Msza św. na zakończenie PPAG, 6.08.2023 Jasna Góra
Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej na zakończenie Pieszej Pielgrzymki Archidiecezji Gnieźnieńskiej na Jasną Górę, 6 sierpnia 2023, święto Przemienienia Pańskiego, bazylika jasnogórska.
Umiłowani w Panu Siostry i Bracia,
Drodzy Pielgrzymi
Pan Jezus bierze ze sobą Piotra, Jakuba i Jana, trzech spośród swoich uczniów, na górę wysoką. Tam – jak wspominał nam dziś święty Mateusz – przemienił się wobec nich. W ten sposób sprawił, że zajaśniała w Nim chwała Boża. Sam Jezus bowiem – jak przypomina nam papież Franciszek – postanowił ukazać Piotrowi, Jakubowi i Janowi zapowiedź swej chwały, jaka nastąpi po Jego zmartwychwstaniu, aby umocnić ich w wierze i zachęcić do pójścia za Nim drogą krzyża. On sam więc pragnął ich w ten sposób przygotować i umocnić – jak wyjaśnia nam jeszcze papież Franciszek – by mogli znieść zgorszenie męki i śmierci na krzyżu, aby wiedzieli, że jest to droga, poprzez którą Ojciec niebieski przeprowadzi swego Syna wybranego do chwały, wskrzeszając Go z martwych. I będzie to również – jak dodaje papież – droga Jego uczniów. Na tej drodze, gdy przed swą męką i śmiercią przyjdzie ze swymi uczniami do Ogrójca, jeszcze raz powtórzy to, co stało się na Górze Przemienienia. Weźmie bowiem znów tych samych trzech – Piotra, Jakuba i Jana, aby teraz byli świadkami Jego modlitwy do Ojca. Wybrani przez Jezusa uczniowie, Piotr, Jakub i Jan, są jednak zawsze przedstawicielami całej wspólnoty uczniów i apostołów Chrystusa, są cząstką Chrystusowego Kościoła, który Pan zaprasza, aby – jak wskazuje papież Franciszek – przyjął Jego tajemnicę paschalną i wyruszył wraz z Nim w drogę, czyniąc ze swojego życia dar miłości dla innych. I w tym właśnie mamy także i my – jak w tych dniach Światowych Dni Młodzieży wielokrotnie wzywa i nas papież Franciszek – naśladować Maryję, by z pośpiechem wyruszać ku konkretnym spotkaniom, ku drugim, ku prawdziwemu przyjęciu tego, kto jest inny. Maryja bowiem jest dla nas wzorem – jak napisał młodym w swym orędziu papież – jak przyjąć w naszym życiu ten ogromny dar i jak ogłaszać go innym, stając się tymi, którzy niosą cierpiącej ludzkości Chrystusa, Jego współczującą miłość i hojną służbę (…) Wielkim bowiem przesłaniem, które niesie Kościół jest Jezus! Tak, tym przesłaniem jest On sam, Jego nieskończona miłość wobec każdego z nas, Jego zbawienie i nowe życie, które nam dał.
Moi Drodzy!
Piotr, Jakub i Jan, wybrani przez Jezusa spośród innych uczniów, aby towarzyszyli Mu na Górze Przemienienia czy w Getsemani, są tego świadkami wobec innych. Piotr – jak słyszeliśmy przed chwilą – wprost powołuje się na to świadectwo swojej obecności z Jezusem na górze świętej. Nie za wymyślonymi mitami postępowaliśmy wtedy, gdy daliśmy wam poznać moc i przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa, ale jako naoczni świadkowie Jego wielkości. Jezus wybrał Piotra, Jakuba i Jana, nie dla jakiś ich własnych zasług czy jakiś szczególnych przymiotów i zdolności, którymi się być może we wspólnocie uczniów odznaczali. To, co wówczas sami przeżyli i czego doświadczyli miało teraz przez nich, przez ich słowo i życie, przez ich osobiste świadectwo stać się darem dla innych. Kończymy dziś kolejną pielgrzymkę na Jasną Górę. Jesteśmy razem, tutaj, w jasnogórskim Domu Maryi. Jesteście tutaj jako pielgrzymująca, żywa cząstka naszego Świętowojciechowego Kościoła. I tak jak kiedyś, w dniu Przemienienia, Jezus zabrał ze sobą na górę Piotra, Jakuba i Jana, tych trzech spośród swoich uczniów, aby to, czego tam wtedy byli świadkami, co sami widzieli i o czym słyszeli, zanieśli innym, tak w pewien sposób sam Jezus zaprosił i was, Moi Drodzy, na ten pielgrzymi szlak, wywołał was z grona wspólnoty uczniów naszego Kościoła, abyście teraz i wy to, co w tych dniach pielgrzymki sami przeżyliście, czego w czasie tej wspólnej drogi na Jasną Górę doświadczyliście, co na nowo poznaliście i co stało się waszym udziałem, teraz przez was stało się udziałem naszych sióstr i braci. Nie możemy bowiem tylko za Piotrem kolejny raz powtórzyć sobie: Panie, dobrze, że i my tu jesteśmy, że dziękujemy dziś za nasze pielgrzymowanie i za to, że tu, na Jasnej Górze, może już po raz kolejny razem jesteśmy, że i w tym roku przyszliśmy z naszymi intencjami i z intencjami, które powierzyli nam inni przed Oblicze Pani Jasnogórskiej, naszej Matki i Królowej. Pielgrzymowanie, owszem jest zawsze darem, a zwłaszcza, gdy towarzyszy mu trud drogi i niespokojna pogoda, również i wyzwaniem, dużym i wymagającym wyzwaniem. Ono jest jednak także wezwaniem. Nie poszliście, nie wyruszyliście z Gniezna ani nie idziecie przecież w życiu za jakimiś wymyślonymi przez ludzi mitami. Wyszliście jako Chrystusowy Kościół wierny wezwaniu Pana: idźcie. Idźcie, oto was posyłam! Wszyscy jako ochrzczeni jesteśmy przecież wspólnotą Chrystusowego Kościoła, wezwani do dawania świadectwa o Jego zbawczej obecności. W istocie – jak mówił kiedyś papież Franciszek – Kościół jest wielką rodziną Bożą, którą przynosi nam Chrystusa. Nasza wiara nie jest bowiem abstrakcyjną ideą czy jakąś filozofią, ale życiodajną i pełną relacją z osobą Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, który stał się człowiekiem, umarł i zmartwychwstał, aby nas zbawić i żyjącego wśród nas. Gdzie możemy Go spotkać? Spotykamy Go w Kościele. To Kościół mówi: Oto Baranek Boży; to Kościół Go zwiastuje; to Kościół powtarza, to, co od Boga usłyszał także na Górze Przemienienia: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie; to w Kościele Jezus nadal dokonuje swoich aktów łaski, jakimi są sakramenty. I to w Kościele mamy Tę, która jest Matką Jezusa, naszego Pana, Matką Kościoła, Jego i naszą Matką.
Moi Kochani!
Wraz z Piotrem, Jakubem i Janem wstępujemy więc dziś również i my na Górę Przemienienia. I nam Jezus daje poznać piękno swego Boskiego Oblicza. Na czym polega to piękno – pytał kiedyś papież Franciszek. Co tak naprawdę widzimy? Ewangelia mówi nam o blasku podobnym do słońca. W ten sposób – jak mówił kiedyś święty Jan Paweł II – światłość Bożego oblicza jaśniej pełnią swego piękna w obliczu Jezusa Chrystusa i jednocześnie dodawał, że Jezus Chrystus „światłość narodów” rozjaśnia oblicze swojego Kościoła. Bo Kościół tylko wówczas jest prawdziwy i piękny, gdy jaśnieje światłem Jezusa. Kościół świeci więc w tym świecie nie jakimś własnym światłem, ale Jezusa. On bowiem odbija, jak księżyc, światło słońca, którym jest Jezus Chrystus. I choć na naszym niebie tak wiele jeszcze wciąż chmur i ciemności grzechu, które to światło przysłaniają, które je zaciemniają, które powodują, że dla tak wielu staje się już wprost niewidoczne i prawie nieomal niezauważalne, to przecież jednak wciąż sam Jezus wszystkim nam, swoim uczniom, przypomina: wy jesteście światłem świata (…) niech więc wasze światło jaśnieje przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie. I niech nam w tym dopomoże Ta, u stóp której tutaj, na Jasnej Górze, na tej naszej Górze Przemieniania dziś jesteśmy, jesteśmy wszyscy jako Kościół, Niewiasta obleczona w słońce, Cała piękna, Matka Kościoła, Czarna Madonna, Jasnogórska Pani i Królowa. Amen.