40-lecie parafii i „Barbórka”, 4.12.2022 Barcin
Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej z okazji 40-lecia parafii pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego w Barcinie i obchodów święta górników we wspomnienie patronki św. Barbary, 4 grudnia 2022, kościół pw. św. Maksymiliana Kolbego w Barcinie.
Umiłowani w Panu Siostry i Bracia
Dzisiejszy niedzielny adwentowy wieczór przypomina nam, że oczekujemy na Boże Narodzenie. Oczekujemy na przyjście Pana Jezusa, na przyjście Zbawiciela. Przez kolejne tygodnie Adwentu liturgia Kościoła prowadzi nas bowiem jak co roku do święta narodzin Jezusa, a zarazem przypomina nam, że On przecież każdego dnia przychodzi do naszego życia i że ponownie przyjdzie w chwale na końcu czasów. Dziś, w drugą niedzielę Adwentu, to Jan Chrzciciel zapowiada Jego przyjście. Idzie za mną, mocniejszy ode mnie. Prorok znad Jordanu wskazuje przede wszystkim na Tego, który – jak usłyszeliśmy w jego orędziu – będzie sądził ludzi, oczekując dobrych owoców naszego życia; będzie nas chrzcił, czyli wypalał w nas zło Duchem Świętym i ogniem; sam będzie więc oczyszczał to, co jest w nas nieprawością, grzechem i śmiercią. Nie uczyni tego jednak na sposób ludzki. Nie zrobi tego ogniem z nieba czy przemocą. Owszem, jak czytaliśmy dziś u proroka Izajasza, sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach, a wierność przepasaniem lędźwi. Ale to właśnie w imię tej Bożej, a nie ludzkiej sprawiedliwości i wierności, gdy przyjdzie, zamieszka między nami, dosłownie wejdzie w całe nasze ludzkie życie, stanie się jednym z nas, we wszystkim do nas podobny, oprócz grzechu. W ten sposób jako prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek, weźmie na siebie wszystkie odwieczne problemy człowieka, właśnie tego człowieka, który zbłądził i zgubił się. Przez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie, zwycięży grzech i zło, zbawi nas i odkupi, przywróci nam życie, bo – jak prorokuje w innym miejscu swej Księgi ten sam Izajasz – to w Jego ranach jest nasze zdrowie. Zazdrosna miłość Pana Zastępów tego dokona. Wraz z narodzeniem Jezusa w Betlejem – przypomni nam więc papież Franciszek – sam Bóg zamieszkuje między nami, by nas wyzwolić od egoizmu, od grzechu i zepsucia – od tych postaw pochodzących od diabła: dążenia do sukcesu za wszelką cenę, władzy kosztem najsłabszych, pragnienia bogactwa, szukania przyjemności za wszelką cenę i wielu innych.
Umiłowani Siostry i Bracia!
Adwent to czas naszego przygotowania na przyjście Pana. Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego! Jak to uczynić? Co mamy zrobić? Do dwóch adwentowych postaw, o których przypominała nam już przed tygodniem pierwsza niedziela Adwentu, a więc przebudzenia i czuwania, dziś wzywani jesteśmy do nawrócenia. Słyszymy z ust Jana Chrzciciela: Nawracajcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie. Prorok znad Jordanu wzywa więc i nas do nawrócenia, czyli do zmiany mentalności. Wzywa nas do nawrócenia i jednocześnie przestrzega przed wielkim niebezpieczeństwem, przed myśleniem, że już jesteśmy gotowi. Wskazując nam, jak słyszeliśmy na postawę wspomnianych w Ewangelii faryzeuszów i saduceuszów, Jan interpretuje ich mentalność, pokazując, że opiera się ona na idei, że sama przynależność do jakiegoś ludu, do jakiejś tradycji wystarczy, by czuć się zbawionym: Abrahama mamy za ojca. Po tych słowach, które usłyszeliśmy, które Jan w tak ostrym tonie do nich kierował, można jednak wnioskować, że w ich postawie nie było gotowości do nawrócenia i otwartości na przyjęcie przychodzącego i zapowiadanego Pana. Owszem, przyszli nawet do Jana – jak wskazuje nam Ewangelia – idąc z tłumem z Jerozolimy i całej Judei, by przyjąć od niego chrzest w Jordanie, ale nie widzieli w sobie potrzeby nawrócenia. Wydaje się, że Chrzciciel zobaczył raczej ich hipokryzję i odkrył w nich jakąś smutną grę pozorów. Bo przecież przeszkodą w spotkaniu z Panem nie jest sam grzech, który można i trzeba przed Nim wyznać, ale domniemanie, że jest się sprawiedliwym, że tu nic nie potrzeba zmienić, że wszystko jest dobrze właśnie tak jak jest. Nawrócenie jednak to nie bezgrzeszność, ale wejście w pokorną postawę tego, który uznaje swoją niegodność, uznaje zło, które w nim mieszka i uznaje swoją potrzebę zbawienia, która otwiera na miłosierdzie Pana. Ktoś – myślę, że słusznie zauważy – że ci ludzie widzieli, że do Jana ciągną tłumy (…) i chcieli z tego chrztu i oni skorzystać, ale po swojemu, bez nawrócenia, jakby na własny sposób i na własną rękę. Chcieli – jak to powiedzielibyśmy dzisiaj – zaliczyć jeszcze jeden pobożny czyn lub gest. A przecież czekając na przyjście Pana potrzeba szczerości, a nie pozorów. Potrzeba właśnie nawrócenia, czyli zmiany mentalności. Potrzeba obudzenia w sobie gotowości do spotkania z Nim i to bez żadnego, ale. Potrzeba otwartości i zaufania, że Ten – jak napisał Rzymianom Apostoł Paweł – który daje cierpliwość i pociechę, sam może sprawić, abyście wzorem Chrystusa te same uczucia żywili do siebie i zgodnie jednymi ustami wielbili Boga i Ojca Pana naszego, Jezusa Chrystusa. To On sam nas może zbawić!
Drodzy Siostry i Bracia!
Dzisiejsza adwentowa niedziela jest naszym wspólnym dziękczynieniem za waszą wspólnotę parafialną. 1 grudnia br. minęło czterdzieści lat od jej powołania do życia. W dzień tradycyjnie poświęcony świętej Barbarze, patronce trudu górniczego, wspominamy dziś również w modlitwie wszystkich pracowników kopalni kamienia wapiennego i powstałej tutaj, nieopodal Barcina, w Bielawach Cementowni Kujawy Lafarge. Sama odkrywka złóż wapnia sięga połowy XIX wieku, a powstała przy niej cementowania świętuje w tym roku złoty jubileusz swego powstania. Adwentowe wezwanie do czuwania i nawrócenia to – jak wskazuje nam papież Franciszek – pójście codziennie nieco naprzód. Trzeba otwierać drogę dla Pana, który nie odbiera naszej wolności, ale daje nam prawdziwie szczęście. Każda wspólnota parafialna jest miejscem, w którym nie tylko rozbrzmiewa wezwanie do nawrócenia, ale poprzez udział w jej życiu staje się i dla was możliwym pójście razem nieco naprzód. Zapowiadając przyjście Chrystusa, Jan Chrzciciel wskazuje, że gdy przyjdzie chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. To właśnie czyni z nami Duch Święty – powie nam papież Franciszek – kształtując w ten sposób Kościół od samego początku: począwszy od Pięćdziesiątnicy, różne środowiska, wrażliwości i wizje są harmonizowane w komunii, przekuwane w jedność, która nie jest jednolitością (…) To jest siła wspólnoty chrześcijańskiej, pierwsze świadectwo, jakie możemy dać światu. Starajmy się być stróżami i budowniczymi jedności. To dzięki tej jedności, wspólnym wysiłkiem, pracą i pomocą tak wielu osób został przecież wybudowany tutaj, w tym minionym czterdziestoleciu, wasz kościół parafialny, ale i w ten sposób, poprzez zaangażowanie i wysiłek konkretnych osób, rozwija się codzienne życie waszej parafii, a wasza więź miłości, ma szansę i przekłada się konkretnie na codzienne inicjatywy i postawy służby. I choć to prawda, że dziś trudno, z różnych powodów, niekiedy wykrzesać w sobie właśnie ducha wspólnoty, to jednak za papieżem Franciszkiem pragnę wam, z okazji tej rocznicy powstania waszej parafii, powtórzyć: nie pozwólcie, aby świat wmówił wam, że lepiej jest być samemu. W pojedynkę można osiągnąć jakiś sukces, ale to niezwykle trudne bez miłości, bez wspólnoty, bez poczucia przynależności, będąc pozbawionymi bezcennych doświadczeń, jakimi są wspólne marzenia, cierpienie i świętowanie. Podzielonemu i rozbitemu światu potrzebne jest świadectwo naszej jedności i otwarcia na innych.
Drodzy Siostry i Bracia!
Oprócz wspólnoty parafialnej, również zgromadzona dziś na modlitwie wspólnota trudu górniczego, a także towarzysząca nam orkiestra, która świętuje dziś stulecie swego istnienia, pragną, jak ufam, z nadzieją iść każdego dnia nieco naprzód. W tej drodze jakże ważne jest wzajemne wsparcie, a zwłaszcza przestrzeganie zasad, które pozwalają na to, że praca rodzi błogosławione owoce. Myślę tutaj z jednej strony o trosce pracodawców, z drugiej zaś o odpowiedzialnym zaangażowaniu wszystkich pracowników. Troska jest bowiem rodzajem cnoty – mówił kiedyś na spotkaniu z pracodawcami papież Franciszek – o której wiele się nie mówi na zajęciach z ekonomii. Weźcie to sobie do serca: jedno z waszych podstawowych zadań stanowi troska: troska o siebie, troska o firmę, troska o pracowników, troska o wspólny dom, troska o wszystko. Troska jest znakiem dobrego ekonomisty czy biznesmena.Ale troska o miejsce pracy jest także znakiem dobrego pracownika, któremu zależy, by jego firma i jego zakład mogły się rozwijać, a przez to, by jego miejsce pracy było godziwe i bezpieczne. W encyklice o braterstwie i przyjaźni społecznej papież Franciszek zauważa, że każdy człowiek jest powołany do rozwijania samego siebie, a to obejmuje podnoszenie własnych zdolności ekonomicznych i technologicznych, które umożliwiają wzrost dóbr i udział w nich przez pracę dla wszystkich. Niech dzisiejsza Barbórka będzie waszym wspólnym dziękczynieniem za to miejsce pracy, jakim jest tutejsza cementownia, a troska o nią i wszystkich, którzy tam pracują, przyczynia się do budowania wspólnego dobra. Przygarniajcie siebie nawzajem, bo i Chrystus przygarnął was ku chwale Boga.
Umiłowani!
Modląc się dziś razem i dziękując za dar tej wspólnoty parafialnej oraz za wszystkich pracujących w górnictwie, pozwólmy prowadzić się dalej po adwentowych drogach nawoływaniu Jana Chrzciciela: przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego. Adwent, to czas przygotowania i prostowania, niekiedy już tak krętych i wyboistych, naszych ludzkich dróg. Niechby to się nam udało, choćby na najkrótszym odcinku, choćby w stosunku do jednego człowieka.