500. rocznica nadania kościołowi parafialnemu wezwania św. Jadwigi Śląskiej, 16.10.2021 Kłecko
Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej z okazji 500. rocznicy nadania kościołowi parafialnemu w Kłecku wezwania św. Jadwigi Śląskiej, 16 października 2021, parafia pw. św. Jerzego i św. Jadwigi Śląskiej w Kłecku.
Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!
Kłecko jest jedną z trzech parafii w naszej archidiecezji, w której, tutaj razem ze świętym Jerzym, patronuje święta Jadwiga Śląska. Historia nam mówi, że po tragicznym pożarze tutejszego kościoła pod wezwaniem świętego Jerzego w czasach najazdu krzyżackiego, w XVI wieku, wybudowano, już tym razem murowany, późnogotycki kościół, przebudowany jeszcze później w stylu renesansowym, i właśnie wtedy, czyli ok. 500-lat temu, dodano tutejszej parafii, jak dziś uroczyście wspominamy, drugą patronkę, świętą Jadwigę Śląską. O tej trzynastowiecznej świętej z Dolnego Śląska, której grób po dziś dzień znajduje się w Trzebnicy, usłyszeliśmy jeszcze raz i to jakby z nową mocą, gdy to właśnie w Jej liturgiczne święto, 16 października, już czterdzieści trzy lata temu, arcybiskup krakowski kardynał Karol Wojtyła, został wybrany papieżem i przyjął imię Jan Paweł II. Dziś, w pięćsetlecie nadania waszemu kościołowi parafialnemu patronki świętej Jadwigi Śląskiej i w kolejną rocznicę wyboru Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową, pragniemy za Nim jeszcze raz powtórzyć, że to właśnie święta Jadwiga Śląska – jak przypomniał wówczas święty Jan Paweł II – która jest patronką sąsiadujących narodów, jest również patronką dnia wyboru pierwszego Polaka na Stolicę Piotrową. Wydaje się, że właśnie pięćset lat temu, prawie trzysta lat po jej kanonizacji, kult tej Świętej Kobiety musiał być wciąż tak przecież żywy, że wasi przodkowie, właśnie tutaj, w Kłecku, obrali Ją sobie na patronkę i przewodniczkę na drodze do nieba. Pochodziła w Niemiec – mówił o świętej Jadwidze w czasie swej pierwszej pielgrzymki do Wrocławia Jan Paweł II – z bawarskiego rodu hrabiowskiego Diessen-Andechs – stamtąd przybyła na ziemię piastowską i weszła w rodzinę piastowską jako małżonka Henryka, zwanego Brodatym. Znajdujemy się na przejściu od XII do XIII stulecia. W Jej życiu – jak wskazywał dalej w swej homilii papież – wyraziła się jakby cała pełnia powołania chrześcijańskiego. Żona i matka, wdowa i zakonnica. Owszem, jedno przyszło po drugim, a równocześnie – jak zauważył jeszcze Ojciec Święty – jedno było głęboko zakorzenione w drugim. Albowiem Jadwiga od początku żyła dla Boga, żyła miłością Boga nade wszystko (…) Tak żyła w małżeństwie jako żona i matka. A kiedy owdowiała, z łatwością dostrzegła, że ta miłość Boga nade wszystko może stać się teraz miłością wyłączną Boskiego Oblubieńca. I poszła za tym powołaniem. Ona naprawdę – jak wskazał nam jeszcze raz Święty Papież – odczytała Ewangelię do końca i to rzeczywiście w całej jej życiodajnej prawdzie.
Umiłowani Siostry i Bracia!
Po pięciuset latach od nadania i dodania do świętego Jerzego w waszej kłeckiej parafii imienia tej właśnie Świętej Patronki, możemy się tylko domyślać, że być może właśnie jej ziemskie życie, a więc rzeczywiście życie Ewangelią do końca, w całej prawdzie, która rodzi życie i daje życie, zafascynowały kiedyś waszych przodków. Być może przemówiła do nich postawa matki, która z odwagą i w duchu wiary przeżyła śmierć swego syna Henryka Pobożnego pod Legnicą z rąk hord tatarskich. Być może urzekła ich wtedy ta niezwykła atmosfera piastowskiego domu, królewskiej rodziny, w której święta Jadwiga była małżonką i matką. Być może dostrzegli w Niej kobietę, która nauczyła swego syna, że wierność Bogu i miłość Ojczyzny, domagają się, gdy trzeba, oddania swego życia. A może wówczas dotarła do nich i ta prawda, że Niemka na piastowskim tronie, to – jak powiadał święty Jan Paweł II – jakby postać graniczna, która łączy ze sobą dwa narody: niemiecki i polski. Łączy na przestrzeni wieków historii, która była trudna i bolesna, o czym przecież i samo Kłecko niejednokrotnie w ciągu swych dziejów tak bardzo się przekonało. A jednak łączy, bo to właśnie Ona, Święta Jadwiga Śląska, wśród wszystkich dziejowych burz i doświadczeń pozostaje orędowniczką wzajemnego zrozumienia i pojednania. Od pięciuset lat patronując tej parafialnej wspólnocie pozostaje więc Ona dla nas wszystkich przykładem błogosławionego życia, które swoją siłę i moc czerpie od Tego, który – jak czytaliśmy dziś w Ewangelii – nie przyszedł po to, aby mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu.
Drodzy Siostry i Bracia!
Papież Franciszek mówił kiedyś, że Ewangelia tej dwudziestej dziewiątej niedzieli zwykłej, którą przeżywamy, ukazuje nam po raz kolejny, z jaką cierpliwością Jezus stara się skorygować błędy swoich uczniów, nawracając ich z mentalności świata na Bożą mentalność. Zastanawia, że to – jak często powtarza sam papież – światowe myślenie, wychodzi na wierzch właśnie w najmniej spodziewanej sytuacji. Ujawnia się bowiem dokładnie wtedy, gdy w drodze do Jerozolimy, Pan Jezus zapowiada swoim uczniom, że zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą poganom. I będą z Niego szydzić, oplują Go, ubiczują i zabiją, a po trzech dniach zmartwychwstanie. Nie jest to z pewnością okoliczność, w której wypada się pokłócić i upomnieć o swoje. Uczniowie są z Nim przecież w drodze na śmierć. Towarzyszą Mu, gdy idzie w paszczę lwa. Słyszą, jak otwarcie im to dziś zapowiada, a nawet – jak podkreśla święty Marek – sami dobrze to widzą, że niezwykle się spieszy, że wprost wyprzedza ich w drodze, i naprawdę zaczynają bać się tego, co ma nastąpić. Ci, którzy szli za Nim – odnotuje więc jeszcze święty Marek – byli strwożeni. Czy zatem pytanie postawione Jezusowi przez Jakuba i Jana było tylko jakąś formą odreagowania na zapowiedź trudnych i dramatycznych wydarzeń? A może właśnie jeszcze raz pokazało, że owszem, tak, słuchali, ale w istocie nie usłyszeli, o co Mu tak naprawdę chodzi? Papież Franciszek powie, że ci dwaj, a także wszyscy pozostali uczniowie, byli przecież ludźmi ogarniętymi wielkim entuzjazmem dla Niego i dla sprawy królestwa. Wszystko to, co się z nimi wydarzyło po drodze, a o czym dziś usłyszeliśmy w Ewangelii, odsłoniło jednak, że na dnie serc uczniów wciąż tliły się jeszcze oczekiwania i pragnienia, mocno skażone duchem tego świata. Ewangelia nam powie wprost, że i na nich niebawem przyjdzie oczyszczenie. Rzeczywiście będą dosłownie pić kielich, który On ma pić, i przyjmą chrzest, który On przyjmie, to znaczy, że i oni, Jego uczniowie dosłownie przejdą przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie, i to ich oczyści, i to dopiero im ukaże właściwą perspektywę życia. W konsekwencji zaś pozwoli zobaczyć i uwierzyć, że nie tak, jak jest w świecie, będzie pomiędzy nimi. Podczas bowiem, gdy wielcy tej ziemi budują sobie trony dla swej władzy, Bóg wybiera niewygodny tron, krzyż, z którego będzie panował, oddając swoje życie. Takiej postawy oddania życia uczy swych uczniów i w taką postawę będzie ich wprowadzał. Chce bowiem ich mieć wokół siebie i chce ich widzieć, jak idą Jego drogą, wiernie naśladując Go na niej. Idą drogą miłości i służby, drogą oddania swego życia pośród codziennie podejmowanych wyzwań i obowiązków, pośród trudów i licznych doświadczeń.
Drodzy Siostry i Bracia!
Święta Jadwiga Śląska, dana wam pięćset lat temu, tutaj, w Kłecku, za patronkę o tej postawie nam wciąż przypomina. Mówi nam, że sens ma właśnie droga miłości, która przynosi osobistą stratę, ale która jest źródłem życia, bo tylko wtedy rodzi życie. Jest ona swoistym antidotum na chorobę zabiegania o pierwsze miejsca dla siebie. Wyrywa bowiem zarówno z samozadowolenia, jak i z obojętności. Uczy zawierzenia. Pomaga w przezwyciężeniu egoizmu, zamknięcia w sobie, aby służyć innym. W tej postawie błogosławieni i święci rzeczywiście wytyczają nam drogę. Oni nas na niej wprost i dosłownie wyprzedzają. Pomagają nam jednak, by tę drogę podejmować, by w niej nie ustać. Niech więc dzisiejszy odpust ku czci świętej Jadwigi Śląskiej i Jej pięćsetletnia, duchowa obecność w waszej parafialnej wspólnocie, ożywią w was ducha i pozwolą odważnie, bez lęku i zwątpienia, iść drogą, którą Ona poszła przed nami. Święta Jadwiga Śląska bowiem – jak zauważy święty Jan Paweł II – wypełniła w swym życiu do końca wolę Bożą, stając się w Duchu Świętym „siostrą i matką” samego Chrystusa. Święta Jadwigo, módl się więc za nami! Amen.