Msza św. Pasterska, Noc Bożego Narodzenia 2019
Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. pasterskiej sprawowanej w Noc Bożego Narodzenia, 24 grudnia 2019, katedra gnieźnieńska.
Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!
Bóg się rodzi, moc truchleje, Pan niebiosów obnażony! Oto noc Narodzenia Pańskiego. Oto noc radości, bo nad mieszkańcami kraju mroków, światło zabłysło i – jak mówił prorok Izajasz – rozradowali się przed Tobą. Oto noc wyzwolenia, bo ukazała się łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom i – jak napisał święty Paweł Apostoł – przez Jezusa Chrystusa oczyszcza nas od wszelkiej nieprawości. Albowiem to Ojciec w swoim Synu przebacza i podnosi nas z grzechu. Oto noc nadziei, bo Maryja urodziła swego pierworodnego Syna i w Nim – jak usłyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii według świętego Łukasza – narodził się nam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A więc radość, pokój i nadzieja, bo – jak mówił papież Franciszek – od teraz i na zawsze Bóg, Odwieczny, Nieskończony, jest Bogiem z nami: nie jest daleki, nie musimy poszukiwać Go na orbitach nieba lub w jakiejś mistycznej idei; jest blisko, stał się człowiekiem i nigdy już nie odłączy się od naszego człowieczeństwa, które uczynił swoim. Przyszedł do nas jako człowiek. Przyszedł jako bezbronne dziecko. A narodziny dziecka – jak to pięknie ujął w swym tegorocznym liście o znaczeniu i wartości żłóbka papież Franciszek – budzą radość i zdziwienie, ponieważ stawiają przed wielką tajemnicą życia. Narodziny Dzieciątka Jezus, narodziny Boga w ludzkim ciele, budzą jednak jeszcze większą radość i zdziwienie. Budzą naszą radość, bo odtąd i na zawsze w Jezusie Chrystusie Bóg jest z nami. Budzą też i zdziwienie, bo w ten sposób sam Bóg przedstawia się nam w małym dziecku, owiniętym w pieluszki i położonym w żłobie. Ten sposób działania Pana Boga – zauważy jeszcze papież Franciszek – niemal oszałamia, ponieważ wydaje się to wprost niemożliwe, aby wyrzekł się swojej chwały, żeby stać się człowiekiem, takim jak my. Cóż za niespodzianka, że Bóg przyjmuje nasze ludzkie ciało i nasze własne zachowania: śpi, karmi się mlekiem matki, płacze i bawi się jak wszystkie dzieci! Jak zawsze, Bóg wprawia nas w zakłopotanie, jest nieprzewidywalny, nieustannie poza naszymi schematami (…) wkraczając w świat, pobudza nas do myślenia o naszym życiu i zachęca, abyśmy się stali Jego uczniami, jeśli chcemy osiągnąć ostateczny sens życia.
Umiłowani w Panu, Siostry i Bracia!
Wszystko więc to, czego dziś jesteśmy świadkami, co tej nocy świętujemy, co na nowo powraca do nas i otwiera nasze oczy i serca, wciąż nam mówi, że Boże Narodzenie jest naprawdę Wydarzeniem. Nie jest ono bowiem jakąś wzruszającą historią, zachowaną dla potomnych w starodawnych kronikach. Nie jest opowieścią, którą przekazują sobie ludzie z pokolenia na pokolenie. Nie jest pouczającym wyobrażeniem o tym, co mogło się kiedyś wydarzyć, co było i pozostało zapisane w ludzkiej pamięci. Boże Narodzenie jest Wydarzeniem. I choć tak często to, co się tej nocy wydarza i co dziś świętujemy, znajduje również swoje przedstawienie, choćby w pięknej tradycji betlejemskiego żłóbka czy śpiewnych w tych dniach wzruszających kolędach, to jednak daleko bardziej przekracza wszystko to, co potrafimy o nim powiedzieć i po ludzku wyrazić i innym przekazać. Chyba dobrze to już rozumiał święty Franciszek z Asyżu, o którym w swym liście o znaczeniu i wartości żłóbka, wspomina nam papież Franciszek. Ten święty, któremu zawdzięczamy tradycję robienia na Boże Narodzenie żłóbka, sam, 25 grudnia 1223 we włoskim Greccio, przeżył szczególne Boże Narodzenie. W tym grudniowym dniu z różnych stron przybyło do Greccio wielu braci świętego Franciszka. Przyszli też z okolicy mężczyźni i kobiety, przynosząc kwiaty i pochodnie, aby rozświetlić tę świętą noc. Franciszek po przybyciu znalazł żłób z sianem, wołu i osiołka. Wśród zebranych panowała niewypowiedziana radość. Ksiądz uroczyście odprawił na żłobie Eucharystię. W grocie w Greccio, narodził się więc Bóg prawdziwy.
Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!
I my czekamy na Ciebie, Pana – śpiewamy w jednej z naszych kolęd – a skoro przyjdziesz na głos kapłana, padniemy na twarz przed Tobą, wierząc, żeś jest pod osłoną chleba i wina. Boże Narodzenie to Wydarzenie. Bóg się rodzi. On jest wśród nas. A dar życia – jak wyjaśniał nam jeszcze papież Franciszek – sam już za każdym razem dla nas tajemniczy, fascynuje nas jeszcze bardziej, gdy widzimy, że Ten, który narodził się z Maryi, jest źródłem i wsparciem każdego życia. Nie szukamy Go już teraz jednak w betlejemskim żłóbku, ale tutaj, na ołtarzu. Powtarzamy, że tu jest Jezus. I my, jak kiedyś uczniowie w Emaus, poznajmy Go teraz po łamaniu chleba. Wierzymy, że pod postacią chleba i wina On jest tutaj z nami prawdziwie i rzeczywiście, czyli realnie obecny. Tak, to jest Pan. To jest – jak chcemy odkrywać w tym roku – wielka tajemnica wiary. Wyznajemy bowiem, że Eucharystia – jak nas uczył święty Jan Paweł II – jest tajemnicą Jego obecności. Stojąc przed Eucharystią, stoimy przecież przed samym Chrystusem. On tu jest z Nami: Bóg z nami. Dlatego w tę Świętą Noc Narodzenia Pańskiego sprawujemy Eucharystię. Bóg się rodzi, moc truchleje. Jezus do nas przychodzi, by być z nami na zawsze. Przychodzi Ten sam, który narodził się w Betlejem – w domu chleba. Wydaje się – zauważy jeszcze papież Franciszek – jakby chciał nam przez to powiedzieć, że rodzi się jako chleb dla nas; rodzi się do życia, aby dać nam swoje życie; wchodzi w nasz świat, by nam przynieść swoją miłość. Nie przychodzi, by pochłaniać i rozkazywać, ale aby karmić i służyć. Przychodzi, by nas przemienić w siebie. Przychodzi, byśmy i my byli zdolni dawać siebie i służyć. Przychodzi, abyśmy mieli moc i siłę – jak wskazywał nam papież Franciszek – przechodzić od Ciała Chrystusa do ciała naszych sióstr i braci, gdzie właśnie tam On, Jezus, wciąż czeka, że Go rozpoznamy, będziemy Jemu usługiwali, oddawali cześć i miłowali, będziemy Mu w drugich służyć!
Drodzy Siostry i Bracia!
Boże Narodzenie jest Wydarzeniem. Tak przeżywali je, uczestnicząc w nim, Józef i Maryja. Tak usłyszeli o nim, o tym, co się wydarzyło, betlejemscy pasterze, o których mówi nam dziś Ewangelia, że byli w polu i trzymali straż nocną nad swoją trzodą. Mówili przecież do siebie: chodźmy do Betlejem i zobaczmy, co tam się zdarzyło. Tak rozumiał to wydarzenie wspomniany dziś przez nas święty Franciszek. Dlatego sam chciał przeżyć to, co się zdarzyło. Tak też i my mamy je dziś zrozumieć i jeszcze raz w naszym życiu przeżyć. Dlatego tutaj, tej nocy, jesteśmy. Dlatego nie zadowalamy się opowieścią o tym wydarzeniu, ale w nim uczestniczymy. Dlatego za psalmistą powtarzamy: dziś się narodził Chrystus Pan, Zbawiciel. On jest dziś z nami. Jest tutaj obecny. Bóg, rozmiłowany w nas – jak przypomni nam papież Franciszek – przyciąga nas swoją czułością i miłością. Zawsze możemy liczyć na Jego obecność. W codziennym życiu – mówił nam w minioną środę przygotowując nas do przeżywania tych radosnych świąt papież Franciszek – nie jesteśmy już sami, On jest pośród nas. Nie zmienia spraw magicznie, ale jeśli Go przyjmiemy, to wszystko może się zmienić. Zaprośmy Go dziś, Siostry i Bracia, w nasze życie. Zaprośmy Go w nasze wydarzenia, w to, co nas tak niepokoi i czego się tak boimy. Zaprośmy Go w to, co jest dla nas tak trudne, tak bolesne i często niezrozumiałe. Zaprośmy Go, gdy nie potrafimy znów spojrzeć na siebie z miłością i wciąż tak często nawzajem się oskarżamy. Zaprośmy Go, gdy nie potrafimy, a może już nie chcemy widzieć tych, do których trzeba nam dziś wyjść z konkretną pomocą, z odważnym upomnieniem, z pełnym szacunku i nadziei pocieszeniem. Zaprośmy Go w nasze życie! Jeśli bowiem jest On w nim obecny, to życie się odradza – mówił papież – A jeśli życie się odradza, to jest to doprawdy świętem Bożego Narodzenia. Amen.