10-lecie Fundacji Joseph Ratzinger – Benedykt XVI, Bydgoszcz 10.06.2022
Homilia na Mszy św. sprawowanej z okazji 10. rocznicy działalności Centrum Studiów Ratzingera i współpracy Fundacji Watykańskiej Joseph Ratzinger – Benedykt XVI, 10 czerwca 2022, Katedra Bydgoska.
Siostry i Bracia w Chrystusie Panu,
Liturgia Słowa prowadzi nas wraz z Eliaszem na Bożą górę Horeb. Horeb, czyli Synaj to szczególne miejsce w dziejach wiary Narodu Wybranego. To tam, jak czytamy w Księdze Wyjścia, w trzecim miesiącu od wyjścia Izraelitów z Egiptu, lud przybył na pustynię Synaj i tam obozował naprzeciw góry. Mojżesz wszedł wtedy na górę do Boga, a Pan – jak czytamy dalej – zstąpił na górę Synaj, na jej szczyt. Tam Bóg zawarł przymierze z Izraelem, dając mu swe Prawo. Bóg rzekł bowiem do Mojżesza: wstąp do Mnie na górę i pozostań tam, a dam ci tablice kamienne, Prawo i przykazania, które napisałem, aby ich pouczyć. U stóp góry Horeb zawarł więc Bóg z Izraelem przymierze. Gdy bowiem Mojżesz wrócił z góry i obwieścił ludowi wszystkie słowa Pana i wszystkie Jego polecenia, wtedy cały lud odpowiedział jednogłośnie: wszystkie słowa, jakie powiedział Pan, wypełnimy. Tak rozpoczęły się pielgrzymka wiary Narodu Wybranego. Nie były to jednak dzieje łatwe i proste. Już wtedy idąc przecież do Ziemi Obiecanej – wspominana ta sama Księga Wyjścia – niejednokrotnie przecież Izraelici kłócili się i wystawiali Pana na próbę, mówiąc: Czy Pan jest rzeczywiście wśród nas, czy też nie? Dzieje Izraela okazały się trudną wędrówką wiary, nie pozbawioną, niestety, pokusy jakiejś drogi na skróty. Księga Królewska, której fragmentu dziś słuchaliśmy, przenosi nas bowiem teraz w czasie do IX wieku przed Chrystusem, do czasów biblijnego króla Achaba. Opisując dzieje Izraela od ostatnich lat panowania króla Dawida aż do niewoli babilońskiej, ukazuje nam jednak nie tylko same losy Izraela po rządami królów, ale przywołując postaci proroków, zwłaszcza Eliasza i Elizeusza, odkrywa przed nami znów dzieje wiary Narodu Wybranego. W swoich katechezach o prorokach papież senior Benedykt XVI wskazuje, że był to wówczas czas otwartego synkretyzmu. Obok Pana lud czcił Baala: bożka dodającego otuchy, od którego – jak wierzono – pochodził dar deszczu i któremu w związku z tym przypisywano moc obdarzania płodnością pól, a życiem ludzi i bydło. Lud utrzymywał wprawdzie – mówi nam dalej papież Ratzinger – że idzie za Panem, za Bogiem niewidzialnym i tajemniczym, szukał jednak bezpieczeństwa także w jakimś bogu zrozumiałym i przewidywalnym, od którego, jak sądził, w zamian za ofiary mógłby uzyskać płodność i dobrobyt. Izrael uległ czarowi bałwochwalstwa – tłumaczy papież senior – stałej pokusie człowieka wierzącego, łudząc się, że może służyć dwom panom, i upraszczać drogi niedostępne dla wiary we Wszechmocnego, pokładając ufność także w bogu bezsilnym, uczynionym przez ludzi.
Drodzy Siostry i Bracia!
Odpowiedzią proroka Eliasza na tę pokusę bałwochwalstwa, na – jak to wskazywał papież Benedykt XVI – ową stałą pokusę człowieka wierzącego, jest z jednej strony niezwykle spektakularne zdemaskowanie oszukańczej natury wymyślonego przez ludzi bożka, z drugiej zaś właśnie przywołane nam w dzisiejszym czytaniu spotkanie z żywym Bogiem. Wędruje więc czterdzieści dni i czterdzieści nocy, by powrócić właśnie tam, gdzie tak naprawdę rozpoczęły się dzieje wiary: na Bożą górę Horeb. I On teraz – jak przed chwilą słyszeliśmy – tam właśnie ma stanąć na górze wobec Pana. Niesamowite jest wręcz, jak widzimy, to Eliaszowe pielgrzymowanie. Pięknie je wyjaśnił kiedyś właśnie wspominany już przeze mnie dziś tylokrotnie papież senior Benedykt XVI. Okazało się bowiem – tłumaczył Ratzinger – że wygasł już ogień tej góry, ogień poznania Boga, Jego słowa oraz wynikającego z tego słowa Prawa, czyli prawidłowego porządku życia i uwielbienia Boga. I nawet jeśli Izrael żyje nadal jeszcze we własnym kraju, to w rzeczywistości powrócił do Egiptu; popadł w pogaństwo i zasługuje na wypędzenie, sam siebie bowiem zatracił. Eliasz – konkluduje papież Benedykt XVI – musi powrócić do źródła, musi niejako powtórzyć historię Izraela. Musi się też przekonać, że tym, który jedynie ma moc odnowić łaskę przymierza, jest sam Bóg. Własna żarliwość o Pana i gorliwość, by nawrócić tych, którzy opuścili Boże przymierze, walka o wiarę i burzenie bałwochwalczych ołtarzy, choć same w sobie dobre, mogą skończyć się, niestety, ucieczką i zaszyciem się w opuszczonej górskiej grocie. Można bowiem – powie w jednej ze swych homilii papież Franciszek – jednego dnia być odważnym wrogiem bałwochwalstwa w służbie Boga, a następnego dnia w głębokiej depresji chcieć umrzeć, bo ktoś nas przestraszył, kiedy wypełniliśmy jakieś zadanie. Można bowiem – jak się dziś mówi – tak się jakoś nakręcić, a potem, wiedząc jednak pojawiające się na horyzoncie niemożliwe do pokonania trudności i przeciwności, nawet uciec w przerażeniu i schować się bezpiecznie do takiej czy innej groty. Niektórzy nazywają ją własną bańką. Można jednak uwierzyć, można dać się z niej wywołać, i można poznać – jak Eliasz – w szmerze dźwięczącej ciszy, że Pan przychodzi, że On jest i nas nie opuszcza, że jest i działa, że – jak mówił jeszcze papież Franciszek – równowagę między tymi skrajnie przeciwstawnymi postawami siły i słabości pomaga zachować Bóg, pod warunkiem, że jesteśmy Mu wierni. Eliasz idzie więc do Bożej góry Horeb nie tylko po to, by odnowić łaskę przymierza, ale idzie uczyć nowej prawdy o Bogu. I w tej właśnie chwili – jak tłumaczy nam jeszcze raz papież Ratzinger – gdy Eliasz porzuca swą wielkość, gdy nie wierzy już, że jest w stanie sam odbudować Boże królestwo, Bóg wskazuje mu nową drogę. Albowiem teraz Bóg może i musi sam działać. Ucieczka przeradza się w drogę wiary.
Umiłowani w Panu uczestnicy naszych rocznicowych okoliczności!
Odległe dzieje proroka Eliasza, o których dziś usłyszeliśmy i które staraliśmy się – również z pomocą wskazań patrona Fundacji Watykańskiej Joseph Ratzinger – Benedykt XVI – odczytać, mam nadzieję, że i dla nas, pozwalają zobaczyć, że w obliczu takiej czy innej pokusy współczesnego bałwochwalstwa, szukania jakiś łatwych i szybkich rozwiązań na skróty, trzeba i nam wciąż za biblijnym prorokiem powracać do źródeł, do przymierza z Bogiem, do tego, co naprawdę ocala. Tam, gdzie znika Bóg – mówił w podsumowaniu swej katechezy o proroku Eliaszu Benedykt XVI – człowiek popada bowiem w niewolę bałwochwalstwa, jak to pokazały w naszych czasach reżimy totalitarne i jak to pokazują różne formy nihilizmu, które uzależniają człowieka od bożków i bałwochwalstwa; zniewalają go. Wskazując zaś drogę ocalenia człowieka, sam w pełnej mądrości i zadumy pokorze uczył, że podobnie jak niegdyś w licznych wizerunkach bóstw kryło się i żyło pytanie o nieznanego Boga, tak i dziś nieobecność Boga milcząco niepokoi pytaniem o Niego. Quaerere Deum – szukanie Boga i pozwalanie, by nas odnalazł, jest – jego zdaniem – tak samo potrzebne dziś, jak i w przeszłości. Czysto pozytywistyczna kultura, dla której pytanie o Boga należałoby jedynie do dziedziny subiektywizmu, jako nienaukowe, byłaby jednak kapitulacją rozumu, rezygnacją z jego najwyższych możliwości, a tym samym porażką humanizmu, i to o poważnych następstwach. Bo to, co było podstawą kultury Europy, poszukiwanie Boga i gotowość, by Go słuchać, również dzisiaj pozostaje fundamentem każdej prawdziwej kultury. Dziękując dziś przed Bogiem za obecność w Polsce i w Europie środkowej Fundacji Watykańskiej Joseph Ratzinger – Benedykt XVI, również poprzez działalność i pracę utworzonego przed dziesięciu laty z woli papieża Benedykta XVI właśnie tutaj, w Bydgoszczy, Centrum Studiów Ratzingera, jestem przekonany, że nadal pobudzać nas one będą do szukania tego, co dziś i człowieka i społeczeństwo prawdziwie ocala, co stanowi źródło życia i mocy, co – jak mówił sam Ratzinger – nie niszczy, ale odnawia, przemienia, tworzy prawdę o naszym istnieniu, odtwarza nasze serca i czyni nas odważnymi w podejmowaniu współczesnych wyzwań. Niech więc to nasze świętowanie, niech eucharystyczna obecność Zmartwychwstałego Pana, będzie i dla nas wszystkich źródłem podobnej mocy, jakiej doświadczył w spotkaniu z Bogiem prorok Eliasz. Kiedy Pan powierza nam misję – tłumaczył papież Franciszek – zawsze prowadzi nas drogą oczyszczenia, rozróżnienia, posłuszeństwa i modlitwy. Dochowanie wierności tej drodze wymaga, abyśmy pozwolili prowadzić się Panu. Amen