100-lecie parafii pw. św. Józefa, 19.03.2023 Inowrocław

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej z okazji 100. rocznicy istnienia parafii pw. św. Józefa Oblubieńca NMP w Inowrocławiu, 19 marca 2023, kościół pw. św. Józefa Oblubieńca NMP, Inowrocław. 

Umiłowani w Panu Siostry i Bracia,

Zebraliśmy się dziś razem, aby świętować stulecie powstania waszej parafii. Jest w nas radość i jest w nas wdzięczność. Radość, że możemy być razem i wspólnie dziękować Bogu za tę wspólnotę, do której należycie. I jest zarazem wdzięczność za to, że sto lat temu, nieomal zaraz po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, kardynał Edmund Dalbor, arcybiskup poznański i gnieźnieński, pierwszy prymas Polski odrodzonej, podzielił cały obszar Inowrocławia, stanowiący wówczas jedną wielką parafię, na cztery nowe, wśród których znalazła się wasza parafia pod wezwaniem świętego Józefa, Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny. I choć – jak wszyscy dobrze wiemy, a historycy opracowując z okazji dzisiejszej rocznicy zarys dziejów waszej parafii jeszcze raz nam o tym w swej publikacji przypomnieli – powołana do życia 1 stycznia 1923 roku wspólnota, wyodrębniała się i krzepła stopniowo, otrzymując z czasem swojego własnego proboszcza i wspólnym wysiłkiem wznosząc kościół parafialny, to jednak zapoczątkowane już wtedy dzieło, przez całe stulecie jednoczyło ludzi tutaj żyjących, w większości tutejszych mieszkańców, prowadząc waszych przodków i was do spotkania z Chrystusem, obecnym w swoim Słowie i w sakramentach świętych i kształtując do owocnego życia we wspólnocie Chrystusowego Kościoła. Naszą radość podkreśla jeszcze i ten sam wielkopostny dzień – czwarta niedziela Wielkiego Postu, która nosi przecież nazwę Laetare, a więc jest niedzielą radości. Bo właśnie radość jest oznaką tego dnia – jak wyjaśniał kiedyś kard. Józef Ratzinger – nie tylko poprzez możliwość wspólnego spotkania, lecz także poprzez wspólną liturgię Kościoła, która dzisiejszej niedzieli przełamuje powagę Wielkiego Postu, i niejako w drodze na pustyni, którą rok w rok wciąż na nowo przemierzamy z Izraelem, przybywa do oazy i zatrzymuje się. Radość w Panu jest więc dziś naszą mocą i naszym udziałem!

Siostry i Bracia w Chrystusie Panu!

W tegorocznym orędziu na Wielki Post papież Franciszek przypomniał nam, że za Jezusem idzie się razem. Idziemy razem jako Kościół. Idziemy z tymi, których Pan postawił obok nas jako współtowarzyszy podróży. Idziemy więc razem. Kościół jest wspólnotą w drodze. Parafia jest wspólnotą ludzi ochrzczonych, którzy razem idą za Jezusem. I właśnie ten człowiek, niewidomy od urodzenia, uzdrowiony przez Jezusa, o którym opowiedziała nam przed chwilą dzisiejsza Ewangelia, jest – jak nam wskazał kiedyś papież Franciszek – obrazem każdego ochrzczonego, który zanurzony w łasce został wyrwany z ciemności i umieszczony w świetle wiary. Wszystkie czytania tej wielkopostnej niedzieli przypominają nam, że to właśnie wiara jest wzrokiem, jaki otrzymujemy od Boga. Jest widzeniem, które otrzymujemy od Boga. Człowiek – jak ktoś słusznie wskazał – wtedy zaczyna naprawdę wierzyć, kiedy widzi rzeczywistość oczami Bożymi. Kiedy zapożycza wzroku od Pana Boga. Przejmuje od Boga Jego widzenie. Wiara jest więc wzrokiem otrzymanym od Boga. Każdej i każdemu z nas, tak jak temu człowiekowi, niewidomemu od urodzenia, w sakramencie chrztu świętego, Pan Jezus dosłownie otworzył oczy. I dobrze wiemy, że przecież nie chodzi tu tylko o jakieś fizyczne uzdrowienie, o to, że kiedyś jakiś człowiek, niewidomy od urodzenia, po spotkaniu z Panem Jezusem, który uczynił błoto ze śliny i nałożył je na jego oczy, dosłownie przejrzał, a więc – jak mówi nam dziś Ewangelia – gdy na Jego słowo poszedł do sadzawki Siloe, obmył się i wrócił, widząc, ale – jak to nazywa papież Benedykt XVI – że owocem tego spotkania człowieka z Jezusem i działania Jezusa, a także posłuszeństwa nakazowi Pana, stało się w jego życiu dosłownie otwarcie oczu jego serca. Widzimy, słuchając dziś Ewangelii, że święty Jan wprowadza nas w ten proces jakby stopniowo. Idziemy z Nim krok po kroku. Ewangelia, którą czytaliśmy, ukazuje nam, że człowiek, niewidomy od urodzenia, pokonuje więc drogę, która nie tylko pozwala mu odzyskać wzrok, nie tylko ze ślepca czyni go widzącego, ale pozwala mu na końcu, na pytanie samego Jezusa: czy ty wierzysz w Syna Człowieczego, wyznać i odpowiedzieć: wierzę, Panie! A my razem z tym człowiekiem, niewidomym od urodzenia, idziemy drogą, która stopniowo prowadzi go do odkrycia tożsamości tego, który otworzył mu oczy i do wyznania wiary w Niego. Bo taka jest też nasza droga wiary. Taka jest droga wiary każdej i każdego z nas, ochrzczonych, we wspólnocie Kościoła. W sakramencie chrztu świętego Pan Bóg otworzył nam oczy wiary. Dał nam zdolność nowego spojrzenia. Możemy patrzeć na siebie, na świat, na ludzi, na to, kim jesteśmy, co i dlaczego robimy, dokąd zmierzamy, dokąd idziemy, jaki jest sens naszego życia właśnie w świetle wiary. Ale ta ewangeliczna historia człowieka, niewidomego od urodzenia, jest dla nas wszystkich wciąż przypomnieniem, że przecież jesteśmy w drodze. Przez sakrament chrztu świętego Bóg uwolnił nas z ciemności grzechu, ale – jak to ktoś trafnie ujął – wyzwanie polega na tym, czy mniej lub bardziej obracamy się do światła, czy odwracamy się od niego.

Umiłowani w Panu, Siostry i Bracia!

W stulecie istnienia waszej parafii dziękujemy więc Bogu za tę wspólnotę, w której każda i każdy z was ochrzczonych, ma szansę zwracać się do światła. Cud nowego życia, cud nowych oczu – jak nam wskaże papież Benedykt XVI – nie jest przecież końcem, lecz jest nowym początkiem. Święty Paweł mówi to bardzo wyraźnie: niegdyś byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości. To wezwanie i zadanie, które nas zobowiązuje. Nie my jesteśmy źródłem światła. Światłem jest Chrystus. Każda i każdy z nas jednak jest wezwany do przyjęcia Bożego światła, aby ukazać je innym całym swoim życiem. Pierwsi chrześcijanie – jak tłumaczył kiedyś papież Franciszek – mawiali, że wspólnota chrześcijan, to znaczy Kościół, jest „tajemnicą księżyca”, ponieważ daje światło, które nie jest jego własnym światłem, ale światłem otrzymanym od Chrystusa. My także – wskazywał dalej papież – musimy być „tajemnicą księżyca”: dawać światło otrzymane od słońca, którym jest Chrystus Pan (…) Ziarno nowego życia umieszczone w nas we chrzcie jest jak iskra ognia, który oczyszcza przede wszystkim nas, spalając zło, które mamy w sercach, i pozwala nam jaśnieć i oświecać światłem Jezusa. Niech stulecie waszej parafii rozpali w każdej i w każdym z was na nowo tę iskrę. Świętujemy dziś przecież nie dlatego, by tylko powspominać, ale dlatego, aby wspominając dzieje wiary, jakie tutaj, na tej Kujawskiej Ziemi, przez te stulecie Bóg napisał z nami, ożywić w sobie i rozpalić na nowo odwagę do dawania świadectwa Chrystusowi. W jednej ze swoich marcowych katechez środowych papież Franciszek zapytał: czy jesteś chrześcijaninem? Tak, zostałem ochrzczony. A czy głosisz Ewangelię? Co to znaczy? Jeśli nie głosisz Ewangelii, jeśli nie dajesz świadectwa chrztu w wierze, którą obdarzył cię Pan, to nie jesteś dobrym chrześcijaninem (…) To nas zachęca – powie papież – do drogi, abyśmy nie stali się sklerotyczni lub skostniali, wyzwala nas z tego spokoju, który nie pochodzi od Boga. Stuletnia historia jest niewątpliwie bogactwem. Jest też świadectwem, które mobilizuje i powinno nas mobilizować do dawania wciąż nowej odpowiedzi. Jest wezwaniem do dalszej wspólnej drogi. Wielki Post – przypomniał nam w tym roku papież Franciszek – jest czasem łaski na ile słuchamy Tego, który do nas mówi. I stulecie parafii jest czasem łaski na ile zanurzymy się jeszcze raz w Jezusie, wyznając: wierzę, Panie.    

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter