Jubileusz koronacji, 14.06.2025 Kruszwica
Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej z okazji tysiąclecia koronacji Bolesława Chrobrego, 14 czerwca 2025, kolegiata świętych apostołów Piotra i Pawła w Kruszwicy.
Mesco dux baptizatur,
Boleslaus Sclaus in regem unctus est!
Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!
Pan nam nakazał chrzcić w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, to znaczy chrzcić wyznając i Stwórcę, i Jednorodzonego, i Tego, który jest Duchem. Jeden jest bowiem tylko Stwórca, jeden jest bowiem Bóg Ojciec, od którego wszystko pochodzi; i jeden tylko Jednorodzony, nasz Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko się stało; i jeden tylko Duch, który jest Darem we wszystkich. Tymi słowami z traktatu O Trójcy Świętej święty biskup Hilary z Poitiers przypomina nam w dzisiejszą uroczystość Trójcy Świętej, że wyznając w tym dniu prawdziwe i wiekuiste Bóstwo, wielbimy odrębność Osób, jedność w istocie i równość w majestacie. Trójca mówi nam – jak uczył nas papież Franciszek – że nie mamy Boga samotnego, wysoko, w niebie, odległego i obojętnego. On, przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym, wychodzi więc nam na spotkanie, abyśmy i my mieli udział w Jego Boskim życiu. Każdy zaś i każda z nas ochrzczonych, bo i my wszyscy zgodnie z wiarą Kościoła zostaliśmy przecież ochrzczeni w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, właśnie na mocy naszego chrztu świętego mamy udział w owocach męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Odkupieni Chrystusową krwią otrzymaliśmy – jak nas dziś zapewnia Apostoł Paweł – na podstawie wiary dostęp do tej łaski, w której trwamy i chlubimy się nadzieją chwały Bożej. A ta nadzieja, której źródłem jest Bóg żywy została nam przyniesiona, również tutaj, na te prastare piastowskie ziemie, przed wiekami, gdy – jak to trafnie ujął błogosławiony Stefan Kardynał Wyszyński – nasz pierwszy władca, Mieszko, kierowany odwagą, dalekowzrocznością i świadomością przemian, które idą przez świat, wyszedł na spotkanie łaski Bożej, pokornie pochylił swoje czoło pod wodami Chrztu świętego i rozpoczął przez to błogosławiony ciąg łaski, świateł i mocy Bożych, który trwa do dziś dnia. W tym sensie historia naszych początków, która ma swe żywe źródło również w mieszkowym chrzcie, zaowocowała najpierw w tym – jak to w czasie swej pierwszej pielgrzymki do Gniezna Jan Paweł II nazwał – wielkim akcie z roku tysięcznego o charakterze kościelno-państwowym, jakim w naszych dziejach było spotkanie w Gnieźnie przy relikwiach świętego Wojciecha wysłannika papieża Sylwestra II z Rzymu z cesarzem rzymskim Ottonem III i pierwszym królem polskim (wówczas jeszcze tylko księciem) Bolesławem Chrobrym, synem i następcą Mieszka I, zakończone powołaniem w Gnieźnie pierwszej metropolii na ziemiach polskich, a przez to ustanowieniem ładu hierarchicznego dla całych dziejów Ojczyzny. Autor Kroniki polskiej Gall Anonim, pisząc po latach swoje wiekopomne dzieło, choć – jak zgodnie uznają badacze – nie dysponował wówczas żadnymi źródłami pisanymi, pochodzącymi sprzed upadku państwa polskiego na skutek najazdu księcia czeskiego Brzetysława z 1038 roku i opierał się jedynie pewnie na tradycji, przekazał potomnym, że już w czasie Zjazdu Gnieźnieńskiego Otton zdjąwszy z głowy swój diadem cesarski, włożył go na głowę Bolesława na zadatek przymierza i przyjaźni. To zaś, co w tysięcznym roku było jeszcze swoistym zadatkiem czy zapowiedzią, doczekało się już w pełni swej realizacji tysiąc lat temu, gdy po wielu kolejnych staraniach Bolesława, został on koronowany na króla Polski. Boleslaus Scalus in regem unctus est!
Umiłowani Siostry i Bracia!
Oto, w tej romańskiej kolegiacie, nieomal pamiętającej czasy Bolesława Chrobrego, gromadzi nas dziś wspomnienie millenium jego koronacji. Modlimy się za naszą Ojczyznę w miejscu przesiąkniętym historią, także tą królewską – do dziś bowiem wieża zamku Kazimierza Wielkiego, ostatniego z Piastów, zdobi wasz piękny nadgoplański półwysep. Możemy być zgodni, że jako kruszwiczanie wykształciliście w sobie szczególną formę patriotyzmu. Od dzieciństwa jesteście zanurzeni w opowieści na styku legendy i historii. Bieg dziejów naszej Ojczyzny przeplata się tu z podaniami o Goplanie, o królu Popielu i wreszcie o założycielach dynastii Piastów. Ci, którzy są obywatelami małej kruszwickiej Ojczyzny, wiedzą doskonale, że to w przeszłości naszego narodu – w jego przywiązaniu do ziemi, w królewskiej historii, w podniosłych, nierzadko trudnych doświadczeniach, w modlitwach, mitach i baśniach – kryje się jednocześnie klucz do dobrego przeżywania teraźniejszości. Opowiadanie o złym królu Popielu wciąż uczy nas przecież pokory wobec otrzymywanej władzy oraz szacunku dla tych, którym władca ma służyć. Służyć, a nie wykorzystywać. Historia walecznego Bolesława Chrobrego, którego legendarny rodowód wywodzi się od kruszwickiego Piasta Kołodzieja, staje się z kolei wezwaniem, by naszą królewskość przeżywać z godnością. Powszechnie znana maksyma uczy nas, że szlachectwo zobowiązuje. Każda bowiem władza – i ta, którą wypełniają politycy względem obywateli, i ta, którą sprawują rodzice nad dziećmi, wychowawcy i wszelkie autorytety nad tymi, których pociągają słowem i przykładem; każda władza pochodzi ostatecznie od Boga, który nam, pielgrzymom na tej ziemi, nakazał czynić sobie ziemię poddaną. Co jasne, to nie od Boga pochodzi jednak taka władza, która chce być butna, która przesiąknięta jest egoizmem i brakiem wrażliwości na potrzebujących opieki. Nie od Boga jest ten władca, który niejako przyrósł do swojego tronu, lub który kryje się w wysokiej wieży, i nie dzieli z powierzonymi sobie poddanymi ich losu, nie wyrusza na pielgrzymi szlak dziejów, nie składa razem z nimi rąk do modlitwy o pomyślność swojego królestwa. Nasze tegoroczne archidiecezjalne hasło duszpasterskie, związane z Rokiem Świętym, nazywa nas pielgrzymami nadziei i wzywa nas, by służyć i dać życie. W tym bowiem w istocie zawiera się przecież nasza królewska godność, godność przybranych dzieci Bożych, odrodzonych na chrzcie świętym z wody i Ducha Świętego na życie wieczne. Nasza godność, która nas zobowiązuje.
Drodzy Uczestnicy dzisiejszych królewskich kruszwickich uroczystości!
Jezus zapowiadając swym uczniom Ducha Prawdy wskazuje im, że będzie On prowadził ich do całej prawdy. Poznanie prawdy wyzwala. Powoduje, że otwierają się nam oczy i serca. Budzi nasze sumienia. Wyprowadza nas z meandrów obojętności, samotności i egoizmu. W uroczystość Trójcy Świętej odkrywamy więc, że cała prawda o człowieku, o ludzkiej osobie, o nas samych jaką poznać możemy najpełniej właśnie w prawdzie Osób Bożych, wciąż nam przypomina – jak wskazywał kiedyś papież Franciszek – że jedna osoba nigdy nie może istnieć bez drugiej. Nie jesteśmy wyspami, jesteśmy w świecie, aby żyć na obraz Boży: otwarci, potrzebujący innych i potrzebujący, by pomagać innym. Człowiek bowiem – jak nam już wskazywał Sobór Watykański II – będący na ziemi jedynym stworzeniem, którego Bóg chciał ze względu na nie samo, nie może się nigdy w pełni odnaleźć inaczej, jak tylko przez szczery dar z siebie samego. W tym właśnie najpełniej się wyraża i realizuje się konkretnie nasza królewska godność, zakorzeniona w prawdzie ludzkiej osoby i w wezwaniu do życia w komunii, w jedności, w miłości i w braterskim dzieleniu się, pewni, że gdzie jest miłość, tam jest Bóg. Ale pełna prawda o człowieku, prawda o ludzkiej osobie, prawda o nas samych wzywa nas też i zachęca do współdziałania, do współpracy, do budowania, do jedności i do troski o siebie nawzajem. A więc nigdy – jak nas upominał w swym pamiętnym słowie na gdańskiej Zaspie święty Jan Paweł II – jeden przeciw drugiemu. Jedni przeciw drugim. I nigdy brzemię dźwigane przez człowieka samotnie. Bez pomocy drugich. Nie może być walka silniejsza od solidarności. A dziś trzeba jeszcze też dodać, że nie wolno nam, że nie możemy być obojętni, zwłaszcza wobec tych, którzy cierpią, którzy potrzebują naszej konkretnej pomocy i solidarności, którym musimy przychodzić z pociechą i pomocą, którzy mają prawo na nas liczyć. W przeżywanym przez nas Roku Jubileuszowym za papieżem Franciszkiem musimy sobie wciąż powtarzać, że również dziś, także na naszej polskiej ziemi, nie może – jak wzywał nas papież – zabraknąć znaków nadziei dla migrantów, dla ludzi, którzy zmuszeni wojną, przemocą czy dyskryminacją, opuszczają swoją ziemię i szukają także u nas schronienia. Coraz więcej podsycanych dziś obaw i lęków, rodzi niechęć i uprzedzenia, a nawet – jak to z bólem widzimy – niebezpieczną agresję. W świecie i w naszych społeczeństwach – jak mówił ostatnio papież Leon XIV – jest zbyt wiele przemocy. W obliczu wojen, terroryzmu, handlu ludźmi, powszechnej agresji, dzieci i młodzież potrzebują doświadczeń, które wychowują do kultury życia, dialogu, wzajemnego szacunku. A przede wszystkim potrzebują świadków innego, wolnego od przemocy stylu życia. I to jest prawdziwie królewski styl życia, styl życia ludzi ukształtowanych w duchu wrażliwości na drugich, w duchu służby i miłości. Amen