200-lecie administracji leśnej, 22.09.2017, Nadleśnictwo Łopuchówko
Homilia Prymasa Polski abp. Wojciech Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej z okazji 200-lecia funkcjonowania administracji leśnej oraz 70-lecia istnienia Nadleśnictwa Łopuchówko, 22 września 2017, Nadleśnictwo Łopuchówko.
Siostry i Bracia w Chrystusie Panu!
Biblijne przesłanie o stworzeniu człowieka na obraz i podobieństwo Boże, Księga Rodzaju – jak usłyszeliśmy – łączy z przywołaniem zadań, które Stwórca powierzył stworzonemu przez siebie człowiekowi. Ma on panować nad innymi stworzeniami i nad całą ziemią, ma ją zaludniać i czynić sobie poddaną, ma on też, przez swoją pracę, uprawiać ją i doglądać jej, wykorzystując jednocześnie wypracowane w ten sposób owoce i dobra ziemi tak, by stały się dla niego pokarmem. Jest jednak prawdą – jak wskazuje nam papież Franciszek – że gdy do głosu doszła grzeszna natura człowieka, zaraz wypaczeniu uległy również i te wspomniane zadania, które on od Boga otrzymał, a w rezultacie ta pierwotnie harmonijna relacja między człowiekiem a naturą przerodziła się w konflikt. Przez wieki niezmienne jednak pozostało to Boże naznaczenie, że to właśnie z samej swej istoty, z prawdy o stworzeniu na obraz i podobieństwo Stwórcy, człowiek jest powołany przez Niego, by uprawiać i doglądać ten świat, czyli chronić go i strzec, zachować i bronić, a także czuwać nad nim. W tym kontekście papież Franciszek dodaje, że również z tej samej prawdy o stworzeniu człowieka przez Boga wynika zarówno relacja odpowiedzialnej wzajemności między nim a naturą, jak i ważna zasada, według której każda wspólnota może wziąć z dóbr tej ziemi to, czego potrzebuje dla przeżycia, ale ma również obowiązek chronienia jej i zapewnienia, by nadal była ona płodna dla przyszłych pokoleń. Człowiek ma bowiem prawo czerpać dla siebie z zasobów ziemi i odpowiedzialnie korzystać z wszystkich dóbr przez Boga stworzonych, ale jednocześnie musi szanować prawa natury i delikatną równowagę między bytami tego świata. Musi zatem przezwyciężyć w sobie egoistyczną chęć panowania nad światem i wszelkie despotyczne i niszczące ten świat działania. Najlepszym zaś sposobem postawienia człowieka na właściwym mu miejscu – wskazuje papież – i zarazem skończenia z jego roszczeniami do bycia absolutnym władcą tej ziemi jest ponowne przypomnienie postaci Ojca Stworzyciela i jedynego Pana świata, bo inaczej człowiek będzie chciał nieustannie na nowo narzucać rzeczywistości swoje prawa i własne interesy. Tylko więc w obliczu Boga człowiek może na powrót odnaleźć w pełni siebie i ocalić siebie. Tylko i jedynie w obliczu Boga będzie mógł odszukać równowagę pomiędzy tym, co sam czyni i ma czynić a tym, kim naprawdę i do końca jest. I będzie mógł również jasno zobaczyć, że jego prawdziwą wartość określa właśnie to, kim jest, a nie to, co posiada. To z kolei pociąga za sobą zadanie. Każdy z nas musi się więc troszczyć o to, by bardziej być niż więcej mieć. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek – ostrzega nas dziś Ewangelia według świętego Mateusza – choćby dla siebie cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swą duszę? Gdyby o tym jednak zapomniał czy też bezmyślnie to właśnie pominął, sam utraci wpierw poczucie tego, kim tak naprawdę jest, a konsekwentnie zagubi również i pogrąży samego siebie w meandrach swoich człowieczych słabości. Dlatego Kościół w swoich działaniach – napisze nam jeszcze papież Franciszek – stara się pamiętać nie tylko o obowiązku dbania o naturę, ale także o chronieniu człowieka przed zniszczeniem samego siebie. I dlatego Kościół pragnie wciąż przypominać człowiekowi, że wyszedł z Bożej ręki, a obdarzony rozumem i inteligencją, powinien tak działać, by zawsze potwierdzać, że ziemia, że natura jest naszym wspólnym dziedzictwem, którego owoce mają służyć wszystkim.
Drodzy Siostry i Bracia!
Zebraliśmy się dziś na modlitwę, na uroczystą Eucharystię, w rocznicę powstania Nadleśnictwa Łopuchówko i 200-lecie funkcjonowania administracji leśnej na obszarze wyznaczonym jego dzisiejszymi granicami, aby nade wszystko dziękować Dobremu Bogu, przyzywając wstawiennictwa waszego patrona, świętego Huberta, za mądrość tych waszych przodków, którzy, tutaj, w goślińskich lasach, podjęli i zbudowali zorganizowaną strukturę codziennej troski o tak bogate zasoby leśne. Z dość licznych dokumentów (…) można bowiem – jak zauważa Autor historii leśnictwa regionu goślińskiego – wnioskować, że już około 200 lat temu stworzono tutaj administrację leśną, a lasy rozpoczęto zagospodarowywać tak, by były trwałym dostawcą jak najlepszego surowca drzewnego. Starano się przy tym o prowadzenie zrównoważonej gospodarki leśnej. Twórcy tych działań sami bowiem dali jasny dowód, że człowiek, pośród swych ograniczeń, zdolny jest jednak do solidarności i odważnego działania. Dali świadectwo, że nie jest nam obojętne środowisko, w którym żyjemy. Ukazali – jak przypomina nam wszystkim papież Franciszek – że możemy współpracować jako narzędzia Boga w trosce o stworzenie, każdy ze swoją kulturą i doświadczeniem, swoimi inicjatywami i możliwościami. Być może więc i oni kierowali się tym wskazanym już nam wcześniej przekonaniem, że każda wspólnota może przecież wziąć z dóbr tej ziemi to, czego potrzebuje do życia, ale ma również obowiązek chronienia jej i zapewnienia, by nadal była ona płodna dla przyszłych pokoleń, i że ziemia jest naszym wspólnym dobrem, którego owoce mają służyć wszystkim. I tym właśnie celom służyły od początku swego istnienia zarówno sama administracja leśna, zapoczątkowana 200 lat temu na tym obszarze, jak i utworzone, a raczej najpierw, czyli krótko po zakończeniu II wojny światowej w 1946 roku przeniesione z Zielonki do Łopuchówka, a od 1947 roku już właśnie tutaj samodzielnie istniejące Nadleśnictwo Łopuchówko. Wczytując się uważnie w przygotowaną z okazji świętowanych dziś przez nas rocznic historię czy wręcz monografię tutejszego Nadleśnictwa możemy dostrzec, że w tej szczególnej trosce o zasoby leśne zaangażowanych było tak wiele osób. Możemy też jasno odczytać i zobaczyć, z jakim poświęceniem i oddaniem pracowali, i nadal pracują nad tym, by to bogate dziedzictwo nie tylko zachować dla przyszłych pokoleń, ale w duchu dobrze pojętej troski i odpowiedzialności pomnożyć jej jeszcze i wzmocnić. Widzimy więc rzeczywiście ogrom wykonanej przez was pracy, zmierzającej także do obudzenia w innych większej wrażliwości na środowisko i troski o przyrodę.
Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!
Tradycja i współczesność, które splatają się w waszej dzisiejszej uroczystości, pozwalają nam wszystkim jeszcze raz odczytać wezwania, przed którymi, jako uczniowie Jezusa, wciąż stajemy. Ewangelia według świętego Mateusza ukazała nam bowiem – słyszeliśmy – że Jezus wzywa swych uczniów, by potrafili zaprzeć się samych siebie, pójść za Nim drogą krzyża, a nade wszystko uwierzyć, że tylko to, co z tego życia stracą, co oddają ze swego życia, co prawdziwie ofiarują innym, pozwala tak naprawdę to życie ocalić czy zyskać, a niekiedy i na powrót odnaleźć. Oto droga do ukształtowania nowego stylu bycia i nowej kultury życia. Franciszkowa encyklika o stworzeniu i – jak głosi jej podtytuł – trosce o wspólny dom, powtarzając za świętym Janem Pawłem II nawołuje nas wprost do globalnego nawrócenia ekologicznego. Nie dokona się jednak ono nigdy bez udziału konkretnych ludzi. Trzeba przy tym pamiętać – jak podkreślił papież Franciszek – że prawdziwy rozwój człowieka ma zawsze charakter moralny i pociąga za sobą pełne poszanowanie osoby ludzkiej. Dlatego też powinien być ukierunkowany również na świat przyrody. I tutaj bowiem trzeba zaparcia się siebie, zwłaszcza w obliczu coraz wyraźniejszych pokus podporządkowania wszystkiego samej mocy technologii i ekonomii. Potrzeba – jak wskazywał nam dziś Jezus – naśladowania Go na drodze krzyża, przede wszystkim poprzez okazywane współczucie i solidarność z tymi, którzy cierpią, albowiem degradacja środowiska staje się powodem ich wykluczenia i odrzucenia. Musimy się uczyć, że sens ma życie prawdziwie ofiarowane innym, by odwrócić swoistą tendencję – jak to określił papież Franciszek – do wyciskania dóbr naszej planety, aż do ostatecznych granic, a nawet ponad granice rozsądku. Owszem, ingerencja człowieka w przyrodę – zauważa jeszcze w tym kontekście papieska encyklika – zawsze miała miejsce, ale przez długi czas była nacechowana towarzyszeniem, dostosowaniem się do możliwości, jakie dają same rzeczy. Było to przyjmowanie tego, co oferowała sama rzeczywistość naturalna, jakby wyciągając rękę w geście zaproszenia. Natomiast to, co się liczy obecnie, to wydobycie z rzeczy wszystkiego, co możliwe, przez zawłaszczenie wynikające z ignorancji człowieka lub zapomnienia o samej naturze tego, co jest przed nim. Konsekwencją takiej postawy wobec stworzenia i środowiska jest panujące powszechnie przekonanie, że istnieje nieograniczona ilość energii i zasobów do wykorzystania, i że możliwe jest ich szybkie odtworzenie oraz że ewentualne negatywne skutki mogą łatwo zostać naprawione. W tym kontekście samo miejsce, w którym się spotykamy i świadomość odpowiedzialności i troski o zasoby leśne, jaka już w sposób systematyczny od przeszło 200 lat jest tutaj dostrzegalna, niewątpliwie uczą pokory. Burzą bowiem mit o jakiejś nieograniczoności zasobów, o szybkim ich odtwarzaniu czy też łatwym przezwyciężaniu złych skutków. Mobilizują raczej do trzeźwego myślenia i dobrze zorganizowanej troski. Wciąż też przypominają – jak pisał nam jeszcze papież Franciszek – że w centrum tego świata stale obecny jest Pan życia, a więc Ten, o którym przypomniała nam dziś Ewangelia, że bardzo nas kocha i przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi i wtedy odda każdemu według jego postępowania. Amen.