Rezurekcja, Niedziela Wielkanocna, 20.04.2025 Gniezno
Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. rezurekcyjnej, Niedziela Wielkanocna, 20 kwietnia 2025, katedra gnieźnieńska.
Zmartwychwstał już Chrystus, Panu mój i nadzieja!
Umiłowani w Panu, Siostry i Bracia!
O świcie w Wielkanoc za Apostołem Piotrem pragnę i ja wam, Kochani Moi, Siostry i Bracia, jeszcze raz powtórzyć, że i wy znacie przecież sprawę Jezusa z Nazaretu (…) że wiecie, że to Jego zabili, zawiesiwszy na drzewie i że Bóg [jednak] wskrzesił Go trzeciego dnia. On więc zmartwychwstał i żyje z nami! Dlatego i my, wyszliśmy dziś, tutaj, jak każdego roku, przed chwilą z tego symbolicznego Grobu Pańskiego, niosąc w Eucharystii żyjącego Boga, głosząc i obwieszczając wszystkim: patrzcie, nie ma Go tutaj; nie ma Go w grobie; zmartwychwstał. Przypomnijcie sobie, jak wam mówił, będąc jeszcze w Galilei: Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie. Idąc, głosimy więc śmierć Jego i wyznajemy Jego zmartwychwstanie. Wierzymy i wyznajemy, że On umarł i zmartwychwstał! Idąc, głosimy, że Jezus, nasza miłość i nasza nadzieja, zmartwychwstał, żyje i króluje w chwale. Śmierć została przemieniona w zwycięstwo i tu tkwi wiara i wielka nadzieja chrześcijan, tu tkwi nasza wiara i nasza nadzieja, właśnie tu w Jego zmartwychwstaniu! Idąc więc razem, idąc jako Kościół, głosimy w Chrystusie nadzieję zmartwychwstania i życia! Idąc, głosimy, że w Nim i my zmartwychwstaniemy, że w Nim jest nasze zmartwychwstanie i życie. W wielkanocny poranek jesteśmy więc znów razem, aby wyznawać wiarę w Jego zmartwychwstanie i aby głosić, że to właśnie On, Jezus Chrystus, umarły i zmartwychwstały, jest naszą nadzieją. On bowiem jest jedyną i prawdziwą nadzieją każdego człowieka. W tym sensie prawdą jest – powtarzamy dziś jeszcze raz za papieżem Benedyktem XVI – że kto nie zna Boga, chociaż miałby wielorakie nadzieje, w głębi nie ma nadziei, wielkiej nadziei, która podtrzymuje całe życie. Prawdziwą, wielką nadzieją człowieka, która przetrwa wszelkie zawody, może być tylko Bóg – Bóg, który nas umiłował i wciąż nas miłuje aż do końca, do ostatecznego wykonało się! On jest naszą nadzieją w tym życiu i po śmierci. On żyje i chce, abyś żyła i chce, abyś żył. On żyje i chce, abyś żyła i abyś żył w nadziei i abyś swoim życiem niósł, abyś niosła wszystkim, których na swej drodze gdziekolwiek i kiedykolwiek spotkasz, Ewangelię Jezusa Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał, jako przepowiadanie nadziei, jako źródło nadziei, jako dobrą nowinę o nadziei, która wypełnia wszystkie obietnice, wprowadza do chwały, a opierając się na miłości, naprawdę nigdy i nikogo nie zwodzi ani nie zawodzi! Bo zmartwychwstał już Chrystus, Pan mój i nadzieja! On jest gwarantem naszej nadziei! On jest naszym życiem i naszym zmartwychwstaniem. W Nim jest nasza nadzieja!
Umiłowani Siostry i Bracia!
Wielkanoc to święto nadziei. Wielkanoc to święto zmartwychwstania i życia. Wielkanoc to wezwanie, by – jak napisał do Kolosan Apostoł Paweł – razem z Chrystusem powstać z martwych, aby wraz Nim zmartwychwstać, to znaczy powstać, odrodzić się do nowego życia w Chrystusie. Nie wystarczy bowiem – jak Maria Magdalena – zobaczyć, że kamień od grobu został odsunięty. Nie wystarczy też – jak Piotr i ów drugi uczeń, o którym opowiada nam dziś dalej Ewangelia – pójść, czy nawet pobiec razem, by zobaczyć pusty grób Jezusa. Trzeba uwierzyć w Jego zmartwychwstanie. Trzeba uwierzyć, że zmartwychwstał i żyje. Trzeba uwierzyć, wiedząc – jak mówił dziś święty Piotr – że Jezus po swoim zmartwychwstaniu nie tylko ukazywał się tym, których wybrał na swoich świadków, którzy z nim jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu, ale właśnie im nakazał, by głosili i swoim życiem dawali świadectwo o tym, że zmartwychwstał, że żyje, że On jest naszą nadzieją. Wiemy, że sam pusty grób nie jest wcale oczywistym świadectwem zmartwychwstania. On jest – jak to ktoś pewnie trafnie zauważył – otwarty na wszelkie możliwe wyjaśnienia. Bo to przecież nie wiara uczniów obudziła ponownie Pana Jezusa do życia. Przeciwnie – On swoim zwycięstwem nad śmiercią wskrzesił ukrzyżowaną wiarę swoich uczniów. On wskrzesił wiarę Piotra i Jana, którzy – jak opowiada nam dziś Ewangelia – właśnie tam, patrząc w Jego pusty grób, uwierzyli w Jego zmartwychwstanie. Tam bowiem – jak nam wskazuje święty Jan – i oni zaczęli powoli rozumieć, co znaczy, że On ma powstać z martwych. Jeszcze trzeba będzie im kolejnych spotkań ze Zmartwychwstałym. Trzeba będzie – jak czytamy w Dziejach Apostolskich – aby im też po swojej męce On sam dał wiele jeszcze innych dowodów, że żyje; trzeba będzie, aby im się ukazywał przez kolejnych czterdzieści dni, aby – jak często wspominają Ewangeliści – zatrwożonym wówczas i wylękłym, tłumaczył: to ja Jestem, nie bójcie się, dotknijcie Mnie i przekonajcie się; trzeba będzie, aby ich nawet wprost upominał, aby wyrzucał im brak wiary oraz upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego. Bo dopiero wtedy, właśnie w ten sposób, konfrontując się z trudną przecież prawdą o Jego zmartwychwstaniu, sami dojrzeją, aby wobec ludzi odważnie głosić, że tego Jezusa, który został wydany w ręce ludzi i przybity rękami bezbożnych do krzyża, Bóg wskrzesił z martwych, a oni wszyscy są tego świadkami.
Moi Kochani!
Wiara rodzi się z tego, co się słyszy. Wiara dojrzewa, gdy jest głoszona i przekazywana. Wiara staje się świadectwem, gdy nie tylko mówi się i głosi, ale samemu żyje się tym, co się głosi. Rok Święty mobilizuje nas więc do świadectwa nadziei. Ona rodzi się – jak napisał w bulli ogłaszającej jubileusz papież Franciszek – z miłości i opiera na miłości. To właśnie Duch Święty – jak tłumaczył nam dalej papież – swoją nieustanną obecnością na drodze Kościoła, promieniuje w wierzących światłem nadziei; podtrzymuje ją jak pochodnię, która nigdy nie gaśnie, aby wspierać i ożywiać nasze życie. Istotnie – jak dodawał jeszcze papież – nadzieja chrześcijańska nie zawodzi ani nie rozczarowuje, ponieważ opiera się na pewności, że Jezus zmartwychwstał i żyje, że On, umarły i zmartwychwstały jest centrum naszej wiary i gwarantem naszej nadziei. Trzeba tą nadzieją żyć. Trzeba tę nadzieję głosić. Trzeba dać o niej przekonujące świadectwo. Trzeba – jak nam wskazał w swej bulli ogłaszającej Rok Jubileuszowy papież Franciszek – aby znaki czasu, które zawierają tęsknotę ludzkiego serca, zostały przekształcone w znaki nadziei. Aby pragnienie pokoju urzeczywistniło się dziś przez przebaczenie i pojednanie. Czy to zbyt wiele, by marzyć, aby broń umilkła i przestała przynosić zniszczenie i śmierć? Czy to zbyt wiele, by marzyć, aby otwartość na życie zaowocowała szacunkiem dla każdego ludzkiego życia, także tego poczętego pod sercem matki, jak i tego, które oczekuje troski, pomocy i solidarnego wsparcia? Czy to zbyt wiele, aby marzyć o poszanowaniu godności każdego człowieka, by nie niszczyć go pomówieniami, oszczerstwami, kłamstwami, niepohamowaną złością i nienawiścią? Czy to zbyt wiele, by marzyć o jedności i solidarności w służbie wspólnego dobra, by wciąż nie rozrywać, nie antagonizować ludzi i ich nie dzielić? Czy to zbyt wiele, by marzyć, aby te święta wielkanocne stały się dla nas wszystkich źródłem pokoju, radości i nadziei? Szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus Zmartwychwstały! Dążcie do tego, co w górze! Chrystus jest naszym zmartwychwstaniem i życiem! Odprawiajmy nasze święto w Panu!