25-lecie Radia Plus Gniezno, 19 czerwca 2021 Gniezno
Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej z okazji 25. rocznicy istnienia Radia Plus Gniezno, 19 czerwca 2021, bazylika prymasowska w Gnieźnie.
Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!
Cztery lata temu, w Warszawie, pod przewodnictwem metropolity warszawskiego, kardynała Kazimierza Nycza, świętowaliśmy dwadzieścia pięć lat istnienia sieci Radia Plus. Dziś, po czterech latach, przyszła kolej na Gniezno. Serdecznie zatem wszystkich was, Moi Drodzy, i tu zgromadzeni w Bazylice Prymasowskiej, i tych, którzy właśnie za pośrednictwem Radia Plus są dziś, w tej uroczystej chwili z nami, pragnę jeszcze raz jak najserdeczniej powitać. Wraz z wami pragniemy dziękować Panu Bogu za naszą rozgłośnię i za całą sieć Radia Plus pamiętając, jak znaczyłem to już wówczas w Warszawie, że waszą ambicją jako pracowników Plusa jest chęć dotarcia z ewangelijnym przesyłaniem także do tych, którzy nie mają dużo czasu i cierpliwości, by go słuchać. Szukacie więc nowych form i sposobów, by otwierać uszy i serca, zwłaszcza młodych ludzi, ukazując im nade wszystko piękno Jezusowego przesłania i życia wspólnoty Jego uczniów. Owszem, nie unikacie też tematów trudnych, ale to, co cechuje waszą pracę, dalekie jest od pogoni za sensacją czy natarczywym wyrywaniem fragmentarycznych informacji. Pracując w radiu, spoglądacie więc z szacunkiem nie tylko na tych, którzy tej rozgłośni słuchają, ale i na wspólnotę Kościoła, którego powołanie i życie przekracza niekiedy ramy prostego opisu. Wydaje mi się, że po tych czterech latach, które minęły od naszego wspólnego świętowanie w Warszawie srebrnego jubileuszu Radia, dziś, tu w Gnieźnie, nie tylko warto te słowa jeszcze raz wam powtórzyć, ale nieco zastanowić się również i nad tym, jak dziś, gdy powoli wszyscy wychodzimy z pandemii koronawirusa, po szczególnych doświadczeniach tych minionych miesięcy, wasze zadanie i wasza misja, by docierać z ewangelijnym przesłaniem również do tych, którzy nie mają wciąż dużo czasu i cierpliwości, by słuchać, może i powinna wyglądać. I dziś nie brakuje trudnych tematów, ale przecież rzeczywistość świata i Kościoła, rzeczywistość w naszej Ojczyźnie ujawniła w tych minionych dniach jeszcze raz również i tę prawdę, którą chyba najlepiej i najtrafniej opisał i oddał papież Franciszek w swej pamiętnej refleksji wygłoszonej w ubiegłym roku 27 marca, w czasie osobistej modlitwy na pustym Placu Świętego Piotra. Mówił wówczas, że choć przestraszeni i zagubieni, podobni do uczniów w Ewangelii, których zaskoczyła nieoczekiwana i gwałtowna burza, to jednak w tym czasie zdaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy w jednej łodzi, wszyscy słabi i zdezorientowani, a jednocześnie ważni i niezbędni, wszyscy wezwani, by wiosłować razem, wszyscy potrzebujący wzajemnego pokrzepienia. W tej łodzi (…) jesteśmy wszyscy i dostrzegamy, że nie możemy iść naprzód każdy osobny, na własną rękę, ale tylko razem.
Drodzy Siostry i Bracia!
Iść razem. Iść naprzód tylko razem. Tego pragniemy, i nie tylko dlatego, że to się nam wszystkim opłaca, bo w przeciwnym wypadku wszyscy zginiemy, ale również i dlatego – jak nam dziś przypomniał Apostoł Paweł – że ci, których przynagla miłość Chrystusa – caritas Christi urget nos – nie żyją tylko dla siebie, lecz dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał, a w Nim i wraz z Nim, gotowi są oddawać swoje życie drugim. Codzienną pracą i codziennym zaangażowaniem potwierdzamy i wyrażamy tę gotowość na miarę darów, zdolności i talentów, które każda i każdy z nas od Niego otrzymał. Ludzie radia są utalentowanymi ludźmi, obdarzonymi bystrością obserwacji i zdolnością do analizy zdarzeń, a przy tym otwartymi i gotowymi, by to, czego sami są świadkami, opowiedzieć i przekazać drugim. W duchu tej otwartości i gotowości warto posłuchać jeszcze tylko papież Franciszka, który kiedyś, i to właśnie do ludzi mediów mówił, aby trzymali się z dala od ślepych zaułków, w które wpada ten, kto uważa, że już zrozumiał wszystko. Dlatego papież prosił, byście waszą pracą przyczyniali się do przezwyciężania jałowych i szkodliwych sporów, abyście umieli wyostrzać spojrzenie i zawsze bronić człowieka; abyście przezwyciężali pokusę niedostrzegania, oddalania czy wykluczania, zwłaszcza tych naszych najmniejszych i najsłabszych sióstr i braci, którzy naszej troski i pomocy potrzebują. W ten sposób – idąc dalej za myślą papieża Franciszka – człowiek mediów będzie zabiegać o to, by w jego pracy rzeczywistość nigdy nie ustąpiła miejsca pozorowi, piękno pospolitości, przyjaźń społeczna konfliktowi, a zło pochłonęło rodzące się i powstające zalążki dobra. Jakże ważne jest, by wierzyć, że pomimo wszystkich trudności, które dziś przeżywamy, w naszych doświadczeniach, gdy fale biją w łódź, On jest przecież z nami. Apostołowie – jak słyszeliśmy dziś w Ewangelii – doświadczyli Jego obecności. I my – mówił nam papież Franciszek – doświadczymy tego, że z Nim na pokładzie łódź nie tonie. To jest bowiem moc Boga – obracanie w dobro wszystkiego, co się nam wydarzy, również rzeczy smutnych. On przecież przynosi pogodę, kiedy u nas panują burze, bo z Bogiem życie nigdy nie umiera. Jeśli ktoś pozostaje w Chrystusie – przypomniał nam święty Paweł – jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe.
Umiłowani w Panu, Siostry i Bracia!
Odwiedzając w minionym miesiącu z okazji przypadającego w tym roku 90-lecia Radia Watykańskiego jego radiowe studio, papież Franciszek dziękując za pracę redaktorom i pracownikom Radia, wspomniał im, że nosi w sobie tylko jedno zmartwienie. Owszem, wiele jest powodów – jak mówił papież – by niepokoić się o radio. Jedne wypływają niewątpliwie z bardzo szybko zmieniających się technologii, które – jak wskazywał kiedyś na innym miejscu papież – i w tym wypadku głęboko zmieniły już wykonywanie waszego zawodu, a także nawet sam sposób odczuwania i myślenia, życia i komunikowania, wyrażania siebie czy wchodzenie w To niewątpliwie owoc panującej dziś powszechnie kultury cyfrowej, ale też niesamowicie szybkiego i dynamicznego, a nawet wręcz błyskawicznego rozwoju mediów społecznościowych. Inne zmiany niesie ze sobą postpandemiczna sytuacja, stawiając nas jakże często przed wieloma nieznanymi jeszcze pytaniami, i dobitnie nam poświadczając, jak kruche i złudne są wciąż nasze wyobrażenia, że jesteśmy silni i wszystko potrafimy. Tych wyzwań jest więc wiele. Papież Franciszek powiedział w watykańskim Radiu, że jedno jednak szczególnie porusza jego serce: ilu słucha Radia? Nasza praca ma przecież służyć docieraniu do ludzi – tłumaczył papież – aby to, nad czym tutaj pracujemy, co jest piękne, wspaniałe, wymaga trudu, docierało do ludzi (…) Ilu? Do ilu dociera? – powtórzył swe pytanie papież. Istniej bowiem niebezpieczeństwo – zauważył jeszcze sam papież – że, owszem, organizacja jest piękna, że praca jest piękna, ale nie dociera tam, gdzie powinna. Zadawajcie sobie codziennie to pytanie – prosił więc watykańskich radiowców – do ilu osób docieramy? Ilu ludzi przez waszą pracę otrzymuje przesłanie o Jezusie? W dwudziestopięciolecie Radia Plus z pewnością możemy powiedzieć, że nasze Radio wypracowało sobie już markę, że logo Plusa słusznie cieszy się rozpoznawalnością na rynku mediów w Polsce, a wasza praca, Drodzy Radiowcy, jest nie tylko piękna, ale i owocna, o czym świadczy nie tylko sam poziom słuchalności Radia Plus, ale i stała obecność katolickich redaktorów w publicznej debacie. W tym pytaniu papieża Franciszka nie odczytuję jedynie troski o same wyniki słuchalności radia – choć i to dla waszej pracy jest przecież istotne – ale pytanie o to, czy radio, w naszym wypadku, nasz dzisiejszy srebrny jubilat, a więc Radio Plus, daje ludziom nie tylko dostęp do rzetelnej informacji i wiedzy, ale także do Ewangelii i – jak to sformułował w swym pytaniu papież – do przesłania o Jezusie. I znów nie chodzi mi tylko o to, by było w radiowej ramówce miejsce na transmisję Mszy świętej i głoszenie Ewangelii, ale aby cały wasz przekaz, czerpiąc z ewangelijnego przesłania, budował kulturę spotkania i dialogu, przenikniętą spotkaniem z Panem. Chodzi bowiem o to, aby i wasi słuchacze mogli sobie niejednokrotnie sami postawić to pytanie, które, gdy wicher się uspokoił i na jeziorze nastała głęboka cisza, stawiali sobie prawdziwie zdumieni uczniowie: Kim On jest właściwie, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne? Kim On właściwie jest? Kim jest dla mnie? A jeśli zwłaszcza w sercach tych – jak już mówiłem – którzy nie mają dużo czasu i cierpliwości, by słuchać, dzięki wam takie pytanie się zrodzi, to wydaje mi się, że kolejne lata waszej pracy i posługi dla Kościoła, mogą stać się źródłem nadziei i odnowy, której źródłem jest On sam, Jezus Chrystus. Amen.