100-lecie parafii pw. NMP Wspomożycielki Wiernych, 30.04.2022 Szamocin

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej z okazji 100. rocznicy istnienia parafii pw. NMP Wspomożycielki Wiernych w Szamocinie, kościół pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Szamocinie.

Umiłowani w Panu Siostry i Bracia

Papież Franciszek mówił nam kiedyś, że pamiętać oznacza etymologicznie „przywracać sercu”, ri–cordare. Zauważył jednak, że prawdziwie życiodajna pamięć o naszych korzeniach nie jest jednak nigdy jakimś kultem przeszłości, ale tym wewnętrznym gestem, poprzez który nieustannie przywołujemy do serca to, co nas poprzedziło, co przewinęło się przez naszą historię, co nas przywiodło aż do tego miejsca. Dziś, wiedzeni tą właśnie pamięcią, zebraliśmy się razem, aby dziękować Bogu za waszą parafialną wspólnotę, za Kościół, który żyje pośród synów i córek tej nadnoteckiej ziemi, za stulecie istnienia tutejszej parafii pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny, Wspomożycielki Wiernych. Wiele razy w tym jubileuszowym roku wracacie więc z wdzięcznością do słów kardynała Edmunda Dalbora, arcybiskupa poznańskiego i gnieźnieńskiego, Prymas Polski, którymi w jakże uroczysty sposób przed stu laty powoływał do życia waszą parafię. Wszystkim, których to dotyczy – obwieszczał w swym październikowym dekrecie Prymas Edmund Dalbor – czynimy wiadomym i rozporządzamy, co następuje: Aby ułatwić mieszkańcom Szamocina i okolicy spełnienie obowiązków religijnych, tworzymy niniejszym z dniem 1 grudnia Roku Pańskiego 1922 samodzielną i niezależną parafię rzymskokatolicką w miasteczku Szamocin, w Dekanacie Czarnkowskim, w Archidiecezji Poznańskiej pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny, Wspomożenia Wiernych. Z tych stuletnich korzeni wyrosło – jak dziś widzimy i Panu Bogu dziękujemy – piękne drzewo. Wyrosła żywa wspólnota wiary. Wyrosło chrześcijańskie życie ludzi tutaj żyjących i modlących się. Objawiły się bowiem w ciągu tych wszystkich lat w ludzkich sercach – jak zapewniała nas Księga Apokalipsy świętego Jana Apostoła – zbawienie, potęga i królowanie Boga. W ten sposób i my, dziś, tutaj zgromadzeni, możemy – idąc jeszcze raz za papieżem Franciszkiem – patrzeć w przyszłość, patrzeć na gałązki z serdeczną pamięcią pełną wdzięczności.

Drodzy Siostry i Bracia!

Rozkwitające wraz z wiosną zielone gałązki drzew i krzewów niewątpliwie budzą w naszych sercach nadzieję. Zwiastują, że życie ponownie rodzi się i odradza. Ukazują, i to zwłaszcza w tym paschalnym czasie, że miłość jest potężniejsza niż śmierć, że nad ciemną nocą cierpienia i śmierci wschodzi nowy świt nadziei, że serca wypełnione strachem i udręką, serca pełne bólu i cierpienia, znajdują nową moc i siłę w Tym, który powstawszy z martwych już więcej nie umiera, nad którym śmierć nie ma już władzy. Doświadczyłem dla ciebie śmierci – mówi tobie Jezus – obarczyłem się twoim złem. Teraz zmartwychwstałem, aby ci powiedzieć: jestem tutaj, z tobą, na zawsze. Nie bój się! Nie lękajcie się! Orędzie paschalne rodzi w nas wiarę, że Ten, którego w chwili Zwiastowania Pańskiego – jak słyszeliśmy dziś w Ewangelii – zapowiadał Anioł Gabriel Dziewicy Maryi, jako Syn Najwyższego, jako Zmartwychwstały, rzeczywiście panuje na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca. On jest pośród nas. On jest źródłem życia. On jest mocą swego ludu. A Kościół – przypominał kiedyś papież Franciszek – nie jest jakimś sklepem, nie jest instytucją humanitarną, Kościół nie jest organizacją pozarządową – Kościół jest posłany, by nieść wszystkim Chrystusa i Jego Ewangelię; nie niesie więc samego siebie – czy jest mały, czy wielki, czy silny, czy słaby – Kościół niesie Jezusa i musi być jak Maryja, która po zwiastowaniu poszła w odwiedziny do Elżbiety. Co Maryja jej niosła? Niosła pod sercem Jezusa. Kościół niesie Jezusa: to jest istotą Kościoła, niesienie Jezusa! Gdyby zdarzyło się, że Kościół nie niesie Jezusa, byłby to Kościół martwy. Tak, Kościół musi być jak Maryja. Otrzymując więc – jak słyszeliśmy – sto lat temu za patronkę tej parafii właśnie Najświętszą Maryję Pannę, Wspomożycielkę Wiernych, przez te wszystkie lata uczyliście się i wciąż uczycie właśnie od Niej, jak nieść Jezusa siostrom i braciom. To jest przecież istotą Kościoła. To jest też istotą każdej parafii. Zapytajmy więc siebie – proponował nam w jednej ze swych środowych katechez poświęconych świętemu Józefowi papież Franciszek – czy w głębi serca kochamy Kościół, takim jakim jest – pielgrzymującym ludem Bożym, z wieloma ograniczeniami, ale także bardzo pragnącym służyć i miłować Boga. Tylko miłość – jak twierdzi papież – czyni nas bowiem zdolnymi do pełnego wyrażania prawdy, w sposób bezstronny; do wypowiadania jasno i wyraźnie tego, co jest niewłaściwe, ale także do uznania całego dobra i świętości, które są wciąż obecne w Kościele, począwszy od Jezusa i Maryi. Zapytajmy więc siebie, czy kochamy Kościół. Zapytajmy siebie, czy kochamy naszą parafię. Zapytajmy siebie, czy Ta, która jest jej duchową przewodniczką, a więc Ta, którą Bóg dał nam za Świętą Towarzyszkę naszej wspólnej drogi, Wspomożycielka Wiernych, jest dla nas wszystkich rzeczywiście prawdziwym wspomożeniem i oparciem. W czym nas wspiera i wspomaga? Ona – mówił papież Franciszek – jest kobietą wierzącą, jest Matką Kościoła. Jej życie jest świadectwem tego, że Bóg nie zawodzi, nie porzuca swego ludu. Ona uczy nas zawierzenia i zaufania Bogu.

Siostry i Bracia!

Parafia jest szczególną wspólnotą w drodze. Jest wspólnotą, w której urzeczywistnia się Kościół. Jest wspólnotą, która za przykładem Maryi niesie Jezusa innym. Wszystko zaczyna się jednak – jak przypomina nam dzisiejsza Ewangelia – od spotkania. Trzy słowa streszczają nam w tym spotkaniu postawę Maryi: słuchanie, rozeznawanie i decyzja. Maryja jest kobietą słuchającą. Ona potrafi słuchać Boga. Nie chodzi tu jednak tylko o jakieś powierzchowne słuchanie, ale uważne wsłuchiwanie się w głos Boga. Ona – jak słyszeliśmy – nie tylko bowiem usłyszała to, co Anioł do Niej powiedział, ale rozważała, co miałyby znaczyć te słowa. Kościół jest miejscem, by tak jak Maryja słuchać. Słuchać Boga i siebie nawzajem. Wsłuchiwać się też w wydarzenia, aby odkrywać ich sens. To właśnie przez nie Bóg do nas mówi. Trzeba więc być gotowym i chętnym do słuchania i przyjmowania także tego głosu Boga. Trzeba być otwartym na perspektywy, które On nam ukazuje. Trzeba być uważnym na drogi, którymi sam pragnie nas dziś prowadzić. Niewątpliwie jedną z tych dróg jest droga solidarności, braterstwa, pragnienia dobra, prawdy i sprawiedliwości. Ten, kto nie żyje w braterskiej bezinteresowności – przestrzegał kiedyś papież Franciszek – czyni ze swego życia zachłanny handel, zawsze odmierzając to, co daje i co otrzymuje w zamian. W życiu Maryi słuchaniu towarzyszy rozeznawanie. Nie tylko więc rozważa to, co usłyszała, ale wprost pyta: jakże się to stanie? Nie bójmy się stawiać pytań. Tu nie chodzi tylko o wyjaśnienie wątpliwości. Jej pytania – tłumaczył kiedyś papież Franciszek – nie są dowodem braku wiary. Jest w Niej skupienie, by pojąć wszystkie wymogi Bożego planu odnośnie do Jej życia, by poznać jego różne aspekty, żeby uczynić swoją współpracę pełniejszą i bardziej odpowiedzialną. Chodzi więc o nasze zaangażowanie i odpowiedzialność. Chodzi o to, aby ożywić w sobie poczucie przynależności do wspólnoty. Wszyscy w parafii mają prawo do naszej obecności i naszego chrześcijańskiego świadectwa. Być uczniem – tłumaczył kiedyś papież Franciszek – to znaczy być zawsze gotowym, by nieść innym miłość Jezusa, a dzieje się to spontanicznie w jakimkolwiek miejscu, na ulicy, na placu, przy pracy, na drodze. Słuchanie i rozeznawanie doprowadziło Maryję do podjęcia decyzji. Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa. Nie chodzi tylko o słuchanie i refleksję. Mamy przed sobą konkretną decyzję. Jest to „tak” wyrażające pełną ufność i całkowitą dyspozycyjność względem woli Boga. Papież Franciszek powie o Niej, że z pewnością nie żyła w pośpiechu, z zadyszką. Kiedy trzeba poszła jednak z pośpiechem do Elżbiety, aby jej służyć. Nie unikała więc trudu podjęcia decyzji. Maryja jest matką „tak”. Tak dla marzenia Boga, tak dla planu Bożego, tak dla woli Bożej. Ona jest matką naszego tak w Kościele. Jest matką naszego tak w tej parafii. Chciejmy to tak za Nią naszym życiem powtórzyć. Powtórzmy dziś za Nią nasze tak na nowe stulecie.

Umiłowani Siostry i Bracia!

Kościół jest żywym ciałem, które idzie i działa w historii. Stulecie szamocińskiej parafii pozwala nam dziś jeszcze raz odczytać ślady tej wspólnej drogi. Najczęściej biegła ona przez codzienne trudy i zmagania. Niekiedy wiązała się z ważnymi i podniosłymi dla całej społeczności wydarzeniami. W swym biegu, doświadczała zarówno dynamicznego wzrostu i rozwoju, ale też bardzo tragicznej przecież w skutkach wojennej zawieruchy. Biegnąc od 2004 roku w granicach naszej archidiecezji gnieźnieńskiej, wpisuje się coraz śmielej w świętowojciechowe dziedzictwo. Niech więc święty Wojciech, biskup i męczennik, patron Polski i naszej archidiecezji, którego uroczystość obchodziliśmy, uprasza na dalsze lata dla całej szamocińskiej wspólnoty, potrzebne dary i łaski. Wasza zaś patronka, Bogarodzica Dziewica, Bogiem sławiona Maryja, Wspomożenie Wiernych, na której nawiedzenie w kopii Cudownego Jasnogórskiego Obrazu wraz z innymi parafiami oczekujecie, niech rodzi w sercach wszystkich nadzieję i wiarę. Niech nam wyprosi wzajemną miłość i czyni nas odważnymi świadkami Chrystusa dla zbawienia świata. Amen.          

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter