Jubileusz koronacji obrazu MB Pocieszenia, 29.08.2021 Szamotuły

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej z okazji zakończenia obchodów 50-lecia koronacji łaskami słynącego obrazu Matki Bożej Pocieszenia Pani Szamotuł, 29 sierpnia 2021, bazylika pw. MB Pocieszenia i św. Stanisława w Szamotułach. 

Siostry i Bracia w Chrystusie

Od przeszło 350 lat w Waszej szamotulskiej świątyni szczególnej czci doznaje cudowna ikona Matki Bożej Pocieszenia, którą z głęboką wiarą nazwaliście Panią Szamotuł. Ostatni rok przeżywaliście jako szczególny czas łaski związanej z obchodami jubileuszu 50-lecia koronacji tego cudownego wizerunku. Zwieńczeniem tego roku są nasze dzisiejsze uroczystości. Wkrótce błogosławiony Stefan Kardynał Wyszyński, Prymas Polski, który – jak wiemy – ukoronował Szamotulską Panią, w swoich zapiskach Pro memoria pod datą 20 września 1970 roku aż cztery strony poświęcił tej pamiętnej uroczystości. Szczegółowo opisał trasę swojego przyjazdu do Was. Droga przebiegała spokojnie do Cerekwicy – zanotował. – Później już niekończące się defilady. Tłumy ludzi stoją przy drodze (…) drogi przystrojone flagami i wieńcami (…) ogromny tłum na Rynku. Prymas Tysiąclecia był zachwycony głęboką wiarą szamotulskich pielgrzymów, którzy tak licznie uczestniczyli w koronacyjnych obchodach. Dał temu wyraz już w pierwszych słowach swojej homilii, mówiąc, że to przecież nic dziwnego, że tak wielka rzesza Ludu Wielkopolski gromadzi się dziś tutaj i z ufnością patrzy w oczy Szamotulskiej Pani. Widział w tym nie tylko manifestację wiary, ale nade wszystko głębokie przekonanie, że Polsce potrzeba Matki niosącej swojego Boskiego Syna. Dlatego wszystkich wówczas zachęcał: patrzcie, dzieci Boże, jak w obrazie Dziedziczki Szamotulskiej mały Jezus tuli się do swej Najlepszej Matki. To jest wzór dla kierunków rozwoju ludzkości, wzór dla całej rodziny ludzkiej.

Umiłowani Siostry i Bracia!

Wszyscy wiemy, że ostatni rok nie był łatwy i zapewne nie tak go sobie wyobrażaliście, gdy z dużym wyprzedzeniem planowaliście świętowanie tego jubileuszu. Jednak może warto dostrzec w tym znak Bożej Opatrzności. Bo właśnie w tym trudnym czasie wypełnionym lękiem przed nieznanym, w doświadczeniu samotności, strachu, może złości albo braku nadziei, kiedy musieliśmy się zatrzymać i zmienić naszą codzienność, a może nawet radykalnie przewartościować swoje życie, w tym wszystkim Bóg był z nami, a wraz Nim była nasza Matka Pocieszenia. Gdy peregrynacja kopii cudownej ikony Matki Bożej Częstochowskiej w archidiecezji poznańskiej została wstrzymana na ponad 9 miesięcy, jej szamotulski wizerunek był dla Was ciągle dostępny. To u Niej mogliście szukać pociechy i ratunku, to Ją prosiliście za chorych, aby ich uzdrowiła; za strapionych, aby ich pocieszyła i za płaczących, aby im łzy otarła. Nie pierwszy już raz do Niej uciekał się lud tej ziemi. W homilii wygłoszonej w dniu koronacji Szamotulskiej Pani Prymas Stefan Wyszyński, opisując dzieje tej ikony, wspomniał najtrudniejsze wydarzenia z historii Polski. Mówił: zapewne, gdy Bogu potrzebna jest nasza żywsza miłość, dopuszcza niekiedy bolesne doświadczenia. Tak było czasu „potopu”. Jednakże z doświadczeń, przez które Polska wówczas przeszła, pozostał w niej na nadchodzące wieki ścisły związek Narodu z Bogurodzicą Dziewicą, Królową Polski i Matką Pocieszenia – związek żywej wiary i nadziei. Jest to wspaniała spuścizna i ogromna dla nas pociecha, dowód, jak Bóg umie wszelki smutek w radość przemienić! I choć wciąż przeżywamy czas zagrożenia, to nie jest on pozbawiony światła i nadziei. Mamy oparcie w Bogu i w matczynej obecności Maryi, ale mamy też – jak wskazywał ostatnio papież Franciszek – dzięki łasce Bożej i pracy wielu ludzi szczepionki, które dają nadzieję na położenie kresu pandemii, ale tylko wtedy – mówił papież – gdy będą dostępne dla wszystkich i jeśli będziemy współpracować jedni z drugimi. Szczepienie – tłumaczył Ojciec Święty – jest prostym, ale głębokim sposobem promowania wspólnego dobra i troski o siebie nawzajem, zwłaszcza o tych najbardziej bezbronnych. Modlę się do Boga, aby każdy mógł wnieść swoje małe ziarenko piasku, swój mały gest miłości.

Drodzy Moi!

Święty Jakub Apostoł w swoim liście, którego fragment przed chwilą usłyszeliśmy, przypomniał nam, że każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł. My także otrzymaliśmy od Boga liczne dary, a wiele z nich dzięki wstawiennictwu Maryi. Mówi nam jednak Apostoł abyśmy wprowadzali słowo w czyn, a nie byli tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie. Dlatego nie o same cuda, dary i łaski chodzi. Nie o nich chcemy pamiętać i mówić, gdy dziś kończymy ten szczególny jubileusz. Cuda bowiem nie zdadzą się na nic jeśli nie będą prowadzić do naszego nawrócenia, do zmiany naszego sposobu myślenia i życia, do przemiany w lepszego człowieka. Pan Jezus w Ewangelii przestrzega nas dzisiaj słowami proroka Izajasza: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym jest daleko ode Mnie”. Można bowiem świętować rocznice, można uczestniczyć w różnych odpustach, nawiedzać kolejne sanktuaria, palić świece i składać ofiary, ale na nic się to zda, jeśli zimne i zamknięte pozostanie nasze serce, jeśli obojętne będą nasze oczy, nasze usta będą złorzeczyć, a dłonie krzywdzić. Bo zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym. Przed rokiem Ksiądz Arcybiskup Stanisław Gądecki przypomniał Wam te znamienne słowa Prymasa Wyszyńskiego, który właśnie tutaj, w Szamotułach wołał i wzywał: Światu potrzeba serca! Dziś trzeba te słowa z mocą powtarzać: Potrzebujemy serca, serca przemienionego mocą i łaską Pana Jezusa! Potrzebujemy serca mądrego i roztropnego, które zdolne będzie oprzeć się złu, obłudzie czy hipokryzji. Czym jest bowiem obłuda? Co to jest hipokryzja – pytał w minioną środę podczas audiencji generalnej papież Franciszek – i odpowiadał, że to ostatecznie strach przed prawdą, udawanie, fałszowanie swojej duszy, swoich postaw, swoich sposobów postępowania. To kreowanie i głoszenie jakichś półprawd czy wręcz fakenewsów, które niszczą wzajemne relacje, podkopują zaufanie i zatruwają nasze życie społeczne, kościelne, a często i rodzinne. Ich pożywką jest właśnie strach, a źródłem nasz egoizm i obojętność na drugich. Już pięćdziesiąt lat temu, tutaj, w Szamotułach, Prymas Tysiąclecia wskazywał, że to choroba ludzkich serc, owoc jakiejś zatwardziałości i bezwzględności myślenia. Co nas więc może uleczyć? Kto nas może uzdrowić i przemienić? Polsce potrzeba Matki niosącej swojego Boskiego Syna – mówił Prymas Tysiąclecia – Kościołowi potrzeba wizji Zbawcy niesionego w ramionach Matki Chrystusowej. Potrzeba Jezusa Chrystusa i Jego Ewangelii. To ona jest kluczem do naszego nawrócenie, do życia w prawdzie i wolności, do uleczenia i ukojenia naszego zbolałego, a często zatwardziałego serca.

Drodzy Siostry i Bracia!

W tym tygodniu przebywałem na Jasnej Górze, gdzie liczni pielgrzymi przybywali przed oblicze Jasnogórskiej Pani. Choć często ich przyjściu towarzyszyły gromkie śpiewy, to w kaplicy Cudownego Obrazu milkli i w skupieniu wpatrywali się w oblicze naszej Matki. Przemiana serca wielu z nich dokonywała się już w drodze. Wielu jednak ustawiało się w długich kolejkach przed konfesjonałami. Taka jest właśnie rola Maryi. Ona nie przyprowadza ludzi do siebie, ale prowadzi ich do swojego Syna. Mówi: zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie. Także i my przyszliśmy dziś do tej świątyni zaproszeni przez Maryję, Panią Szamotuł, Matkę Bożą Pocieszeni Ona zaprosiła nas na Eucharystię, w czasie której to Jej Syn nakarmi nas Swoim Ciałem. Maryja zaprosiła nas do siebie, ale to Jej Syn odpuszcza nam grzechy w czasie sakramentu pojednania. Klękamy przed obliczem Maryi, ale właśnie dlatego, że wraz z Nią jej Syn. Bo Ona zawsze wskazuje na Jezusa. Jej fiat, „niech mi się stanie według twego słowa”, to moment, w którym Bóg stał się nam najbliższy, przyjął nasze ludzkie ciało, wszedł w nasze życie i jest z nami. Trudno nawet to pojąć – powie papież Franciszek – że ten sam Bóg staje się jednym z nas i idzie z nami, że towarzyszy nam, że jest obecny w swoim Kościele, jest w Eucharystii, jest w Słowie, pozostaje wśród ubogich, towarzyszy nam w drodze. Pięćdziesiąt lat temu, wkładając korony na głowy Jezusa i Jego Matki, naszej Pocieszycielki, Pani Szamotuł, Prymas Tysiąclecia patrząc na zgormadzone rzesze uczestników koronacji powiedział, że i wy Siostry i Bracia, jesteście błogosławieni, bo Jej uwierzyliście. Amen.

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter