Wigilia Paschalna, Wielka Sobota 19.04.2025 Gniezno
Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Liturgii Wigilii Paschalnej sprawowanej w Wielką Sobotę 19 kwietnia 2024 w bazylice prymasowskiej w Gnieźnie.
Umiłowani w Panu, Siostry i Bracia!
Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Jeśli żyje, nie może być wśród umarłych. Ten, który żyje nie leży przecież w grobie. Tu Go nie ma. Dlaczego? Czy dlatego, że Jego śmierć była może tylko pozorna? Czy dlatego, że ktoś w międzyczasie wykradł Jego ciało z grobu? Czy dlatego, że ktoś Go stąd zabrał i przeniósł w inne miejsce? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał! Umęczony i ukrzyżowany prawdziwie zmartwychwstał! Bo to, że umarł – jak głosił i nam dziś Apostoł Paweł – umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, [tak] żyje dla Boga. On żyje, bo przez swoją mękę i śmierć, przeszedł ze śmierci do życia. On żyje, bo jest Bogiem, a jak sam mówił Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych. Grób więc nie był Jego przeznaczeniem. Grób nie był Jego końcem. Chrystus bowiem powstał z martwych dzięki chwale Ojca! Jak niewiasty, które o świcie poszły do grobu, tak i my wszyscy w tę świętą noc, w tę – jak dziś zaśpiewaliśmy – błogosławioną, czyli prawdziwie szczęśliwa noc, gdy przyszliśmy tutaj na czuwanie i modlitwę, słuchając słów Łukaszowej Ewangelii, przez wiarę odkrywamy, przez wiarę poznajemy, w wierze przyjmujemy, że nasz Pan Jezus Chrystus, umęczony i ukrzyżowany, prawdziwie zmartwychwstał. Warto – jak podpowiada nam papież Franciszek – abyśmy słuchali i powtarzali te słowa: nie ma Go tutaj! Za każdym razem, gdy twierdzimy, że zrozumieliśmy już wszystko o Bogu, że potrafimy zmieścić Go w naszych schematach, powtórzymy sobie samym: nie ma Go tutaj! Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Jezus, nasza miłość i nasza nadzieja, zmartwychwstał, żyje i króluje w chwale. Śmierć została przemieniona w zwycięstwo i właśnie tu tkwi – jak nam wskazywał w swoim tegorocznym orędziu na Wielki Post papież Franciszek – wiara i wielka nadzieja chrześcijan: w zmartwychwstaniu Chrystusa!
Kochani Siostry i Bracia!
Nasza wiara i nasza nadzieja, których źródłem jest zmartwychwstanie Chrystusa, przypominają nam, że i my – jak On – przeszliśmy już ze śmierci do życia. Choć wciąż jeszcze jesteśmy tutaj, na ziemi, choć żyjemy pełnią ludzkiego życia, naszą przyszłością i naszym przeznaczeniem nie jest śmierć i grób. My wszyscy, którzy otrzymaliśmy chrzest (…) umarliśmy razem z Chrystusem. I my wszyscy, którzy otrzymaliśmy chrzest, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy. My wszyscy, którzy otrzymaliśmy chrzest nosimy już w sobie dar nowego życia, Chrystusowego życia, życia odrodzonego z wody i Ducha Świętego na życie wieczne. Dlatego tej nocy, tej błogosławionej i prawdziwie szczęśliwej dla nas nocy, jesteśmy razem, bo wierzymy, bo wiarą już przeczuwamy, bo w nadziei jesteśmy już wszyscy tego pewni, że w najciemniejszych głębinach naszych oczekiwań i naszej śmierci, jest już obecne życie wieczne, które On przyszedł przynieść. Przed nami nie jest więc śmierć i otchłań, nie jest nicość i pustka, nie jest grób przywalony ciężkim kamieniem. Przed nami jest zmartwychwstanie i życie. W swoich katechezach chrzcielnych święty Jan Chryzostom, nawiązując do wyjścia Izraelitów z Egiptu wskazywał, że oni oglądali cuda. A kierując swoje pouczenie właśnie do ludzi już ochrzczonych zapewniał, że Ty także te cuda zobaczysz, i to o wiele większe i wspanialsze od tych, które widzieli Żydzi uchodzący z Egiptu. Ty nie oglądałeś faraona – mówił swym słuchaczom – zatopionego wraz z wojskiem, widziałeś jednak diabła pogrążonego w falach z całą jego zbrojną potęgą. Tamci przeszli przez morze, ty przekroczyłeś śmierć. Oni zostali wyrwani z Egiptu, ty od złych duchów. Żydzi porzucili obcą niewolę, ty zaś o wiele smutniejszą niewolę grzechu. A zatem, Siostro i Bracie, w chrzcie świętym przekroczyłeś już śmierć. Umarłeś dla grzechu, żyjesz zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie.
Moi Kochani!
Kobiety nie stanęły jednak sparaliżowane przed pustym grobem. Nie pozostały zatopione we własnych myślach. Nie snuły próżnych dociekań. Uwierzyły mężczyznom w lśniących szatach, że nie ma Go tutaj, bo zmartwychwstał, ponieważ – jak zapisał święty Łukasz – same przypomniały sobie, co mówił im Jezus, że On będzie wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany i że trzeciego dnia zmartwychwstanie. Od grobu poprowadziła je więc pamięć o słowach Jezusa. Prowadziło wspomnienie tego, co sam im zapowiadał. Prowadziła wiara w Jego własne Słowa: trzeciego dnia zmartwychwstanę. Jego Słowo otworzyło bezradne i przestraszone kobiety na tajemnicę zmartwychwstania. To ono pozwoliło im uwierzyć. Pamięć o tym, co mówił Jezus, stała się jednocześnie wezwaniem, by dać o tym świadectwo, by głosić, że On zmartwychwstał i żyje. Pascha nie jest bowiem po to – jak to trafnie zauważył kiedyś papież Franciszek – by pocieszyć w skrytości tych, którzy opłakują śmierć Jezusa. Ona jest po to, aby wciąż na nowo otwierać nasze umysły i nasze serca na to niezwykłe obwieszczenie zwycięstwa Boga nad złem i śmiercią. Wielkanoc jest świętem nadziei. Wielkanoc jest głoszeniem tej nadziei, jest obwieszczaniem, że Jezus Chrystus, umarły i zmartwychwstały, jest centrum naszej wiary i gwarantem naszej nadziei na spełnienie wielkiej obietnicy Ojca, która już się urzeczywistniła w Nim, Jego umiłowany Synu, obietnicy życia wiecznego. Jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem – jak więc przypomina i nam dziś Święty Paweł – wierzymy, że z Nim również żyć będziemy. Jego zmartwychwstanie jest bowiem gwarantem naszej wiary i naszej nadziei. Jego zmartwychwstanie jest gwarantem naszego życia, już teraz i po śmierci. Wiara w Chrystusa – jak nas uczył papież Benedykt XVI – nigdy przecież nie patrzyła tylko wstecz, ani też tylko wzwyż, ale zawsze również naprzód. Nadzieję, którą pokładamy w Chrystusie, nie wolno nam więc pomylić z tanim optymizmem i jakąś krztą poczucia satysfakcji i ludzkiego spełnienia. Nadzieja – jak nam wielokrotnie powtarza w Roku Świętym papież Franciszek – jest pewną i niezachwianą kotwicą duszy. Nadzieja Wielkanocy odradza nas więc i podtrzymuje w naszej ludzkiej kruchości. Ona, nam grzesznym i słabym ludziom, pozwala jeszcze raz zawołać: lecz wiem. Wybawca mój żyje i jako ostatni stanie na ziemi. Ona też, ponieważ rodzi się i opiera na miłości, wciąż nas wzywa do odpowiedzi miłością. Ona ma moc – jak głosi nam przesłanie Roku Świętego, który przeżywamy – objawiać się w naszym życiu wiary, które zaczyna się od chrztu i rozwija się w uległości wobec łaski Bożej. Dlatego teraz, wierni tej nadziei, którą jest Chrystus Zmartwychwstały, będziemy odnawiać nasze chrzcielne przyrzeczenia. W chrzcie bowiem, pogrzebani razem z Chrystusem, otrzymujemy w Nim, zmartwychwstałym dar nowego życia. W chrzcie zostaliśmy wezwani, by żyć w wolności dzieci Bożych. Zobowiązaliśmy się, by w sposób wiarygodny dawać świadectwo wiary i miłości. Niech nasze świadectwo wiary stanie się w tym świecie zaczynem prawdziwiej nadziei. Amen.