35. Międzynarodowa Parafiada Dzieci i Młodzieży, 7.07.2024 Warszawa

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. inaugurującej 35. Międzynarodową Parafiadę Dzieci i Młodzieży, 7 lipca 2024 Sanktuarium Matki Bożej Nauczycielki Młodzieży na warszawskich Siekierkach.

Drodzy w Chrystusie, Siostry i Bracia,

Dlaczego rodacy Jezusa nie uznają i nie wierzą w Niego? Jaki jest tego powód? Dlaczego przechodzą od zdumienia do niewiary? Papież Franciszek zadając kiedyś w swych niedzielnych rozważaniach wygłaszanych przed południową modlitwą Anioł Pański te pytania zauważył, że było to dla nich wprost nie do pojęcia, aby odwieczny Bóg objawiał się w małości naszego ludzkiego ciała. Przeszkodą dla nich było bowiem właśnie to, że boskość jest ukryta w człowieczeństwie, że Bóg jest obecny w obliczu, w słowach, w gestach prostego człowieka, Jezusa z Nazaretu. Szokowało ich więc nie tyle to, co im Jezus wówczas mówił, czym ich – jak słyszeliśmy – zadziwiał, przemawiając wtedy – jak mógł to zrobić przecież każdy Żyd – i tłumacząc odczytywane co szabat w synagodze Słowo Boże, ale to, że mówił do nich właśnie w taki sposób, że to Słowo Boże odnosił wprost do siebie, choć przecież – jak sami zauważyli i dobrze to wiedzieli – był jednym z nich. Święty Łukasz w swojej relacji tego samego wydarzenia z nazaretańskiej synagogi wprost nam wskazuje, że słowa Jezusa i ich wyjaśnienie, a przede wszystkim odniesienie ich do Niego samego, wywołały wówczas już nie tylko samo zdziwienie słuchaczy, ale wręcz ich wzburzenie. Na te słowa – jak czytamy więc u świętego Łukasza – wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwawszy się z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na urwisko góry, na której zbudowane było ich miasto, aby Go strącić. On jednak, przeszedłszy pośród nich, oddalił się. I choć dziś święty Marek – jak przed chwilą usłyszeliśmy – nie przedstawił aż tak dramatycznie tego wydarzenia jak opisał je święty Łukasz, to jednak jego istota pozostała wciąż niezmienna, wciąż taka sama. Mieszkańcy rodzinnego miasta Jezusa, mieszkańcy Nazaretu okazali się rzeczywiście – jak zapowiadał to kiedyś prorok Ezechiel – ludźmi o zatwardziałych sercach. W swoich własnych wyobrażeniach i w swoich własnych przekonaniach nie byli bowiem nawet zdolni otworzyć się na prawdziwą nowość tego, co Jezus im ze sobą przynosił. Zamiast otworzyć się na rzeczywistość – jak wprost zauważy papież Franciszek – gorszą się nią. Według mieszkańców Nazaretu, Bóg jest bowiem zbyt wielki, aby się uniżyć i przemawiać przez tak prostego człowieka! To jest skandal wcielenia – jak nazywa tę postawę papież – bulwersujące, że Bóg stał się ciałem, myśli ludzkim umysłem, pracuje i działa ludzkimi rękoma, kocha ludzkim sercem, Bóg, który się trudzi, je i śpi jak jeden z nas (…) jest obecny w obliczu, w słowach, w gestach prostego człowieka (…) A Bóg właśnie tak, stał się konkretny w człowieku, Jezusie z Nazaretu, stał się towarzyszem drogi, stał się jednym z nas (…) podobny do nas we wszystkim, z wyjątkiem grzechu. Dlatego – jak uczył nas Sobór Watykański II – tajemnica człowieka wyjaśnia się prawdziwie jedynie w tajemnicy Słowa Wcielonego. A święty Jan Paweł II tłumaczył, że właśnie w Chrystusie i przez Chrystusa najpełniej się objawił ludzkości Bóg, najbardziej się do niej przybliżył – i równocześnie w Chrystusie i przez Chrystusa człowiek zdobył pełną świadomość swej godności (…) a więc tego, kim naprawdę jest, jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie.

Siostry i Bracia!

Gdy słuchamy i rozważamy opisane nam dziś w Ewangelii według świętego Marka wydarzenie z Nazaretu, powraca do nas prawda o Jezusie Chrystusie, prawdziwym Bogu i prawdziwym człowieku. I dopiero w świetle tej właśnie prawdy możemy również stawiać sobie dziś pytanie o nas samych, o nasze życie i nasze człowieczeństwie, o nas. Kim jestem ja, człowiek? Czy jestem więc tylko samym ciałem? A może jestem jakimś wcielonym duchem? Czy tylko i jedynie istotą myślącą? Czy też – jak ktoś inny nam podpowiadał – że tylko homo faber, czyli wytwórcą, a więc twórcą, a więc człowiekiem pracy? Katechizm Kościoła Katolickiego mówi nam, że osobą obdarzoną duchową i nieśmiertelną duszą, jedynym stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego, powołaną i przeznaczoną do szczęścia wiecznego, posiadającą duchowe władze rozumu i woli, obdarzoną wolnością, tym szczególnym znakiem obrazu Bożego w nas, zranioną wprawdzie grzechem, jak ościeniem dla ciała, ale w Jezusie Chrystusie, odkupioną i niejako stworzoną na nowo, stworzoną do spotkania, do dialogu, do relacji. Jaką więc miarą mierzyć człowieka – pytał tutaj, w Warszawie, czterdzieści pięć lat temu młodzież akademicką święty Jan Paweł II – czy mierzyć go tylko miarą sił fizycznych, którymi dysponuje? Czy mierzyć go miarą zmysłów, które umożliwiają mu kontakt z zewnętrznym światem? Czy mierzyć go miarą wiedzy, miarą inteligencji, która sprawdza się poprzez wielorakie testy czy egzaminy? Jaką więc miarą mierzyć człowieka? Zadane tutaj, w Warszawie, czterdzieści pięć lat temu pytanie, które pozostawił nam święty Jan Paweł II, sądzę, że od trzydziestu pięciu lat znajduje swoją odpowiedź także w tym właśnie corocznym wydarzeniu, jakim jest wasza Międzynarodowa Parafiada Dzieci i Młodzieży. Na to papieskie pytanie nie można bowiem odpowiedzieć w jakiś uproszczony sposób. Nie można je sobie zredukować czy ograniczyć do wskazania tylko jednego obszaru. Nie można więc mówić, że liczą się dla nas tylko same fizyczne siły, że trzeba wciąż rozwijać tylko bogactwo zmysłów w kontakcie ze światem stworzonym, czy doskonalić tylko samą wiedzę, która pozwala nam wciąż przesuwać granice ludzkiego poznania. Od trzydziestu pięciu lat ta warszawska międzynarodowa parafiada przypomina nam i mówi, że przecież chodzi o każdego i o całego człowieka, o młodego człowieka, że chodzi o naprawdę integralne wychowanie dzieci i młodzieży, że chodzi o ich pełny rozwój w wymiarze fizycznym, kulturalnym i duchowym, że prawdziwe bogactwo młodych ludzi tkwi w tym, kim oni tak naprawdę są, co dla niech jest ważne, jak potrafią doskonalić i rozwijać wszystkie swoje umiejętności i talenty, jak potrafią razem tworzyć i razem budować swoją przyszłość. Tak bowiem jak poszczególne części ciała tworzą jeden organizm – mówił kiedyś do sportowców papież Franciszek – tak zawodnicy tworzą drużynę, a ludzie wspólnotę. Sport, a więc także wasza parafiada, może być dla społeczeństwa symbolem jedności, wspaniałym doświadczeniem integracji, przykładem spójności oraz przesłaniem zgody i pokoju. Dziś przecież – jak mówił papież – tak bardzo potrzebujemy pedagogiki pokoju, krzewienia kultury dialogu i pokoju, począwszy od codziennych relacji międzyludzkich, a skończywszy na tych między ludami i narodami. Jeśli świat sportu przekazuje jedność i spójność, może stać się potężnym sojusznikiem w budowaniu pokoju.

Moi Drodzy!

Wszyscy dobrze wiemy, że w tych dniach oczy wielkiego świata sportu zwrócone są na londyński Wimbledon czy też na niemieckie stadiony piłkarskie, na których zbliżamy się już do finału Mistrzostw Europy. Z nadzieją wyglądamy już także kolejnych, tym razem paryskich letnich Igrzysk Olimpijskich. W Warszawie, w sanktuarium Matki Bożej Nauczycielki Młodzieży, inaugurujemy dziś 35. Międzynarodową Parafiadę Dzieci i Młodzieży. Nasze więc spojrzenie kierujemy dziś, tutaj, na dzieci i młodzież. Cieszymy się waszą obecnością, drodzy młodzi przyjaciele i za Stanisławem Konarskim jeszcze raz wam powtarzamy: dokładajcie wszelkich starań, kształcąc serce cnotami, umysł naukami, a ciało ćwiczeniami. Niech wasza obecność właśnie tutaj, na warszawskiej parafiadzie, przyniesie wam wszystkim radość spotkania, umocni was w tym, co na co dzień podejmujcie rozwijając wasze talenty i pasje, przyczyni się do kształtowania i przeżywania naprawdę pięknych i dojrzałych wzajemnych relacji. Święty Jan Paweł II uczył nas, że człowiek doskonali się przecież nie tylko przez nabywaną w ciągu życia wiedzę, ale także poprzez relację z drugimi. W zmaganiach i w wydarzeniach, które są przed wami, pamiętajcie, że może nawet ważniejszy od samego wyniku jest przecież sposób jego zdobycia, sam więc styl waszych zmagań, szacunek dla przeciwnika, dla siebie nawzajem i dla wszystkich, z którymi tutaj jesteście. Za papieżem Franciszkiem pragnę więc tylko jeszcze raz wam powtórzyć, otwórzcie wasze serca na innych i na Boga, dając z siebie to, co najlepsze, poświęcając swoje życie dla tego, co ma prawdziwą wartość i pozostaje na zawsze. Wykorzystujcie wasze talenty w spotkaniach z ludźmi, w relacjach przyjacielskich i integracyjnych. Niech dla wszystkich, a więc dla organizatorów i uczestników parafiady, a także dla wszystkich, których oczy będą na was w tych dniach zwrócone, będą to chwile umocnienia i prawdziwego wzajemnego wzrostu. Ktoś, kto trzyma drzwi serca otwarte dla wszystkich – jak przypominał kiedyś sportowcom papież Franciszek – pomaga przezwyciężyć uprzedzenia, lęki, a czasem po prostu niewiedzę i przyczynia się do tego, że nasze wspólne zmagania dają wszystkim możliwość przeżycia wielkiej przygody, która ma posmak ascezy, przekraczania swoich ograniczeń i dążenia ku temu, co piękne, o czym marzy sam Bóg dla swoich stworzeń.    

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter