Święto Chrztu Polski, 13.04.2025 Ostrów Lednicki
Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej z okazji Narodowego Święta Chrztu Polski, 1059. rocznicy chrztu Mieszka I, Niedziela Palmowa, 13 kwietnia 2025. palatium na Ostrowie Lednickim.
Umiłowani w Panu Siostry i Bracia,
Naśladując tych, którzy – jak przypomniał nam dziś święty Łukasz – słali swe płaszcze na drodze przed Jezusem wjeżdżającym do Jerozolimy i wielbili Boga za cuda, które widzieli, i my, tutaj dziś zgromadzeni, przeszliśmy przed chwilą w procesji. Oprócz śpiewu, towarzyszył nam w drodze głos lednickiego dzwonu. Jak wskazywał nam nieodżałowanej pamięci profesor Andrzej Marek Wyrwa, dyrektor Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy, jego dostojny dźwięk przypomina nam tysiąc lat naszej historii i pokoleń, które budowały i dbały o dziedzictwo narodowe, uprawiały polską ziemię i jej broniły. Niezależnie zaś od wszystkich innych znaczeń chcemy też – jak dodawał śp. Pan Profesor – aby ten dzwon był sacra area – świętą przestrzenią, z której płynące dźwięki będą zawsze wysławiały początki naszego narodowego Ja. A te początki, a te korzenie, sięgają przecież do źródeł, a więc do mieszkowego chrztu, kiedy to – jak uczył nas Błogosławiony Prymas Tysiąclecia – odwaga, dalekowzroczność i świadomość przemian, które idą przez świat, sprawiły, że [ów pierwszy, historyczny władca Polski, Mieszko] wyszedł na spotkanie łaski Bożej, pokornie pochylił swoje czoło pod wodami Chrztu Świętego i rozpoczął przez to błogosławiony ciąg łaski, świateł i mocy Bożych, który trwa do dziś dnia. W ten ciąg Bożej łaski na Ziemi Polan na trwałe wpisał się święty Wojciech, syn i pasterz pobratymczego narodu czeskiego, biskup i męczennik, którego relikwie spoczęły w piastowskiej katedrze w Gnieźnie. W ten ciąg Bożej łaski i Bożej mocy wpisał się cesarz rzymski Otton III, którego pielgrzymowanie w 1000. roku do Wojciechowych relikwii, przyniosło nam dar pierwszej na ziemiach polskich kościelnej metropolii, kładąc – jak mówił święty Jan Paweł II – podwaliny ładu hierarchicznego dla całych dziejów Ojczyzny. Ten ciąg łaski, świateł i mocy Bożych, zaowocował wreszcie, i to dokładnie tysiąc lat temu pierwszymi królewskimi koronacjami w Gnieźnie, najpierw mieszkowego syna, Bolesława Chrobrego, a po nim jego syna Mieszka II Lamberta i pierwszej królowej Rychezy. Oni to wykuwali granice naszej pierwotnej państwowości. Niech więc będzie błogosławiony Bóg – jak wołał w Gnieźnie święty Jan Paweł II – że możemy po tysiącleciu spotkać się tutaj znowu! Witam tę więź – dodawał wówczas papież – i Bogu dziękuję, że po tysiącu lat trwa niewzruszona. A my, zebrani dziś, właśnie tutaj, na Ostrowie Lednickim, w kaplicy będącej przecież częścią piastowskiego palatium, w kolejną rocznicę mieszkowego chrztu, jesteśmy znów razem, by dziękować Bogu właśnie za tę więź, a więc za ten błogosławiony ciąg łaski, świateł i mocy Bożych, którego niewyczerpanym źródłem jest Chrzest Święty, a wraz z nim i w nim początki naszego narodowego Ja.
Moi Drodzy!
Niedziela Palmowa jak brama wprowadza nas w Wielki Tydzień, w ów Święty Tydzień, w wydarzenia męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Mówiąc czy też słuchając o nich, nie pragniemy ich jednak tylko skrzętnie zapisać i zachować w naszej zbiorowej pamięci. Nie zatrzymujemy się więc tylko nad ich rozpamiętywaniem czy pobożnym rozważaniem. Nie wspominamy bowiem jedynie tego, co dla nas zrobił Jezus. To prawda – jak uczy nas Kościół – że w tych dniach doświadczamy owej tajemnicy w sposób przemawiający do naszego serca, do naszego wnętrza. A jednak jest ona nam dana nie tylko po to, abyśmy o niej po prostu pamiętali, ale po to, abyśmy się w nią, przez wiarę, zanurzyli, abyśmy dosłownie weszli w mękę i śmierć Jezusa, abyśmy i my wraz z Nim umarli dla grzechu i powstali do nowego życia, jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. Wiemy, że ta tajemnica naszego zbawiania, tajemnica męki, śmierci i zmartwychwstania, tajemnica darowanego nam nowego życia w Chrystusie, dostępna jest dla nas, dla każdej i dla każdego z nas, właśnie przez chrzest święty. To wówczas każda i każdy z nas dosłownie się w nią zanurzył. Umarliśmy dla grzechu, aby żyć w wolności dzieci Bożych. Niedziela Palmowa ukazuje nam, że przybliża się już ten święty czas, czas męki i zmartwychwstania Pana, a wraz z nim i w nim po raz kolejny dla nas czas doświadczenia miłosierdzia Boga, bo zbawienie jest dziełem cierpienia Syna Bożego, cierpienia Jezusa Chrystusa. Tak właśnie zapowiadał je – jak usłyszeliśmy dziś w pierwszym czytaniu – w swej Pieśni o Cierpiącym Słudze Jahwe prorok Izajasz. Mówił przecież o Tym, który dosłownie obarczył się naszym cierpieniem i dźwigał nasze boleści. Prorok mówił o Tym, który w obliczu tej Bożej drogi zbawienia nie odrzucił jej i nie wybrał innej, nie oparł się ani się nie cofnął. Mówił nam o Tym, który, i to jak najbardziej dosłownie, poddał grzbiet swój bijącym go i policzki swoje rwącym mu brodę, który nie zasłonił swej twarzy przed zniewagami i opluciem. I za świętym Pawłem możemy jeszcze dodać, że będąc Bogiem uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. I dlatego kolejny Wielki Tydzień, który jest przed nami, wprowadza nas w tę tajemnicę. Wzywa nas więc dziś i zachęca, by z całym naszym życiem, z całą naszą historią życia, z tym wszystkim, kim jesteśmy i co dziś przeżywamy, jeszcze raz wejść w nią i czerpać z niej życie. I my otwórzmy się na Bożą łaskę, na ten błogosławiony ciąg łaski, świateł i mocy Bożych, abyśmy mogli z wielką radością świętować paschalny triumf Chrystusa nad grzechem i śmiercią. To przecież w Nim, umarłym i zmartwychwstałym, jest źródło naszego życia. W Nim i przez Niego – jak uczy nas papież Franciszek – śmierć została przemieniona w zwycięstwo i tu właśnie tkwi – jak powiada i zapewnia nas papież – wiara i wielka nadzieja chrześcijan. On jest centrum naszej wiary i gwarantem naszej nadziei. On jest siłą i mocą, które Bóg przez Niego i nam udziela. On jest źródłem naszego zjednoczenia z Bogiem i pomiędzy sobą. On jest źródłem naszej jedności. On umarł i zmartwychwstał, aby nas pojednać i zjednoczyć!
Kochani Siostry i Bracia!
Świętując kolejną rocznicę mieszkowego chrztu i przeżywając tutaj, u naszch źródeł chrzcielnych Święto Chrztu Polski, jeszcze raz wspólnie dziękujemy za ten rozpoczęty wówczas błogosławiony ciąg łaski, świateł i mocy Bożych, który trwa do dziś dnia. On nas, ludzi przez chrzest święty zjednoczonych z Chrystusem i między sobą, wzywa i zobowiązuje najpierw do wierności temu, co otrzymaliśmy. Wzywa nas i zobowiązuje – jak nas prosił przecież w jakże pamiętnych słowach święty Jan Paweł II – abyśmy całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię „Polska”, raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością – taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na chrzcie świętym. O rodacy – wołał do nas wówczas Święty Papież – jakże gorąco dziękuję wspólnie z wami raz jeszcze za to, że zostaliśmy przed tysiącem z górą lat ochrzczeni w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Że zostaliśmy zanurzeni w wodzie, która odbija w sobie obraz Boga żywego – w wodzie, która jest falą wieczności, źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu. Że zostaliśmy, my ludzie, my Polacy, z których każdy rodzi się jako człowiek z ciała i krwi swoich rodziców, poczęci i narodzeni z Ducha. Z Ducha Świętego. A to odrodzenie z wody i Ducha Świętego wzywa nas i zobowiązuje do życia w wolności dzieci Bożych. Nie jesteś bowiem już niewolnikiem, ale synem i córką, umiłowanym dzieckiem Boga. Przyjęty chrzest przypomina nam o wolności, której – jak uczył nas Jan Paweł II – człowiek może używać dobrze lub źle. Może przez nią budować lub niszczyć. Może w jej imię jednoczyć lub wciąż dzielić. Może pod jej pozorem jątrzyć lub też uspokajać rozgrzane serca i umysły. Nasze chrzcielne odrodzenie z woda i Ducha Świętego wciąż nas też zaprasza, abyśmy – jak nas w tegorocznym orędziu na Wielki Post wzywał papież Franciszek – szli razem w nadziei. Chrześcijanie, a więc ludzie ochrzczeni – tłumaczył nam papież – są wezwani do pokonywania drogi wspólnie, nigdy jako samotni podróżnicy. Duch Święty pobudza nas do wychodzenia poza samych siebie, aby iść ku Bogu oraz ku braciom i siostrom, a nigdy do zamykania się w sobie. Podążać razem to znaczy być „tkaczami” jedności, zaczynając od naszej wspólnej, chrzcielnej godności dzieci Bożych. To znaczy iść do przodu ramię w ramię, nie depcząc ani nie górując nad innymi, bez wyniszczającej zazdrości czy hipokryzji, bez pozwalania na to, by ktokolwiek pozostawał w tyle lub czuł się wykluczony.
Drodzy Bracia i Siostry! Panie i Panowie!
Szlachectwo zobowiązuje! Chrzest Święty nas zobowiązuje! Miłość Chrystusa nas zobowiązuje! Dar i łaska Boża nas zobowiązuje! Ten rozpoczęty przed wiekami wraz z mieszkowym chrztem błogosławiony ciąg łaski, świateł i mocy Bożych wszystkich nas więc zobowiązuje! Zobowiązuje i wciąż wzywa do wdzięczności, do pamięci, do odwagi, do świadectwa, do życia w wolności, do miłości, do jedności, do przebaczenia i pokoju, do budowania a nie do niszczenia. Dlatego, pozwólcie, że jeszcze raz za świętym Janem Paweł II powtórzę dziś, sobie i wam, w kolejną rocznicę mieszkowego chrztu i w milenium narodzin Bolesławowego królestwa, abyśmy nigdy nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy. Amen