500-lecie poświęcenia kościoła św. Michała Archanioła, 29.09.2021 Gniezno
Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej z okazji 500-lecia poświęcenia kościoła pw. św. Michała Archanioła, w liturgiczne wspomnienie świętych Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała, 29 września 2021, Gniezno.
Współbracia w Chrystusowym Kapłaństwie,
Umiłowani w Panu Siostry i Bracia
Siedem istnieje wzgórz, które są zamieszkiwane przez obywateli od czasów najdawniejszych: pierwsze jest Wzgórze Lecha (…) szóste obrał sobie święty Michał z kościołem. W ten sposób w 1649 roku opisał nasze miasto o. Stefan Damalewicz, historyk i przełożony kanoników regularnych w Kaliszu. Wśród siedmiu wzgórz Gniezna, wymienia jako szóste, Wzgórze Zbarskie z kościołem wzniesionym ku czci świętego Michała Archanioła. I choć Autor nie wspomina nic o samym poświęceniu tego kościoła, to jednak pośrednio nam wskazuje, że istniejący na tym gnieźnieńskim wzgórzu kościół związany jest ze świętym Michałem Archaniołem. Wzniesiony w drugiej połowie XIV wieku lub na początku wieku XV, najprawdopodobniej już jako drugi na tym miejscu, tym razem murowany budynek, został, według przekazywanej nam przez wieki i pokolenia tradycji, poświęcony właśnie w 1521 roku. W tym roku obchodzimy więc pięćsetlecie poświęcenia tego kościoła. Świątynia ze Wzgórza Zbarskiego wpisała się na stałe nie tylko w panoramę, ale nade wszystko w historię naszego miasta i naszej świętowojciechowej archidiecezji. Od lat jest przecież miejscem corocznych procesji, w których, przychodzimy tutaj, właśnie na to gnieźnieńskie wzgórze, po uroczystych nieszporach w katedrze, przynosząc relikwie świętego Wojciecha. Warto też wspomnieć, że to właśnie stąd, z kościoła świętego Michała rozpoczął swój ingres do katedry błogosławiony Stefan Kardynał Wyszyński, Prymas Tysiąclecia. Sam Błogosławiony wspominał, że przed kościołem Michała zebrało się duchowieństwo, kapituła prymasowska, delegacje kapituł włocławskiej i warszawskiej, łowickiej i kruszwickiej. Mnóstwo młodzieży i dzieci. Gorące przemówienia – zanotował Ksiądz Prymas – adoracja Najświętszego Sakramentu w kościele i procesja do katedry przez miasto. Pomimo mroźnego dnia ulice wypełnione ludnością miasta i delegacjami z archidiecezji. W ten właśnie sposób, przeszło już siedemdziesiąt dwa lata temu Gniezno i świętowojciechowa archidiecezja witały przybywającego do nas pasterza i ojca. Od pięciuset zaś lat, na Wzgórzu Zbarskim jest więc to szczególne miejsce, poświęcony Bogu kościół, który – jak nam wyjaśnia współczesny obrzęd poświęcenia kościoła – jest szczególnym znakiem Kościoła pielgrzymującego na ziemi i obrazem Kościoła przebywającego w niebie.
Drodzy Siostry i Bracia!
Wezwanie tego kościoła (titulus Sancti Michaelis Archangeli) i powierzenie utworzonej przy nim parafii szczególnej opiece świętego Michała Archanioła, dają nam właśnie świadectwo o łączności między ziemią i niebem. Przypomina nam o tym również dzisiejszy dzień, a więc obchodzona liturgiczna uroczystość Świętych Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała. Myślimy oczywiście dziś w tym kościele szczególnie o waszym niebieskim patronie świętym Michale Archaniele. Kim jest Ten, którego hebrajskie imię Mika’el może zostać przetłumaczone na nasze polskie wezwanie: Któż jak Bóg! Zgodnie z tradycją Kościoła imię to nie odkrywa przed nami i nie wyjaśnia nam samej natury tego jednego z niebieskich duchów. W swej homilii już święty papież Grzegorz Wielki wyjaśniał, że samo imię anioł czy archanioł nie określa przecież natury, lecz zadanie. Ojciec Kościoła tłumaczył więc, że ilekroć istnieje potrzeba dokonania czegoś wielkiego, posyłany jest Michał, aby z samego czynu oraz imienia można było pojąć, że nikt nie może uczynić tego, co należy do samego Boga. Michał Archanioł objawia więc prawdziwą potęgę Pana Boga, Jego moc i wielkość. Dlatego sztuka chrześcijańska przedstawia Go często jako anioła w rycerskiej zbroi, z hełmem na głowie i z mieczem, z kopią czy z tarczą w rękach, przeszywającego kopią smoka, anioła – rycerza walczącego z Lucyferem. Widzimy jak to wyobrażenie naszego Świętego Michała Archanioła odwołuje się wprost do opisanej nam dziś w drugim czytaniu apokaliptycznej wizji walki na niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze smokiem. I wystąpił do walki smok i jego aniołowie, ale nie przemógł (…) I został strącony wielki smok. Wąż Starodawny, który się zwie diabeł i szatan. Papież Franciszek mówił kiedyś w święto archaniołów, żebyśmy pamiętali, że choć to jest wizja końca świata, to w międzyczasie diabeł jest naszym wrogiem (…) jest uciążliwy, bruździ w naszym życiu, wciąż usiłuje człowieka zwodzić (…) zaczyna jako wąż, zwodzić, kusić, a potem, kiedy już upadliśmy, oskarża nas przed Bogiem: to grzesznik, jest mój (…) Michał stacza z nim walkę – tłumaczy dalej papież Franciszek – Pan go poprosił, aby wydał mu wojnę: za nas, którzy jesteśmy w drodze, w tej naszej wędrówce ku niebu. Michał pomaga nam walczyć z nim, nie dać się zwieść złemu duchowi, który nas wprowadza w błąd swoimi pokusami. Musimy pamiętać, że chodzi tu jednak zawsze o nasze duchowe zmaganie i o szczególne, bo duchowe zwycięstwo. My bowiem – jak tłumaczy w Liście do Efezjan Apostoł Paweł – nie toczymy walki przeciw krwi i ciału (…) ale – jak zaznacza Apostoł Narodów – przeciw pierwiastkom duchowym zła (…) abyśmy mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. I ostatecznie nie czynimy tego własną mocą i naszą własną mocą nie zwyciężamy. Nikt bowiem nie może uczynić tego, co należy do samego Boga. On zwycięża. On jest mocny. On nas zbawia. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie – jak prorokował Daniel – a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie. Któż więc jak Bóg!
Umiłowani!
Jubileusz 500-lecia poświęcenia tej świątyni i uroczystość jej patrona, świętego Michała Archanioła, przypominają nam – jak modlimy się w modlitwie poświęcenia kościoła – że kościół jest miejscem świętym, w którym głos ludzi złączony ze śpiewem Aniołów (…) rozbrzmiewa w nieustannej modlitwie za zbawienie świata. Papież Franciszek nazwał kiedyś Aniołów naszymi braćmi w powołaniu. Tłumaczył, że przecież aniołowie i my mamy takie samo powołanie: mamy współdziałać z Bożym planem zbawienia. Oni – mówił papież – są więc naszymi towarzyszami w drodze, ponieważ mają to samo powołanie w tajemnicy zbawienia – mają realizować tajemnicę zbawienia. I my i oni jesteśmy do tego wezwani. Jesteśmy zaproszeni, jak kiedyś został zaproszony przez Jezusa Natanael. W dzisiejszej Ewangelii jesteśmy świadkami spotkania i rozmowy, która jest konsekwencją spotkania z Jezusem pierwszych uczniów. Najpierw tych dwóch, którzy – jak zapisał święty Jan – zobaczyli przechodzącego Jezusa i poszli za Nim. Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka i tego dnia pozostali u Niego. Potem jeszcze historia jednego z nich, Andrzeja, który wpierw sam spotkał Jezusa i z kolei przyprowadził do Niego swego brata Szymona. I wreszcie – jak zapisuje znów święty Jan – gdy Jezus zamierzał udać się do Galilei, spotkał Filipa, który usłyszał od Niego: pójdź za Mną. Filip jednak nie dołączył tylko sam do grona uczniów Pana. Ponieważ spotkał właśnie Natanaela, zainteresował go Jezusem. Zachęcił swego przyjaciela, aby przyszedł i zobaczył. Chodź i zobacz. Przekonując Natanaela do spotkania z Jezusem, powtórzył w ten sposób metodę samego Mistrza. Nieco wcześniej to przecież On sam zapytany przez dwóch uczniów: Nauczycielu, gdzie mieszkasz, odpowiedział: chodźcie, a zobaczycie. Spotkanie Natanaela z Jezusem zaowocowało wyznaniem: Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela.
Drodzy Siostry i Bracia!
Opisana w Ewangelii świętego Jana historia powołania pierwszych uczniów, z której został zaczerpnięty dzisiejszy fragment Ewangelii, odkrywa przed nami zarówno piękno powołania, jak i ewangelizacyjnego dynamizmu Kościoła. Przypomina nam ona, że we wspólnocie wzrastamy razem. Czy jesteśmy w niej za siebie nawzajem odpowiedzialni? Czy troszczymy się nie tylko o piękno Bożego Domu, parafialnego kościoła, ale także o duchowe życie naszej parafialnej wspólnoty? Czy troski i kłopoty naszych sióstr i barci w wierze są nam obojętne, czy też, przynajmniej modlitwą staramy się sobie nawzajem pomagać? Czy naprawdę angażujemy nasze siły w służbie dobra? Nikt z nas nie żyje sam – pisał w encyklice o chrześcijańskiej nadziei papież Benedykt XVI – Nikt nie grzeszy sam. I nikt też nie będzie zbawiony sam. Nieustannie w moje życie wkracza życie innych: w tym, co myślę, mówię, robię, działam. I na odwrót, moje życie wkracza w życie innych: w złym jak i w dobrym. W uroczyste wspomnienie świętych Aniołów, Michała, Rafała i Gabriela, w dniu waszego parafialnego odpustu ku czci świętego Michała Archanioła, stanęliśmy więc dziś razem – jak śpiewaliśmy w psalmie responsoryjnym – przed obliczem Pana z uwielbieniem i dziękczynieniem. On sam z podziwu godną mądrością wyznacza obowiązki Aniołom i ludziom. Niech zatem wstawiennictwo waszego niebieskiego Patrona, świętego Michała Archanioła, uprasza nam wszystkim łaskę odważnego podejmowania chrześcijańskiego powołania i daje nam radość, że w ten sposób, każda i każdy z nas, swoim życiem przyczynia się do budowy Kościoła, do jego wzrostu w tym miejscu i w tym świecie. Amen.