Wizyta Mobilnej Ambasady Caritas, 19.08.2018 Inowrocław

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej z okazji wizyty „Mobilnej Ambasady Caritas”, 19 sierpnia 2018, parafia pw. Świętego Ducha w Inowrocławiu.  

Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!

W ostatnie niedziele Kościół czyta w Ewangelii mowę Pana Jezusa o Chlebie Życia. Dziś widzimy, że sam Pan Jezus nie tylko informuje nas o tym, Kim jest: Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba – mówi. – Jestem Tym, którego posłał na świat żyjący Ojciec. Jestem chlebem, który z nieba zstąpił. Słyszymy więc nie tylko informacje o Nim samym, o Tym, Kim On sam tak naprawdę jest, ale niesamowite, a dla słuchających Jezusa Żydów wprost niepojęte zaproszenie, byśmy Go spożywali, byśmy się Nim karmili na drogach naszego życia. Bóg zaprasza człowieka, aby na drodze swojego życia, Nim się karmił. Wyjaśnia przy tym, że ten, kto będzie tak czynić, kto będzie spożywał Jego Ciało i pił Jego Krew, będzie miał w sobie prawdziwie życie, życie, które we wszystkim i do końca jest życiem, które się nie kończy i nie przemija, które jest po prostu wieczne: będziesz, Siostro i Bracie, żył na wieki. Zrozumiałe jest zdumienie słuchaczy. Zrozumiałe jest i nasze zdumienie i nasze zadziwienie. Co to znaczy: spożywać ciało i pić krew Jezusa? Czy jest to tylko obraz, sposób mówienia, symbol, a może coś naprawdę rzeczywistego? Co się w nas dzieje, gdy Go spożywamy? Aby to zrozumieć, aby to choć trochę pojąć i ogarnąć, papież Franciszek proponuje nam, byśmy spróbowali zobaczyć co dzieje się w sercu Jezusa, gdy łamie chleby dla zgłodniałego tłumu. Jezus pragnie przecież nie tylko zainterweniować i zaradzić doraźnej potrzebie. Ludzie są głodni, więc trzeba ich nakarmić. Wszystkich jednak głodnych tego świata nie nakarmił. Nie zmienił, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ich dramatycznego losu. I dziś przecież ludzie umierają z głodu. On, dając chleb i wino, widział już siebie na krzyżu. Widział siebie jako ofiarę wydaną na śmierć za nasze grzechy. Widział i wiedział, że w tym chlebie łamanym podczas Ostatniej Wieczerzy i w ofiarowanym kielichu wina pozostanie dla nas prawdziwie Jego Ciało i Jego Krew. Da nam więc dosłownie siebie, abyśmy Go spożywali, abyśmy się Nim karmili, abyśmy się mogli stawać prawdziwie jedno z Nim. Papież Franciszek powie nam, że w ten sposób wchodzimy w wyjątkową relację, w szczególne trwanie: Jezusa w nas i nas w Jezusie. Komunia bowiem jest – jak wyjaśnia papież – przyswojeniem: spożywając Go, stajemy się tacy jak On. Wymaga to jednak naszego „tak”, naszego przylgnięcia w wierze.

Moi Kochani!

Niezwykle mocno brzmi dziś zaproszenie, abyśmy i my karmili się Jezusem. Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego, ani pili krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Nie my przecież jesteśmy tymi, którzy sami dali sobie życie. Otrzymaliśmy je jako owoc miłości naszych kochanych rodziców. Nie my też sami odrodziliśmy się na życie wieczne. Bóg w sakramencie chrztu świętego odrodził nas z wody i Ducha Świętego na życie wieczne. Życia nie mamy więc sami z siebie. I nie mamy go tylko dla siebie. Życie jest wielkim darem, za który z serca winniśmy naszym rodzicom i Bogu dziękować. Mamy więc życie i od nas zależy, jak je przeżywać będziemy. Czy będziemy żyć czy wegetować. Czy będziemy w tym życiu wzrastać, czy będzie ono w nas coraz bardziej zanikać? Autor Księgi Przysłów wzywa nas do spojrzenia na życie realnie, otwartymi oczami. Ono – jak pisze poeta – nie jest snem, lecz żywym ciałem. Dlatego – powtórzę za pierwszym czytaniem – odrzućcie naiwność, a żyć będziecie, chodźcie prosto drogą rozsądku. Człowiek naiwny traktuje życie jako zabawę, albo trudny do udźwignięcia ciężar, z którego trzeba się wyzwolić. Człowiek naiwny nie chce podejmować tego, co życie z sobą niesie. Zakłada różowe okulary, albo przeciwnie, w ciągłym przygnębieniu i rozpaczy dostrzega tylko jego bolesne strony. Baczcie zatem pilnie – woła i do nas dziś Apostoł Paweł – jak postępujecie: nie jak niemądrzy, ale jako mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe. Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana. A co jest wolą Boga? Co dla Ciebie i dla mnie jest wolą Boga? Czego od nas oczekuje Bóg? Gdy wsłuchujemy się w dzisiejszą Ewangelię możemy powtórzyć, że Bóg pragnie od nas tylko jednego: abyśmy z Nim byli, abyśmy z Nim szli przez życie, abyśmy nie zapominali, że zawsze na dobre i na złe jest z nami, że nas nie zostawia samym sobie, ale stale nam towarzyszy. Dlatego – jak przypomniał nam w swych katechezach o Eucharystii papież Franciszek – Eucharystię sprawujemy po to, aby karmić się Chrystusem. A On daje nam siebie samego zarówno w swoim Słowie, jak i w sakramencie ołtarza po to, abyśmy byli do Niego podobni. On sam daje nam siebie po to, abyśmy żyli jak On. W Eucharystii On sam wychodzi nam na spotkanie, aby nas upodobnić do siebie. Ja jestem pokarmem dorosłych – zapisał to Chrystusowe wołanie w swych Wyznaniach Święty Augustyn – dorośnij, a będziesz mnie pożywał; i nie wchłoniesz mnie w siebie, jak się wchłania cielesny pokarm, lecz ty się we mnie przemienisz.

Umiłowani Siostry i Bracia!

Jesteśmy więc ludźmi, których Eucharystia przemienia w Chrystusa. A więc sprawujemy Eucharystię po to – jak wskazuje nam papież Franciszek – żeby uczyć się, jak stawać się mężczyznami i kobietami eucharystycznymi? Co to znaczy? Oznacza pozwolenie, aby Chrystus działał w naszych czynach: aby Jego myśli, były naszymi myślami, Jego uczucia naszymi uczuciami, Jego wybory naszymi wyborami. Owoce Eucharystii, Najmilsi dojrzewają więc w codziennym życiu. Eucharystia musi być widoczna na co dzień. Ten, którego w niedzielę przyjęliśmy w Słowie i pod postaciami Chleba i Wina, musi być widoczny w naszym myśleniu i działaniu, w naszych wyborach, w naszym nawróceniu, w naszym odnoszeniu się do drugich. Dziś, poprzez tę szczególną obecność w waszej parafialnej wspólnocie Ambulansu Caritas Polska, wszystkich, którzy się w to dzieło pomocy angażują, a także świadków, do których nasza pomoc dociera, trzeba nam jeszcze raz przyjąć i usłyszeć: z celebracji, z Eucharystii, ze Mszy świętej, jeśli w niej uczestniczymy, przechodzimy do życia, świadomi, że Msza święta musi znajdować wypełnienie teraz w konkretnych decyzjach tych, którzy osobiście angażują się w tajemnice Chrystusa. I stąd – przypomina nam jeszcze raz papież Franciszek, a my za Nim chcemy wam to, Siostry i Bracia, jeszcze raz powtórzyć – udział w Eucharystii zobowiązuje do pomocy innym, a zwłaszcza ubogim ucząc nas przechodzenia od Ciała Chrystusa do ciała braci, gdzie oczekuje, że Go rozpoznamy, będziemy Jemu usługiwali, oddawali cześć i miłowali. Udział w Mszy świętej zobowiązuje nas, abyśmy dostrzegli Jezusa w migrantach i uchodźcach, w ludziach, którzy giną na morzach w drodze do lepszego świata, w cierpiących w Iraku czy Syrii. Udział w Eucharystii zobowiązuje nas, wierzących, abyśmy nie zajmowali się kwestią uchodźców i migrantów, ale przychodzili im konkretnie z pomocą. Udział w Mszy świętej ma nam otwierać serca na tych, którzy cierpią i potrzebują pomocy, byśmy z nimi byli – na modlitwie i wołaniu przed obliczem Matki Bożej Współczującej, ale i w konkretnie wyciągniętej do pomocy dłoni, także tutaj, otwierając nasze serca na tych, którzy przychodzą. To nie lęk czy strach ma nami kierować, ale miłość Chrystusa. To nie nasze uprzedzenia i słabości mają nas prowadzić, ale Bóg, któremu ufamy i wierzymy. W 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości trzeba sobie powtarzać za świętym Janem Paweł II, że Polska wolna, Polska niepodległa, że polskość – cytując dosłownie świętego papieża – to w gruncie rzeczy wielość i pluralizm, a nie ciasnota i zamknięcie, że niepodległa Polska to nie mury i zasieki, wznoszone z lęku czy nienawiści, ale dłonie wyciągnięte w geście przebaczenia i miłości, jedni ku drugim.  (…) postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną i dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu w imię Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Amen.

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter