Złoty jubileusz kapłaństwa, 5.06.2024 Gniezno

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej z okazji złotego jubileuszu kapłaństwa księży wyświęconych w 1974 roku, 5 czerwca 2024, bazylika prymasowska w Gnieźnie.

Kochani Współbracia w Chrystusowym Kapłaństwie,
Drodzy Złoci Jubilaci!
Osoby Życia Konsekrowanego,
Siostry i Bracia w Chrystusie!

Rozpocznę od wspomnienia. 8 czerwca 1974 roku. Błogosławiony Stefan Kardynał Wyszyński, metropolita gnieźnieński i warszawski, Prymas Polski, w swoich Pro memoria zanotował, że była to pierwsza sobota miesiąca. Rano, w swojej kaplicy odprawił Mszę świętą w intencji neoprezbiterów, którzy dziś – jak zapisał – mają otrzymać święcenia w Bazylice Katedralnej. W Bazylice zaś – jak wyznawał – sam uczestniczył w obrzędzie święceń kapłańskich, których z jego woli udzielał wówczas kandydatom biskup Lucjan Bernacki. Sam Prymas Tysiąclecia zaraz też wyjaśniał, że chciał w ten sposób sprawić mu radość, by mógł „jak matka, z pełni kapłaństwa urodzić dla Archidiecezji synów. Przecież to wielka radość dla biskupa – notował w swoim Pro memoriagdy może z Chrystusowego Kapłaństwa rodzić kapłanów Kościołowi. Wyświęconych zostało wówczas sześciu diakonów, przy czym jeden – jak wspomina jeszcze dalej Ksiądz Prymas – Andrzej Budzyński z Seminarium Polskiego w Paryżu, jest przeznaczony do pracy na emigracji. Do tego grona kapłanów wyświęconych w czerwcu 1974, w ciągu tego samego roku dołączył jeszcze wyświęcony 5 października 1974, ks. Jan Buczkowski. Zwracając się jeszcze w tym dniu, teraz już po święceniach, na spotkaniu w seminarium, do rodziców neoprebiterów Prymas Tysiąclecia podziękował im za utrzymanie takiej atmosfery w rodzinie, że mogła ochronić powołanie. Na kapłańską drogę arcybiskup gnieźnieński podarował każdemu z nowo wyświęconych Pismo Święte Nowego Testamentu. Dziś, po pięćdziesięciu latach od tego czerwcowego dnia święceń, cieszymy się, tutaj, wśród nas obecnością czterech spośród wyświęconych wówczas, w ciągu 1974 roku kapłanów. Jestem wam, Drodzy Bracia, bardzo wdzięczny, że zechcieliście razem, w roku waszego złotego jubileuszu kapłaństwa, dziękować Bogu za – jak nam to pięknie przypomniał dziś w swoim Liście do Tymoteusza Apostoł Paweł – charyzmat Boży, który jest w was od nałożenia rąk. W sakramencie święceń został wam bowiem udzielony dar Ducha Świętego do pełnienia urzędu posługiwania prezbiterów. Jak objaśnia nam soborowy dekret o posłudze i życiu kapłanów, to właśnie dzięki namaszczeniu Ducha Świętego zostaliście naznaczeni szczególnym znamieniem i tak upodobnieni do Chrystusa Kapłana, abyście mogli działać w zastępstwie Chrystusa Głowy, a to znaczy, abyście posługiwali Ludowi Bożemu w szczególnym sakramentalnym utożsamieniu się z Chrystusem Kapłanem. Wyświęceni bowiem na prawdziwych kapłanów Nowego Przymierza, upodobnieni do Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana, złączeni z kapłaństwem biskupów, zostaliście posłani, by głosić Ewangelię, kierować ludem Bożym i oddawać cześć Bogu przede wszystkim przez składanie Ofiary Chrystusowej. Dziś wraz z wami, Drodzy Bracia, dziękujemy więc Bogu za wszystkie lata posługi Słowu Bożemu, za wierne i gorliwe sprawowanie świętych sakramentów, zwłaszcza Eucharystii, za prowadzenie i przewodzenie tym wszystkim wspólnotom, w których przez minione pięćdziesiąt lat przyszło wam, z woli Kościoła, wypełniać kapłańską posługę. Dziękując wraz z wami, dostrzegamy – jak pisał w swym liście święty Paweł – że nie dał wam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości oraz trzeźwego myślenia. Niech więc będzie On w was uwielbiony! Niech będzie Bóg uwielbiony!

Drodzy Złoci Jubilaci!

Tajemnica powołanie każdego sługi Bożego – mówił do kapłanów świętujących właśnie przed pięćdziesięciu laty swój złoty jubileusz kapłaństwa błogosławiony Prymas Tysiąclecia – jest tak wielka i tak niepojęta, że w ciągu naszego życia na ziemi do końca jej nie zrozumiemy. Może Chrystus, który powołuje i wszczepia nas w swoje Kapłaństwo, kiedyś nam ją odsłoni. Dziś wiemy, że to wielki dar i wielka tajemnica. Dziś też doświadczamy, że to wielki znak miłości Boga do nas. Jesteśmy Jego umiłowanymi dziećmi. Jesteśmy – jak przypomniał nam święty Jan – prawdziwie Jego przyjaciółmi. Mówi się – i słusznie – o posłudze, o służbie kapłańskiej, o byciu sługą na wzór Tego, który przecież nie przyszedł po to, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu. Bo kto chce być pierwszym wśród was, niech będzie sługą wszystkich. Mówi się – i słusznie – że życie tych, których Jezus powołuje – jak nam przypomniał w Krakowie na spotkaniu z kapłanami i seminarzystami papież Franciszek – składa się z konkretnej miłości, czyli służby i dyspozycyjności. Mówi się – i słusznie – że ten, kto idzie za Jezusem, kogo On wzywa i posyła, nie wybiera już nawet czasu dla siebie (…) nie marnuje czasu na planowanie bezpiecznej i zasobnej przyszłości, aby uniknąć ryzyka stania się odizolowanym i skrytym, zamkniętym w ciasnych murach egoizmu bez nadziei i miłości. Wszystko to jednak, co mówimy, jest prawdą o tyle, o ile u fundamentów tej decyzji pójścia za Jezusem leży doświadczenie miłości Tego – jak mówił kiedyś święty Paweł – który sam pierwszy umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie. On umiłował nas – jak usłyszeliśmy dziś w Ewangelii – tak, jak Ojciec Go miłuje. Ta Boża miłość – jak spróbował kiedyś ją nam opisać papież Franciszek – płynie w Synu, Jezusie jak rzeka, niczym rzeka i przez Niego dociera do nas. Miłość czysta, bezwarunkowa, bezinteresowna, za darmo. Miłość ukrzyżowana. Chrystus – Prawda, Miłość, Sprawiedliwość, Pokój, Ofiara aż do krwi na krzyżu, ten „Boży” Gigant – mówił w roku waszych święceń kapłańskich na jubileuszowej pielgrzymce Roku Świętego duchowieństwa naszej archidiecezji, a więc już także was, w tym właśnie roku wyświęconych, błogosławiony Prymas Tysiąclecia – świadom jest, że nie wszystko człowiek zdoła przyjąć i zrozumieć, że potrzeba mu poruszenia Ducha Świętego (…) On działa wtedy, gdy nauczamy, gdy sprawujemy Eucharystię, gdy rozgrzeszamy, gdy przeistaczamy, chrzcimy czy bierzmujemy. Świadomość działania Ducha Świętego uaktywnia nasze życia. To przecież przez Niego dar Chrystusowej miłości rozlany jest w naszych sercach. To On pozwala nam trwać i być wiernymi tej miłości.

Drodzy Jubilaci! Kochani Siostry i Bracia!

Z okazji złotego jubileuszu kapłaństwa dziękujemy dziś za ten dar miłości Boga, na który odpowiedzieliście waszym życiem i waszym posługiwaniem. Jezus miłując nas, wezwał nas bowiem wszystkich i wciąż nas wzywa do miłości drugich, do miłości sióstr i braci, tą miłością, jaką On sam nas pierwszy umiłował. To jest bowiem moje przykazanie – jak mówił dziś Jezus do swych uczniów – abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Miłować siebie nawzajem tak, jak nas miłuje Jezus, to znaczy oddać się na służbę braciom, tak jak On to uczynił, umywając uczniom nogi. Miłować drugich, tak jak On nas miłuje, to znaczy być wciąż gotowym do służby drugim z tym, czym jesteśmy i co mamy. Kochać ich nie słowem, lecz czynem. Miłować siostry i braci, tak jak nas umiłował, to znaczy również wychodzić wciąż do drugich z darem pokoju i przebaczenia, miłości i miłosierdzia, bez pretensji i bez roszczeń, bez niepotrzebnych rozczarowań. Miłować, tak jak miłuje nas Jezus, to kochać i szanować siebie nawzajem, doceniać to, co jest w nas dobre i tym się dzielić, a wyzwalać się z tego, co ma znamiona próżności i tylko ludzkich zabezpieczeń. Tak kochać, jak kocha nas Jezus. Dokąd nas to prowadzi – zapyta papież Franciszek – dokąd nas to zaprowadzi? Mówi nam dziś Jezus w Ewangelii, że jest to droga do radości, do pełnej radości, do przynoszenia prawdziwych owoców w naszym życiu i by owoc nasz trwał. To niewątpliwie radość – jak wskazywał kiedyś papież Franciszek – płynąca ze świadomości, że jesteśmy miłowani przez Boga pomimo naszych niewierności, sprawia, że z wiarą stawiamy czoła próbom życiowym, że przechodzimy przez kryzysy, że pomimo upływającego czasu wciąż odnajdujemy siłę, by iść dalej. To na przeżywaniu tej radości polega nasze bycie prawdziwymi świadkami. A więc także radość tego jubileuszu, złotego jubileuszu kapłaństwa, która z wiarą pozwala wam, Drodzy Bracia, iść dalej, powtarzając swoje tak, adsum, jestem, jestem na wezwanie, idę dalej z Bożą pomocą. Radość, która także nam się dziś udziela. Radość kapłaństwa, która promieniuje na innych i pozwala dostrzegać promienie życia szczęśliwego, oddanego Bogu i ludziom, oddanego Kościołowi, oddanego w miłości i służbie. Radość, która nas wszystkich dziś wzywa: trwajcie w miłości mojej! Wezwanie i wybór, dar i powołanie, i wierność, wierność wyborowi. Bo wiem, komu zawierzyłem i jestem pewny, że mocen On jest ustrzec mój depozyt aż do owego dnia.            

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter