25-lecie kapłaństwa, 31.05.2023 Gniezno
Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej z okazji 25. rocznicy święceń kapłańskich księży wyświęconych w 1998 roku, 31 maja, bazylika prymasowska w Gnieźnie.
Kochani Współbracia w Chrystusowym Kapłaństwie,
Drodzy Srebrni Jubilaci,
Umiłowani w Panu, Siostry i Bracia,
W święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny jesteśmy razem w naszej katedrze, dla większości z was wieczerniku waszych święceń kapłańskich, aby dziękować Bogu przez Maryję za udzielony wam dwadzieścia pięć lat temu sakrament święceń. Powracacie dziś z pewnością myślą i sercem do tego dnia, w którym – jak poucza nas Kościół – zostaliście wyświęceni na prawdziwych kapłanów Nowego Przymierza, abyście upodobnieni do Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana, i złączeni z kapłaństwem biskupów, głosili Ewangelię, kierowali ludem Bożym i oddawali cześć Bogu przede wszystkim przez składanie Ofiary Chrystusowej. Wraz z wami, Drodzy Bracia, dziękujemy dziś więc Bogu za waszą odpowiedź, którą w ciągu tych minionych dwudziestu pięciu lat dawaliście i dajecie Bogu przez swe życie i kapłańskie posługiwanie w Chrystusowym Kościele. Za Apostołem Pawłem chciałbym wam dziś jeszcze raz powtórzyć: Nie opuszczajcie się w gorliwości. Bądźcie płomiennego ducha. Pełnijcie służbę Panu. Weselcie się nadzieją. W ucisku bądźcie cierpliwi, a w modlitwie wytrwali. Ktoś, komentując te słowa Apostoła Narodów dość mocno stwierdził, że przecież chrześcijaństwo to nie rozrywka na weekend. Wymaga oddania i konsekwencji, poświęcenia czasu Bogu i wykrzesania w sobie energii, by pełnić Jego wolę, nawet gdy wiąże się to z trudnościami. I nasze kapłańskie życie i kapłańskie posługiwanie nie jest też z pewnością – mówiąc tymi samymi słowami – rozrywką na weekend. Nie ogranicza się przecież i nie może nigdy ograniczać do niedzielnej posługi naszym siostrom i braciom. Dotyka bowiem naszej codzienności i wymaga pokonywania w nas tego wszystkiego, co powoduje utratę Bożego Ducha. Jest to najpierw przecież zawsze kwestia naszej tożsamości, naszego bycia i naszego życia, a nie tego, co potrafimy zrobić czy mniej lub bardziej poprawnie dla drugich jedynie wykonać. Domaga się więc – jak przypominał księżom w tym roku podczas jednego ze spotkań w czasie swych apostolskich podroży papież Franciszek – bycia żywym znakiem obecności Chrystusa, Jego bezwarunkowej miłości (…) musimy więc (…) trwać całym sercem przy sercu Pana.
Drodzy Bracia!
Dwadzieścia pięć lat temu, tutaj, w dniu waszych święceń, arcybiskup Henryk Muszyński w swoim biskupim pouczeniu wskazał wam, że powołanie to sposób postępowania, rezultat wołania Boga w naszym wnętrzu: pójdź za Mną jako uczeń i jako kapłan. W ciągu tych minionych lat życia i kapłańskiej służby dawaliście w naszym Świętowojciechowym Kościele odpowiedź Bogu na dar i łaskę, którą was obdarował. Powołanie bowiem – jak mówił wam dwadzieścia pięć lat temu wasz szafarz – to postawy, jakie przyjmujemy każdego dnia. Pragnę wam za to podziękować i prosić, abyście nadal byli rzeczywiście otwarci na Bożą moc, na Boże światło, na Bożą miłość (…) Nikt bowiem nie może kształtować życia tylko według własnych projektów; przeciwnie – każdy musi je przyjąć takim, jakim jest jako łaskę i jako brzemię. Dziękując więc dziś Bogu za waszą dotychczasową odpowiedź, wpatrujemy się razem w to szczególne świadectwo, jakie daje nam Maryja Panna w tajemnicy swego nawiedzenia świętej Elżbiety. Ta tajemnica, którą dziś w liturgii Kościoła przeżywamy, wskazuje nam bowiem nade wszystko na gotowość Maryi do wypełnienia woli Bożej. W swoim orędziu na Światowy Dzień Młodzieży papież Franciszek ukazując Jej całkowite zaufanie Bogu podkreśla, że ta młoda kobieta nie skupia się więc na samej sobie, na zmartwieniach i obawach, związanych z jej nowym stanem (…) Nie pozwala się sparaliżować (…) powstaje i wyrusza w drogę, ponieważ jest pewna, że Boże plany są najlepszym możliwym projektem jej życia. Jest więc wciąż dla nas przypomnieniem, jest obrazem Kościoła, który wychodzi i oddaje się na służbę, Kościoła niosącego Dobrą Nowinę. Każda i każdy z nas, ochrzczonych, już na mocy chrztu świętego, jest wezwany, by jak Ona, iść i służyć, dając w świecie świadectwo Chrystusowej Ewangelii. Nasze kapłańskie posługiwanie – nawiąże jeszcze raz do słów waszego szafarza sakramentu święceń – to nade wszystko urzeczywistnianie naszego życia i wypełnianie zadań, które Chrystus nam zlecił. To życie i posługa, które budują Chrystusowy Kościół. W każdej sytuacji powinniśmy więc – na wzór Chrystusa – szukać nie siebie, lecz woli Ojca Niebieskiego, by być znakiem umiłowania i wypełnienia tejże woli w każdym miejscu, w którym Bóg nas postawi. Trzeba więc – jak Maryja – nie skupiać się nigdy na samych sobie, na naszych zmartwieniach i obawach. Trzeba nie pozwolić się sparaliżować przez strach czy lęk, przez wygodę i zagrażającą nam, niestety, z upływem lat jakąś duchową przeciętność czy wręcz zniechęcenie, które może być również skutkiem doświadczenia w życiu takich czy innych porażek. W swoim pouczeniu Apostoł Paweł – jak usłyszeliśmy przed chwilą – przypomniał nam, że przed takimi postawami bronić nas będzie bycie w duchowej jedności z innymi, współodczuwanie z tymi, do których jesteśmy posłani. Nie jakieś oddzielenie czy izolacja, nie separacja czy obojętność, wykorzystywanie posiadanej roli do zaspokajania naszych własnych potrzeb i wygód, ale zdolność bycia z drugimi i dla drugich. Weselcie się z tymi, którzy się weselą, płaczcie z tymi, którzy płaczą. Bądźcie zgodni we wzajemnych uczuciach. Nie gońcie za wielkością, lecz niech was pociąga to, co pokorne. Idźmy więc razem!
Umiłowani w Panu, Siostry i Bracia! Drodzy Jubilaci!
Srebrny jubileusz kapłaństwa to wdzięczność i radość z tego, że pozwolił wam, doświadczając swojej miłości i miłosierdzia, wiernie służyć ludowi Bożemu naszej archidiecezji. Srebrny jubileusz kapłaństwa to również nieustanne przypomnienie, że wszystko, co otrzymaliśmy i kim jesteśmy jest dziełem Chrystusowej łaski. Ona nas prowadzi i ona sprawia, że z ufnością i nadzieją każdego dnia na nowo otwieramy nasze serca Bogu i bliźnim. Papież Franciszek we wspomnianym już przeze mnie orędziu do młodych, odwołując się do komentarza świętego Ambrożego z Mediolanu wskazywał, że Maryja skierowała się pośpiesznie ku górom, ponieważ pchnęła Ją do drogi jakaś wewnętrzna siła, obudzona pragnieniem pochodzącym z wewnętrznej radości i gorliwości w spełnieniu obowiązku. Dokąd Ona, wypełniona Bogiem, miała zmierzać z pośpiechem, jeśli nie ku górze – mówi za świętym Ambrożym papież i dodaje, że łaska Ducha Świętego nie zna powolnych rachub. Pośpiech Maryi jest więc wyrazem troskliwego przynaglenia do służby, do radosnego głoszenia, do pełnej gotowości odpowiedzi na łaskę Ducha Świętego. Srebrny jubileusz kapłaństwa to znak błogosławieństwa i uproszenia dla siebie nowych, duchowych sił na dalszą drogę. Przyjmijcie więc, Kochani Bracia, dziś w dniu Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, Jej pośpiech, z jakim idzie do świętej Elżbiety jako wyraz troskliwego przynaglenia i dla was, Drodzy Jubilaci, do dalszej owocnej służby, do wciąż radosnego i pełnego nadziei głoszenia Chrystusa i Jego Ewangelii, do nowej i odnowionej teraz łaską jubileuszu gotowości do gorliwej odpowiedzi na łaskę, która została wam dana przez włożenie rąk biskupa. Niech Duch Święty – jak życzył wam w dniu waszych święceń arcybiskup Henryk – was prowadzi, uświęca, oświeca, niech napełnia wasze serca miłością, ale także radością i pokojem. Zwracam się też do was wszystkich, tutaj obecnych i proszę was, módlcie się za waszych kapłanów. Niech Bóg hojnie udziela im swoich darów, aby jako wierni słudzy Chrystusa, Najwyższego Kapłana, prowadzili was do Niego, bo On jest źródłem zbawienia. I módlmy się też wszyscy o nowe powołania do kapłaństwa i życia konsekrowanego. Panie, poślij robotników na żniwo swoje. Święty Wojciechu, mężny pasterzu w kapłańskiej posłudze, ucz Bożej odwagi wszystkich wybranych przez Pana, aby opuścili wszystko i poszli za Tym, który do końca nas umiłował. Maryjo, Matko Kościoła, Wspomożycielko Wiernych, Wychowawczyni Powołań Kapłańskich, módl się i wstawiaj za nami.