Zjazd Szkół im. Jana Pawła II, 21.05.2024 Gościeszyn

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. inaugurującej XIV Archidiecezjalny Zjazd Szkół im. Jana Pawła II, 21 maja 2024, kościół pw. Nawiedzenia NMP w Gościeszynie. 
Umiłowani Współbracia w Chrystusowym Kapłaństwie
Szanowni Przedstawiciele Życia Publicznego,
Poczty sztandarowe i przedstawiciele szkół imienia Jana Pawła II z naszej Archidiecezji
Drodzy Rodzice, Nauczyciele i Wychowawcy,
Siostry i Bracia w Chrystusie Panu

Z pewnością Pan Jezus prawdziwie zaskoczył swych uczniów, gdy dobrze wyczuwając, że w drodze pokłócili się między sobą o to, kto jest z nich największy, wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: kto jedno z tych dzieci przyjmuje w imię moje, Mnie przyjmuje. Jakże zdziwieni musieli być wtedy apostołowie, gdy zobaczyli i usłyszeli od Niego, że prawdziwa wielkość nie polega wcale na władzy i na dominacji jednych nad drugimi, na okazywaniu im swojej wyższości i przewagi, ale na miłości i służbie, na zdolności do pomocy i do dania siebie, na życzliwości i okazywaniu sobie nawzajem prawdziwego szacunku. Wasza Patron, święty Jan Paweł II powiedział kiedyś, że słowa tej dzisiejszej Ewangelii są wciąż i dla nas wszystkich jednak pewną przestrogą. Przypominają i nam bowiem o tym, że i wśród nas może się czasem zakraść plaga pychy, czasem zamaskowanej, albo ukrytych ambicji, które stanowią przeszkodę dla dzieła Bożego. Na temat pokusy tego rodzaju Jezus wypowiada się jednak bardzo jednoznacznie – powie nam papież – i trzeba po prostu Jego słowa brać na serio: kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich. Nie chodzi oczywiście o to, abyśmy nie mieli zdrowych ambicji, abyśmy nie chcieli się w ogóle rozwijać czy wzrastać, aby na niczym nam nie zależało i by nic się nam nie chciało. Chodzi jedynie o to, aby była to prawdziwa droga naszego rozwoju i wzrostu, a nie jakiejś chorej rywalizacji czy wyścigu kogoś, kto nawet – jak to pospolicie sobie mówimy – i po trupach dopnie zawsze swego. To, co nas bowiem prawdziwie rozwija, co nas naprawdę ubogaca, co sprawia, że rośniemy, że idziemy naprzód, że wzrastamy, że stajemy się coraz naprawdę najpiękniejszą wersją nas samych, płynie właśnie z naszej zdolności do przekraczania siebie, naszego egoizmu, do ofiarowania innym swego czasu, swych zdolności i talentów. Człowiek bowiem (…) nie może się nigdy w pełni odnaleźć inaczej, jak tylko przez szczery dar z siebie samego.

Moi Drodzy!

Spotykając się dziś z wami, tutaj w Gościeszynie, na XIV już Archidiecezjalnym Zjeździe Szkół im. Jana Pawła II, widzę i odczytuję te wasze spotkania jako czytelny znak takiego właśnie szczerego daru z siebie. Wszyscy w tej papieskiej wspólnocie szkół, którą od szeregu już lat w naszej archidiecezji stanowicie, jesteście dla siebie nawzajem naprawdę wielkim darem. Każda szkoła i każda szkolna społeczność przecież wnosi ze sobą w tę naszą wspólnotę szkolną swoją własną specyfikę, swoją własną tradycję i swoje niepowtarzalne zaangażowanie. Każda też szkoła może podzielić się tym dobrem, które sama na co dzień tworzy, z drugimi. Każda może też coś dla siebie zaczerpnąć, coś wprost wziąć dla siebie z tego wspólnego przecież już i jakże bogatego skarbca wspólnych wychowawczych doświadczeń i czymś się również z innymi podzielić. To naprawdę szczery dar z siebie samego. A Tym, który ten dar jednoczy, który go scala, który sprawia, że dalej idziemy razem, że razem jesteśmy i wzrastamy i że się nawzajem wspieramy, jest wasz Patron, patron waszych szkół, święty Jan Paweł II. On zaś odpowiadając kiedyś na to podstawowe pytanie, które w szkołach sobie stawiamy: na czym tak naprawdę polega dziś wychowanie, sam nam wskazywał, że musi być ono zawsze oparte na dwóch podstawowych i fundamentalnych prawdach: po pierwsze, że człowiek jest powołany do życia w prawdzie i miłości; po drugie, że każdy urzeczywistnia siebie przez bezinteresowny dar z siebie samego. I dodawał, że odnosi się to zarówno do tych, którzy wychowują, jak i do tych, którzy są wychowywani.

Moi Drodzy!

A więc najpierw prawda i miłość, a więc nasze wzajemne relacje rodziców i dzieci, nauczycieli i wychowawców, dzieci i młodzieży do siebie nawzajem, budowane w oparciu o miłość i prawdę. To one są przecież ostatecznie podstawą wzajemnego szacunku i zaufania. One też gwarantują jasność i przejrzystość wzajemnych relacji. One też budują i tworzą klimat odpowiedzialności i pozwalają na wzrost wszystkich. I działa to naprawdę we wszystkie strony. Wychowanie bowiem – według waszego Patrona – jest obdarzaniem dwustronnym. To znaczy, rodzice i wychowawcy mają szansę obdarzać swym dojrzałym człowieczeństwem dzieci i młodzież. Oni zaś przynoszą i obdarzają nas, dorosłych, całą nowością i świeżością człowieczeństwa, które ze sobą przynoszą na świat. W tym wzajemnym obdarowaniu dzieci i młodzież uczą się od nas, a my – choć to może brzmi nawet trochę dziwnie – uczymy się od dzieci. Zawsze chodzi bowiem o to – jak podpowiada nam Wasz Patron – aby podjąć całe to potencjalne bogactwo, jakim jest każdy człowiek (…) chodzi o to, aby nie pozwolić mu zginąć albo ulec degeneracji, natomiast zaktualizować je w coraz dojrzalsze człowieczeństwo. A człowiek prawdziwie dojrzały to nie tylko ten, kto jedynie sprawnie i poprawnie myśli, ale także ten, kto dobrze postępuje i żyje. Może nas nawet przerażać, gdy słuchaliśmy przed chwilą w pierwszym czytaniu o tym, co tak naprawdę dzieje się w człowieku, którym miotają nieuporządkowane i niewychowane odruchy i do czego to wszystko ostatecznie prowadzi. Wojny, kłótnie, mordercza zazdrość i walka, a przy tym bieda, pustka i często wprost rozpacz. Oto obraz świata – komentował kiedyś ten tekst święty Jan Paweł II – opanowanego przez żądze, które walczą w członkach i w sercu człowieka. Jest to także niezwykle realistyczny opis – ze smutkiem sam dodawał – współczesnego społeczeństwa. Odnowa i zmiana nie dokonają się jednak w jakiś magiczny sposób. Nie przyjdą do nas z zewnątrz i nie będą skutkiem kolejnej szkolnej reformy. One są i będą możliwe jedynie wtedy, gdy wspólnym wysiłkiem nas wszystkich, rodziców, nauczycieli i wychowawców, dzieci i młodzieży, szkoły i Kościoła, każdej więc i każdego z nas, dokonywać się będzie prawdziwa przemiana, by żyć w prawdzie i miłości. Wszyscy w tym wychowawczym procesie potrzebujemy siebie nawzajem. Wszyscy też potrzebujemy wsparcia. Nie chodzi jednak o to, by ktoś nas w nim zastąpił czy wyręczył, ale aby – na zasadzie pomocniczości – tam, gdzie potrzeba wsparł nas i wzmocnił.

Drogi Dzieci! Kochani Młodzi Przyjaciele!

Nasi kochani rodzice, nauczyciele i wychowawcy, w domu i w szkole, podejmując swoją misję wychowawczą niewątpliwie bardzo pragną, byśmy wszechstronnie się rozwijali i jako ludzie naprawdę dojrzewali. Wiedzą jednak dobrze, jak ważną rolę w tym procesie odgrywa również wasza grupa, koleżanek i kolegów w szkole. Od siebie wiele możecie się nauczyć. Wiele też możecie sobie nawzajem pomóc. Nikt przecież nie wychowuje się sam i nikt też nie wzrasta sam. Jesteśmy razem. Jesteśmy we wspólnocie. Razem się uczymy i razem wzrastamy. W ten sposób uczymy się też odpowiedzialności za siebie nawzajem, a poprzez tę postawę, o której nam dziś wszystkim jeszcze raz przypomniał w Ewangelii Pan Jezus, wiemy, że wielki nie jest ten, kto jak cytrynę pragnie wszystko wycisnąć czy wydrzeć z życia jedynie dla siebie, ale ten kto zdolny jest siebie dać, innym służyć, pomagać, wspierać ich i sobą obdarowywać. Świat potrzebuje dziś, bardziej niż kiedykolwiek – jak mówił kiedyś do młodzieży Wasz Patron – waszej radości i waszej służby, waszej czystości i waszego oddania, po to, by budować nowe społeczeństwo, sprawiedliwsze i bardziej braterskie, bardziej ludzkie i bardziej chrześcijańskie: nową cywilizację miłości, wyróżniającą się w służbie wszystkim ludziom. Owszem, to trudne i wymagające wyzwanie. Warto jednak dziś, także tutaj, w naszym małym świecie je podjąć. Nie potrzeba wielkich słów i wzniosłych deklaracji. Trzeba może tylko – jak to wskazywał w sobotę w Weronie na spotkaniu z dziećmi i młodzieżą papież Franciszek – iść pod prąd. Ktoś z młodych postawił tam bowiem papieżowi pytanie: jak możemy, my młodzi, zachować wiarę w trudnych czasach i nie bać się dokonywania wyborów idących pod prąd? A papież Franciszek odpowiedział, że owszem, jest to i będzie trudne, będzie wymagające, ale żeby w życiu nie robić rzeczy złych – mówił – trzeba iść pod prąd, czyli robić rzeczy, których być może inni nie robią. Ale jak przezwyciężyć lęk przed pójściem pod prąd? Jak się nie wystraszyć? Jak się tego nie bać? – pytały dalej papież dzieci. On zaś odpowiedział im: słuchać serca! Być odważnym! Nie bój się iść pod prąd, jeśli chcesz zrobić coś dobrego. Święty Jakub Apostoł mówił dziś jeszcze, że właśnie w tym można liczyć na pewno na pomoc Pana Boga. Bo Pan Bóg – jak wskazywał Apostoł – sprzeciwia się bowiem ludziom pysznym, pokornym zaś daje łaskę, daje moc i siłę (…) Uniżcie się przed Panem, a wywyższy was!

Moi Drodzy! Drogie Wspólnoty Szkolne!

Wasze coroczne spotkanie jest też – jak w tym gościeszyńskim sanktuarium widzimy – okazją do wspólnej modlitwy, zanoszonej do Boga za wstawiennictwem Waszego Patrona, świętego Jana Pawła II. Prośmy więc o błogosławieństwo dla was wszystkich, dla waszej pracy wychowawczej, dla tego wspólnego wzrastania, dla podążania razem tą drogą, która wytyczył również wam Wasz Patron. Chcemy – jak nas do tego zachęcał Jan Paweł II – dzielić wraz z wami trud wychowania, wspierać was, być blisko i towarzyszyć wam w waszej wychowawczej drodze, chcemy wspólnie wraz z wami wychowywać. Amen.      

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter