11. rocznica śmierci kard. Józefa Glempa, 21.01.2024 Inowrocław

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej w intencji kard. Józefa Glempa w 11. rocznicę śmierci, 21 stycznia 2024, kościół pw. Zwiastowania NMP w Inowrocławiu. 

Umiłowani Siostry i Bracia,

Księże Prymasie, jaka jest recepta na szczęśliwe życie? Otworzyć serce na działanie Boże. I zawierzyć Opatrzności. Kiedy człowiek to uczyni, kiedy to zrobi, będzie szczęśliwy, nawet gdy życie będzie się toczyć wbrew naszym ludzkim planom. Szczęście jest wtedy, kiedy się wypełnia swoje zadanie i kiedy ma się pewność, że to jest właśnie moje zadanie do wypełnienia. W tym roku mija już jedenaście lat od śmierci Autora tych słów, prymasa Józefa Glempa. A my, jesteśmy znów razem tutaj, w tym szczególnym miejscu, w kościele, w którym został ochrzczony, aby dziękować za jego życie i pasterską posługę oraz modlić się dla niego o radość życia wiecznego. Czym jest życie wieczne? Jezus, który powiedział o sobie, że przyszedł na świat, abyśmy mieli życie i mieli je w pełni, w obfitości, wyjaśnił – jak przypomniał nam w swej encyklice o chrześcijańskiej nadziei papież Benedykt XVI – co oznacza „życie wieczne”. A to jest życie wieczne – mówił Pan Jezus w Ewangelii według świętego Jana – aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. O jaką jednak znajomość Boga chodzi? Czy chodzi tylko o samą wiedzę o Panu Bogu, o tym, że Bóg jest i że Jezus Chrystus przyszedł na świat, że głosił – jak mówi nam dziś odczytany przed chwilą fragment Ewangelii według świętego Marka – Ewangelię Bożą, że potem został zdradzony i wydany w ręce ludzi, że cierpiał i umarł na krzyżu, że zmartwychwstał? A może chodzi tylko o samo poznanie tego, co głosił, co wtedy mówił, czego nauczał? A może jednak właśnie z tych słów, z tego kim był Jezus i co mówił, co głosił, czego nauczał i co czynił, można będzie odnaleźć nie tyle jakąś kolejną w tym świecie receptę na szczęśliwe życie, ale doświadczyć prawdziwego życia, życia wiecznego – prawdziwego życia, które całkowicie i bez zastrzeżeń, w całej pełni, po prostu jest życiem. I tu dochodzimy do tego co najistotniejsze, co wiąże się z samym słowem „znać” czy też „poznać” Pana Boga. Przecież nie o samą wiedzę tu chodzi. Nie chodzi o jakąś kolejną, piękną teorię. I nie chodzi też o jeszcze jedną receptę na szczęśliwe życie. Nie chodzi więc o sposób czy przepis, który – jeśli go poprawnie i dobrze zastosujemy – sprawi, że będziemy w życiu szczęśliwi i żyć będziemy na wieki. Prymas Glemp – pamiętamy – na pytanie o szczęśliwie życie odpowiedział, że chodzi o otwarcie serca na działanie Boże i zawierzenie Bogu, zawierzenie Opatrzności. Kiedy bowiem myślę o Bogu – tłumaczył kiedyś – mam też świadomość (…) że Pan Bóg objawił się ludziom prostym, którzy mogą to przyjąć. Pyszałkom bowiem trudno jest pojąć Boga. To oni w dzisiejszym świecie zmagają się z przekonaniem, że człowiek sam sobie wystarcza. I stawiają się na miejscu Pana Boga. Jest to zresztą logiczne – dodawał jeszcze Prymas Glemp – bo jeśli się nie uznaje Boga, to musi istnieć coś, co tego Boga człowiekowi zastąpi. Takie myślnie jednak często prowadzi do destrukcji samego człowieka.

Drodzy Siostry i Bracia!

Mówi nam dziś w usłyszanym przed chwilą fragmencie Ewangelii święty Marek, że gdy Jezus przyszedł do Galilei, głosił Ewangelię Bożą. Co więc mówił? Co głosił? Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. Jeśli więc to jest przepis na szczęśliwe życie, to trzeba dostrzec i zaraz w nim zobaczyć, że jego fundamentem nie jest żadna tajemna wiedza, którą trzeba w życiu posiąść czy też jakaś podana nam gotowa recepta do szybkiego zastosowania. Pierwsze i zasadnicze przesłanie jest bowiem jedno: Bóg jest blisko. Jego królestwo zstąpiło na ziemię. Bóg nie jest – jak komentował w jednej ze swych homilii te słowa papież Franciszek – jak często myślimy, tam w niebie, daleko, oddzielony od ludzkiej kondycji, ale jest z nami. Czas oddalenia skończył się, gdy w Jezusie Chrystusie Bóg stał się człowiekiem. Od tej pory Bóg jest naprawdę bardzo blisko, nigdy nie oddzieli się od naszego człowieczeństwa i nigdy się nim nie znuży. Nie jest więc Bogiem dalekim i nieznanym, ale bliskim. Nie chce, żeby się Go lękano jak jakiegoś możnego i dalekiego władcy, nie chce przebywać na tronie w niebie czy w podręcznikach historii, ale pragnie schodzić w nasze codzienne wydarzenia, aby iść z nami. Wiemy, że dla kardynała Józefa Glempa tę prawdę o takiej obecności i bliskości Boga, o bliskości królestwa Bożego, najpełniej wyrażała i wciąż wyraża nauka o Opatrzności Bożej. Opatrzność bowiem – po łacinie providentia – jak nam niejednokrotnie tłumaczył Ksiądz Prymas – to znaczy patrzenie w dal, przenikanie przyszłości. Z religijnego puntu widzenia to patrzenie na Boga, który stworzył świat i nadal nim kieruje. Ufność zaś i zawierzenie Bożej Opatrzności to jednak nie tylko wyraz naszej wiary w to, że Bóg jest blisko, że posłał swojego Syna na świat, że w Nim nas zbawił, a Jego królestwo stało się i w Jezusie Chrystusie jest nam nadal bardziej niż kiedykolwiek bliskie, ale to również konkretna i jasna świadomość – jak wskazywał jeszcze Ksiądz Prymas Glemp – że Boża Opatrzność to nie tylko rządzenie światem w mądrości i miłości – to również czuwanie nad narodem, każdą rodziną i każdym człowiekiem w czasach trudnych i okolicznościach bolesnych. Wyrazem tego przekonania było zainicjowanie budowy Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie, którą – jak sam nam wielokrotnie tłumaczył – Polacy przyrzekli Bogu jako podziękowanie za dar wolności. Gdybym nie podjął się budowy tej świątyni – mówił Prymas – byłby to z mojej strony grzech zaniedbania. Niewątpliwie kardynał Józef Glemp był więc Człowiekiem Opatrzności i choć sam nie doczekał już ukończenia budowy tej świątyni, to jednak dzięki wysiłkowi jego następcy na Stolicy Arcybiskupiej w Warszawie, którego chcemy w tym roku jako rada tutejszego Instytutu Prymasa Glempa uhonorować wręczeniem statuy Ku chwale, rozpoczęte przez niego dzieło – wotum Polaków za odzyskanie wolności, zostało dopełnione. Dobry jest Pan i łaskawy, (…) pomaga pokornym czynić dobrze, uczy ubogich dróg swoich. Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję!

Umiłowani w Panu, Siostry i Bracia!

Prawda o bliskości Boga, prawda o Opatrzności Bożej, którą rządzi i kieruje światem, domaga się nawrócenia i wiary. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię mówi Jezus zaraz po tym jak ogłosił bliskość Boga. Papież Franciszek powie, że teraz, wraz z Jego bliskością, kończy się czas, w którym oddalamy się od Boga i od innych, czas, w którym każdy myśli o sobie i idzie naprzód na własnych rachunek. Odpowiedzią na bliskość Boga i Jego królestwa jest nawrócenie i wiara w Ewangelię. W tym Chrystusowym wezwaniu chodzi bowiem o zmianę mentalności i przemianę życia. Zarówno jedna, jak i druga dokonują się i mogą jedynie dokonać w świetle tego, do czego Jezus i nas zaprasza tak, jak kiedyś, przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, zaprosił Szymona i Andrzeja, a po nich również Jakuba i Jana. Zwracał się do ludzi w najzwyklejszych miejscach i chwilach. Widział, gdy jedni zarzucali sieć w jezioro, a drudzy, po powrocie z połowu, byli w łodzi i naprawiali sieci. To tu dotarło do nich Jego Słowo: pójdźcie ze Mną. Galilejscy rybacy słysząc je i przyjmując je otwartym sercem, poszli za nim. My zaś, w kolejną Niedzielę Słowa Bożego, którą dziś w całym Kościele przeżywamy, mamy otworzyć nasze umysły i nasze serca, aby usłyszeć i przyjąć do naszego życia Słowo Boże. Papież Franciszek zapewnia nas, że przecież wszyscy mogą otrzymać Jego Słowo i spotkać się z Nim osobiście. I choć jest ono skierowane do wszystkich, to jednak – jak wskazuje jeszcze papież – Słowo ma też szczególną moc, to znaczy, że dotyka każdego człowieka w sposób bezpośredni i osobisty. W nim odnajdziemy nie tylko wezwanie do nawrócenia i wiary, ale także do wypłynięcia na głębię. Słuchając Słowa, czytając je i przyjmując do naszego życia, rzeczywiście słyszymy na nowo głos Jezusa, widzimy Jego twarz, otrzymujemy Jego Ducha. To słowo przybliża nas więc do Boga: nie trzyma nas z daleka. Rozumiem – mówił kiedyś Prymas Józef Glemp – że wielu ludziom Ewangelia może wydawać się zbyt trudna, niemal niemożliwa do spełnienia. I po ludzku z pewnością tak jest. Stąd tak ważne jest, by okazać pełne zaufanie Bożej Opatrzności. I pokorę wobec Pana Boga. Bardzo lubię przytaczać w tym kontekście biblijny obraz przejścia wielbłąda przez ucho igielne. Ta metafora w opisowy sposób pokazuje, że trzeba się upokorzyć i być jak nitka, żeby wejść do Królestwa Niebieskiego.

Drodzy Siostry i Bracia!

Prymas Józef Glemp był Człowiekiem Opatrzności. Głosił prawdę o Opatrzności Bożej i przyjmował ją z ufnością w swoim życiu. Jeszcze raz więc warto za nim dziś powtórzyć, tutaj, w tym kościele, gdzie wraz z życiem doczesnym – jak sam mówił – zaczęło się dla niego życie łaski w Chrystusie i pasmo pomnażanych łask, że trzeba otworzyć serce na działanie Boże. I zawierzyć Opatrzności Bożej. Kiedy bowiem człowiek to uczyni, będzie szczęśliwy, nawet gdy życie będzie się toczyć wbrew naszym ludzkim planom.

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter