Jubileusz 65-lecia kapłaństwa, 15.06.2022 Gniezno

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej z okazji 65-lecia kapłaństwa księży wyświęconych w 1957 roku, 15 czerwca 2022, Archidiecezjalny Dom Księży Seniorów w Gnieźnie.

Ekscelencjo, Księże Arcybiskupie Henryku,
Kochani Współbracia w Chrystusowym Kapłaństwie,
Drodzy Jubilaci, którzy obchodzicie 65-lecie Kapłaństwa,
Siostry i Bracia w Chrystusie Panu!

Chrystusowa przestroga, którą dziś wszyscy przed chwilą usłyszeliśmy, żebyśmy pobożnych uczynków nie wykonywali przed ludźmi po to, aby nas widzieli, przypomina nam wciąż o tym, że w istocie nasze życie i posługiwanie jest darem i łaską. Owszem, żyjemy wśród ludzi, z ludźmi i dla ludzi. Żyjemy wraz z innymi i wiele rzeczy, także z naszego życia, rozgrywa się wraz z innymi i dosłownie na oczach innych. I choćbyśmy się starali nie jesteśmy przecież wszystkiego wykonać sami, a w wielu sytuacjach naszego życia – i myślę, że gdy lata płyną coraz lepiej to rozumiemy – wprost zdani jesteśmy na innych, na ich pomoc, na ich wsparcie, na ich bliskość, na ich towarzyszenie. Wiemy, że gdy są przy nas i wokół nas, gdy możemy na nich liczyć, rodzi się w nas poczucie bezpieczeństwa. Czujemy się po ludzku pewni i bezpieczni. Życie w śmiertelnym ciele – mówił nam w minioną środę podczas swej katechezy papież Franciszek – jest pięknym niespełnieniem: tak jak pewne dzieła sztuki, które właśnie w swoim braku pełni mają niepowtarzalny urok. Ponieważ życie tutaj na ziemie jest inicjacją, a nie spełnieniem – podkreśla papież – właśnie w ten sposób się rodzimy, jako osoby realne, dla wieczności. Rodzimy się i żyjemy dla wieczności. Idziemy naprzód z mądrością zdobytą w toku życia, otwierając się na czułość stwórczego i rodzącego łona Boga. Nasze życie jest więc wędrówką. Jest wspólną drogę. A ona – mówiąc słowami Ewangelii – choć jest z ludźmi, dla ludzi i przed ludźmi, to jednak decydujące na niej jest przecież wszystko to, co jest w nas z Boga, z Bogiem, dla Boga, który – jak mówił Chrystus – widzi w ukryciu. Aż trzykrotnie Ewangelista – jak swoisty refren – powtarza nam dziś, że Ojciec twój, który widzi w ukryciu odda tobie. Omnia nuda et aperta ante oculos Eius – przypominał w Tryptyku rzymskim święty Jan Paweł II – i pięknie dopowiadał, że jeśli jest właśnie tak, śpiewają hymn dziękczynny, jakieś Magnificat ludzkiej głębi, i wtedy jakże głęboko czują, że właśnie w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy. Właśnie w Nim! Z Nim i przed Nim na zawsze!

Moi Drodzy!

Niewątpliwie wśród uczynków pobożnych są i jałmużna, i modlitwa, i post. Patrząc jednak szerzej, zwłaszcza dziś, w kontekście przeżywanej przez nas wraz z naszymi Drogimi Współbraćmi sześćdziesiątej piątej rocznicy święceń kapłańskich, czyli tzw. rocznicy żelaznej, całe nasze kapłańskie życie i posługiwanie jest przecież w tym sensie jak najbardziej pobożnym czynem, jest bowiem dla Boga i dla ludzi. Jest czynem życia. Nie na chwilę, nie na jakiś czas, nie na kontrakt czy umowę, ale na całe życie, na teraz i na wieczność. Choć pełnione tu na ziemi, z ludźmi, dla ludzi i przed ludźmi, ale na wieczność. To przecież dar i tajemnica – jak uczył nas Jan Paweł II – wiadoma ostatecznie jedynemu Bogu. Dziękujemy dziś wraz z wami za nią i modlimy się, byście nadal pełni ufności i nadziei szli z tą pewnością, że Ojciec, który widzi w ukryciu, odda tobie. W głębokim zawierzeniu Temu, o którym psalm nam mówi, że okazuje nam swą dobroć, że osłania nas swą obecnością, że nas w swych dłoniach chroni, zachęcamy się nawzajem: bądźcie odważni, ufający Panu. Niewątpliwie w trudnych czasach – przypomniał nam w swym Liście do kapłanów napisanym z okazji 160. rocznicy śmierci świętego Jana Marii Viannneya papież Franciszek – wszyscy potrzebujemy pociechy i Bożej mocy, a także braci. Papież wyjaśniał, że nie chodzi mu tutaj o jakąś teorię czy wiedzę intelektualną czy moralną na temat tego, co powinno być, ale – jak mówił – jako ludzie zanurzeni w takim czy innym cierpieniu, którzy zostali przekształceni i przemienieni przez Pana. Dobrym bowiem „testem” pozwalającym poznać w jakim stanie znajduje się nasze kapłańskie serce – tłumaczył kapłanom w swym liście papież – jest zadanie sobie pytania, jak radzimy sobie z cierpieniem. I nie chodzi tutaj o jakiś życiowy fatalizm, że takie jest przecież życie i że nic nie można zrobić. Chodzi o odwagę, której źródłem jest Ten, który sam nasz los zabezpiecza i w rękach którego jest całe nasze życie. Są niekiedy tacy – wskazywał Ojciec Święty – którzy rozczarowani rzeczywistością, Kościołem lub nawet samym sobą, doświadczają pokusy uchwycenia się pewnego słodkawego smutku. Bracia, kiedy ten słodkawy smutek grozi opanowaniem naszego życia, nie lękając się ani nie martwiąc, prośmy i sprawmy, by proszono Ducha Świętego, aby nas z niego obudził, aby nas wyrywał z lęku i pustki, aby nas umocnił, aby otworzył nasze oczy i uszy, a zwłaszcza serca na tego, który jest naszym Panem i Zbawicielem. W takich czy innych trudnych doświadczeniach dnia codziennego za Elizeuszem wołajmy: gdzie jest Pan, Bóg Eliasza!

Moi Drodzy Współbracia Kapłani! Kochani Jubilaci!

Dziękujemy dziś wraz z wami za dar i łaskę powołania. We wspomnianym liście do kapłanów papież Franciszek po raz kolejny przypominał nam, że powołanie nie jest naszym wyborem, ale odpowiedzią na bezinteresowne wezwanie Pana. Warto więc – zachęcał nas wszystkich – nieustannie powracać do tych ewangelicznych fragmentów, które ukazują nam Jezusa, który się modli, wybiera i powołuje uczniów, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysłać ich na głoszenie nauki. Pewnego dnia wypowiedzieliśmy nasze Powtarzaliśmy je wielokrotnie w naszym życiu. I dziś z okazji tak dostojnej rocznicy waszego kapłaństwa jeszcze raz przed Bogiem za wasze tak dziękujemy i wraz z wami dopowiadamy: tak, z Bożą pomocą. Niech ten dzień i to dziękczynienie nie będzie tylko chwilą wspomnień, ale żywym doświadczeniem łaski i Bożej mocy. Niech was Pan wspomaga i darzy pogodną ducha i nadzieją. Amen.

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter