Kapłańskie jubileusze 60-lecie i 65-lecie, 7.06.2023 Gniezno

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej z okazji 60. i 65. rocznicy święceń kapłańskich księży archidiecezji gnieźnieńskiej, 7 czerwca 2023, kaplica Archidiecezjalnego Domu Księży Seniorów w Gnieźnie. 

Kochani Współbracia w Chrystusowym Kapłaństwie,
Drodzy Jubilaci, którzy obchodzicie 60 i 65-lecie Kapłaństwa,
Siostry i Bracia w Chrystusie Panu!

Rok 1958 był drugim rokiem Wielkiej Nowenny przed Millenium Chrztu Polski. Zapowiadając ten rok, bł. Stefan Wyszyński, Prymas Tysiąclecia, wskazywał, że będzie to Rok Łaski. Wszyscy będziemy się starali zrozumieć – mówił w naszej katedrze na początku tego roku Prymas Wyszyński – jak wielką rzeczą jest trwanie w łasce uświęcającej i będziemy prosić – dodawał – Maryję, Pośredniczkę łask wszelkich, aby nam wyprosiła wierność łasce. Wielką troską jest dla nas, aby Naród, który widzi wokół siebie, jak wszystko się zmienia, nie zwątpił, nie zgasił ducha, nie opuścił rąk, nie przestał podejmować wysiłku na dziś i na jutro. Zapowiadając w pierwszy dzień Nowego roku ten właśnie Rok Łaski Błogosławiony Stefan ogłosił, że rozpocznie się on w maju. A wtedy, właśnie w ostatni dzień maja udzielił – jak zanotował w swoim Pro memoria w bazylice święceń kapłańskich 24 diakonom seminarium arcybiskupiego i trzem diakonom franciszkańskim. Nadto trzech subdiakonów otrzymało diakonat. Katedra pełna rodzin młodych lewitów – wspominał i notował dalej Ksiądz Prymas – panuje atmosfera rzetelnej modlitwy, prawdziwy Wieczernik Zielonych Świątek. I znów, pięć lat później, w czasie trwającego Soboru Watykańskiego II, obchodzony był już siódmy rok Wielkiej Nowenny. Ucząc sprawiedliwości zaślubionej z miłością, Autor Wielkiej Nowenny, Prymas Tysiąclecia wyjaśniał, że chodzi tu o postawę ochotnego dawania siebie innym z miłości; postawę służby braciom: umysłem, wolą, sercem, duszą i ciałem, wartościami duchowymi, religijnymi i nadprzyrodzonymi i społecznymi, całą osiągniętą wiedzą, przygotowaniem do życia, wszystkim, co młodzież wzięła od rodziców, od szkoły, od Narodu i od Kościoła. Jest to bowiem – jak uczył Błogosławiony Prymas – ogromny rozdział społecznego współżycia w duchu sprawiedliwości i miłości. I choć wtedy, 8 czerwca Prymas Wyszyński z uwagi na chorobę nie przybył do Gniezna i osobiście nie udzielał święceń prezbiteratu, to jednak i do tej chwili można odnieść słowa, które wypowiedział jeszcze w maju 1973 udzielając święceń w Warszawie, że dzieje kapłaństwa, to dzieje Chrystusa i że światu trzeba ofiary kapłańskiej, aby świat nie zniszczał. W ten sposób nowennowe wezwanie do ochotnego dawanie siebie innym z miłości wypełniło się również w tych, którzy przez święcenia stali się gotowi do codziennego dawania siebie innym z miłości w kapłaństwie Chrystusa, do służby, umysłem, wolą i sercem, duszą i ciałem, siostrom i braciom, do których zostali posłani.

Umiłowani Współbracia Kapłani! Drodzy i Czcigodni Jubilaci!

Przyjęcia sakramentu święceń w Roku Łaski i wezwanie do ochotnego dawania siebie innym z miłości stało się możliwe tylko wtedy, gdy na drodze swego życia i powołania i wy, Kochani Dostojni Jubilaci, poznaliście – jak przypomniał nam dziś święty Marek – że Bóg jest Bogiem żyjących. Nie ma w Nim ludzkich spekulacji i kalkulacji, podstępnie sugerujących, że życie Boże jest tylko tak naprawdę jakąś kalką ludzkiego życia i istniejących w nim wzajemnych relacji. Tak naprawdę wykracza ono jednak poza ludzkie oczekiwania. Nie jest bowiem nastawione na jakąś prostą kontynuację życia doczesnego, będącą zwykłą reanimacją ciał. Prawda jest wręcz odwrotna, bo chodzi o to, że wręcz w niewyobrażalny sposób rożni się ono od tego życia, do tego wszystkiego, co jedynie po ludzku znamy i przeczuwamy. Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują. To życie, Boże życie jest darem wszechmocnego Stwórcy i całe jest ostatecznie w Jego rękach. Bo przecież życia we właściwym znaczeniu – jak nam przypomniał w swej encyklice o chrześcijańskiej nadziei papież Benedykt XVI – nie mamy sami w sobie ani wyłącznie z samych siebie: jest ono relacją. Życie w jego pełni jest relacją z Tym, który jest źródłem życia. Jeśli więc pozostajemy w relacji z Tym, który nie umiera, który sam jest Życiem i Miłością, wówczas naprawdę tkwimy w życiu. Wówczas „żyjemy”. Dzieje Tobiasza, także te zawarte w dzisiejszej odsłonie jego niezwykle dramatycznej historii, której słuchaliśmy, dobitnie ukazuje, że to Bóg jest Panem życia i w Jego ręku są ludzkie losy. Nie tak bowiem widzi człowiek, jak widzi Bóg. Człowiek poznaje i rozsądza to, czego tutaj sam doświadcza i co jest – jak słyszymy – w jego mniemaniu dla niego najlepsze. Bóg zaś patrzy znacznie dalej. Wysłuchuje naszych modlitw i daje nam swojego Ducha.  Dlatego – jak uczył nas papież Benedykt XVI – właśnie modlitwa jest dla człowieka szkołą nadziei, czyli pierwszym istotnym miejscem uczenia się nadziei. Ona otwiera nas na prawdziwe życie. Jeśli nikt mnie już więcej nie słucha – wskazywał na znaczenie modlitwy papież – Bóg mnie jeszcze słucha. Jeśli już nie mogę z nikim rozmawiać, nikogo wzywać, zawsze mogę mówić do Boga. Jeśli nie ma już nikogo, kto mógłby mi pomóc – tam, gdzie chodzi o konieczność albo oczekiwanie, które przerasta ludzkie możliwości trwania w nadziei – On może mi pomóc. Pełna więc nadziei i ufności modlitwa Tobiasza i Sary, zanoszone w pośrodku tak smutnych i tak licznych bolesnych doświadczeń, zostaje wysłuchana wobec majestatu Boga. On sam zmienia teraz ich los: Tobiasza, uzdrawiając ze ślepoty, a Sarę uwalniając z morderczej ręki złego ducha. Czysto ludzkie spojrzenie nie odsłania więc i nie ukazuje istoty prawdy. Opiera się bowiem na interpretacji tego, co jedynie zewnętrzne, co dostępne dla oczu, co widać na zewnątrz. Bóg jednak, jak widzimy w tej historii, okazuje się Tym, który nie zapomina o nas w swoim miłosierdziu. Jest nam wierny i nas nie opuszcza.  Dobry jest bowiem Pan i łaskawy. Pomaga pokornym czynić dobrze, sam uczy nas chodzić swoimi drogami.

Moi Drodzy!

Dziękujemy dziś wraz z Kapłanami, którzy świętują sześćdziesiątą i sześćdziesiątą piątą rocznicę święceń za dar Chrystusowego Kapłaństwa, który otrzymali w Roku Łaski, aby umysłem, wolą, sercem, duszą i ciałem, dawać siebie innym z miłości. I choć dziś, na tym etapie swego życia, ten dar kapłańskiego posługiwania, dotyka tak często ofiary zanoszonego przed tron Boży własnego cierpienia i zjednoczenia z Chrystusem na drodze krzyża, to jest niemniej cenny od tego wszystkiego, co przez te długie lata tak owocnego życia i kapłańskiej posługi, dawali swym umysłem, wolą, sercem, duszą i ciałem dla zbawienia sióstr i braci. Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina nam, że życie i posługa kapłanów, że nasza kapłańska ofiara, wierne oddanie Bogu i ludziom, i to na każdym naszego kapłańskiego życia jest jednym ze środków, przez które Chrystus nieustannie buduje i prowadzi swój Kościół (…) działa więc także – jak wskazuje nam Katechizm – nie tylko w imieniu Chrystusa, ale także w imieniu całego Kościoła, gdy zanosi do Boga modlitwę Kościoła, a zwłaszcza gdy składa ofiarę eucharystyczną. Dziękujemy więc dziś, Kochani Bracia Seniorzy, jako Kościół Gnieźnieński za waszą nieustanną modlitwę, za ofiarowane Bogu cierpienia i niedogodności związane z idącymi latami, będąc pewni, że przez wasze wierne kapłańskie życie sam Chrystus nadal buduje i prowadzi swój Kościół. Dziś wraz z wami, stając w tej Jubileuszowej Eucharystii przed Bogiem, prosimy: Panie, napełniaj darem Ducha Świętego tego, którego raczyłeś podnieść do godności kapłaństwa (…) aby pełniąc wiernie i do końca powierzoną mu kapłańską posługę, on sam wyszedł kiedyś na spotkanie naszego wielkiego Boga i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, Twojego jedynego Syna, w dniu Jego powtórnego przyjścia i by otrzymał z Twojej nieskończonej dobroci nagrodę za wierne wypełnianie swojego zadania.       

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter