Konsekracja kościoła pw. MB Fatimskiej i św. Jana Pawła II, 17.06.2018 Gniezno

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. z obrzędem konsekracji świątyni, 17 czerwca 2018, kościół pw. MB Fatimskiej i św. Jana Pawła II w Gnieźnie. 

Umiłowani w Panu, Siostry i Bracia!

Erygowana w Gnieźnie 1 stycznia 1988 roku parafia pw. bł. Michała Kozala, biskupa i męczennika, raduje się dziś swoją nową świątynią, którą poświęcamy. Oddajemy ją w szczególną opiekę Matce Bożej Fatimskiej i świętemu Janowi Pawłowi II, ufając w ich wstawiennictwo u Boga i jednocześnie prosząc, aby za przyczyną Matki naszego Pana Jezusa Chrystusa, Matki Kościoła, Pani Fatimskiej oraz świętego Jana Pawła II, Pan Bóg obficie obdarzał nas tutaj swoimi łaskami. Za psalmistą więc i my dziś powtarzamy: dobrze jest dziękować Panu, śpiewać Twojemu imieniu, Najwyższy, rano głosić Twoją łaskawość, a wierność Twoją nocami. Po latach pracy i podejmowanych starań daje wam bowiem Pan Bóg dziś cieszyć się tą nową świątynią, w której i Wy, tutaj zgromadzeni, będziecie razem dziękować Bogu za Jego obecność i miłość, wspólnie wychwalać Jego miłosierdzie, głosić innym i opowiadać o Jego łaskawości, a świadectwem własnej wierności, potwierdzać Jego wierność wobec nas, Jego wierność z pokolenia na pokolenie. I choć – jak nam przypomniał przed chwilą święty Paweł – dopóki żyjemy na tym świecie wszyscy przecież jesteśmy pielgrzymami, z daleka od Pana, to jednak i my, tutaj, dziś zgromadzeni, doświadczamy już teraz Jego zbawczej obecności i staramy się – jak zachęcał Apostoł Narodów – już dziś Jemu się podobać. Doświadczamy bowiem obecności Pana w Jego słowie, w sakramentach świętych, w żywej wspólnocie Kościoła, doświadczamy Jego zbawczej miłości i łaski, które przez Ducha Świętego rozlewa w sercach naszych. Dlatego możemy razem wzrastać, możemy – jak mówił nam przed chwilą psalmista – wydawać owoce, pełni życiodajnych soków, i możemy zaświadczyć, że Pan jest naszą opoką, jest skałą, jest fundamentem, na którym budujemy całe nasze życie. Kościół, który poświęcamy, osadzony – jak ufam – na solidnych fundamentach, ma nam bowiem wciąż mówić i przypominać, że my wszyscy rośniemy na świętą w Panu świątynię i wznosimy się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha. To piękna rzecz – zauważy papież Franciszek – Jesteśmy żywymi kamieniami budowli Boga, zjednoczeni głęboko z Chrystusem i pomiędzy sobą (…) Nie jesteśmy sami, odizolowani od siebie, lecz jesteśmy ludem Bożym: taki jest Kościół, my wszyscy pielgrzymujący na ziemi.

Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!

Poświęcając dziś Bogu tę nową świątynię wiemy – jak za chwilę będziemy śpiewać w modlitwie poświęcenia – że jest ona znakiem misterium Kościoła. Świątynia materialna, budowana z kamieni – tłumaczył kiedyś w uroczystość poświęcenia kościoła papież Franciszek – jest bowiem znakiem Kościoła żyjącego i działającego w historii, czyli duchowej świątyni (…) świątynia Boża jest więc nie tylko budynkiem uczyniony z kamieni, ale Ciałem Chrystusa, uczyniony z żywych kamieni (…) jest więc wspólnotą ludzi uświęconych krwią Chrystusa i ożywionych Duchem Zmartwychwstałego Pana. A zatem poświęcając dziś tę świątynię nie tyle pragniemy skupić się na jej widzialnym pięknie, ale dostrzec to, co właśnie tutaj, poprzez lata budowania tego kościoła, dokonało się w waszych umysłach i sercach, w umysłach i sercach każdej i każdego z was, w konkretnych historiach ludzi tutaj żyjących, i tak nieco odkryć i zrozumieć to, co zatem dokonało się w tej gnieźnieńskiej parafii. Myślę, że aby to wszystko spróbować dobrze opisać, aby to prawdziwie ukazać, z pomocą przychodzi nam dziś odczytana przed chwilą Ewangelia. Ukazuje nam ona – jak słyszeliśmy – prawdę o królestwie Bożym w dwóch bardzo krótkich przypowieściach o ziarnie które samo wzrasta i o ziarnku gorczycy. Ziarno wrzucone w ziemię kiełkuje i rośnie, wydaje najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie. Moc wzrastania ziarna, jego wewnętrzna siła rozwoju i wzrostu, zawarta jest w nim samym. Potrzeba tylko odpowiednich warunków, aby ukorzeniło się i wzrosło, a potem wydało plon. Potrzeba żyznej ziemi, wilgoci i słońca, abyśmy i my mogli doczekać się pełnego ziarna w kłosie. Wiemy, że w języku Ewangelii ziarno jest symbolem Słowa Bożego. Tak bowiem wyjaśnia nam inna z jezusowych przypowieści: ziarnem jest Słowo Boże, a siewcą jest Chrystus. A zatem tak jak pokorne ziarno rozwija się w glebie, tak też Słowo działa Bożą mocą w sercu słuchacza. To Bóg bowiem swoim Słowem przemienia nasze serca. To On sam sprawia, że ono w nas dojrzewa drogami, które nie zawsze możemy sprawdzić i sposobem, którego być może do końca nie znamy. Przecież to Bóg sprawia w nas jego wzrost. Owszem, my jesteśmy współpracownikami Boga. Nam jednak zarezerwowane jest nasze własne miejsce. Mamy Słowo Boże przyjąć i cierpliwie czekać na jego owoce, wierząc i mając ufność, że to właśnie Słowo Boże sprawia w nas wzrost i daje nam życie. Czy jednak właśnie tak rozumieliśmy i nadal rozumiemy to wszystko, co dzieje się w naszej parafialnej wspólnocie? Czy jesteśmy gotowi, by właśnie tutaj słuchając, przyjąć Słowo Boże i zaufać, że właśnie ono da nam życie, rodzić będzie Boże życie w nas? Czy może wciąż jeszcze szukamy innych dróg wzrostu? Szukamy innych, bo w porównaniu z tą wskazaną nam w ewangelijnej przypowieści, wydają się wciąż jakoś pewniejsze, szybsze, bardziej po ludzku zrozumiałe i oczekiwane? Czy mamy cierpliwość i  tę pewność wiary, którą wyraża w dzisiejszej Ewangelii postać człowieka, który śpi, czy czuwa, bo we dnie i w nocy pewny jest, że to sam Bóg działa. Owszem, wspólnota parafialna jest wspólnotą ludzi, ale ludzi, w których działa Pan Bóg. Jest wspólnotą ludzi, którzy pozostawiają jedynie własny sposób na życie,  bo zdolni są zawierzyć Bogu i zaufać Bogu. Bo jak dla życia ciała ważne jest, by krążyła w nim ożywcza limfa – wyjaśniał kiedyś papież Franciszek – tak i my musimy pozwolić, by działał w nas Chrystus, by Jego słowo było naszym przewodnikiem, by Jego eucharystyczna obecność nas posilała, ożywiała, by Jego miłość umacniała naszą miłość do bliźniego. A zatem, zaufać i pozwolić, aby działał w nas Bóg. I zgodzić się jednocześnie z tym, że to działanie Pana Boga nie będzie i nie musi być w życiu spektakularne. Nie dokona się i nie będzie dokonywać z jakąś niespotykaną siłą i porażającą mocą. Nie będzie ujawniać się w huku gromów spadających z jasnego nieba. Nie będzie w nim nic tryumfującego. Będzie właśnie – jak ziarno gorczycy – rzeczywistością po ludzku niewielką i pozornie nieistotną. Będzie jednak – jak zapewnia nas dziś Ewangelia – właśnie tak pełne życia i rozrośnie się w naprawdę wielkie drzewo. Przyznajmy, że pośród wielu ważnych i istotnych ludzkich wspólnot i instytucji, wspólnota parafialna wydaje się wielu po ludzku tak przecież niewielka i pozornie nieistotna. Czy jednak gotowi jesteśmy właśnie z nią zaryzykować? Być członkiem wspólnoty, w której tak naprawdę nie o nasze własne możliwości chodzi, nie o nasze własne miejsce i znacznie, ale o moc Bożej miłości? Nie działać, aby być ważnymi w oczach świata, ale cennymi w oczach Boga, który szczególnie miłuje ludzi prostych i pokornych. Kiedy jednak tak właśnie żyjemy – powie nam papież Franciszek – to poprzez nas wdziera się moc Chrystusa i przemienia to, co małe i skromne w rzeczywistość, która wstrząsa całymi masami świata i historii, wstrząsa i przemienia ten świat, nasz świat i  żyjącego w nim człowieka.

Drodzy Siostry i Bracia!

Niewątpliwie w uroczystym dniu poświęcenia tej nowej świątyni, myśli nasze biegną z wdzięcznością także ku tym wszystkim, dzięki którym możemy dziś wspólnie prosić Boga, aby zesłał pełnię swego błogosławieństwa na ten kościół i ołtarz. W nich wszystkich odnajdujemy bowiem cierpliwych i ufnych budowniczych tej wspólnoty parafialnej i tego kościoła. Nie szczędzili swego czasu i wysiłku, aby zaangażować się w życie tutejszej wspólnoty, w jej rozwój i wzrost. Stali się twórcami i świadkami dzieła, które – jak to ewangelijne ziarno wsiane w ziemię – dzień po dniu stawało się coraz potężniejsze, w panoramie tego osiedla coraz bardziej widoczne, coraz bardziej przyciągające nie tylko ludzkie oczy, ale też i serca. Kościół bowiem – jak wskazywał kiedyś papież Benedykt XVI – rodzi się przez przyciąganie. I Kościół rośnie jak żywy organizm. Od dziś, modląc się w tym nowo poświęconym kościele, wzrastać będziecie pod opieką Matki Bożej Fatimskiej i świętego Jana Pawła II. Jest to pierwszy kościół w naszej archidiecezji, któremu patronować będzie Fatimska Pani i pierwszy pod wezwaniem świętego Jana Pawła II. Poświęcając dziś ten kościół o podwójnym tytule jeszcze raz dziękujemy Bogu za 100-lecie fatimskich objawień i za wybór Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową, którego 40. rocznicę będziemy w tym roku niebawem przeżywać. Świętując w ubiegłym roku 100. rocznicę pierwszego objawienia w Fatimie, papież Franciszek mówił, że pod płaszczem Maryi Jej synowie i córki się nie zgubią; przez Jej ręce przyjdzie nadzieja i pokój, których potrzebują. I tylko z Nią potrafią też zrozumieć i przyjąć, że sami są nadzieją dla innych, nadzieją realną i możliwą do spełnienia odpowiednio do stanu każdego życia. A święty Jan Paweł II – niezmordowany świadek nadziei – prowadzić nas wciąż będzie do jej źródła, do Jezusa Chrystusa, do jedynego Zbawiciela świata i człowieka, wiecznie nowej nadziei Kościoła i ludzkości. W ten sposób ta kolejna nowa gnieźnieńska świątynia będzie prawdziwym miejscem nadziei, domem tych, którzy – ja mówił nam psalmista – rozkwitną na dziedzińcach naszego Boga. Amen.

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter