Bierzmowanie, 50-lecie parafii, 20.03.2022 Orzechowo

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. z udzieleniem sakramentu bierzmowania i z okazji jubileuszu 50-lecia parafii, 20 marca 2022, kościół pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Orzechowie. 

Siostry i Bracia w Chrystusie Panu!

Pięćdziesiąt lat temu, 19 marca 1972 roku w uroczystość św. Józefa, Oblubieńca NMP, błogosławiony Stefan Kardynał Wyszyński, metropolita gnieźnieński i warszawski, prymas Polski powołał do istnienia waszą parafię, dając jej za patronkę Panią Jasnogórską. Od pięćdziesięciu więc lat wasza parafia jest żywą cząstką naszego Świętowojciechowego Kościoła. W ciągu tego półwiecza istnienia waszej parafii wznieśliście parafialny kościół i pobudowaliście plebanię, ale nade wszystko wysiłkiem posługujących w tej wspólnocie duszpasterzy staraliście się i staracie wzrastać jako żywa wspólnota wierzących. I choć to prawda, że Kościół, a w nim każda parafia nie może nigdy wzrastać – jak uczy nas święty papież Leon Wielki – bez Tego, który udziela jej darów i łask, to jednak Bóg udziela ich nam zawsze tak hojnie i tak obficie właśnie po to, abyśmy sami dążyli do swej rozbudowy. Kamienie używane do wznoszenia tej duchowej świątyni są bowiem „żywe” i „obdarzone rozumem”, a łaska Ducha Świętego pobudza je, by dobrowolnie stapiały się w jedną całość. Jest to więc społeczność poszukiwana i umiłowana! Wspólnie więc, Siostry i Bracia, dziękujemy dziś za nią. Dziękujemy za naszą orzechowską parafię. Dziękujemy za wszelkie dobro, które na przestrzeni tych minionych już pięćdziesięciu lat, w tak różny sposób, stało się udziałem mieszkających na jej terenie wiernych. Oto Kościół, który żyje pośród synów i córek tej ziemi. Dziękując, uświadamiamy sobie jednocześnie, że nie zawsze i nie w pełni odpowiadaliśmy Bogu na dar i łaskę wiary. Dlatego jubileusz parafii jest także okazją do naszego przebłagania i do proszenia Bogu i ludzi o przebaczenie. Jest niewątpliwie też wezwaniem do nawrócenia, bo również przy takiej okazji, a może zwłaszcza dziś, przypominamy sobie – jak pisał wspomniany już papież Leon Wielki – że każdy kamień „świątyni Boga”, wznoszącej się na fundamencie samego Założyciela, powinien być ozdobny i na wskroś przejrzysty. Skoro więc wszyscy razem i każdy z osobna jesteśmy „świątynią Boga” – mówił nam ten wielki papież – musi ona być doskonała zarówno jako całość, jak i w poszczególnych członkach. Wiemy jednak, że wciąż daleko nam do osiągnięcia tej doskonałości. Daleko do tego stapiania się w całość. Daleko do jedności. Dlatego idąc wielkopostną drogą jesteśmy – jak przypomina nam w tegorocznym orędziu na Wielki Post papież Franciszek – wezwani do nawrócenia, do zamiany mentalności tak, aby życie miało swoją prawdę i piękno nie tyle w posiadaniu, ile w dawaniu, nie tyle w gromadzeniu, ile w sianiu dobra i dzieleniu się nim.

Drodzy Siostry i Bracia!

Ewangelia tej trzeciej niedzieli Wielkiego Postu, której przed chwilą wspólnie wysłuchaliśmy, mówi nam o Bożym miłosierdziu i o naszym nawróceniu. Miłosierny jest Pan i łaskawy. Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia, powtarzaliśmy dziś w słowach psalmu. On sam nie tylko nam to objawia, ale – tak jak Mojżeszowi – obwieszcza, że zna nasze udręki i narzekania, zna nasze uciemiężenie. I tak jak kiedyś swym miłosierdziem dosłownie wyrwał Izraela z Egiptu i wyprowadził do ziemi żyznej, tak i nas dziś wyrywa ze szpon śmierci i grzechu, odpuszcza nasze winy, ratuje od zguby, obdarza łaską i zmiłowaniem. Pełnia Bożego miłosierdzia objawia się w Jezusie Chrystusie, w tym ewangelijnym ogrodniku, który w winnicy jest obrazem Jezusa, pełnym troski o nas i bogatym w miłosierdzie. Jezusa – powie papież Franciszek – wstawia się u Ojca za ludzkością – a czyni to zawsze – i prosi Go, aby poczekał i dał jej jeszcze trochę czasu, aby mogły się w niej pojawić zaczątki owoców miłości i sprawiedliwości. Wielka jest cierpliwość Boga wobec świata. Wielka jest Jego cierpliwość względem nas. Wielka jest Jego miłość, która nas pobudza i wciąż zachęca do miłości i sprawiedliwości. W tegorocznym orędziu na Wielki Post papież Franciszek przypomniał nam, że pierwszym rolnikiem jest sam Bóg, który nadal hojnie sieje ziarno dobra w ludzkości. On sieje dobro i wzywa nas do tego, abyśmy nie ustawali w czynieniu dobra: w czynieniu dobrze nie ustawajmy! Pierwsze owoce zasianego dobra odnajdujemy w nas samych – wskazuje nam papież Franciszek – i w naszych codziennych relacjach, także w najmniejszych gestach życzliwości i pomocy. Są to w istocie owoce Ducha Świętego w nas. Dziś przez sakrament bierzmowania wam, Moi Drodzy Młodzi Przyjaciele, sam Bóg chce udzielić swego Ducha, aby się mogły w was i przez was dla tego świata, dla waszego świata objawiać dziś te właśnie Boże owoce Ducha Świętego. Owocem zaś Ducha jest – wylicza święty Paweł w swym Liście do Galatów – miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Takie mają być owoce Ducha dla was i dla tej wspólnoty, w której jesteście. Trzeba jednak pamiętać, że nie osiąga się ich raz na zawsze; trzeba je zdobywać każdego dnia. Trzeba o nie Ducha Świętego prosić. Trzeba nimi żyć i je w sobie rozwijać. W Wielkim Poście – odwołując się wciąż do tego obrazu ogrodnika i winnicy – papież Franciszek przypomniał nam, że post przygotowuje glebę, modlitwa nawadnia, jałmużna użyźnia. I tak tylko będą mogły w nas wzrastać i dojrzewać Boże owoce.

Drodzy Bracia i Siostry!

Dzisiejsza Ewangelia mówi nam, że Miłosierny Bóg daje nam czas na nawrócenie. On czeka na nas i daje nam możliwość przemiany oraz postępów na drodze czynienia dobra. Wydaje się, że właśnie w tę trzecią wielkopostną niedzielę Ewangelia przestrzega nas jednak przed dwiema pokusami. Pierwsza ujawnia się w obliczu trudnych i tragicznych wydarzeń. W takich sytuacjach skłonni jesteśmy szukać i dopatrywać się Bożej odpłaty. Wspominając dziś brutalne zgładzenie Galilejczyków przez wojsko rzymskie oraz tragedię osiemnastu osób pogrzebanych pod gruzami wieży Siloe, Jezus nie chce i nie staje po stronie tych, którzy we wszystkich nieszczęściach widzą karzący palec Boży. To nie Pan Bóg za nie odpowiada. Nie Bóg jest ich sprawcą. On nie jest Bogiem wojny, lecz pokoju. Nie jest Bogiem śmierci, ale życia. Nie jest Bogiem zemsty, ale przebaczenia i pojednania. Dobrze to widzimy zwłaszcza dziś. To, czego przecież doświadczamy w minionych tygodniach – napisał w swym liście do biskupów europejskich papież Franciszek – nie jest z pewnością tym, na co liczyliśmy po trudnym kryzysie sanitarnym spowodowanym pandemią, która sprawiła, że doświadczyliśmy poczucia bezsilności i strachu, a także kruchości naszej egzystencji. Tragedia wojny toczącej się w sercu Europy wprawia nas w zdumienie. Nigdy nie sądziliśmy, że zobaczymy jeszcze takie sceny, przypominające wielkie wojny ubiegłego wieku. Rozdzierające serce wołanie o pomoc naszych ukraińskich braci i sióstr przynagla nas jako wspólnotę wierzących nie tylko do poważnej refleksji, ale do płaczu wraz z nimi, i uczynienia czegoś dla nich, do dzielenia udręk narodu, którego tożsamość, historia, tradycja zostały zranione. Krew i łzy dzieci, cierpienia kobiet i mężczyzn, którzy bronią swej ziemi lub uciekają przed bombami, muszą wstrząsnąć naszym sumieniem. Po raz kolejny ludzkość jest zagrożona przez przewrotne nadużywanie władzy i interesy partykularne, które skazują bezbronnych ludzi na doznawanie wszelkiej formy brutalnej przemocy. Ludzie ludziom gotują ten los. Zacietrzewienie rosyjskiego agresora i zatwardziałość serca owocują pożogą zniszczenia i śmierci. Wydaje się jakby sumienie tych ludzi tak otępiało czy tak zostało owładnięte lekiem i strachem, że jedynym wyjściem pozostała dla niech bezmyślna agresja. Ale na tle tego wszystkiego, co się dzieje, pokusą jest także odsuwanie od siebie decyzji o naszym nawróceniu. Tragiczne wydarzenia wzywają bowiem nas samych do odpowiedzi, do przemiany, do wyjścia ku drugim, do miłości. Otworzyliśmy serca i dłonie naszym siostrom i barciom szukającym pomocy. Trzeba, aby to wszystko zaowocowało również głęboką przemianą nas samych. Obudziło się w nas współczucie i solidarność. Trzeba, aby coraz większy napływ uchodźców nie wyzwolił w nas ukrytych pretensji, lęków, rywalizacji o miejsca pracy, poczucia niesprawiedliwości w dostępie do edukacji, służby zdrowia czy możliwości korzystania z pomocy społecznej. Za papieżem Franciszkiem pragnę nam wszystkim przypomnieć, że w każdym z uchodźców jest obecny Jezus zmuszony, jak w czasach Heroda, do ucieczki, aby siebie ocalić, aby ocalić życie swoje i swoich bliskich.

Kochani Moi!

Czas złotego jubileuszu waszej parafii to czas wzywań, które stoją przed całą wspólnotą Kościoła i przed każdą parafią. Jak ważne jest, abyśmy w tym czasie jeszcze raz zrozumieli, że jesteśmy wspólnotą, wezwaną do jedności i do wzajemnego wsparcia. Bądźmy za siebie nawzajem odpowiedzialni. Bądźmy dla siebie nawzajem wsparciem. Bądźmy wobec siebie wzajemnie otwarci. Wspomniany na początku święty Leon Wielki widząc różnorodność wspólnoty Kościoła zauważył, że nie wszyscy jej członkowie odznaczają się równą pięknością, a rozmaite jej części nie mogą mieć jednakowych zasług, jednak związek miłości tworzy z nich gmach wspaniały i harmonijny (…) Albowiem to, co miłują wspólnie, nie może im być obce; przecież sami rosną i wzbogacają się, gdy radują się ze wzrostu innych. O to się dziś dla was i z wami modlę i takiego wzrostu wszystkim wam z serca życzę. Amen.

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter