Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, 19.06.2025 Gniezno
Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej w Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, 19 czerwca 2025, bazylika prymasowska w Gnieźnie.
Dogmat dan jest do wierzenia,
Że się w Ciało chleb przemienia,
Wino zaś przechodzi w Krew (…)
Ciało – strawą, Krew – napojem,
W obu znakach z Bóstwem swoim
Cały Chrystus trwa, bez złud (Sekwencja).
Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!
Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej, czyli Boże Ciało mówi nam i przypomina nam o prawdziwiej i rzeczywistej obecności Pana Jezusa w przemienionym chlebie i winie. On jest tutaj, pośród nas, pod tymi właśnie eucharystycznymi postaciami chleba i wina, prawdziwie i rzeczywiście obecny. Tu jest Jezus. Tu jest – jak nam wskaże Katechizm Kościoła Katolickiego – cały Chrystus. Tu jest On, rzeczywiście i prawdziwie obecny. W obu znakach z Bóstwem swoim, cały Chrystus trwa, bez złud. Bo to jest – jak słyszeliśmy przed chwilą – Ciało moje za was wydane (…) I podobnie kielich ten jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Kościół otrzymał Eucharystię od Chrystusa, swojego Pana – jak uczył nas święty Jan Paweł II – nie jako jeden z wielu cennych darów, ale jako dar największy, ponieważ jest to dar z samego siebie, z własnej osoby w jej świętym człowieczeństwie, jak też dar Jego dzieła zbawienia. Dlatego za świętym Cyrylem Jerozolimskim pragnę dziś, w Boże Ciało, wszystkim nam jeszcze raz powtórzyć: nie dostrzegaj w chlebie i winie prostych i naturalnych elementów, ponieważ Pan sam wyraźnie powiedział, że są Jego Ciałem i Jego Krwią: potwierdza to wiara, chociaż zmysły sugerują ci coś innego. Gdzie zmysł próżno dojść się stara, serce żywa wzmacnia wiara. To właśnie nasza wiara wciąż nam mówi, że tu jest Pan. To ona przypomina nam – jak uczył nas w swych katechezach o Eucharystii papież Franciszek – że Eucharystia jest cudownym wydarzeniem, w którym uobecnia się Jezus Chrystus, nasze życie. To jest Pan. On jest tutaj obecny. Nie powinniśmy więc oddawać się dziwnym myślom – jak tłumaczył jeszcze papież – o tym mówi nam wiara: to jest ciało Jezusa, to jest krew Pańska. Jest to „tajemnica wiary”, jak mówimy po konsekracji. Oto wielka tajemnica wiary! Oto to, co sam Pan uczynił i powierzył swoim uczniom podczas Ostatniej Wieczerzy: wziął chleb i kielich, odmówiwszy dziękczynienie, dał uczniom, mówiąc: bierzcie i jedzcie (…) pijcie: to jest ciało moje (…) to jest kielich krwi mojej. To czyńcie na moją pamiątkę. Czyńcie to!
Drodzy Siostry i Bracia!
Warto właśnie dziś, w Boże Ciało, jeszcze raz przyjąć z wiarą prawdę o obecności Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Warto też dziś, bez lęków i uprzedzeń, otworzyć Mu na nowo swoje serce. I warto jeszcze raz rozpoznać – jak napisał nam i wskazał w swej ostatniej encyklice o miłości ludzkiej i Bożej Serca Jezusa Chrystusa papież Franciszek – w Eucharystii żywe Serca Jezusa (…) rozpoznać w Eucharystii darmową i bliską miłość Serca Chrystusa, który wzywa nas do zjednoczenia z Nim. W wirze aktualnego świata – jak wskazywał nam w swej encyklice papież Franciszek – w naszej obsesji na punkcie wolnego czasu, konsumpcji, rozrywki, telefonów komórkowych i mediów społecznościowych, zapominamy o karmieniu naszego życia mocą Eucharystii. Ale czy nie jest wówczas najpierw w nas samych wciąż coś z tej postawy uczniów, którzy – jak słyszeliśmy przed chwilą w Ewangelii – widząc tych, którzy szli za Jezusem, widząc taki różnorodny tłum, widząc taką masę ludzi, sami Go prosili: odpraw tłum! Wtedy sam lęk przed tym, jak nakarmić na pustkowiu taką rzeszę chlebem, a więc strach i lęk przed tym, co wydawało się im nierealne i niemożliwe po ludzku do zrobienia, a dziś może nawet jeszcze bardziej – jak wskazuje nam nasz nowy papież Leon XIV – sztuczna inteligencja, biotechnologie, ekonomia danych i media społecznościowe, które zmieniają nasze postrzeganie i doświadczenie życia, powodują, że i my za Dwunastoma zaczynamy często już powtarzać Jezusowi: odpraw ich! Nie wiemy, co z tym wszystkim zrobić! To nie na nasze siły! Wszystko zbyt trudne i skomplikowane. Wszystko zbyt zagmatwane i niejasne. Wszystko tak złożone i wymagające. Wszystko tak mgliste i niepewne. Nie mamy już wiary, że w każdej sytuacji, tak wczoraj, jak i dzisiaj, On jest wciąż naprawdę z nami. On jest z nami obecny. On tu rzeczywiście i prawdziwie jest. I choć dziś – jak wskazywał jeszcze papież Leon – i u nas przecież nie brakuje również takich kontekstów, w których Jezus choć ceniony jako człowiek, jest sprowadzany jedynie do roli charyzmatycznego lidera lub super-człowieka i to nie tylko wśród niewierzących, ale także wśród wielu ochrzczonych, którzy w ten sposób kończą żyjąc – jak mówi wprost papież – w faktycznym ateizmie, to jednak właśnie tym bardziej przecież trzeba i nam za papieżem, właśnie dziś, właśnie w Boże Ciało, w ten szczególny dzień, w którym wpatrujemy się z wiarą w Najświętszy Sakrament, jeszcze raz głośniej i jeszcze odważniej powtarzać i wołać: spójrzcie na Chrystusa! Zbliżcie się do Niego! Przyjmijcie Jego Słowo, które oświeca i pociesza! Posłuchajcie Jego propozycji miłości, aby stać się Jego jedną rodziną: w jednym Chrystusie jesteśmy jedno!
Umiłowani Siostry i Bracia!
Odpowiedzią Jezusa na prośbę uczniów, by odprawił idące za Nim tłumy, było – jak słyszeliśmy w Ewangelii – wezwanie skierowane wprost do nich: wy dajcie im jeść! Widzimy, że tym wezwaniem Jezus prawdziwie ich zaskoczył. Z jednej strony zaczęli się bowiem najpierw trochę przecież usprawiedliwiać: to niemożliwe, jak to, mamy tylko pięć chlebów i dwie ryby, a z drugiej sami zaczęli już i to trochę pewnie i nawet gorączkowo szukać jakiegoś rozwiązania: może więc pójdziemy i zakupimy żywności dla wszystkich tych ludzi, może spróbujemy, może się nam jakoś uda. Papież Franciszek komentował kiedyś, że obie te próby odpowiedzi ze strony Jezusowych uczniów, choć z pozoru są może i nawet wyrazem już jakiejś troski o idący za Jezusem tłum, ale nie są to jednak ostatecznie argumenty Jezusa. Być może nie ma już teraz, w tej odpowiedzi uczniów tak zdecydowanego oczekiwania, aby ludzie, którzy przyszli do Jezusa, odchodząc sami sobie poradzili z sytuacją, w której się znaleźli, ale trzeba jeszcze, aby – jak to trafnie wskazał papież Franciszek – dokonało się w uczniach Jezusa swoiste nawrócenie z logiki „każdy dla siebie” na dzielenie się, na wyjście do innych, i to nawet z tym niewiele, co faktycznie mają w swoich rękach, a mamy tylko pięć chlebów i dwie ryby. Niewątpliwie nie była to dla nich prosta decyzja. Zaryzykować, by nakarmić ludzi tym niewiele, co było w ich dyspozycji. Słysząc wezwanie Jezusa, dobrze wiedzieli, że sami jednak tego nie są w stanie zrobić. Będą to mogli uczynić tylko wtedy, gdy to co mają, co sami posiadają, nawet jeżeli obiektywnie nie jest tego wiele i jest takie jakie jest, złożą w Jego Boskie ręce. To On zaś – jak czytaliśmy w Ewangelii – spojrzał wówczas w niebo i odmówiwszy błogosławieństwo, łamał chleb i dawał uczniom, by podawali tłumowi. Za chwilę i my po raz kolejny wyjdziemy z tej katedry na ulice naszego miasta. Wyjdziemy z tym, co mamy. Wyjdziemy z tym, kim jesteśmy i z tym, co możemy ponieść, by dać drugim. Wydaje mi się, że dzisiaj, w obecnej sytuacji Kościoła bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, może nam jednak niestety towarzyszyć poczucie, że to, co sami mamy, co mamy jako Kościół, to tak naprawdę niewiele: tylko pięć chlebów i dwie ryby. Gołym okiem dziś widać, że przecież ludzkie potrzeby są zdecydowanie większe. Widać też, że często nie szukają już na nie odpowiedzi w Kościele, bo niektórych skrzywdziliśmy, innych zawiedliśmy, jeszcze innym nie okazaliśmy zrozumienia i współczucia. Wyzwań jest zdecydowanie za dużo i za bardzo są skomplikowane. Jezus nie oczekuje jednak, byśmy sami podjęli jakąś kolejną, rozpaczliwą próbę. Nie liczy na naszą minimalną korektę. Nie prosi nas, byśmy to wszystko sami rozwiązywali. Jeśli więc wciąż jeszcze mówimy, jeśli powtarzamy sobie, jeśli sądzimy, że mamy mało i nie jesteśmy w stanie tego uczynić, dziś w Boże Ciało, teraz przed naszym wyjściem na miasto, Jezus chce nam powiedzieć: nie jesteś sam, nie jesteście sami: macie Eucharystię, Chleb pielgrzymowania, Chleb Jezusa. Jestem z wami. To jest moje Ciało, to jest moja Krew. To przecież ten żywy chleb, który zstąpił z nieba za chwilę wyniesiemy stąd w naszych rękach. Z tym chlebem połamanym w dłoniach, jak uczniowie i my wyjdziemy z naszego wieczernika. Pójdziemy z tym chlebem naszymi ulicami. Chcemy go nieść innym i chcemy mówić, że moc jest z Boga, a nie z nas. Niech ta wspólna droga – jak życzył nam, Polakom, wczoraj podczas środowej audiencji generalnej papież Leon XIV – ożywi nasze świadectwo miłości do Chrystusa i całkowitą otwartość na Ewangelię. Niech nam daje moc do dawania siebie. Niech nas prowadzi po drogach tego świata, byśmy sami byli ludźmi nadziei i nieśli nadzieję innym. Kościół żyje dzięki Eucharystii. W Niej zawiera się całe duchowe dobro Kościoła, to znaczy sam Chrystus, nasza Pascha i Chleb żywy, który daje życie ludziom. Bierze jeden, tysiąc bierze: Ten, jak tamci, w równej mierze, wzięty zaś nie ginie Pan.