40-lecie holenderskiej Fundacji im. kard. Glempa, 29.05.2025 Gniezno

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. Cibavit, z okazji 40-lecia holenderskiej Fundacji im. kard. Glempa, 29 maja 2025, katedra gnieźnieńska.

Siostry i Bracia w Chrystusie Panu!

Czwartkowy wieczór przypomina nam ten szczególny wieczór w jerozolimskim wieczerniku, w którym Pan Jezus spożywał Paschę ze swymi uczniami. Gorąco pragnąłem – jak powiedział wtedy do swych uczniów – spożyć tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał. Pascha Jezusa z Jego uczniami stała się dla nich wszystkich Ostatnią Wieczerzą. Zanim bowiem Pan Jezus został pojmany, zanim cierpiał mękę i umarł na krzyżu, zasiadł ze swymi uczniami do świątecznego stołu. Był to dla nich szczególny wieczór. Wiele było wówczas słów, które sobie na przyszłość zapamiętali, wiele znaków, które na ich oczach i dla nich uczynił wtedy Pan Jezus, aby ich wprowadzić w wydarzenia, w głębię tajemnicy swej męki, śmierci i zmartwychwstania. Nie była to przecież przypadkowa śmierć. Nie był to jakiś smutny finał ich wspólnej drogi. Nie było to jedynie jakieś tragiczne zakończenie. I choć uczniowie Pana Jezusa nie wszystko wówczas zrozumieli, nie wszystko do końca pojęli, bo nie wyzbyli się wciąż jeszcze swoich własnych wyobrażeń, oczekiwań i planów, jakie z Jezusem wiązali, to jednak właśnie to spotkanie, ta Ostatnia Wieczerza w jerozolimskim wieczerniku, okazała się decydującym wydarzeniem i dla nich samych, a po nich również dla wszystkich, którzy – jak my – dzięki ich słowu uwierzyliśmy Jezusowi. Nie tylko bowiem za nimi proszę – jak modlił się wówczas wraz z nimi i za nich Jezus – ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie, aby stanowili jedno.

Moi Kochani!

Jednym z tych, którym zostało przekazane przez innych, przez apostołów – jak nam dziś w pierwszym czytaniu sam wskazywał – to, co wydarzyło się wówczas w wieczerniku w czasie tego wyjątkowego czwartkowego wieczoru, był Apostoł Paweł. Ona sam – jak napisał Koryntianom – otrzymał i dalej nam przekazał. Przekazując nam jednak w imię tej jedności, o którą prosił swych uczniów Pan Jezus, relację z Ostatniej Wieczerzy, nie ograniczył się tylko do dokładnego przypomnienia, do opowiedzenia nam jeszcze raz tego wszystkiego, co wtedy się stało. Wskazał nam bowiem zarazem, że za każdym razem, gdy sprawujemy Eucharystię, głosimy śmierć Pana, wyznajemy Jego zmartwychwstanie i oczekujemy Jego przyjścia w chwale. To, co Pan Jezus wówczas uczynił, co znakami i swoim słowem wyjaśniał, stało się od tego momentu, od tej wspólnej z Jezusem w czasie Ostatniej Wieczerzy na stałe już wpisane w życie uczniów Jezusa, w życie Kościoła. Polecając swym uczniom – jak jeszcze raz słyszeliśmy – aby teraz oni czynili to na Jego pamiątkę, ustanowił ich szafarzami, a więc tymi, którzy będą to czynić w Jego imieniu i Jego sakramentalną mocą. Nie ma bowiem Eucharystii bez kapłaństwa, podobnie jak nie istniej kapłaństwo bez Eucharystii. Nie tylko kapłaństwo służebne jest z Eucharystią ściśle związane – jak przypominał nam święty Jan Paweł II – ale też i kapłaństwo wszystkich ochrzczonych zakorzenia się w tym samym misterium. Ilekroć bowiem wszyscy spożywamy ten chleb śmierć Pana głosimy, aż powtórnie przyjdzie!

Kochani Moi!

Każdego czwartku dziękujemy więc tutaj, razem jako Kościół Gnieźnieński Panu Bogu za ten wielki dar Eucharystii, za dar Jego świętej obecności i prosimy, aby On sam obudził także w sercach młodych ludzi pragnienie przyjęcia tego daru i odpowiedzenia mu całym życiem. To właśnie poprzez kontakt z Eucharystią – jak przypominał nam w jednym ze swych orędzi powołaniowych święty Jan Paweł II – niektórzy odkrywają, że są powołani, aby stać się sługami Ołtarza, inni, że są powołani do kontemplacji piękna i tajemnicy, jeszcze inni, że są powołani, aby jej mocą kochać biednych i słabych lub aby wykorzystać jej moc przemieniającą w wydarzeniach i gestach codziennego życia. Każdy bowiem wierzący – jak nam podkreślał jeszcze święty Jan Paweł II – znajduje w Eucharystii nie tylko klucz do zrozumienia własnej egzystencji, lecz także odwagę do realizacji sensu życia, do budowania, w różnorodności charyzmatów i powołań, jedynego Ciała Chrystusa w historii. Wiemy jednak, że dziś nie jest łatwo samemu znaleźć ten klucz. Wielu może nawet i przeraża, że gdy go znajdą, to coś zaraz utracą, coś tym kluczem zostanie ich w życiu na zawsze zamknięte, coś się przed nimi zatrzaśnie, coś ich uwięzi, ograniczy, zniewoli. Inni myślą może sobie, że sam wysiłek, sam trud poszukiwana tego klucza w życiu jest dziś zbyt duży, zbyt ciężki i niepweny, zbyt wielki, że nie są do tego ani gotowi ani nawet zdolni. Inni zaś może jeszcze nawet zadają sobie pytanie i o to, czy taki życiowy klucz, klucz do zrozumienia własnego życia i powołania tak naprawdę w ogóle istnieje, czy nie jest to tylko kolejne złudzenie, jakaś próżna nadzieja, coś, co nam się jedynie wydaje. Papież Franciszek w tegorocznym orędziu powołaniowym przypomniał nam, że w swej istocie powołanie, choć przecież dotyczy każdego z nas osobiście, tak naprawdę jednak nie jest skarbem, który pozostaje zamknięty w sercu, ale wzrasta i umacnia się we wspólnocie, która wierzy, kocha i pokłada nadzieję. A ponieważ nikt nie może sam odpowiedzieć na Boże powołanie, wszyscy potrzebujemy modlitwy i wsparcia naszych braci i sióstr. Z tej potrzeby więc modlitwy i wsparcia dla tych, którzy odkrywają swoje powołanie, tutaj przychodzimy, tutaj jesteśmy, tutaj razem jako Kościół Gnieźnieński się gromadzimy. Ze zrozumienia tej właśnie potrzeby modlitwy i wsparcia, z przyjęcia jej wezwania w naszym życiu, rodzi się odwaga i chęć pomocy, rodzi się ufność i chęć towarzyszenia młodym na ich drogach, rodzi się nadzieja, która nie zawodzi, ponieważ to Bóg – ja zapewnia nas papież Franciszek – prowadzi każdy krok tych, którzy się Jemu powierzają.

Moi Drodzy!

Wspomniałem już na początku, że w tej Eucharystii dziękujemy dziś szczególnie Panu Bogu za naszych przyjaciół z Holandii, za Fundację im. Kardynała Glempa, która od czterdziestu już lat towarzyszy naszemu seminarium duchownemu i wspiera nas, materialnie i duchowo. Dzięki temu wsparciu było możliwe choćby wybudowanie nowego gmachu seminaryjnego i wyposażenie go, ale również są nadal możliwe tak liczne inicjatywy ewangelizacyjne i powołaniowe, które także dzięki tej pomocy seminarium podejmuje. Nasi przyjaciele z Holandii są więc z nami od lat na dobre i na złe. Są naszymi wypróbowanymi przyjaciółmi. Są ludźmi, którzy swoją ofiarą i modlitwą, ale także darem cierpienia, tak bardzo nas wspierają. Są blisko nas, wiernie przyjeżdżając do nas każdego roku i biorąc wraz z nam udział w radości naszego Gnieźnieńskiego Kościoła, gdy udzielamy sakramentu święceń kolejnym kandydatom do prezbiteratu. Chcemy im dziś za to wszystko, za to towarzyszenie w powołaniu i powołanym do kapłaństwa, podziękować i w modlitwie prosić, aby Chrystus obecny w Eucharystii napełniał ich serca pokojem i radością. Kochajmy Jezusa w Tabernakulum – jak wzywa i nas patronka dnia dzisiejszego święta Urszula Ledóchowska – On naszym Skarbem, dla Niego żyjmy, dla Niego pracujmy, do Niego tulmy się w chwilach ciemnych, niech On będzie źródłem naszej radości, naszego pokoju, naszego szczęścia. (…) Zaczerpnijmy łask u stóp tabernakulum. Tylko Jezus-Hostia da nam siłę do życia. Kochajmy Go, kochajmy gorąco, z całego serca, bo to On jest naszym Przyjacielem najwierniejszym, który zawsze gotów wysłuchać, pocieszyć, wzmocnić w cierpieniach i trudnościach. Amen.

 

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter