Msza św. krzyżma, Wielki Czwartek 6.04.2023 Gniezno

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. krzyżma, Wielki Czwartek, 6 kwietnia 2023, katedra gnieźnieńska. 

Drodzy Współbracia w Chrystusowym Kapłaństwie,
Osoby Życia Konsekrowanego,
Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!

Choć w centrum liturgii Mszy krzyżma są święte oleje, które właśnie dziś poświęcamy, to podczas tej Mszy świętej, gdy jesteśmy razem, tutaj, w katedrze, a więc dla większości z nas w Wieczerniku naszych święceń, co roku powracamy myślą również do tego momentu, w którym przez włożenie rąk i modlitwę, zostaliśmy wprowadzeni w kapłaństwo Jezusa Chrystusa. Jesteśmy kapłanami Pana. Jesteśmy sługami Boga. Jesteśmy, by móc kochać i być dla tych, którym mamy służyć we wspólnocie Kościoła. Bycie kapłanem jest wielkim darem i łaską, która – jak nam to wielokrotnie przypomina papież Franciszek – nie jest przede wszystkim łaską dla nas, lecz dla ludu; a dla naszego ludu wielkim darem jest to – wyjaśnia dalej papież – że Pan wybiera spośród swojej trzody tych, którzy będą się opiekować Jego owcami w sposób wyłączny, jako ojcowie i pasterze. Nasza wdzięczność za powołanie, za to, że przecież kiedyś i nas Pan wybrał spośród sióstr i braci świętowjciechowej wspólnoty, abyśmy im służyli, głosząc Słowo Boże, sprawując sakramenty święte i prowadząc po drogach wiary, domaga się wierności i wielkoduszności, miłości i odwagi, cierpliwości i ciągłego nawracania się z egoizmu i grzechu. A jeśli wpierw, niż na samych siebie, patrzymy na Niego, jeśli i nasze oczy są w Niego utkwione, jeśli nie gubimy Jego miłującego spojrzenia, wówczas – jak wskazuje nam jeszcze papież Franciszek – rodzi się radość z posługi, a jeszcze wcześniej radość wiary: nie z tego, że widzimy, co jesteśmy w stanie zrobić, ale z tego, że wiemy, że Bóg jest blisko, że pierwszy nas umiłował i towarzyszy nam każdego dnia. On nas wybrał i powołał. On jest z nami. Nie ma większej zapłaty niż przyjaźń z Jezusem. Nie ma większego pokoju niż Jego przebaczenie. Nie ma wyższej ceny niż cena Jego drogocennej krwi, i nie możemy pozwolić, by była ona wzgardzona przez niegodne postępowanie.

Drodzy Bracia!

W synagodze w Nazarecie – jak usłyszeliśmy przed chwilą w Ewangelii – oczy wszystkich były w Nim utkwione. Aby służyć siostrom i braciom we wspólnocie Chrystusowego Kościoła i nasze oczy muszą być w Nim utkwione. Nasze oczy muszą być utkwione w Jezusie. To prawda – jak mówi nam papież Franciszek – że utkwienie wzroku w Jezusie jest łaską, którą jako kapłani musimy pielęgnować. Na koniec więc dnia – podpowiada nam papież – dobrze jest spojrzeć na Pana, aby On spojrzał na nasze serca, a także na serca ludzi, których spotkaliśmy. Trzeba nam patrzeć na Pana, bo to On jest źródłem i mocą w naszym życiu i w naszej kapłańskiej posłudze. Trzeba w Nim utkwić nasz wzrok, bo tylko tak będziemy mogli się bronić przed błędami i szukaniem łatwych i prostych rozwiązań. Trzeba być z Nim, aby – jak nas ostrzega tegoroczny list biskupów do kapłanów – nie wpaść w pokusę i ryzyko pokładania ufności jedynie w swoich własnych możliwościach albo w jakimś gorączkowym poszukiwaniu efektywnych i efektownych metod głoszenia i gromadzenia wspólnoty – aż dosłownie po jakiś kult sukcesów duszpasterskich. Ale trzeba patrzeć na Niego, być z Nim i dosłownie w Nim utkwić nasz wzrok, także dlatego, aby w sytuacji, jaką przeżywamy, również jako nasz Kościół gnieźnieński, nie poddawać się zniechęceniu, pesymizmowi czy rozgoryczeniu. To jest naprawdę bardzo niebezpieczne. Samo w sobie jest już przecież tak destrukcyjne i ostatecznie rzeczywiście bezowocne. Rodzi w nas lęk i zamka nas w sobie. Budzi podejrzliwość i sieje wzajemną nieufność. Nie pozwala razem iść dalej. Papież Franciszek wskazywał kiedyś, że zwłaszcza dziś takie spojrzenie może rodzić się i rodzi się często z wiary, która czując się atakowana, postrzega siebie jako „swoistą zbroję” do obrony przed światem. Gorzko wówczas oskarża rzeczywistość (…) i grozi jej w ten sposób przyobleczenie w „ducha krucjaty”. Strzeżmy się więc tego – jasno ostrzega nas papież – bo to nie jest chrześcijańskie, to nie jest w istocie sposób działania Boga, który – jak przypomina nam Ewangelia – tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Patrzmy więc na Jezusa i bądźmy z Nim. I dziękujemy – jak nas zachęcał dziś w drugim czytaniu święty Jan Apostoł – Temu, który nas miłuje i który przez swą krew uwolnił nas od naszych grzechów, i uczynił nas królestwem – kapłanami dla Boga i Ojca swojego i wezwał nas swym świętym powołaniem do służby, do oddania życia, do ofiarowanie siebie dla naszych sióstr i braci we wspólnocie swojego Kościoła.

Moi Drodzy Bracia w Kapłańskim Posługiwaniu!

Wzrok utkwiony w Jezusa, to jednocześnie uważne spojrzenie na siebie nawzajem, na siostry i braci w Chrystusowym Kościele. Rzeczywiście, patrzeć z uwagą i miłością na siebie nawzajem. Widzieć i dostrzegać, że jesteśmy razem, że potrzebujemy siebie, że musimy się wspierać. Bardzo nam tego i takiego właśnie spojrzenia potrzeba, zwłaszcza dziś, teraz, w sytuacji, gdy nasze ludzkie zasoby i siły się kurczą, gdy z niepokojem patrzymy na to, co przed nami, gdy Pan wzywa nas do coraz większej ufności i do coraz odważniejszej wiary. Jak bardzo, Drodzy Bracia, potrzebujemy tego – jak przypominamy o tym w swym dzisiejszym wielkoczwartkowym liście – by między sobą być braterską wspólnotą gotową służyć sobie wsparciem, dzielić się wiarą, braterskim upomnieniem i zrozumieniem w słabości. Wspólnota Kościoła, a przez to i wspólnota prezbiterium, o tyle jest dobrym miejscem, w którym chce się być, o ile stanowi sieć rzeczywistych relacji budowany z wrażliwością na nie swoje tylko potrzeby. Nikt nas w tym nie zastąpi. Nikt nas w tym budowaniu rzeczywistych braterskich relacji, prawdziwie otwartych na drugich, nie wyręczy. Nikt też nam tego z zewnątrz nie nakaże ani przecież żadnym sposobem na nas tego nie wymusi. To jest i to będzie zawsze owoc naszego spojrzenia na Jezusa i wraz z Nim na siebie nawzajem. Kto będzie uciekał od Niego, kto będzie krył się przed Nim, z takich czy innych swoich powodów, kto uciekał będzie przed Jego spojrzeniem, ten będzie unikał także wzroku swych braci. Sam też przestanie ich dostrzegać i zacznie się od nich izolować. I w konsekwencji taka postawa zacznie rzutować też i na tych, do których Pan nas posyła. I zacznie się wtedy – jak to trafnie wskazał kiedyś papież Franciszek – jakaś taka jałowość, że zamiast służyć ludziom, będziemy się nimi po prostu „posługiwać”. Kapłaństwo staje się bowiem wtedy naprawdę jałowe, jeśli przeżywamy je po to, żeby „posługiwać się” ludem, zamiast jemu „służyć”.

Moi Drodzy! Oczy wszystkich były w Nim utkwione!

I my wszyscy, jak tu dziś razem jesteśmy, jesteśmy wezwani, jesteśmy zaproszeni, by jeszcze raz utkwić w Niego nasz wzrok. To jest niewątpliwie dar i łaska, ale jest to także wciąż kierowane do nas Jego wezwanie. Spójrzcie na Mnie i uczcie się ode Mnie, przecież – jak sam nam mówił – beze Mnie nic uczynić nie możecie! Z taką więc świadomością odnówmy teraz nasze kapłańskie przyrzeczenia. Niech w tych wypowiadanych przez nas słowach powraca nam pewność, że to Jezus jest naprawdę jedyną drogą (…) On jest jedyną drogą – mówił papież Franciszek – pozwalającą dobrze rozeznawać, konfrontujmy się z Nim każdego dnia, tak jakby również dzisiaj siedział w naszym kościele parafialnym i powiedział nam, że dzisiaj wypełniło się wszystko, co słyszeliśmy.   

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter