Dziewicy, stał się człowiekiem. Z Niej bowiem, z Najświętszej Maryi Panny, gdy nadszedł dla Niej czas rozwiązania – jak przed chwilą usłyszeliśmy – w Betlejem narodził się Jezus Chrystus. Owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie. Zwiastuję wam radość wielką, dziś narodził się wam Zbawiciel. Słowo dziś – jak zauważy i wyjaśni nam papież senior Benedykt XVI – liturgia podejmuje z wielką miłością. Co się w nim kryje? Stulecia, tysiąclecia oczekiwały i wyglądały, wątpiły i martwiły się, żywiły nadzieję. I teraz jest powiedziane „dziś”. Teraz wybiła ta godzina! Bo kiedy liturgia wciąż na nowo wyśpiewuje to słowo „dziś” – jak wskazuje nam papież Ratzinger – to nie czyni tego jedynie jako wspomnienie. To „dziś” Boga nie utonęło w przeszłości. Liturgia wyśpiewuje je, ponieważ dla nas ono teraz stało się prawdą. Dziś jest prawdziwe „dziś”, jeśli otworzysz serce. Otwórz się więc, aby w tym czasie stało się prawdą: dziś On się narodził! Otwórzmy się więc tej nocy, Siostry i Bracia, na dziś naszego Boga. Otwórzmy się na przyjście Pana. Otwórzmy się, a wtedy i my, teraz, tej właśnie nocy ujrzymy – jak nam zwiastował prorok Izajasz – światłość wielką. Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany. Bóg nie odwrócił się od nas. Bóg nas się nie wyrzekł. Bóg o nas nie zapomniał. Bo czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o Tobie, mówi Pan! Noc Bożego Narodzenia potwierdza nam, że Bóg nie zapomniał, że o nas pamięta, że jest z nami, że wciąż nas kocha. On nam dał swojego Syna, który – jak przypomniał nam dziś Apostoł Paweł – wydał samego siebie za nas, aby odkupić nas od wszelkiej nieprawości. A jeśli tak jest, jeśli w tę noc przychodzi do nas, jeśli dziś narodził się nam Zbawiciel, to i my, jak kiedyś w noc Bożego Narodzenia mówił papież Franciszek, możemy powtórzyć i jeszcze raz za nim głośno zawołać, że dziś, że w tę noc Narodzenia Pańskiego, mnie, tobie, każdemu z nas, dzisiaj Bóg mówi: kocham cię i zawsze będę cię kochał, jesteś cenny w moich oczach!

Kochani Siostry i Bracia!

W Noc Bożego Narodzenia odkrywamy więc miłość Tego, który dla nas i dla naszego zbawienia, stał się człowiekiem. Bóg bowiem nie tylko mówi czy uroczyście zapewnia, że nas kocha, ale w swym przyjściu na świat, w przyjęciu naszego ludzkiego ciała, a więc dosłownie w wejściu ze wszystkim w nasze człowieczeństwo, wciąż nam przypomina, że jesteśmy miłowanymi przez Niego. Na dobre i na złe – jak to powie papież Franciszek – w zdrowiu i w chorobie, szczęśliwi lub smutni, w Jego oczach jawimy się piękni – nie z powodu tego, co robimy, ale z powodu tego, kim jesteśmy. Jest bowiem w nas – jak wskazuje dalej papież – piękno nieusuwalne, nienaruszalne, niezniszczalne piękno, które jest rdzeniem naszego bytu. I dzisiaj Bóg nam o tym właśnie przypomina; przypomina nam z miłością przyjmując nasze człowieczeństwo i czyniąc je swoim, poślubiając je na zawsze. Bóg i człowiek; człowiek i Bóg, razem, na zawsze! Bóg w człowieku i człowiek w Bogu. Warto więc może dziś, właśnie w tę świętą noc, w Noc Bożego Narodzenia, za Soborem Watykańskim II jeszcze raz powtórzyć, że w istocie tajemnica człowieka wyjaśnia się prawdziwie jedynie w misterium Słowa Wcielonego. Bo to właśnie Ten, który dziś dla nas i dla naszego zbawienia stał się człowiekiem, który poprzez swoje wcielenie zjednoczył się w pewien sposób z każdym człowiekiem, dziś w tę Noc Narodzenia, mówi nam, jak ważny jest każdy człowiek, jak cenny, jak piękny, jak wyjątkowy w swej niepowtarzalności, w swej ludzkiej godności, w swym człowieczeństwie. Res sacra – człowiek! Człowiek, rzecz święta! Stąd w noc Narodzenia Pańskiego musi wciąż brzmieć głos za życiem, za ludzkim życiem, za życiem od poczęcia do naturalnej śmierci, za życiem, które domaga się bezwarunkowego przyjęcia i szacunku, domaga się troski i ocalenia, ochrony i wysiłku, by nie tylko je zaakceptować, ale zawsze żarliwie troszczyć się o nie, zwłaszcza wtedy, gdy ludzkie życie jest słabe, chore, zagrożone, wystawione na zniszczenie, na cierpienie i śmierć, bezbronne i bezradne, gdy jest po ludzku po prostu niepełnosprawne i domaga się pomocy i konkretnego wsparcia. Człowiek rzecz święta! Res sacra miser! Bóg więc sam staje się człowiekiem, aby nam przypomnieć, jak wielki jest człowiek w oczach Bożych. Możemy Go dziś zobaczyć w twarzach ludzi biednych i bezdomnych. Możemy Go wyczytać z pełnych bólu i cierpienia oczu tych, którzy uciekają przed głodem, wojną i śmiercią. Możemy ujrzeć Go w chorych i starszych, w szukających pomocy i wsparcia.

Drodzy Siostry i Bracia!

Przyjmując nasze ludzkie ciało, Bóg w Jezusie Chrystusie – jak wskazuje nam Apostoł Narodów – wydał samego siebie za nas, aby nas odkupić od wszelkiej nieprawości. Bez Jego pomocy – powie wprost święty Augustyn – byłbyś zgubiony, zginąłbyś, gdyby nie przyszedł. On przyszedł na świat, aby nas ocalić i zbawić. Przyszedł do nas jako człowiek, abyśmy dzięki Niemu mieli życie, abyśmy prawdziwie i do końca żyli. Bóg cię miłuje i dla ciebie stał się człowiekiem, nie jesteś już sam! On bowiem wchodzi w nasze poczucie słabości, kruchości i niewystarczalności. Tej nocy miłość pokonuje strach. Tej nocy ufność i nadzieja przełamują lęk i obojętność. Tej nocy łagodne światło przychodzącego do nas Jezusa rozprasza w nas ciemności grzechu i śmierci. Bóg wszedł – i nadal stale wchodzi – w nasze człowieczeństwo także po to, aby nas oswobodzić od wszystkich projekcji naszych strachów i życzeń, od fałszywych bożków, które nas zniewalają, sieją przesądy i strach. Przychodzi jako światło, które oświetla nasze serce, nasz rozum i nasze sumienie, zaprasza nas do miłości, wolności, prawdy i radości. Choć przychodzi jak bezbronne dziecko, jest światłem i mocą dla całej poranionej ludzkości. Jezus to właśnie ukazuje nam tej nocy – On przychodząc na świat, zmienił historię nie przez przymuszanie kogoś czy mocą słów, ale przez dar swojego życia. Tak dokonuje się prawdziwa, dogłębna, wewnętrzna zmiana. Betlejemscy pasterze, wolni od lęku i strachu, wracają z Betlejem, wielbiąc Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli. Mędrcy inną drogą wracają do siebie. Józef przyjmuje Maryję, a Ona wszystko to skrzętnie zachowuje w swym sercu. W Noc Narodzenia Pańskiego rodzi się więc nowy świat. Przychodzi jednak nie w huku odpalanych petard, w blasku fleszy i reflektorów, w światłach oślepiającej propagandy i nienasyconej komercji. To Dziecię się rodzi, to królestwo przychodzi, ale nie w sposób ostentacyjny czy nadzwyczajny: nie przyciąga uwagi. Nie jest na wyciągnięcie ręki, nie jest oczywiste, to nie jest coś komercyjnego, wszystko i natychmiast. Jest raczej jak ziarno rzucone w ziemię. Domaga się cierpliwości i wytrwałości. Oczekuje od nas wiary. Każdy bowiem kto wierzy – wskaże i nam drogę święty Ambroży – poczyna w sobie i rodzi Słowo Boga i rozpoznaje Jego dzieła. Noc Bożego Narodzenia wzywa nas do wiary. Noc Bożego Narodzenia jest nocą wiary. Tej nocy bowiem ogarnęła świat łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom. Uwierzmy Bogu! Przyjmijmy Go! Otwórzmy Mu nasze serca! Ta noc jest dla nas. Niech wdzięczność, nawrócenie i pokój będą zatem darami tych Świąt.  

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter