Inauguracja Roku Rodziny, 19.03.2021 Gniezno

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej w Uroczystość św. Józefa Oblubieńca NMP, 19 marca 2021, w katedrze gnieźnieńskiej na rozpoczęcie Roku Rodziny „Amoris Laetitia”.

Drodzy Współbracia w Chrystusowym Kapłaństwie,
Osoby Życia Konsekrowanego,
Siostry i Bracia w Chrystusie Panu!

Ogłoszony w ubiegłym roku, 8 grudnia, przez papieża Franciszka Rok Świętego Józefa pozwala nam dziś, w doroczną uroczystość świętego Józefa, Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny, jeszcze raz odnaleźć w tym człowieku codziennej obecności, dyskretnej i ukrytej – jak nam opisuje ją wydany z tej okazji przez papieża Franciszka list apostolski Patris cordeorędownika, pomocnika i przewodnika. Dziś więc, w doroczną uroczystość świętego Józefa, przyzywamy jego wstawiennictwa i wpatrujemy się w przykład życia, który nam pozostawił. I choć to prawda – jak we wspomnianym liście apostolskim wskazuje nam sam papież Franciszek – że ewangeliści, którzy ukazali nam jego postać, tak naprawdę niewiele o nim mówią, to – jak również podkreśla papież – wystarczająco jednak dużo, aby zrozumieć, jakim był ojcem oraz jaką misję powierzyła mu tu na ziemi Boża Opatrzność. Wielkość bowiem świętego Józefa polega na tym, że był on oblubieńcem Maryi i ojcem Jezusa. Możemy więc przypatrzeć się temu szczególnemu ojcostwu i tej szczególnej oblubieńczej obecności świętego Józefa w nazaretańskiej rodzinie. To nasze spojrzenie na świętego Józefa zbiega się dziś z inauguracją roku poświęconego refleksji nad rodziną w świetle adhortacji apostolskiej papieża Franciszka Amoris Laetitia, której dokładnie piątą rocznicę ogłoszenia, właśnie w tym roku obchodzimy. Zapowiadając nam to wydarzenie już w liturgiczne święto Świętej Rodziny, Jezusa, Maryi i Józefa, papież Franciszek wskazywał, że w ten sposób on sam pragnie zwrócić się do wszystkich wspólnot kościelnych na całym świecie, wzywając każdego, by był świadkiem miłości rodzinnej. A dziś tej właśnie miłości rodzinnej chcemy uczyć się u stóp świętego Józefa, oblubieńca Maryi i troskliwego ojca Jezusa. Chcemy wpatrywać się w ten szczególny przykład, jaki on i nam zostawił, a także od niego czerpać siłę, by dawać w tym świecie, w jakim my wszyscy, duchowni i świeccy, dziś żyjemy, naprawdę przekonujące świadectwo o miłości rodzinnej. Zwracamy się więc ku temu, o którym list apostolski Patris corde nam mówi, że czyniąc ze swego życia służbę i składając je w ofierze tajemnicy wcielenia i związanej z nią odkupieńczej misji (…) przekształcił swe powołanie do rodzinnej miłości w ponadludzką ofiarę z siebie, ze swego serca i wszystkich zdolności, w miłość oddaną na służbę Mesjaszowi, wzrastającemu w jego domu. W ten sposób to właśnie jego wezwał Bóg, – jak wskazywał kiedyś święty Jan Paweł II – i to właśnie po to, aby służył bezpośrednio osobie i misji Jezusa poprzez sprawowanie swego ojcostwa. I choć z pewnością od samego początku, wśród wielu burz i przeciwności, nie była to nigdy misja łatwa i prosta, to jednak święty Józef – jak zauważa jeszcze w swym liście apostolskim papież Franciszek – niejednokrotnie wykazywał się w niej prawdziwie twórczą odwagą i ojcowską miłością. Patris corde – ojcowskim sercem: tak Józef umiłował Jezusa, nazwanego we wszystkich czterech Ewangeliach: synem Józefa.

Drodzy Siostry i Bracia!

Taki przykład prawdziwie twórczej odwagi w szukaniu Jezusa i miłości do Niego ukazuje nam dzisiejsza Ewangelia. Trzeba było naprawdę wielkiej odwagi i determinacji, aby z uporem szukać Go przez trzy dni wśród krewnych i znajomych, a potem podjąć dość ryzykowną przecież i wcale nie zapowiadającą oczywistego sukcesu decyzję, by wrócić z powrotem do Jerozolimy. Bo przecież w obliczu trudności ­ – jak zauważa w liście apostolskim o świętym Józefie papież Franciszek – można się zatrzymać i zejść z pola walki, lub jakoś coś wymyśleć. Można jednak tak zaufać Panu Bogu i intuicji swego ojcowskiego serca, a wtedy sami doświadczamy również i tej prawdy, że czasami to właśnie przeżywane przez nas trudności wydobywają z każdego z nas możliwości, o posiadaniu których nawet nie mieliśmy do tej pory pojęcia. Józef i Maryja okazali się zdolnymi, by pomimo wprost beznadziejnej sytuacji, odnaleźć Jezusa. I w tym bowiem wypadku możemy zadać pytanie: dlaczego i tutaj Pan Bóg jakoś nie zadziałał bezpośrednio i wyraźnie. Dlaczego pozwolił zgubić się Jezusowi? Ale Bóg – jak podpowiada nam list apostolski Patris corde – często interweniuje właśnie poprzez wydarzenia i ludzi. Także tutaj, także w tym wydarzeniu zagubienia dwunastoletniego Jezusa, to właśnie Józef wraz z Maryją są tymi, przez których Bóg troszczy się wprost o swojego Syna. On w nich pokłada swą ufność i w tym, co dzięki ich naprawdę twórczej odwadze, potrafili oni sami zaplanować, wymyśleć, znaleźć. Tak, Pan Bóg naprawdę zawsze potrafi ocalić to, co się liczy – jak podsumowuje jeszcze Patris corde pod warunkiem, że użyjemy tej samej twórczej odwagi, co cieśla z Nazaretu, który – tak jak tutaj, w ojcowskim poszukiwaniu i miłości do dwunastoletniego Jezusa – potrafi przekształcić problem w szansę, pokładając zawsze swą ufność w Boskiej Opatrzności. A Bóg – podpowiada nam jeszcze dalej papież Franciszek – naprawdę ufa temu człowiekowi, podobnie jak Maryja, która odnajduje w Józefie tego, który nie tylko chce ocalić Jej życie, ale który zawsze będzie się troszczył o Nią i o Dziecko. Będzie się troszczył patris cordeojcowskim sercem: tak bowiem umiłował Jezusa i Jego Matkę. A więc od Józefa musimy teraz my nauczyć się tej samej troski i odpowiedzialności: kochać Dziecię i Jego Matkę; kochać sakramenty i miłosierdzie; kochać Kościół i ubogich. Każde z nich jest bowiem zawsze i w pewien sposób Dziecięciem i Jego Matką.

Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!

Papież senior Benedykt XVI zauważył kiedyś, że ponieważ święty Józef stoi w szczególnej bliskości wobec Pana, a zatem to przez jego życie prześwitują w niezwykły sposób istotne punkty życia chrześcijańskiego. Niewątpliwie należy do nich również prawda o małżeńskiej i rodzinnej miłości. Nie tylko bowiem bliskość wobec Pana, ale także szczególna oblubieńcza miłość względem Jego Matki, wobec Maryi, pozwalają nam widzieć w świętym Józefie szczególnego patrona i opiekuna wszystkich rodzin. Rozpoczynamy dziś rok Rodziny Amoris Laetitia. Pamiętamy, że ogłoszona dokładnie pięć lat temu adhortacja apostolska papieża Franciszka Amoris Laetitia o miłości w rodzinie, owoc dwóch rzymskich synodów na temat małżeństwa i rodziny, wciąż pragnie nam przypominać, że chrześcijańskie przepowiadanie dotyczące rodziny to doprawy dobra nowina. Kościół głosi ją niestrudzenie właśnie po to – jak wskazywał w tym tygodniu podczas środowej audiencji generalnej w swoim słowie do Polaków papież Franciszek – by fundamentem naszych rodzin była ewangeliczna wizja małżeństwa, wzajemne zrozumienie i szacunek dla życia ludzkiego. W tę ewangeliczną wizję małżeństwa i rodziny wpisuje się szczególne powołanie męża i ojca. To prawda, że nikt nie rodzi się ojcem – jak przypomni nam jeszcze raz tę prawdę papież Franciszek w Liście apostolskim o świętym Józefie – ale staje się ojcem. I nie staje się nim jedynie dlatego, że wydaje dziecko na świat, lecz ponieważ odpowiedzialnie podejmuje o nie troskę. Ojciec troszczy się więc o swe dziecko. Troszczy się o nie i zabiega, by cierpliwie wprowadzać je we wszystkie doświadczenia życia, w rzeczywistość. On je uczy odczytywać wyzwania i pokonywać pojawiające się trudności. Nie zatrzymuje go, nie zniewala, nie bierze w posiadanie, ale czyni je zdolnym do wyborów, do wolności, do wyruszenia w drogę.  I tylko w ten sposób wychowuje je do prawdziwej wolności, do prawdy, do miłości. Ojcostwo, które wyrzeka się pokusy, by według swego życia układać życie dzieci – przypomina nam Patris corde zawsze otwiera przestrzenie na całkowitą nowość (…) Ojciec, który jest świadomy, że zrealizuje swoją funkcję wychowawczą i że w pełni przeżyje swoje ojcostwo tylko wówczas, gdy stanie się „bezużyteczny”, gdy zobaczy, że dziecko staje się autonomiczne i samodzielnie kroczy po drogach życia, gdy postawi się w sytuacji Józefa, który zawsze wiedział, że to Dziecko nie jest jego własnym, lecz zostało jedynie powierzone jego opiece. Taka jest prawda o ojcostwie. I taką prawdę pozwala nam dziś jeszcze raz zrozumieć ojcostwo świętego Józefa.

Drodzy Bracia i Siostry!

Ze świętym Józefem więc wkraczamy w rozpoczynający się dziś rok Rodziny Amoris Laetitia. Wstawiennictwu świętego Józefa zawierzamy wszystkie rodziny naszej archidiecezji. W tym czasie przeżywanej przez nas pandemii, ze szczególną miłością spoglądamy na te rodziny, które cierpią, które opłakują swoich najbliższych, które doświadczają codziennych, trudnych i bolesnych wyzwań, które przeżywają różne kryzysy. Wszystkim rodzinom pragniemy dziś za adhortacją apostolską Amoris Laetitia powtórzyć, że Ewangelia rodziny jest przecież radością, która napełnia serce i całe życie, ponieważ w Chrystusie jesteśmy wyzwoleni od grzechu, od smutku, od wewnętrznej pustki, od izolacji. Niech Jego obecność i miłość wszystkich nas umacnia. Amen.     

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter