120-lecie Zespołu Szkół Ekonomicznych, 8.10.2021 Gniezno
Szanowni Przedstawiciele Władz Wojewódzkich,
Samorządowych i Oświatowych,
Drodzy Nauczyciele i Wychowawcy,
Kochani Rodzice i Droga Młodzieży,
Czternaście lat temu, w uroczystym dniu nadaniu waszej szkole imienia Stefana Kardynała Wyszyńskiego, w wygłoszonej wówczas, także tutaj, w katedrze, homilii, przywołałem m.in. słowa Prymasa Tysiąclecia. Czasy, które idą – wskazywał wasz patron – żądają od nas nowych mocy moralnych, duchowych, społecznych, zawodowych, kompetencji, ale także wysokiego poziomu kultury ojczystej, rodzimej, która będzie pokarmem dla tych, co po nas przyjdą. Dlatego nie wystarczy dziś czekać – mówił Prymas – Trzeba rewidować swoje sumienie. Trzeba siebie pytać, jak przebiega wychowanie młodzieży, co właściwie młodzież od nas ma i co może zaczerpnąć z naszych doświadczeń. Dziś, obchodząc jubileusz 120-lecia powstania waszej szkoły i przynosząc do poświęcenia nowy sztandar szkoły, dziękujemy za te minione lata i prosimy Boga o błogosławieństwo dla całej wspólnoty szkolnej. Myślę, że postawione i przywołane wówczas, czternaście lat temu, przeze mnie pytanie waszego patrona nie straciło nic na aktualności. Przecież trzeba nadal siebie pytać, jak przebiega wychowanie młodzieży, co właściwie młodzież od nas ma i co może zaczerpnąć z naszych doświadczeń. Niewątpliwie, bardzo bogate są doświadczenia waszej szkoły. Jej początki, zgodnie ze znaną nam wszystkim historią, sięgają przecież jeszcze czasów pruskich i pragnienia władz pruskich, aby w nowo utworzonej w Gnieźnie szkole ułatwić germanizację polskiej młodzieży. Ten cel zaborcy został całkowicie zniweczony już po niespełna siedemnastu latach, gdy i tutaj, w Gnieźnie, po latach niewoli i ciemnej nocy rozbiorów, wybuchła Polska. Odtąd młodzież mogła nie tylko uczyć się, zdobywając wiedzę w języku polskim, ale kształtować swoje umysły i serca w duchu prawdziwiej miłości do Ojczyzny. Szkoła bowiem – jak nam przypominał Prymas Wyszyński – musi dać dzieciom i młodzieży także miłość do Ojczyzny, do kultury domowej, rodzinnej, narodowej. I nie chodzi wcale o to, aby w wychowaniu młodzieży pozostawać zamkniętym na to wszystko, co jest bogactwem innych kultur i narodów, ale, aby szanując, ceniąc i czerpiąc również z pięknych doświadczeń innych, starć się wszczepiać w serca i umysły naszej młodzieży to, co jest naszym własnym bogactwem, ukształtowanym, także tutaj, przez te wszystkie lata, wysiłkiem minionych pokoleń.
Drodzy Bracia i Siostry!
Zadane przez patrona waszej szkoły pytanie o wychowanie młodzieży próbujemy odczytywać wciąż na nowo. 120-letnia historia waszej szkoły, a zwłaszcza dokonywane w jej trakcie nie tylko kolejne zmiany samej nazwy waszej szkoły i jej profile kształcenia, odzwierciedla i poświadcza przecież i nam tę prawdę, że sam proces edukacyjny jest niezwykle dynamiczny i musi być dostosowany do zmieniających się sytuacji i warunków ludzkiego życia. Niewątpliwie inne były one, gdy w murach waszej szkoły, już od pierwszych lat powojennych funkcjonowało Miejskie Koedukacyjne Gimnazjum Kupieckie i Liceum Handlowe. Inne, gdy u progu naszej wolności w latach dziewięćdziesiątych minionego wieku, nie tylko po raz kolejny zmieniono nazwę szkoły, odtąd funkcjonującej jako Zespół Szkół Ekonomiczno-Odzieżowych, ale także dokonano szeregu zmian i wprowadzenia nowych propozycji edukacyjnych. Inne są wreszcie dziś, gdy od grudnia 2019 roku funkcjonujecie jako Zespół Szkół Ekonomicznych. Wasza szkoła, kształcąc w profilach ekonomicznym, handlowym czy odzieżowym, i w wielu jeszcze innych, niewątpliwie w ten sposób potwierdza konieczność dostosowywania kształcenia młodzieży do zmieniających się tak dynamicznie warunków wolnego rynku. Proces ten nie jest jednak wolny od stawiania sobie tego zasadniczego pytania o wychowanie młodzieży. W początku października z tym pytaniem zwrócił się również papież Franciszek. W Watykanie na spotkaniu przedstawicieli różnych religii poświęconym właśnie ich zaangażowaniu w edukację młodzieży wskazywał, że chodzi przecież o ożywienie zaangażowania na rzecz młodych pokoleń i wraz z młodymi pokoleniami, odnawiając pasję skierowaną na edukację bardziej otwartą i integrującą, zdolną do cierpliwego słuchania, konstruktywnego dialogu i wzajemnego zrozumienia. Nigdy wcześniej – mówił przedstawicielom różnych religii papież Franciszek – nie było bowiem tak wielkiej potrzeby łączenia wysiłków w ramach szerokiego przymierza edukacyjnego, w celu kształtowania osób dojrzałych, zdolnych od przezwyciężania rozdrobnienia i przeciwieństwa oraz do odbudowania sieci relacji na rzecz ludzkości bardziej braterskiej.
Moi Drodzy!
Papieska zachęta do łączenia wysiłków w ramach szerokiego przymierza edukacyjnego odczytywana jest dziś przez nas nie tylko na tle tak bogatej historii waszej szkoły, za którą przyszliście dziś wspólnie Bogu podziękować, ale także w świetle słowa Bożego, którego przed chwilą wspólnie wysłuchaliśmy. Ono mówi nam dziś i jasno przypomina, że także wychowanie młodzieży nie jest i nie będzie nigdy wolne od napięć i trudów, od prostowania i przezwyciężania niebezpiecznych uproszczeń i dróg na skróty, od refleksji dotyczącej świadomości naszego osobistego miejsca i roli nas wszystkich, rodziców i wychowawców, odpowiedzialnych za oświatę i młodzieży, w całym procesie jej wychowania i kształcenia. Jednym ze wskazanych niebezpieczeństw jest bowiem jakieś ideologiczne przechylenie nie liczące się z samą logiką procesu wychowania i jego podstawowymi celami. Słyszymy w dzisiejszej Ewangelii, że sam Pan Jezus na absurdalny wprost zarzut o jakiś pakt z diabłem odpowiada wskazując oskarżającym go ludziom na brak elementarnej logiki w ich myśleniu i postępowaniu. Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali. Jeśli więc szatan ze sobą jest skłócony, jakże się ostoi jego królestwo? Jeśli więc w procesie wychowania młodzieży mamy do czynienia z jakimiś ideologicznymi uprzedzeniami, fałszywymi założeniami, wyciąganymi wciąż i podsycanymi absurdalnymi oskarżeniami innych podszytymi osobistym czy partyjnym interesem, jakże i to edukacyjne królestwo się ostoi? Trzeba rzeczywiście naszego nawrócenia i dostrzeżenia, że wychowanie młodego pokolenia – jak przypominał z całą mocą wasz patron – musi być narodowe a nie partyjne, bo partie się zmieniają, a naród trwa. I choć, jak wiemy Prymas Tysiąclecia, wypowiadał te słowa w kontekście trwającej konfrontacji z komunistycznym reżimem, to jednak wskazanie na ponadpartyjne czy nie ideologiczne interesy i cele w wychowaniu młodzieży, powinniśmy przyjmować także dziś, nie uchylając się od tworzenia – jak nam przypomniał papież Franciszek – naprawdę szerokiego przymierza edukacyjnego. Na wspomnianym już październikowym spotkaniu przedstawicielom religii papież przypomniał, że musi być ono wolne od wszelkich form fanatyzmu i fundamentalizmu, odrzucając wszelkie formy naruszeń integralności fizycznej i moralnej każdej osoby, zdolne do obrony godności i tożsamości każdego człowieka, ukierunkowane na wychowanie nowego pokolenia do pokojowego współistnienia we wzajemnym szacunku.
Bracia i Siostry! Rodzice, Nauczyciele i Wychowawcy! Drodzy Młodzi Przyjaciele!
Ewangelia, której wspólnie słuchaliśmy, zachęca nas do Przypomina o czujności i z całym realizmem kreśli przed nami również i taką sytuację, w której właśnie skutkiem braku mądrego i roztropnego czuwania, braku rozsądku i jakiegoś zapatrzenia tylko w siebie i swoje własne racje będzie – jak mówił Jezus – stan późniejszy, który jest gorszy niż poprzedni. Mocno zabrzmiało to ostrzeżenie. Są to mocne słowa. Być może także dlatego, aby nam jeszcze raz przypomnieć, że zmaganie o człowieka jest nie tylko poważną, ale i kluczową sprawą dla życia i przyszłości. W kontekście dzisiejszej uroczystości waszej szkoły, którą tutaj, u stóp świętego Wojciecha wspólnie przeżywamy, można chyba odczytać je również jako przypomnienie – zawarte kiedyś w znanych nam wszystkim jakże dobrze słowach – że takie będą przecież Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie. W procesie wychowania młodzieży wiele przecież ostatecznie zależy od budowania dojrzałych i twórczych relacji wychowawczych. Można za Ewangelią powiedzieć, że zależy więc od tego, co naprawdę jest w naszym sercu, w naszym wnętrzu, w sercu i wnętrzu każdej i każdego z nas, wychowawców i wychowanków. Ewangelia wezwała więc nas do czujności. Nie do obojętności czy samozadowolenia spowodowanego już jakimś wymieceniem czy wręcz przyozdobieniem takiego czy innego wychowawczego domu. Ewangelia mówi nam o potrzebie czuwania nad sobą, czuwania nad własnym sercem. Dobrze więc, że na ten trudny czas czuwania nad wychowaniem młodych Kościół dał nam nowego błogosławionego, Stefana Kardynała Wyszyńskiego. Błogosławiony patron waszej szkoły niech więc wstawia się za wami u Boga. On sam, zatroskany o wychowanie młodych, był przecież niczym czuwający latarnik, który jasno nas przestrzegał, że nie ma takiej władzy, która mogłaby od nas wymagać, abyśmy poddali wychowanie młodzieży eksperymentom, których wynik jest szkodliwy. Z szacunkiem odwoływał się więc do roli rodziców i wychowawców, którzy wierni swemu powołaniu i wychowawczej misji, zdolni będą kształtować w młodych ludziach – jak mówił – te cnoty, bez których nie można umacniać sprawiedliwości społecznej. Młodym zaś przypominał, że istnieje coś takiego jak uspołecznienie duszy. A zaczyna się ono – tłumaczył – od miłości ku ludziom. Bo serce chrześcijanina musi być bardzo szerokie, musi objąć wszystkich ludzi. Amen.