Święcenia prezbiteratu, 31.05.2025 Gniezno
Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. z udzieleniem święceń prezbiteratu, 31 maja 2025, katedra gnieźnieńska.
Drodzy Bracia Prezbiterzy,
Osoby Życia Konsekrowanego,
Siostry i Bracia w Chrystusie Panu,
Drodzy Kandydaci do Święceń Prezbiteratu,
Diakonie Jakubie, Bartoszu i Kamilu,
Drodzy Bracia i Siostry,
Oto ci nasi synowie, którzy są waszymi krewnymi lub przyjaciółmi, za chwilę mają otrzymać święcenie prezbiteratu. Uważnie zatem rozważcie, jakiej godności mają w Kościele dostąpić. Tymy słowami Obrzęd święceń zachęca nas, abyśmy przed udzieleniem święceń wspólnie jeszcze raz rozważyli do czego wzywa naszych diakonów Jakuba, Bartosza i Kamila Pan Bóg w sakramencie święceń prezbiteratu. Zanim jednak ich wezwie, zanim powierzy im konkretną misję, zanim ich pośle do pracy w swojej Winnicy, najpierw przez posługę Kościoła i przez włożenie rąk biskupa i prezbiterium, przez namaszczenie olejem krzyżma świętego, zostaną oni – jak przypomina nam dalej Obrzęd święceń – wyświęceni na prawdziwych kapłanów Nowego Przymierza, to znaczy na ludzi, którzy przez święcenia staną się upodobnieni do Chrystusa, Najwyższego Kapłana. I choć co prawda – jak usłyszeliśmy – Obrzęd święceń zachęcał nas, abyśmy jeszcze teraz, przed udzieleniem im święceń, raz jeszcze uważnie rozważyli, jakiej godności mają w Kościele dostąpić, to jednak dobrze wiemy, że nie chodzi tutaj o żadną ludzką godność czy ludzkie zaszczyty. Upodobnienie w sakramencie święceń do Jezusa Chrystusa, Najwyższego Kapłana, to przecież upodobnienie do Tego, który będąc Bogiem – jak głosi nam Apostoł Paweł – nie skorzystał ze sposobności, aby na roni być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stając się podobnym do ludzi. W tym właśnie, Moi Kochani, tkwi, w tym zawiera się, tym jest właśnie owa prawdziwa godność, której Ci nasi Bracia mają dziś przez sakrament święceń w Kościele Gnieźnieńskim dostąpić. Dlatego zawarte w Obrzędzie święceń pouczenie kończy się tak jasnym przypomnieniem skierowanym do naszych Bracia: Miejcie zawsze przed oczami przykład Dobrego Pasterza, który przyszedł nie po to, aby Mu służono, lecz aby służyć oraz szukać i zbawiać, to co zginęło. Zawarte tutaj wskazanie – jak widzimy – jest jasne i czytelne dla wszystkich: służyć, szukać i mocą Chrystusową, a więc mocą głoszonego Słowa Bożego, mocą sprawowanych sakramentów świętych, zwłaszcza sprawując Eucharystyczną Ofiarę i sakrament pokuty zgodnie z tradycją Kościoła, wypraszać Boże miłosierdzie dla powierzonych im ludzi, bo Jezus Chrystus przyszedł, aby nas zbawić, aby każda i każdy kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie. A zatem ta godność, której – jak nam mówił obrzęd święceń – mają dziś dostąpić w Kościele przez sakramentalne upodobnienie do Jezusa Chrystusa, to nie godność pana, lecz sługi, to prawdziwa królewska godność tego, który oddaje swe życie dla własnego zbawienia i dla pomocy w zbawieniu sióstr i braci. To piękne – jak mówił nam w minioną niedzielę podczas południowej modlitwy Regina Coeli nasz nowy papież Leon XIV – że patrząc na nasze powołanie, na powierzone nam rzeczywistości i osoby, na obowiązki, które podejmujemy, na naszą posługę w Kościele, każdy z nas może z ufnością powiedzieć: chociaż jestem kruchy, Pan nie wstydzi się mojego człowieczeństwa, przeciwnie – przychodzi, aby zamieszkać we mnie. Towarzyszy mi swoim Duchem, oświeca mnie i czyni mnie narzędziem swojej miłości wobec innych, wobec społeczeństwa i wobec świata.
Kochani Bracia, którzy macie za chwilę otrzymać sakrament święceń!
Wiem, że sami i z pomocą towarzyszących wam na drodze powołania osób gorliwie przygotowywaliście się do tego momentu. Wiem, że trzeba było czasu, aby z oddanym sercem zaufać do końca Jezusowi i Jego wezwaniu. Wiem też, że tak po ludzku słowa o godności w Kościele, o takiej królewskiej godności człowieka, który nie panuje, ale służy i daje swoje życie dla zbawienia sióstr i braci, bardzo nas wszystkich zobowiązują. Apostoł Paweł w Liście do Rzymian, którego fragmentu dziś wysłuchaliśmy, wśród tak wielu ważnych przypomnień i pouczeń, o których słyszeliśmy wskazuje nam, abyśmy cieszyli się nadzieją. Weselcie się nadzieją. Święcenia prezbiteratu otrzymujecie w Roku Świętym, w Roku Jubileuszowym, w Roku Nadziei. I choć przed nami jeszcze w końcu czerwca będzie w Rzymie jubileusz kapłanów, a wy, dziś wyświęceni, będzie przeżywać go, niezależnie gdzie będziecie, już jako księża, to przecież cały ten błogosławiony rok łaski wciąż nam przypomina, że nadzieja – jak napisał nam w swej jubileuszowej bulii papież Franciszek – rodzi się w istocie z miłości i opiera się na miłości, która wypływa z Serca Jezusa przebitego na krzyżu (…) A Jego życia objawia się w naszym życiu wiary, które zaczyna się od chrztu, rozwija się w uległości wobec łaski Bożej i dlatego jest ożywiane nadzieją, która, dzięki działaniu Ducha Świętego, jest stale odnawiana i niewzruszona. Modląc się więc dziś za chwilę nad wami, w modlitwie konsekracyjnej prosił będę, aby Bóg odnowił w waszych sercach Ducha świętości. Trzeba bowiem wziąć Ducha Świętego, trzeba się na obecność Ducha Świętego otworzyć, trzeba Ducha Świętego przyjąć, aby nie tylko samemu żyć nadzieją, która dzięki Jego działaniu jest w nas stale odnawiana i niewzruszona, ale aby tę nadzieję nieść innym, aby ją głosić, aby być dla świata znakiem nadziei, aby tę nadzieję przywracać, aby wskazywać i czynić przez swe życie widomym, że Jezus, umarły i zmartwychwstały, jest Jej niezawodnym gwarantem. W ten sposób, przyjmując przez święcenia to zamieszkanie Boga w nas, zamieszkanie, które jest właśnie darem Ducha Świętego, który – jak mówił nam papież Leon XIV – dosłownie bierze nas za rękę i sprawia, że doświadczamy i doświadczać będziemy – także w codziennym życiu – obecności i bliskości Boga. I tylko ta właśnie obecność i bliskość Boga, to sakramentalne z Nim zjednoczenie, codziennie odnawiane i przeżywane przez waszą wierność, przez wasze tak Bogu ponawiane i powtarzane w każdej decyzji, potwierdzane konkretną służbą i dyspozycyjnością, nie tylko bronić was będzie przed złudnym i niebezpiecznym samozadowoleniem, ale wciąż nieść was i ożywiać w was będzie w służbie i oddaniu swego życia dla sióstr i braci. Kiedy czujemy się bowiem miłowani – jak nam przypominał w jednej ze swych tegorocznych jubileuszowych katechez papież Franciszek – doświadczamy siły, która wprawia miłość w ruch; jak mówi Apostoł Paweł: caritas Christi urget nos – miłość Chrystusa przynagla nas, pobudza nas, porusza, sprawia, że wciąż gotowi jesteśmy do drogi.
Moi Kochani!
Dziś Kościół przeżywa święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Ona – jak czytaliśmy przed chwilą w Ewangelii – po swoim zwiastowaniu, wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do domu Zachariasza i Elżbiety. Zaniosła im, tak chyba możemy powiedzieć, w sobie samej prawdziwie dobrą, prawdziwie niesłychaną, prawdziwie radosną nowinę. Witając się z Nią i patrząc na Nią, Elżbieta – jak podkreśla święty Łukasz – pełna Ducha Świętego, zawołała: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona (…) Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana. Papież Franciszek, komentując wiele razy tę scenę, powiedział kiedyś, że z jednej strony Matyja niewątpliwie odczuwała jakiś bodziec miłości i poszła, by pomóc tej starszej kobiecie. Ale Dziewica udaje się do Elżbiety – mówi na jeszcze papież – również po to, aby podzielić się swoją wiarą w Boga, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych, oraz nadzieją na spełnienie Jego obietnicy. Obrzęd święceń prezbiteretu mówi nam, że Ci nasi Bracia wyświęcani są właśnie i po to, aby teraz dzielić się z innymi swoją wiarą i aby przez ich życie i kapłańskie posługiwanie, ukazywało się, jak w Maryi, że dziś, że właśnie teraz, że w tym świecie, że przez posługę Kościoła, spełnia się, a więc dosłownie dzieje się na naszych oczach, że wypełnia się obietnica zbawienia każdego człowieka w Jezusie Chrystusie. Wszystkim więc głoście, Drodzy Bracia, Słowo Boże, które sami z radością przyjęliście. Wierzcie w to, co przeczytacie, nauczajcie tego, w co uwierzycie, i sami wpierw pełnijcie to, czego innych będziecie uczyć. W podobny też sposób przez codzienne sprawowanie Chrystusowej Ofiary, którą – jak poucza nas Kościół – będziecie od dziś składać własnymi rękami na ołtarzu, sami wpierw naśladujcie to, czego dokonujecie i pamiętajcie, że jesteście, że zostaliście wzięci z ludzi i dla ludzi ustanowieni, aby im pomagać w dążeniu do Boga, aby zbawienie w Jezusie Chrystusie stało się dziś udziałem sióstr i braci naszego Kościoła. Oto jest duch misyjny – powtarzam wam za papieżem Leonem XIV – który powinien nas ożywiać – bez zamykanie się we własnym, wąskim kręgu i bez poczucia wyższości nad światem. Jesteśmy wezwani, by nieść wszystkim, jak Maryja, miłość Boga (…) to jest godzina miłości! Miłość miłosierna Boga, która czyni nas braćmi i siostrami, stanowi serce Ewangelii. Oto ostateczny sens naszej kapłańskiej posługi. W tym duchu, Bracia was dziś posyłam, a wy idźcie i pełnijcie kapłańską posługę z radością i prawdziwą miłością.