Złoty jubileusz kapłaństwa, 2.06.2025

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. z udziałem prezbiterów obchodzących 50-lecia święceń, 2 czerwca 2025, katedra gnieźnieńska.

Kochani Współbracia w Chrystusowym Kapłaństwie,
Księże Biskupie i Prezbiterzy,
Drodzy Złoci Jubilaci!
Drodzy Bracia z rocznika święceń Księdza Proboszcza,
Osoby Życia Konsekrowanego,
Siostry i Bracia w Chrystusie!

Poniedziałek po Wniebowstąpieniu Pańskim i po obchodzonym wczoraj Święcie Dziękczynienia, jest i dla nas, tutaj zgromadzonych, szczególnym dniem wdzięczności. W naszej Bazylice Prymasowskiej, przy relikwiach świętego Wojciecha dziękujemy bowiem Panu Bogu za dar i łaskę sakramentu kapłaństwa Księdza Biskupa Andrzeja i prezbiterów wyświęconych 21 czerwca 1975 roku, a więc pięćdziesiąt lat temu przez dziś już błogosławionego kardynała Stefana Wyszyńskiego. W nasze dziękczynienie włączają się też księża, którym 7 czerwca 2003 roku udzielił święceń prezbiteratu arcybiskup Henryk Muszyński. Jeszcze raz więc serdecznie witam nade wszystko naszych złotych jubilatów, a także braci kapłanów z rocznika święceń proboszcza naszej archikatedry. Dziękujemy za dar i łaskę waszych święceń. Łączy nas dziękczynienie. Łączy nasz gnieźnieński wieczernik. Łączy dar i łaska kapłaństwa. W kontekście Ewangelii, której przed chwilą wspólnie słuchaliśmy, warto za błogosławionym Stefanem Wyszyńskim z jego Listu do moich kapłanów powtórzyć, że kapłaństwo nasze musimy uważać jako ofiarowanie się człowieka, dołączone do ofiary Boga-Człowieka. Pusty kielich i patenę – jak nam wskazywał Prymas Tysiąclecia – trzeba bowiem napełnić miłością Boga i ludzi. Bez miłości Boga, bez gotowości na ofiarę nie ma powołania. Ale i bez miłości pasterskiej, bez miłości ludzi nie ma przecież powołania, bo to właśnie ona – jak czytamy dalej w Liście do moich kapłanów każe nam głosić prawdę Bożą (…) każe nam sprawować Ofiarę Eucharystyczną i obdzielać lud Ciałem Chrystusowym (…) każe szukać owiec zagubionych, wspierać odnalezione, pielęgnować i uświęcać (…) każe wiedzieć zło i wady, by z Chrystusową cierpliwością, dyskrecją, gorliwością i umiejętnością leczyć źle się mających i dźwigać upadłych. I tu właśnie dochodzi do głosu serce. To serce, które w pracy Kościoła (…) jak oliwa pokoju – pisał kapłanom – wiąże najświetniejszy rozum z najsprawniejszą wolą. Serce łączy więc rozum i wolę. Łączy to, co ludzkie z tym, co Boże. Łączy i jednoczy, a więc scala w jedno. I to ono ostatecznie sprawia – jak przypominał nam w Dilexit nos papież Franciszek – że są wciąż na tym świecie jeszcze ludzie, którzy pozwalają się zdobyć przez Chrystusa i którzy nie mogą nie przekazywać tej miłości, która odmieniła ich życie. Wybrani i powołani. Umiłowani i wezwani. Obdarowani i przeznaczeni na to, aby szli i owoc przynosili! Ci, na których w sakramencie święceń zstąpił – jak na Efezjan przez włożenie rąk Apostoła Pawła – ten sam Duch Święty. W sakramencie święceń otrzymali Go przez modlitwę i włożenie rąk biskupa. On ich namścił i posłał. Unxit et misit!

Umiłowani Współbracia w Kapłaństwie!

Według krótkiej notatki pozostawionej w Pro memoria pod datą 21 czerwca 1975 roku, Prymas Tysiąclecia przyjechał w tym dniu z Warszawy do Gniezna, aby udzielić święceń kapłańskich 13 diakonom. Zapisał, że sam dzień był niesamowicie gorący i wprost w upale powracał po święceniach do Warszawy. Wspomniał jednak, że ten trud podróżowania ofiarował z wdzięcznością Panu Bogu. W wygłoszonym pod koniec uroczystości Słowie Bożym podkreślał bowiem, że archidiecezja gnieźnieńska bardzo oczekiwała na tych wyświęconych kapłanów. Bogu dziękuję – zapisał w Pro memoria – przez Matkę Wiecznego Kapłana za tych wyświęconych, za daną nam w ten sposób pomoc – tak bardzo potrzebną diecezji. Lata siedemdziesiąte nie obfitowały w naszej archidiecezji przecież zbyt dużą liczbą wyświęconych księży. Zaledwie rok wcześniej zostało w Gnieźnie wyświęconych sześciu diakonów. Smucił też fakt, o którym wspomniał już pięć lat wcześniej sam Prymas Tysiąclecia, że niektórzy porzucili kapłańskie szeregi. Sam we wspomnianych Pro memeoria ze smutkiem wyznawał, że może te liczne odstępstwa młodych księży, których ja święciłem, wymagają mocniejszej ręki niż moja i godniejszej osoby, do udzielania święceń niż ja. Istotnie – szczerze wyznawał – w archidiecezji gnieźnieńskiej było wówczas sporo odstępstw młodych księży. Dlatego tak bardzo cieszył się z tych nowo wyświęconych. Cieszył się z was i tak chętnie gromadził swoich kapłanów, aby odnawiali swoje kapłańskie zobowiązania. Dla skuteczności dzieła ewangelizacji – jak mówił w grudniu 1974 roku w czasie jubileuszowej pielgrzymki Roku Świętego duchowieństwa archidiecezji gnieźnieńskiej – potrzeba bowiem naszego wewnętrznego odnowienia i pojednania z Chrystusem oraz przezwyciężenia siebie w pełnej świętości, modlitwie a nawet kontemplacji. Nasze pojednanie przez Chrystusa z Ojcem musi oznaczać coś więcej aniżeli to, czego oczekujemy od Ludu Bożego (…) Kościół potrzebuje dzisiaj kapłanów mężnych, odważnych, ofiarnych, zdecydowanych. Tylko tacy zdołają odnowić oblicze ziemi, to znaczy pojednać naprzód siebie z Chrystusem wiszącym na krzyżu, stojącym za nami przy ołtarzu. Pamiętajmy – dodawał – gdy trzymamy kielich Jego Krwi i Jego Ciało, gdy mówimy do ludzi, gdy ich chrzcimy, rozgrzeszamy, błogosławimy – On stoi za nami. Ta świadomość, Najmilsi – jak wskazywał jeszcze zebranym wtedy tutaj kapłanom naszej archidiecezji – jest bowiem naszym pełnym kapłańskim pojednaniem z Chrystusem w Świętym Roku Jubileuszowym.

Drodzy Współbracia w Kapłańskim Posługiwaniu! Dostojni Złoci Jubilaci! Drodzy Księża z 2003 rocznika święceń!

Gdy sprawujemy Najświętszą Ofiarę, gdy głosimy Słowo Boże i w miłości przewodzimy w naszych parafialnych wspólnotach, gdy chrzcimy, rozgrzeszamy, błogosławimy, za naszym życiem, powołaniem i posługiwaniem stoi Jezus Chrystus. Tak jak Jezus więc – jak przypominał nam w sobotę w czasie udzielania święceń prezbiteratu w Bazylice Watykańskiej papież Leon XIV – i my spotkamy osoby z krwi i kości, które Ojciec stawia na naszej drodze (…) Jesteśmy wśród ludu Bożego, abyśmy mogli stanąć przed nim z wiarygodnym świadectwem (…) Nie chodzi o to, by być doskonałym, ale o to, by być wiarygodnym (…) Jesteśmy Boży – nie ma większego bogactwa, które można by docenić i dzielić się nim. To jedyne bogactwo, które, gdy jest dzielone, pomnaża się. Złoty jubileusz kapłaństwa, a także każda rocznica naszych święceń kapłańskich są zawsze okazją do tego, aby dziękować Bogu za to dobro, które w ciągu tych minionych lat, przez wasze życie i kapłańską posługę, z Bożego skarbca łaski zostało rozdzielone, rozdane, przekazane ludziom. Kształt i formę tego oddania – jak wskazywał w dniu święceń naszych braci z rocznika 2003 szafarz święceń, arcybiskup Henryk Muszyński – określa Bóg. Naszym powołaniem jest być gotowym na każdą ofiarę, na każde wyrzeczenie, każde zadanie zlecone nam przez Kościół. Wszakże otrzymujemy łaskę Ducha Świętego, w tym także łaskę kapłaństwa na miarę świętości.

Umiłowani!

Jezus jest z nami! On stoi za nami! Jest z nami i stoi za nami nawet wtedy, gdy – jak wskazywał swym uczniom dziś w odczytanej nam przed chwilą Ewangelii – i w naszym życiu zdarzają się i będą się zdarzać chwile rozproszenia, nieuwagi, wędrówek czy ucieczek każdego w swoją stronę. Wciąż nam bowiem przypomina i wciąż nas zapewnia, że On jest z nami. W dniu naszych święceń wziął nasz przecież w swoje Boskie dłonie. Trzyma nas w nich i nie pragnie nas z nich nigdy wypuścić. Mówi więc dziś i do nas tak, jak wtedy, na Ostatniej Wieczerzy mówił swym uczniom, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale odwagi! Ja zwyciężyłem świat. Odwagi! Nie lękajcie się! Niech dziś odnowiona przez was, Kochani Bracia, tutaj, w Wieczerniku waszych święceń, miłość do Jezusa, Jedynego i Najwyższego Kapłana i jeszcze raz potwierdzona wierność tej drodze, po której On sam was prowadzi, będą dla was źródłem nowej łaski i nowej siły. Zwracam się też do was wszystkich, tutaj obecnych i proszę was, módlcie się za waszych kapłanów. Niech Bóg hojnie udziela im swoich darów, aby jako wierni słudzy Chrystusa, Najwyższego Kapłana, prowadzili was do Niego, bo On jest źródłem zbawienia. I módlmy się też wszyscy o nowe powołania do kapłaństwa i życia konsekrowanego. Panie, poślij robotników na żniwo swoje. Święty Wojciechu, mężny pasterzu w kapłańskiej posłudze, ucz Bożej odwagi wszystkich wybranych przez Pana, aby opuścili wszystko i poszli za Tym, który do końca nas umiłował. Maryjo, Matko Kościoła, Wspomożycielko Wiernych, Wychowawczyni Powołań Kapłańskich, módl się i wstawiaj za nami.      

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter