Dzień Życia Konsekrowanego, 2 lutego 2022 Gniezno
Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. celebrowanej w Święto Ofiarowania Pańskiego, Dzień Życia Konsekrowanego, 2 lutego 2022, katedra gnieźnieńska.
Drodzy Bracia w Chrystusowym Kapłaństwie,
Osoby Życia Konsekrowanego,
Umiłowani Siostry i Bracia
Odczytana nam dziś, w Święto Ofiarowania Pańskiego, Ewangelia zwraca uwagę, że gdy Rodzice wnosili do jerozolimskiej świątyni Dzieciątko Jezus, ów prawy i pobożny człowiek, Symeon, wziął Je w swe ramiona, błogosławił Pana Boga i mówił, że w tym kruchym niemowlęciu, w małym Jezusie, za natchnieniem Ducha Świętego, zobaczył Zbawiciela, światło i chwałę Boga niosące zbawienie całemu światu, poganom i Żydom. Symeon poznał Chrystusa – powie tutaj w jednej ze swych homilii głoszonych co roku w Święto Ofiarowania Pańskiego błogosławiony Stefan Kardynał Wyszyński – światłość świata, źródło wszelkiej światłości, Boga prawdziwego, naszą Drogę, Prawdę i Życie. Biorąc to Dziecko w objęcia, z wiarą dostrzegł, że właśnie w Nim Bóg teraz wypełnia swoje obietnice. W ten bowiem sposób rzeczywiście wchodzi w świat – jak prorokował Malachiasz – Ten, którego oczekujemy i pragniemy. Przychodzi Pan Zastępów. Przychodzi jako małe, kruche i zwyczajne dziecko. W Jezusie Chrystusie przychodzi bowiem jako prawdziwy człowiek, aby sam – jak nam tłumaczył z kolei Autor Listu do Hebrajczyków – stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Ojca dla przebłagania za grzechy ludu. Przychodzi, aby przez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie, zywciężyć ciemności grzechu i śmierci. Tak właśnie – tłumaczył kiedyś nasz błogosławiony Prymas Tysiąclecia – toczą się dzieje Jezusa Chrystusa, narodzonego z Niewiasty, która jest Niepokalanym Poczęciem, narodzonego pod prawem Mojżeszowym i poddanego mu, narodzonego, by zgładzić grzechy świata i stać się „światłością na oświecenie pogan” – jak dziś śpiewamy, trzymając w ręku rozpalone pochodnie świec. Oznaczają one naszą żywą wiarę, nasze pragnienie, aby pójść za Światłością świata, i nadzieję, że kiedyś, gdy będzie gasło światło naszych oczu, nasz wzrok szeroko otwierać się będzie na Tego, który jest „Światłem ze światłości”. Ujrzymy Go bowiem twarzą w twarz; ujrzymy Go takim, jakim jest!
Umiłowani Siostry i Bracia!
W święto Ofiarowania Pańskiego w Jezusie Chrystusie światło wchodzi na świat. Wchodzi ono na ten świat, który i dziś przecież spowity jest przez rozmaite ciemności: strach i lęk, niepokój i poczucie zagrożenia szerzącą się nadal pandemiczną chorobą niosącą cierpienie i śmierć, zapowiadaną na Wschodzie agresją czy zwiastowaną wojną. My wszyscy jednak, tutaj dziś zgromadzeni, mamy powtórzyć za Symeonem: nasze oczy widzą Twoje zbawienie. Widzimy naszą wiarą, że to Bóg jest naszym zbawieniem, że nasze zbawienie pochodzi od Niego, że jest przecież owocem Jego męki, śmierci i zmartwychwstania, że jest nam wciąż ofiarowane, darowane w Chrystusie i przez Chrystusa. Albowiem Mesjasz, Jezus, którego Symeon trzyma w ramionach, objawia nam – jak wskazuje papież Franciszek – cierpliwość Boga, Ojca, który nam okazuje miłosierdzie i wzywa nas aż po ostatnią godzinę, który nie żąda doskonałości, lecz porywu serca, który otwiera nowe możliwości tam, gdzie wszystko zdaje się być stracone, który stara się uczynić w nas wyłom, nawet wtedy, gdy nasze serca są zamknięte, który pozwala rosnąć pszenicy, nie wyrywając chwastów. I to jest powodem naszej nadziei, że On nas wciąż oczekuje, że kiedy my się oddalmy On wychodzi, by nas szukać; gdy upadamy na ziemię, podnosi nas; a kiedy zgubiwszy się powracamy do Niego, On oczekuje nas. On bowiem – jak tłumaczył z kolei błogosławiony Prymas Tysiąclecia – wczuwa się w ludzkie pragnienia i dlatego sam ukazał nam źródło wszelkiej światłości: „Jam jest światłość świata”. Światłość wasza więc – wzięta ze Mnie – mówi, niechaj tak świeci przed ludźmi, „aby widzieli uczynki wasze dobre i chwalili Ojca”. Mamy więc dosłownie brać światłość z Niego. Święty Jan Paweł II tłumaczył nam kiedyś, że to światło dociera do wszystkich dzieci Kościoła, które są jednakowo powołane, aby iść za Chrystusem i Jemu powierzyć ostateczny sens swego życia. Sam jednak zaraz dodawał i wskazywał, że szczególne doświadczenie światła promieniującego ze Słowa Wcielonego jest niewątpliwie udziałem powołanych właśnie do życia konsekrowanego. Profesja rad ewangelicznych czyni ich bowiem znakiem i proroctwem dla wspólnoty sióstr i braci oraz dla świata.
Umiłowani w Panu, Siostry i Bracia, powołani do życia konsekrowanego!
Już od dwudziestu pięciu lat Święto Ofiarowania Pańskiego, święto światła promieniującego ze Słowa Wcielonego, jest waszym dorocznym dniem, jest waszym świętem, Dniem Życia Konsekrowanego. Wam wszystkim więc konsekrowanym przypomina, że naprawdę macie w tym Chrystusowym świetle swój szczególny udział. Nam zaś wszystkim, którzy z wami i za was się dziś modlimy, daje okazję do uwielbienia Boga za znak i proroctwo, które w was i przez was, przez wasze życie i posługę, Kochani Konsekrowani, są Kościołowi wciąż dane i zadane. Dziękując więc dziś za każdą i za każdego z was, za waszą obecność, za wasze życie, za posługę i pracę waszych wspólnot w naszym Świętowojciechowym Kościele, chcę wraz z wami, Moi Kochani, jeszcze raz odczytać i przyjąć ten znak i to proroctwo, które dziś, przez was, ma przemówić w Kościele i świecie. Spotykając się ostatnio z uczestnikami Zgromadzenia Plenarnego Kongregacji Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego papież Franciszek wskazał, że w kontekście trwającego w Kościele procesu synodalnego właśnie konsekrowani są szczególnie wezwani, by wnieść ważny wykład w ten proces: wkład, który czerpią – lub powinni czerpać – z praktyki braterstwa i dzielenia się zarówno w życiu wspólnotowym, jak i w zaangażowaniu apostolskim. Wasz sposób życia ukazuje nam bowiem, jak wielkim darem jest wspólnota. Przypomina, że w jej tworzeniu ważny jest wzajemny szacunek, otwartość i zrozumienie. Uczy braterstwa, które będzie przykładem i narzędziem braterstwa dla świata. Pan nie powołuje nas przecież – jak wskazywał kiedyś ten sam papież – abyśmy byli solistami – w Kościele jest ich wielu, wiemy o tym – nie, nie powołuje nas, abyśmy byli solistami, ale byśmy byli częścią chóru, który czasami fałszuje, ale zawsze musi się starać śpiewać razem. W tym staraniu, by tworzyć wspólnotę, aby ją budować można – jak mówił jeszcze papież – dyskutować o wizjach, o wrażliwościach, o różnych ideach, a w niektórych wypadkach – dodawał – pomaga szczere mówienie sobie rzeczy prosto w oczy, to pomaga w niektórych przypadkach, a nie mówienie za plecami, plotkowanie, które nie przynosi nic dobrego nikomu, ale pamiętajmy zawsze – tłumaczył – dyskutujemy nie po to, by prowadzić wojnę, nie po to, by narzucać swoje zdanie, ale aby wyrażać i żyć żywotnością Ducha, która jest miłością i komunią. W ten sposób odczujemy, że każdy jest potrzebny i obdarzony miłością, nikt nie jest wykluczony, bo przecież wszyscy tworzymy, w bogactwie i różnorodności naszych własnych darów i charyzmatów, jedno Chrystusowe Ciało, Kościół.
Umiłowani Siostry i Bracia!
Ewangelista Łukasza wskazuje nam, że Symeon wyczekiwał pociechy Izraela. Ujrzał zbawienie, ponieważ na nie czekał. Miał oczy płonące nadzieją. W świecie, w którym przeżywamy różne doświadczenia ciemności, wasze oczy, oczy osób konsekrowanych muszą być pełne nadziei. Jej źródłem nie są żadne ludzkie oczekiwania, plany czy kalkulacje. Nie jest nim sama zdolność przystosowania się do zmieniających się okoliczności i pojawiających się nowych wyzwań. Nadzieją jest – powtórzę jeszcze raz – szczególne doświadczenie światła promieniującego ze Słowa Wcielonego, światła Jezusa Chrystusa. Niech ono jaśnieje więc w waszym życiu i w życiu waszych wspólnot. Niech jego blask rozświetla ciemności i pozwala pójść za nim wszędzie tam, gdzie ono dziś tak bardzo jest potrzebne. Nie można go schować. Nie można, rozglądając się wokół, tracić nadziei. Trzeba się nam przy tym świetle skupić, trzeba przy nim trwać jak przy lampie, która świeci w ciemnym miejscu, aż dzień zaświta, a gwiazda poranna wzejdzie w naszych sercach.