Msza św. i spotkanie noworoczne środowiska akademickiego, 5.01.2020
Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej z okazji spotkania noworocznego środowiska akademickiego miasta Gniezna, 5 stycznia 2020, PWSD w Gnieźnie.
Drodzy Przedstawiciele Środowiska Akademickiego,
Siostry i Bracia w Chrystusie,
W II niedzielę po uroczystości Narodzenia Pańskiego, przeżywając nadal radość – jak wskazywał nam w swej noworocznej homilii papież Franciszek – zaślubin Boga z człowiekiem, Słowo Boże pragnie wprowadzić nas w głębię tej niesłychanej tajemnicy. Nie słyszymy więc już o samym narodzeniu Syna Bożego, który stał się człowiekiem, ale w dzisiejszych czytaniach mamy próby odczytania i zrozumienia konsekwencji związanych z tym wydarzeniem. Można powiedzieć, że nie słyszymy już tylko o tym, co się stało, co się wydarzyło, ale w jaki sposób to wydarzenie przemienia nasze ludzkie życie, jakie konsekwencje rodzi dla człowieka, co nam konkretnie ze sobą przynosi. Co wynika więc dla nas, ludzi, z tej prawdy, że w Jezusie Chrystusie Bóg stał się człowiekiem? Umarłbyś na wieki – powie nam w jednej ze swych homilii święty Augustyn – gdyby On nie narodził się w czasie. Przenigdy nie byłbyś wyzwolony z ciała grzechu, gdyby On nie przyjął ciała, podobnego do ciała grzechu. Byłbyś skazany na niemiłosierną wieczność, gdyby Bóg nie okazał ci wiecznego miłosierdzia. Nie byłbyś przywrócony życiu, gdyby On nie poddał się dobrowolnie prawu śmierci. Bez Jego pomocy byłbyś zgubiony, zginąłbyś, gdyby nie przyszedł.
Moi Drodzy!
Niewątpliwie Boże Narodzenie jest i dla nas wszystkich potwierdzeniem tej prawdy, że w Jezusie Chrystusie Bóg jeszcze raz wybrał nas – jak przypomniał nam dziś święty Paweł – abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem i przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów. On, Stwórca wszechświata, uniża się do naszej małości – jak nam przypomniał o tym w swym liście o znaczeniu i wartości żłóbka papież Franciszek – a dar życia, sam już za każdym razem dla nas tajemniczy, fascynuje nas jeszcze bardziej, gdy widzimy, że Ten, który narodził się z Maryi, jest źródłem i wsparciem każdego życia. W Nim było życie – powie nam dziś w swej Ewangelii święty Jan. Bóg jest życiem. Bóg jest źródłem życia. Bóg jest Panem życia. Przez Niego – jak wierzymy – stał się świat i człowiek. W Nim wszystko ma istnienie. Przed wiekami, na samym początku mnie bowiem stworzył – jak czytaliśmy dziś w pierwszym czytaniu z Mądrości Syracha – i już nigdy istnieć nie przestanę. W Nim także wszystko odnajduje swój sens i ostateczny cel. I w Nim również sam człowiek – według pięknych i tak często powtarzanych słów świętego Jana Pawła II – może dopiero poznać i zobaczyć kim tak naprawdę jest, jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie. On bowiem – jak uczy nas Sobór Watykański II – objawia w pełni człowieka samemu człowiekowi, albowiem tajemnica człowieka wyjaśnia się naprawdę dopiero w tajemnicy Słowa Wcielonego. W Nim możemy bowiem rozpoznać – jak nam wskazał Apostoł Paweł – czym jest nadzieja, do której On wzywa. On przecież – jak napisał nam jeszcze rozważając tajemnicę betlejemskiego żłóbka papież Franciszek – nie zostawi nas samymi, ale staje się obecny, aby odpowiedzieć na decydujące pytania dotyczące sensu naszego istnienia: kim jestem? Skąd pochodzę? Dlaczego urodziłem się w tym czasie? Dlaczego kocham? Dlaczego cierpię? Dlaczego umrę? Aby odpowiedzieć na te pytania – powie jeszcze raz papież – Bóg stał się człowiekiem. Słowo stało się ciałem – napisał święty Jan – i zamieszkało wśród nas. A święty papież Jan Paweł II dopowie, że wtedy On, Syn Boży, przez wcielenie swoje zjednoczył się jakoś z każdym człowiekiem, bo ludzkimi rękami pracował, ludzkim myślał umysłem, ludzką działał wolą, ludzkim sercem kochał, urodzony z Maryi Dziewicy, stał się prawdziwie jednym z nas, we wszystkim do nas podobny oprócz grzechu. Redemptor hominis!
Umiłowani w Panu, Siostry i Bracia!
Słuchając dziś Słowa Bożego i my próbujemy więc odkryć sens Bożego Narodzenia dla nas. Po to jest bowiem Boże Narodzenie, abyśmy nie tylko jeszcze raz przybliżyli się duchowo do tego niezwykłego w dziejach świata i człowieka wydarzenia i w liturgii Kościoła przeżyli je na nowo, ale abyśmy poznali i przyjęli sens tego, co się wydarzyło dla nas. Wolfhart Pannenberg, jeden z najwybitniejszych współczesnych myślicieli religijnych, urodzony w Szczecinie, ewangelicki teolog i filozof, zaproponował kiedyś, odczytując właśnie dzisiejszą Janową Ewangelię, abyśmy zwrócili uwagę, że greckie słowo logos – na początku był logos – nie oznacza jedynie – jak mówił – samego „słowa”, ale raczej „sens”, jaki przez to słowo jest wyrażany. A skoro mówimy i myślimy o sensie jakiegoś wydarzenia, to – jak zauważa jeszcze wspominany Autor – przewyższa on zawsze jednostkowy epizod. Jako przykład podaje, że jeśli ktoś mówi: „życzę ci wszystkiego dobrego” lub „Wesołych Świąt”, to nie odnosi się wyjątkowo o serdecznie jedynie do danej chwili, ale poprzez te słowa jest wyrażane życzenie, które wychodzi poza granice tej właśnie chwili. Kto więc tak właśnie dostrzega i pojmuje rzeczywistość – zdaniem Pannenberga – nie zatrzymuje się jedynie na tym, co dzieje się na jego oczach. Rozumie bowiem, że to, co się wydarza, co się dzieje, wykracza poza dany moment i poza każde tylko jednostkowe wydarzenie. Sens jest bowiem głębią rzeczywistości, która stanowi o jego treści. A ponieważ sens każdego jednego wydarzenia wykracza poza to, co widzimy na własne oczy, dlatego też, aby go pragnąć, potrzebujemy słowa. Jeżeli więc teraz – podsumowuje nasz Autor – powiemy, że „Na początku był Sens”, to będziemy przez te słowa rozumieli to, że na początku było coś, co dało treść i znaczenie każdemu życiu. Taka jest głębia rzeczywistości, o której się mówi, gdy używa się słowa Bóg. I ten ostateczny sens, który nadaje treść i znaczenie każdemu innemu wydarzeniu, został przekazany światu w wydarzeniu Bożego Narodzenia. Słowo ciałem się stało i przez swoje przyjście na świat nadało treść i znaczenie wszystkiemu. W Nim świat i człowiek odzyskał prawdziwy sens swego istnienia. A dzięki temu, że Słowo wzięło na siebie naturę ludzką – jak mówi nam święty Atanazy – i z nią się złączyło, natura ta dostąpiła niebywałej godności: ciało śmiertelne staje się nieśmiertelne; z poddanego prawom materii staje się duchowe; a powstałe z prochu ziemi, przenika bramy nieba.
Moi Drodzy!
Zebraliśmy się dziś w naszej akademickiej wspólnocie miasta Gniezna. Pragniemy złożyć sobie świąteczne życzenia. Mamy okazję, aby słuchając dziś Słowa Bożego i wchodząc w sens Bożego Narodzenia, dostrzec, że naprawdę jest to wydarzenie – jak mówił Pannenberg – które nadaje treść i znaczenia każdemu innemu wydarzeniu. Nadaje też sens naszej naukowej pracy badawczej i akademickiej posługi. Benedykt XVI na spotkaniu ze środowiskami akademickimi Rzymu wskazywał, że ten sens, odblask Logosu, Mądrości Wcielonej, jej ślad, i my możemy przecież odnaleźć w cząstkach elementarnych i w wierszach poetów; w kodeksach prawnych i wydarzeniach historycznych; w dziełach sztuki i w wyrażeniach matematycznych. Bez niej bowiem – jak przed chwilą słyszeliśmy – nic się nie stało, z tego, co się stało i w każdej rzeczywistości stworzonej można dojrzeć jej odblask, oczywiście w różnym stopniu i na różne sposoby. Życzę więc nam wszystkim, abyśmy odkrywając jeszcze raz prawdziwy i ostateczny sens tych świąt, przyjścia Boga do człowieka, właśnie w nim znajdowali potrzebną moc i jeszcze głębszą, i silniejszą motywację, do naszej codziennej pracy i posługi. Amen.